wtorek, 8 lipca 2014

Bajgle i o tym jak próbowałam oszukać upał :)


Z utęsknieniem czekam na lekkie ochłodzenie.
Nie odnajduję się w upalnych dniach.
Zaszywam się w chłodnym mieszkaniu i raczej się lenię.
Choć w weekend oszukałam upał.
Wybraliśmy się na przejażdżkę rowerową,
a jak wiadomo, na rowerach jest przyjemnie.
I rzeczywiście, mimo bardzo wysokiej temperatury,
po 45 km nie czułam wyczerpania.
Fakt, bolał mnie tyłek i kark, ale reszta - luzik.
Bardzo mnie to cieszy! :)
Wieczorem okazało się, że słońce ze mnie zakpiło...
Odczuła to skóra na ramionach,
mimo potraktowania całej siebie filtrem 30.
Bardzo uważam na słońce, bo się go boję,
a moja skóra jest alabastrowa
(żeby nie powiedzieć biała :P).
No dobra, już taka nie jest.




Bądźcie więc bardziej czujni!
Robiąc bajgle też trzeba zachować czujność.
Bajgle były bohaterem wspólnej lipcowej piekarni.
Troszkę się wystraszyłam, gdy poczytałam niektóre komentarze u Amber.
Na szczęście mam swoją grupę wsparcia, która zwie się MMMAK ;)
i na której zgodnie zostało ustalone co następuje:
Do bajgli lepiej dodać mniej wody, a później ewentualnie troszkę dolewać.
Dlatego zmniejszyłam proporcje wymienione w oryginalnym przepisie.



Skład: 750 g mąki pszennej typ 650, ok. 450 g wody, 7 g suchych drożdży, łyżka soli;
  • wszystkie składniki mieszamy i zagniatamy ciasto,
  • w razie czego podsypać mąką lub dolać wody - ciasto powinno być gładkie, nieklejące się do rąk,
  • zagniecione ciasto wkładamy do naoliwionej miski i odstawiamy na 1h do wyrośnięcia,
  • wyrośnięte ciasto dzielimy na 12-15 części i z każdej formujemy kulkę,
  • kulki układamy na tacy w pewnej odległości - będą jeszcze rosły,
  • odstawiamy na 20 minut, a po tym czasie w każdej kulce robimy dziurkę kciukiem,
  • kulki odstawiamy na 40 minut do wyrośnięcia,
  • w dużym garnku zagotowujemy wodę (wody musi być tyle, by bajgle nie dotknęły dna);



Dodatkowo: 1 łyżka miodu, sezam, mak, jajko;
  • do gotującej się wody dodajemy miód,
  • wkładamy bajgle i gotujemy po minucie z każdej strony,
  • wyjmujemy łyżką cedzakową na ściereczkę,
  • bajgle smarujemy roztrzepanym jajkiem i każdego z nich maczamy w ziarnach,
  • układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia,
  • pieczemy 20-25 minut (aż się zezłocą) w piekarniku nagrzanym do 200 stopni;
 
 

Takie bajgle to świetna alternatywa do domowego chleba. :) Smaczne ze słodkimi i słonymi dodatkami. Albo bez niczego, jeszcze ciepłe, chrupiące... Pycha!

55 komentarzy:

  1. No i dobrze, ze oszukalas upal! A bajgle wyszly piekne, bo jak moglo byc inaczej. Dziekuje za wspolny czas i do nastepnego pieczenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malarko, dobrze niedobrze ;) i tak mnie dopadło to cholerstwo ;)
      Dziękuję! Do następnego :))

      Usuń
  2. I to nawet widać, że pycha! Twoja alabastrowa skóra bardzo podziałała na moją wyobraźnię! Jak dama z wyższych sfer, albo... Japonka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że widać. :D
      Zaszalałam z tym alabastrem, ale trzeba się jakoś komplementować... Poza tym, jak się nie ma tego co się lubi... ;)))
      W zasadzie, to trochę pasowałabym na Japonkę, co nie? ;)) Zresztą, japońską wersję mnie widziałaś, więc wszystko się zgadza! :D

      Usuń
    2. też mnie ten alabaster wpędził w kompleksy pP

      a bajgle mmmm pychota:)

      Usuń
    3. Viki, Ty masz za to piękną opaleniznę. :D

      :)))) :*

      Usuń
  3. i takie z zmniejszoną ilością wody wyglądają rasowo , piękne, kolorowe bajgle
    Dziękuję za wspólne pieczenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rasowo - to dopiero komplement :D
      Ja również dziękuję, Margot :)

      Usuń
  4. Są bajgle, jest taras... a gdzie Helka?;)
    Wyrosły perfekcyjnie!:)
    Uważaj na tę swoją alabastrową cerę.
    Może warto pomyśleć o jakiejś parasolce przykręconej do kierownicy?;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurka... nie wiem gdzie wtedy była Helka! Pamiętam, że Maja leżała nieopodal, ale Helcia mi umknęła. ;) Przed chwilą wróciła od dziadków - śpi i je. ;)
      :)))
      No uważam, i widzisz co z tego wyszło. Dziś przeczytałam, że aby się ochronić trzeba nałożyć na się 30 ml kremu z filtrem. Zatem pojemnik 150 ml powinien starczyć na 5 razy... Chyba TROSZKĘ mniej na siebie kładę. ;P
      A wiesz, mam gdzieś taką koronkową elegancką parasolkę! :D

      Usuń
  5. Alutko,
    ten upał idealnie wkomponował się w Twoje pieczenie,bo bajgle cudne!
    Zawsze przy pieczywie powinno się zmniejszać ilość wody,a potem ewentualnie dodawać.
    Każdy ma inną mąkę,która inaczej wchłania wodę.
    Dziękuję za pyszne bajglowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amber, dziękuję! :)
      Teraz to ja już będę pamiętać (mam nadzieję!), żeby zaczynać od mniejszej ilości wody. :)
      A ja dziękuję za kolejną piekarniczą akcję. :)

      Usuń
  6. Chodzą za mną już od pewnego czasu, ale trochę pracochłonne i nie umiem się do nich zabrać ;)

    Co do pogody to ja też uciekam. Mocne filtry zakupione, bo już prawie zaraz wakacje i 2 tygodnie na dość otwartej przestrzeni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, ten przepis to wersja fast. Bardzo szybko się zagniata i w zasadzie nie ma przy nich aż tak dużo pracy. To gotowanie troszkę upierdliwe tylko. ;)

      Tak, Ty też jesteś zimnolubna. :) Gdzie wakacje w tym roku? :)))

      Usuń
  7. Bajgle wyglądają bardzo smakowicie :) nie znałam tego przepisu, zaskoczyło mnie najpierw gotowanie, a później pieczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Olguś :)
      Ja żadnego nie znałam przepisu ;) po obgotowaniu były sztywniejsze i można je było śmiało wziąć w dłoń i maczać w ziarnach. Przed gotowaniem ciężko by było ;))

      Usuń
  8. Wyglądają bardzo apetycznie a to najważniejsze :) Pozdrawiam i dziękuję za wspólny czas :)

    OdpowiedzUsuń
  9. cudnie wyszły! bajgle idealne:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Pieknie wygladaja i zapewne dobrze smakuja:) A ja na pewno zrobie paste z brokula! Pozdrawiam cieplutko i przepraszam za brak polskich liter. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Aniu :)
      Napisz czy pasta smakowała :)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  11. Alucha! Cudne bajgle w pięknych tarasowych klimatach! Fajny miałaś weekend :) Parasolka potrzebna od zaraz hihihi :) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilka, ta tarasowa aura to taka Twoja, co? :) Ty często masz zdjęcia na dworze :)))
      Buziaki!

      Usuń
  12. Cuda smakowite - wyglądają na chrupiące i przesmaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bo to trzeba kremu z filtrem 50 używać...

    Ja na pewno kiedyś te bajgle upiekę... jak nie będzie upału...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi na to, że 50... albo częściej smarować się 30.
      Agaju, upiecz! Nie są aż tak bardzo pracochłonne :))

      Usuń
  14. Ależ pięknie te bajgle na tym balkonie wyglądają, jak rumiane bułeczki śniadaniowe;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) szkoda, że całości nie potraktowałam jajkiem, byłyby bardziej rumiane :))

      Usuń
  15. Upał upałem a bajgle trzeba upiec, dziękuje za wspólny czas i za piękne bajgle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! I bardzo dobrze, że upał nie pokrzyżował bajglowych planów ;)

      Usuń
  16. :):):) i mnie zdarzało się wracać pomidorowa z wyprawy rowerowej, ale odtąd mój niezbędnik to +50UV, uroda alabastrowej karnacji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek się uczy na błędach ;) mam nadzieję, że obydwu nam się nie powtórzy taka pomidorowa przygoda ;))
      Ściskam Jo :)

      Usuń
  17. Smak bajgli z NY śni mi się czasem po nocach. Wiem, że ich uroda polega na 'podwójnej obróbce'. Może kiedyś sie odważę, jak mi przejdzie strach, że to jednak nie będzie to ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak smakują te z NY (masz świetne doświadczenia!), ale mając w pamięci taki smak też miałabym stresa... ale wiesz, kto nie próbuje ten nie ma. ;))
      Buźka!

      Usuń
  18. Wspaniale wyrośnięte, prezentują się cudownie! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zgadza się, najlepsze jeszcze te ciepłe:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pięknie urosły! Dzięki za wspólne pieczenie:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wczoraj przeglądałam przepisy na durszlaku i przepisy na bajgle atakowały z każdej strony. :D Nie robiłam jeszcze nigdy domowych, muszę przy jakiejś leniwej, deszczowej niedzieli spróbować. Co do upałów to na wyspie jest małe ich ryzyko. 20 na plusie to już pełnia lata. W ubiegłym roku, byłam w Polsce przy 30 stopniach... umierałam. :x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest przy wspólnym pieczeniu. :D I cały urok w tym, że najczęściej piecze się to czego się do tej pory nie robiło. Tak było np. z tymi bajglami. :)
      20 na plusie to idealna temp.! :)
      Ślę uściski :))

      Usuń
  22. Wspaniałe bajglowe bułeczki, idealne na długie przejażdżki rowerowe - następnym razem też takie zrobię. Do następnego pieczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      To prawda, idealne na wycieczki rowerowe i wszelkie inne wypady :)
      Do następnego :)

      Usuń
  23. Bajgle piękne, puchate!
    A co do upałów, to ja akurat lubię :) i nie narzekam, ale nie lubię się spalić na słońcu!! Współczuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Łucjo :)
      Ja jestem zimnolubna, na moje szczęście tych upalnych dni w roku nie jest wiele. :)

      Usuń
  24. Możemy sobie podać ręce w kwestii upałów, bardzo źle je znoszę. A rower niestety mi ukradli, trudno mi więc je oszukać. Chwilowo kryję się w najchłodniejszych miejscach domu, ale po powrocie do Warszawy pozostaje mi tylko liczyć na ochłodzenie... A bajgle wyglądają pysznie! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie jest wiedzieć, że ie tylko ja narzekam na gorące dni. ;)
      Ciągle się boję o mój rower, ale odkąd oznakowałam go na policji czuję się spokojniejsza. Może to niewielka ochrona, ale zawsze to jakieś odstraszenie. ;)
      Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  25. Bezdziurkowe ale za to jakie okrąglutkie! Piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękne Ci one wyszły,aż miło popatrzeć :)
    Muszę się zmobilizować i też upiec :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Rower w upalny dzień to jest to:) Bajgle bardzo okazałe, ja niestety poszłam na całość z wodą i wyszły plackowate;) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  28. Bajgle, aż ślinka cieknie!!!! Jeszcze nigdy nie robiła, ale Twój przepis jest bardzo czytelny, przepisałam go sobie nóż widelec się odważę:)
    Dziękuję, że mnie odwiedzasz mimo mojej nieobecności:*

    OdpowiedzUsuń
  29. mam na nie ochotę, takie ładne Wam powychodziły!
    Upału nie da się oszukać, ja jedynie wyciągam ze strychu wysłużony wentylator i noszę go za sobą po całym domu by mnie owiewał, ale szczerze mówiąc lubię gdy żar się leje z nieba.

    OdpowiedzUsuń
  30. Jakie cudne i jak wyrośnięte:-) Alutko, przynajmniej dostarczyłaś witaminy D;-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Od jakiegoś czasu chodzą za mną bajgle i patrząc na te Alutkowe nabrałam zdwojonych chęci :) Pora by myśl w czyn przekuta została i mam nadzieję, że niedługo i na moim stole pojawią się takie pyszne cudeńka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...