- Czego się napijesz?
- Zwykłej czarnej herbaty.
- Ale co Ty nam zrobiłaś do picia? - spytał.
- Zwykłą czarną herbatę.
- ale co w niej pływa?
- no herbata!
- hmm, przyzwyczajony jestem do herbaty w torebkach...
- nie mamy takiej, po co mamy pić metal i sztuczne opakowanie herbaty?
- Zwykłej czarnej herbaty.
- Ale co Ty nam zrobiłaś do picia? - spytał.
- Zwykłą czarną herbatę.
- ale co w niej pływa?
- no herbata!
- hmm, przyzwyczajony jestem do herbaty w torebkach...
- nie mamy takiej, po co mamy pić metal i sztuczne opakowanie herbaty?
********
Znam ją tylko wirtualnie,
ale już wiem co ją trapi, z czym się boryka, i co kocha!
A kocha naturę, zioła.
Wiem też co Kasia ma.
Ma dom w lesie, z dala od miasta.
Ma pole lawendy.
Ma suszarnię, w której sama suszy zioła i kwiaty.
Ma w sobie zapał do produkcji wysokiej jakości herbat, mieszanek i miodków.
To co robi Kasia jest tak bliskie memu sercu,
jest tak bliskie, że uśmiecham się jak to piszę. :))
Zamówiłam u niej małą paczkę na spróbowanie.
I wiecie co? Jestem zachwycona!
Nigdy nie piłam tak dobrej zielonej herbaty.
Pan Wu. nie lubi, a ta mu smakowała.
Zioła, grzyby oraz runo leśne zbierane są ręcznie
z czystych ekologicznie terenów Szwajcarii Połczyńskiej, dorzecza Parsęty oraz
z terenów regionu zachodnio-pomorskiego.
Każdy produkt jest traktowany z należytą pieczołowitością, staram się zachować tradycyjne metody suszenia - przeniesione na grunt teraźniejszości. Korzystam ze starych sprawdzonych recept zielarzy, wspomnień z dzieciństwa jak to babcia suszyła zioła na wsi i dawała mikstury na różne bolączki.
Moimi mentorami są dr Maria Treben, niemiecka lekarka i zielarka, oraz Jan Schultz z Edyta Uberhuber. Śledzę nowinki najnowszych badań zielarskich.
Staram się żyć zgodnie z naturą i propagować model życia eco. Wszystkie moje miodki, herbaty są robione z naturalnych produktów zielarskich, bez wzmacniania smaku, koloru i bez konserwantów, nie są aromatyzowane - staram się aby receptury były sprawdzone i zdrowe. Wszystko robię sama, chcę aby moja rodzina i znajomi, którzy są obdarowywani moimi produktami posiadali pewność, że to co robię jest z potrzeby serca, zdrowe, ekologiczne i oparte na starych metodach suszenia oraz wytwarzania.
Nigdy nie będę masówką jestem domową manufakturą, dla siebie, rodziny, przyjaciół i znajomych- zapraszam do zaprzyjaźnienia z Lawendową Chatą."
fot. Kasia
fot. Kasia
Wiecie, że na moim blogu nie ma reklam.
Jeśli coś mi bardzo smakuje, jest według mnie dobre i zdrowe,
a jeśli do tego jest robione z miłością
to jak tego nie chwalić?
to jak tego nie przekazywać dalej? :)
Chciałabym przetestować płukankę! Bardzo :)
OdpowiedzUsuńMagda, zapisuję Cię na listę :))
UsuńAlutko:) chętnie bym wypróbowała...i ja czasem słyszę jakie to dobra są herbaty z torebki.i dlaczego takiej nie mam-..to pytam co pysznego jest w bibule??...i zmiotkach herbacianych?? lecę do Lawendowej chatki zerknąć:))
OdpowiedzUsuńHahaha, dobrą masz odpowiedź, Qrko :D przeczytaj co niżej napisała Izabela o "skarpecie" ;)
UsuńZapisałam Cię do piątkowego losowania :)))
Ja jako miłośniczka kawy, z wielką ochotą napiłabym się tej Twojej polecanej herbatki :) Miłego!
OdpowiedzUsuńA mnie ostatnio odrzuciło od kawy. Nawet jak piję to na siłę. Dziwne, bo bardzo zawsze lubiłam, zwłaszcza rano.
UsuńKamilka, czyli wpisywać Cię do losów?
Buźka :*
wpisać a jakże :)
UsuńBardzo chętnie wypiłabym dobrą herbatkę :)
OdpowiedzUsuńMam rozmaite liściaste herbaty, czarne i zielone. Lubię próbować nowe mieszanki. Sporadycznie w moim domu pojawia się herbata w torebkach. Jeśli już, to jakiś dobry gatunek. Na letnie upały pyszna jest mieszanka zielonej i białej herbaty z płatkami bławatka. Parzę cały dzbanek i popijam zimną. Chłodzi cudownie i zaspokaja pragnienie!
U Kasi cudnie lawendowo!
Pozdrawiam serdecznie i ślę głaskanko dla panny Helutki :)
Jak byłam na detoksie to posmakował mi napar ze świeżej natki pietruszki z dodatkiem kopru włoskiego. To nie herbata, ale fajny napój na wszelkie dolegliwości przewodu pokarmowego, choćby na objedzenie ;)
UsuńFajne są mieszanki. Takiej Twojej na upały nie próbowałam. Nie mam tylko płatków bławatka. A w upał lubię zimną miętową.
Tak, u Kasi cudnie. Podziwiam tę kobietę!
Helutka wczoraj wróciła Zza Rzeki, po ponad miesiącu i ... odsypia! Zaczęła tam chodzić na dwór - schodzi sama z 1 piętra ;)
Buziaki, Olguś :*
A to ci Hela samosia!!! ;))
UsuńZapomniałam dodać, że gdyby mi się poszczęściło w losowaniu, to płukankę do włosów też chętnie odstąpię innej czytelniczce.
Buziaki :*
Oj jest! A jaka ona jest mądra... Wróciliśmy z nią do miasta, a ta bez marudzenia przebyła podróż, wylazła w domu z kontenerka od razu do miejsca gdzie ma miski, najadła się i poszła na drapak. Wieczorem jak już kładliśmy się spać to przyszła do nas do łóżka. Jak zawsze :)) Pamięta wszystkie rytuały.
UsuńBuźka :*
Rano-herbata zielona z opuncją, w dzień erl gray...wieczorem albo melisa albo malinowa...lubię herbatę:)
OdpowiedzUsuńJa za płukankę podziękuję-zostawię długowłosym, ale dobra herbatka nie jest zła;)
Miłego tygodnia;)
Goha, Ty to bardzo konkretna herbaciara jesteś :)) ale nowości też wypijesz? ;)
UsuńRównież miłego! :)
Świetnie, że nie robi "masówki", tylko prawdziwą, porządną herbatkę! Na pewno zajrzę ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi, to żadna kiepska masówka... :))
UsuńPozdrawiam ciepło, Kats :)
herbaty (prawdziwe, bez papieru saszetkowego) i ziółka uwielbiam :) jakże mogłabym nie zgłosić się, kiedy taka okazja jest? :)
OdpowiedzUsuńNo jakże? ;)) Losowanie wkrótce ;)
UsuńTo ja tą poproszę którą najbardziej polecasz;-)
OdpowiedzUsuńDo wygrania będzie zielona orzeźwiająca - skład: herbata zielona liściasta, trawa cytrynowa, lawenda, kwiat głogu, płatki róży, owoc czarnej porzeczki. Brzmi ciekawie, nie piłam, zostawiam dla Was. ;) Zamówię sobie taką u Kasi.
UsuńMój teściu, zawsze powtarza, że on nie będzie pić herbaty ze skarpetki, bo tak nazywa unowocześnione torebki. Herbata ma być zaparzona jak należy.
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona to moroccan tea z lemon grass,
Tłumaczenie: zielona herbata z miętą (moroccan) z dodatkiem lemon grass, a nie umiem znaleźć tłumaczenia lemon grass, czy to trawa cytrynowa? pałeczki cytryny?
Pyyycha! Gorąca i schłodzona!
Iza, rozwaliłaś mnie tą skarpetą :D ukłony dla teścia! Zna się na rzeczy.
UsuńLemon grass to chyba trawa cytrynowa. Na pewno by mi smakowała. Lubię miętę i cytrynę :))
Lemon grass ma nieco inny smak niż cytryna, ale pyszny. I jest trawą, która nie ma nic wspólnego z cytryną rosnącą na drzewie. Jestem ciekawa, czy do Polski dotarły już zioła i herbaty z trawy cytrynowej?
UsuńDotarła sama trawa cytrynowa nawet ;)) pojawia się nawet w dyskontach :)
Usuńja mam trawę cytrynową...bo uwielbiam ją w herbatkach:))) i prawdę powiedziawszy jak w składzie jest trawa cytrynowa to taką herbatę biorę w ciemno:)))
UsuńJeśli ta płukanka miała by pomóc mojej Kochanej małżonce na wypadanie włosów. A przypadłość ta dopadła moją żonę po porodzie i w obecnym czasie karmienia piersią - to na pewno by sie ucieszyła jak by coś w końcu jej pomogło. :)
OdpowiedzUsuńDamian :P
To bardzo normalne. W wyniku zmian hormonalnych po porodzie wypadają włosy garściami. Prawie każdej kobiecie. Jak przestanie karmić, minie kilka miesięcy, aby hormony się uregulowały i włosy nadal będą wypadać, to wtedy zgłosiłabym się do lekarza po opinię.
UsuńCodziennie śtednio gubimy naturalnie około 100 włosów. Odrastają nowe. Czym włosy dłuższe i b. gęste, tym ten proces bardziej widać, np. na szczotce do włosów.
Sorry aLucha, że się wtrąciłam nie na temat. Chociaż to może tylko spam.???
Iza, no co Ty! Bardzo dobrze, że zabrałaś głos :) może uspokoi Damiana i jego żonę :)
UsuńTo nie anonim - Damian jest (chyba) wiernym czytelnikiem, ale rzadko się ujawnia ;) :P
To ja tu trochę dziś posiedzę, bo chciałabym spróbować każdej z tych herbat.:)
OdpowiedzUsuńMagda,one są pycha :) a odkąd kupiłam ten dzbanek (w sklepie wiadomym) to tym chętniej parzę herbaty :)))
UsuńNie jestem szczegolna znawczynia ani smakoszem herbaty, pije ja i to nawet sporo, ale bez szczegolnych podtekstow i filozofii. Nie mam zadnej ulubionej, albo mi smakuje, albo nie.
OdpowiedzUsuńWiem, to w Waszych oczach profanacja i swietokradztwo, ale tak mam. :)
Aniu, ja znawczynią też absolutnie nie jestem. Też, albo mi smakuje, albo nie. Wcale więc nie odbieram tego jako profanację ;)) ale jak mogę skosztować takiej "od serca" to ach! :D No i wiadomo - fusiastą. :)
UsuńAluszka, ja natomiast na herbatę z torebki mówię herbata z podpaski. Wiem, wiem, że obrzydliwie, ale od zawsze tak mi się kojarzyła. Uwielbiam erl greya z cytryną i większość zielonek.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
aśka
Kurcze, myślałam, że większość osób będzie pisała, że nie pija herbat liściastych. ;) A tu proszę! I jeszcze tyle fajnych określeń poznałam na te torebkowe :D
UsuńErl greya też lubię :))
Pozdrawiam!
Chętnie sprobowalabym dobrej herbaty :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńewka
Może się uda w czasie losowania :)))
UsuńPozdrawiam :)
tylko z pasji może zrodzić się coś dobrego :)
OdpowiedzUsuńzawsze chętnie spróbuję dobrej herbatki :)
a Ciebie Alu pozdrawiam serdecznie! :*****
Emko, masz rację, coś dobrego i prawdziwego :)
Usuń:)))
Ściskam Was :****
Moja koleżanka, dietetyczka na herbaty z woreczka mawia 'herbata z pampersa?-nie pijam'. Ostatnio jestem dopieszczona herbatkami z maleńkiego algierskiego sklepiku przy Old Campton w Londynie, które Młoda przyciągnęła z wakacji, ale one się zaraz skończą, więc chętnie spróbuję polskich ziołowych herbat. Od 70 dni jestem na diecie, za mną 7,5 kg na minusie i rezygnacja z cukru. Tylko ziołowe herbatki smakują mi niesłodzone. Pędzę do linka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń:)))))
UsuńCiekawa jestem smaku tych londyńskich herbat :)
Gratuluję takiego wyniku! A co to za dieta??
Ja żadnych herbat nie słodzę. Kawy też nie ;)
Buźka!
Jedna z herbat jest z płatkami róży :D Pytasz o dietę? Jestem pod kontrolą mojego byłego ucznia, obecnie trenera personalnego. Dieta to tylko część tego, co robimy, ale idzie gładko i... już minus OSIEM :)
UsuńAlu, to ja muszę się przyznać, że często gęsto używam herbaty w torebkach. Owszem lubię nam zaparzyć taką prawdziwą, ostatnio japońską najchętniej, ale często idę po najmniejszej linii oporu.
OdpowiedzUsuńCo innego gdyby miała takie cuda na stanie jak pokazałaś! Podziwiam ludzi z pasją i chętnie zajrzę do nowo odkrytej pasjonatki. :)
Co do płukanki, to i tak nie będzie mi się chciało tego robić... Im jestem starsza tym bardziej godzę się ze sobą i nie zwracam uwagi czy mi błyszczą włosy. :) Zostawiam to młodym i pięknym jak Tobie. :)
(Odkryłam, że ten komentarz wisi niewysłany od rana!)
Gosiu, poczytałaś jakie określenia ludziska mają na herbaty z torebek? ;))) Może jak je wspomnisz to sięgniesz częściej po liściaste? :) Jak mi się nie chce parzyć w dzbanku to albo zalewam liście prosto w kubku, albo mam takie małe siteczka akurat na kubek. :)
UsuńJa też podziwiam ludzi z pasją i troszkę im zazdroszczę...
A ja chyba od zawsze jestem leniem "kosmetycznym". Od niedawna mam odżywkę do włosów (jakaś z bursztynem, bez spłukiwania), a do tej pory tylko szampon ziołowy. No nie chce mi się nigdy nic... ;) Co to będzie za lat kilka? :D
Ostatnio bywam w stolicy i widziałam plakaty japońskie (reklama jakiegoś festiwalu chyba) i oczywiście co je widziałam to myślałam o Was :))) :**
To miło, Alu. :)
UsuńJeśli zdrowe picie, to tylko CZYSTEK! U mnie przyniósł konkretne korzyści zdrowotne. Pozdrawiam z Kaszub:)
OdpowiedzUsuńZnam i piję ;) choć nie zauważyłam specjalnych efektów, ale mogło być gorzej ;))
UsuńW książce o kuchni 5 przemian przeczytałam, że najzdrowszym napojem jest... gorąca woda. Jest dobra na wszystko. I to mogę potwierdzić. Idealna zwłaszcza po większym jedzeniu ;) i rzeczywiście rozgrzewa, a nie jak wiele herbat wychładza organizm (mimo, że pite gorące). Szczerze polecam gorącą wodę, choć wiem, że nie łatwo się przekonać ;)
Pozdrawiam aktualnie ze stolicy :)
Usuń