Strony

środa, 18 stycznia 2017

Tylko 5 minut, a jaka kolosalna zmiana! + mini konkurs

Mogą być wybawieniem,
albo zmorą.
Mogą być bodźcem do działania,
albo haczykiem, który ciągnie w dół.
Mogą dawać energię,
albo uczucie znużenia.
Mogą dać nam satysfakcję,
albo powodować uczucie beznadziejności.
Mogą dać radość,
albo smutek...



Już wiesz o czym mówię?

O NAWYKACH!

Nawyki mają ogromną moc.
Moc, która pociągnie nas w kierunku osiągnięcia celu
lub w kierunku przeciwnym.
Nawyki mogą nas frustrować.
I często dzieje się to poza naszą świadomością.
Bo czy zastanawiamy się nad tym dlaczego rano śpimy za długo?
"Od zawsze śpię do 8, więc tak wstaję".
Czy zastanawiamy się ile moglibyśmy zrobić gdybyśmy wstali o 7:30, a nawet o 7?
Nawet gdy się zatrzymamy nad tą myślą to co z nią robimy?
NIC.
Bo przecież "ja zawsze wstaję o 8 i NIE POTRAFIĘ wstać wcześniej".
POTRAFISZ.
Naprawdę potrafisz.






Czy wszyscy zastanawiamy się dlaczego rano nie jemy śniadania? Dlaczego objadamy się na noc? Dlaczego nasze marzenia są ciągle w sferze odległych planów? Dlaczego nadal siedzimy na kanapie i nic nie robimy?

"Ja nigdy nie ćwiczyłam i mimo, że chciałabym być szczuplejsza to nie będę ćwiczyć, bo nie umiem, nie nadaję się do tego, nie dam rady"....
DASZ RADĘ.
Tylko musisz odpowiednio zacząć.
Odpowiednio, czyli jak?
Jak zmienić swój uwierający nawyk?
Jak wprowadzić w zamian coś nowego?
Rad na ten temat jest mnóstwo i każdy z nas musi znaleźć to co jemu pasuje.




Co pasuje mnie? I co mogę polecić?
MAŁE KROKI.
To jest mój klucz do nawykowego sukcesu.

Zawsze byłam niesamowitym śpiochem.
Wieczorem robiłam maksymalnie wszystko,
by rano (w dni pracujące) wstać jak najpóźniej.
Liczyła się każda minuta snu.
Miałam też kilka podejść do ćwiczeń.
Za ćwiczenia zabierałam się wieczorem
i zawsze kończyło się to fiaskiem.
Po prostu nie chciało mi się ćwiczyć.
Któregoś dnia wstałam 5 minut wcześniej (aż 5 minut!),
by wykonać 5 ćwiczeń, każde po 3 powtórzenia.
Trwało to tydzień.
W każdym kolejnym tygodniu (nie dniu, ale tygodniu),
zwiększałam ilość powtórzeń o 2.
Doszłam w ten sposób do 21 powtórzeń, a następnie do serii kolejnych ćwiczeń.
Okazało się, że wstaję 30 minut wcześniej.
Okazało się, że ja wolę niespieszne poranki
i że one SĄ MOŻLIWE.

U mnie nie działa rzucanie się od razu na głęboką wodę.
Pewnie, że chciałabym osiągnąć cel szybciej,
ale z drugiej strony - fajna jest ta odrobinę dłuższa droga.
I jak doskonale ćwiczy cierpliwość!
Poza tym, wprowadzenie nawyku w ten sposób jest bezbolesne, 
niemal niezauważalne.
Wszystko jakby działo się samo.
A czy takiego samonapędzającego się działania, nie lubimy najbardziej? :)

Pomyślicie o swoich nawykach, które Was uwierają?
Może wspólnie zaradzimy jak pomału je zmienić?

A jeśli chcesz poznać wiele metod, które pomogą Ci okiełznać Twoje nawyki,
napisz komentarz. Dla jednej osoby mam książkę ufundowaną przez wydawnictwo Znak. Gwarantuję, że w książce tej znajdziesz metodę, która będzie odpowiednia właśnie dla Ciebie.
31 stycznia ogłoszę zwycięzcę. :)

UPDATE

Zwycięzcą jest Anonim, który był ze mną bardzo szczery i któremu bardzo przyda się ta książka. Trzymam kciuki! I proszę o kontakt na aluucha@gmail.com



26 komentarzy:

  1. Mój Nauczyciel mawiał zawsze 'jeżeli chcesz coś zmienić w swoim życiu, to ZMIEŃ coś w swoim życiu'. Jak mnie to zawsze wkurzało! To jego myśl podobała Ci się w którymś z moich komentarzy, o sianiu marchewek i oczekiwaniu na plon w postaci pomarańczy.
    Jak zmienić nawyki? Zacznij. Może mini efekt da Ci tę odrobinę satysfakcji, która wzmocni motywację. Bo motywacja jest kluczem. Odpowiedź na pytanie DLACZEGO mam zmieniać nawyki, co zyskam? Wiesz, że schudłam 15 kg, wagę utrzymuję od ponad roku. Nawyki mi zostały. Jem inaczej- zdrowiej, trenuję codziennie, a wydawało mi się, że nie mam już miejsca w kalendarzu na kolejną aktywność. Motywacja! To klucz. Jeżeli chcesz schudnąć, a nie chudniesz, to nie znalazłaś jeszcze swojej motywacji, czegoś, co sprawi, że powiesz STOP, dosyć.
    W moim przypadku były to zbędne kilogramy ale każdy ma swojego smoka, z którym się zmaga. Powodzenia życzę wszystkim, ale wiem, że nie każdy wygra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Ten Twój nauczyciel to bardzo mądry był. :)
      Och, mnie też wkurzały takie teksty. I miałam masę wymówek. A najprostsza prawda jest właśnie taka - ZRÓB COŚ, ZMIEŃ, DZIAŁAJ, itd...

      Nawyki to temat rzeka. Długo myślałam co napisać w poście i ostatecznie napisałam to co czuję najbardziej. Motywacja to też jest kluczowa sprawa. A samo uczucie satysfakcji jest wręcz bezcenne.
      Twoje zmiany są wspaniałe i dzięki nim masz nowe nawyki, rytuały, które "nagle" stały się Twoją codziennością. A przecież kiedyś wyglądała ona trochę inaczej. :)

      Nie każdy wygra, ale prawda jest taka, że każdy MOŻE wygrać.

      Usuń
    2. Pytanie, ile poświęci dla sukcesu. Bo coś trzeba 😊

      Usuń
  2. Próbowałam, setki razy próbowałam -ale zawsze kończyłam stwierdzeniem " mam slaby charakter" chyba to moja ucieczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anito, pytanie dlaczego Ci nie wychodzi? Może to coś Ci daje? Może przez to, że Ci nie wychodzi zyskujesz coś innego? Może święty spokój? Może wygodne siedzenie na kanapie? :) Pomyśl.
      A może czas podejść do tematu z innej strony? Zacząć inaczej niż zawsze i nie oczekiwać efektów od razu?
      Każdy z nas ma słabości w charakterze i tak naprawdę każdy może powiedzieć "mam słaby charakter". :)

      Usuń
  3. mi z każdym rokiem łatwiej jest wstawać wcześniej:))

    a najbardziej bym chciala zwalczyć gadulswo!!
    ale nie wiem, czy to jest nawyk??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rybciu, to jest hobby :P

      Alu, ja późno chodzę spać, bardzo późno, ale wstaję rano, bo muszę, więc od lat obiecywałam sobie, że będę wcześniej chodzić spać i.... w końcu przestałam sobie to obiecywać, śpię mało i dobrze mi z tym, mimo wszystko ;)
      Pewne nawyki jednak bym zmieniła, nie powiem jakie, bo się wstydzę ;)

      Usuń
    2. Dziewczynki, to spanie to tylko przykład. ;) Dotyczy mnie samej, więc łatwo mi było o tym napisać.
      Soniczku, jeśli niewiele snu jest dla Ciebie wystarczające to dlaczego masz to zmieniać? ;) dzięki temu, że chodzisz późno spać masz długi wieczór! Toż to fajna sprawa! Ja w tygodniu śpię 6-7 godzin i mi to wystarcza.
      A w kwestii innych nawyków, zmieniłabyś, a próbowałaś zacząć je zmieniać? :)

      Rybciu, ale to gadulstwo Ci doskwiera? :)

      Usuń
    3. Wiesz, kiedyś odzywałam się za często i za dużo. Tylko to było takie złe odzywanie, radzenie na siłę. W końcu dotarło do mnie, że to bez sensu, no i że ja nie mam prawa radzić wszystkim wokół. Każdy ma swoje życie i swoje wybory. Zaczęłam po prostu kontrolować się, gryźć w język i z czasem dało to efekt. Może to jest rada dla Ciebie? Zacząć od małej kontroli tego co się mówi, po co? Może nie trzeba aż tyle? Może wystarczy o połowę mniej? W końcu to o jakość chodzi, a nie ilość :)

      Usuń
  4. Uwielbiam wrecz gotowce na zdrowie, sukces i szczescie. Tylko zastanawiam sie, skad na swiecie tylu chorych i nieszczesliwych nieudacznikow, skoro to takie proste?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ale to wcale nie jest takie proste. Zmiana wymaga wysiłku, czasu i naszego zaangażowania, otwartości, chęci... Dla większości ludzi to zbyt duży wysiłek (zbyt duży w ich odczuciu).
      To o czym piszę nie jest receptą na szeroko rozumiane szczęście czy też zdrowie, ale czymś co może COŚ w naszym życiu zmienić. Coś z czym nam źle, co nam doskwiera. I albo spróbujemy to zmieniać, albo zostaniemy przy starych nawykach, które może nie do końca nam odpowiadają, ale są nam znane, są w pewnym sensie bezpieczne. Każdy z nas ma wybór. :)

      Usuń
  5. Najłatwiej jest mieć rady dla innych, najtrudniej zmienić coś w sobie :) Znana prawda :) I ciągle okazuję się, że to prawda :)
    Ja walczę o wcześniejsze chodzenie spać. I jest z tym problem, bo naprawdę najlepiej pracuje mi się po południu i wieczorem. No ale walczę. ;)

    Ładne, optymistyczne zdjęcia :) Zachęcające do spaceru, gdyby nie to mleko, które mam za oknem i ogrom pracy w komputerze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego nie radzę nic czego sama nie wypróbowałam i nie zadziałało :) wyrosłam już z rad dawanych wszem i wobec i na siłę.
      To może nie ma sensu z tym walczyć? :)

      Te zdjęcia są ze Świąt! Wiosenne takie ;)

      Usuń
  6. Podobno by się nam utrwaliły nawyki potrzeba 30 dni :)
    I ja tak ostatnio wszytko małymi kroczkami, uczę się chodzić :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to jest 30 dni?! :) Tym bardziej warto!
      Kamilko, jak to? Jakiś zabieg?
      Ściskam Cię mocno!

      Usuń
  7. nawyki zmienią się jeśli je zmienimy, na przykład zdrowe odżywiani też wymaga zmiany nawyków. Zmniejszyłam ilość kaw w ich miejsce piję przefiltrowaną wodę z filtru molekularnego z naturalną mineralizacją - odkwaszam w ten sposób organizm...ale to wymaga zmiany nawyków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, masz rację. Wszystko zależy od nas, od naszego podejścia i od tego jak bardzo chcemy zmiany. :)

      Usuń
  8. O, to post dla mnie. Szczególnie ta część o wstawaniu. ;))
    Pewnie, że mogłabym wstawać wcześniej, tylko, czy tego chcę? Czy może tak bardzo lubię spać i przynosi mi to tyle radości, że nie chcę zamieniać tego na nic innego? ;) Ale nie objadam się na noc i grzecznie jem rano śniadanie. :) Ćwiczenia chwilowo zarzuciłam, bo mi się zepsuł nadgarstek, ale już jest lepiej, więc koniec wymówek.;)
    A tak serio, to bardzo chciałabym wstawać wcześniej, żeby cieszyć się wschodami słońca, których tak mało w życiu widziałam i wyruszać na polowania z aparatem. Zima to nie jest akurat najlepszy czas na nabycie tego nawyku, ale wiosną, małymi kroczkami...
    Trzymaj kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, ale ja nikogo nie namawiam do wstawania wcześnie. Łatwo mi było o tym napisać, bo zmieniłam swój nawyk długiego spania, który w zasadzie nic mi nie dawał. To tylko moje nawykowe przykłady. Każdy ma inne. :)
      Poranki są piękne i ciche. Jeśli bardzo Ci na nich zależy to zmotywujesz się do zmiany tego nawyku. Powodzenia! :)))
      Czekam na te poranne zdjęcia, już je nawet widzę oczami wyobraźni ;)

      Usuń
  9. Ze wstawaniem nie mam kłopotu :)
    A nawyki nie są złe, byleby nie przerodziły się w natręctwa ;)
    W pewnych kwestiach lubię powtarzalność i pewną rutynę, która porządkuje dzień, co nie znaczy, że nie pozwalam sobie na drobne szaleństwa ;))
    Równowaga być musi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie są złe. Grunt, by nam służyły. Nawyk, który służy mnie to np. poranne ćwiczenia, albo jazda rowerem do pracy. Nawyk jeżdżenia autobusem codziennie dla mnie byłby zły. Dla kogoś innego niekoniecznie. :)
      Powtarzalność daje nam poczucie bezpieczeństwo, taki spokój. Ja też bardzo lubię raz na jakiś czas zmienić kurs, a po nasyceniu się, z radością wracam do mojej powtarzalności. Tak było z ostatnim urlopem. Był to cudny czas, a ostatniego dnia przyszła tęsknota za domem. I to chyba jest piękne, co? :)
      Buziaki!

      Usuń
  10. Dlugo zastanawialam sie jaki nawyk mi najbardziej przeszkadza i doszlam do wniosku ze to jest mowienie negatywnie nawet gdy mysle pozytywnie...moze to i smieszne ale bardzo prawdziwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimie, może zacznij zapisywać swoje pozytywy, by namacalnie je dostrzec, by Twoja podświadomość zaczęła je słyszeć. By podświadomość zaczęła przyzwyczajać się do pozytywnych komunikatów, bo póki co, ona zna głównie te negatywne, które niczemu dobremu nie służą...
      Powodzenia i dziękuję za ten komentarz. :)

      Usuń
  11. Pięknie to ujęłaś, wzorowa motywacja.
    Ja z tych ćwiczących i nie mających problemu z dietą.
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)