No dobra. Przyszła kryska na... na mnie :). Już nie będę AŻ tak przekorna i wrzucę coś świątecznego (Aga, mam nadzieję, że będziesz zadowolona). I nie będzie żadnego morału. Nie będzie też refleksji. Bo i po co znów? Ostatnio były i refleksje i wgłębianie się w tematy poboczne, niekoniecznie bezpośrednio związane z tematem głównym. A może tematy poboczne były jednak tym głównym wątkiem? A główny mimo, że miał głównym być, zszedł na plan dalszy. Na boczny tor. Nieważne. Choć w zasadzie ważne jest to, że to co na zdjęciach to miał być lub może i był temat główny (to tak gwoli uporządkowania, a raczej uładzenia przekazywanych informacji).
Dziś będzie miło lekko i przyjemnie. I słodko. Słodko to może odrobinę wbrew mnie, ale słodko w tym przypadku ani trochę nie znaczy wbrew.
Przejdźmy lepiej do meritum.
Podkówki orzechowe królują Za Rzeką od ładnych kilku lat. A raczej od ładnych kilku świąt ;). Ich smak i konsystencję przedkładam nad wszystkimi piernikami. Podkówki są tak kruche, że prawie rozpływają się w ustach. Zawsze któraś, a raczej któreś, złamią się w pół, ale to dobrze, bo te połówki od razu się wyjada :).
- 200 g masła (masła MASŁA, nie margaryny, nie masłopodobnych, nie mixów) kroimy w misce na kawałeczki,
- dodajemy 3 żółtka,
- wsypujemy 300 g mąki tortowej (najlepiej jak będzie świeża),
- dodajemy 50 g cukru pudru,
- a na koniec 50 g zmielonych na proszek (w blenderze, w maszynce lub startych na tarce - tego ostatniego nie polecam, szkoda czasu, nerwów, palców i porządku w kuchni) orzechów;
- wszystko zagniatamy aż nam się kula utworzy,
- wkładamy do lodówki na 20 minut;
A teraz uwaga! Ja orzechów daję trochę więcej - około 70 g. Jednak jeśli przesadzicie z ich ilością, ciasto będzie za tłuste i rozsypie się podczas pieczenia. Dlatego, jeżeli wolicie jeszcze więcej orzechów to i więcej mąki. A gdy będzie problem ze zrobieniem ciastowej kuli to dodajemy orzechy / żółtko / trochę masła.
- piekarnik włączamy na 180 stopni,
- w tak zwanym międzyczasie, wyciągamy kawałek ciasta i w dłoniach robimy małe wałeczki, które układamy na blasze w kształcie podkówek,
- blacha z piekarnika - ta płaska (ciasto jest tłuste, więc nie musimy jej wykładać papierem),
- całość pieczemy około 15 minut lub do momentu aż podkówki zbrązowieją (mniej lub bardziej - jak wolicie),
- bardzo ciepłe podkówki obtaczamy w przesianym cukrze pudrze z dodatkiem cukru waniliowego;
Uwaga kolejna :): podkówki najlepiej robić na dwie blachy - jedna się piecze, szykujemy kolejną. Powyższe proporcje starczą na niecałe dwie blachy. Ja zwykle robię z podwójnej porcji :).
Poza tym, ściągając podkówki z blachy obchodzimy się z nimi delikatnie i ostrożnie.
P.S. Wracając do pierników. Planuję je zrobić, ale tylko po to, by zawiesić na choince ;)
P.S.2. Podkówki biorą udział w akcji durszlakowej :)
P.S.2. Podkówki biorą udział w akcji durszlakowej :)
słodko wyglądają:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię za ten przepis! Moja ciocia je robi na święta, a ja je po prostu kocham <3 Jutro lecę po maszynkę do orzechów do mamy i zrobię je w najbliższych dniach ;)
OdpowiedzUsuńZ piernikami mam tak samo, tylko na choinkę.
:)))) Zadowolona a jakże!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię czytać:))
To ja poproszę o 20 deko podkówek i wpraszam się na herbatę :)
Pogadamy o wyższości jedzenia pierniczków nad ich zawieszaniem na choince;)
Wygląda smakowicie, świetny pomysł. Gdy zobaczyłam malutko w pulpicie nawigacyjnym, myślałam, że to ... krewetki;). Muszę to sprawdzić!
OdpowiedzUsuńDusia, fajnie, że słodko, a nie, że jak robale ;))
OdpowiedzUsuńKasia, super, że aż tak Ci podpasowałam! Podzielam Twą miłość :D. Daj znać jak Ci wyszły :)
Agnieszka, no ja myślę! ;) Ależ mi przyjemność sprawiłaś tym drugim zdaniem :D - taki początek dnia to ja rozumiem :)).
Dobra, to Ty zrobisz pierniki, ja podkówki i spotkamy się pośrodku... Czyli rejs po oceanie? :>. Ciekawe jaki będzie finał naszych dyskusji ;)
JaKa, dzięki! Już usłyszałam, że wyglądają jak robale ;). Na żywo nie nasuwają takich skojarzeń :). Sprawdź sprawdź! Zobaczysz, że wszystkim posmakuje.
Miłego dnia dziewczyny :)
Cóż za pyszności:) U mnie na liście do zrobienia!koniecznie:) Co do pierniczków to u nas też będą zdobić choinkę w tym roku, choć przyznaję się, że podjadać też lubię:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFinał nie ważny, ważne, że smakowita dyskusja:) Ale oby tylko finałem nie była choroba morska;))
OdpowiedzUsuńTe podkówki są rewelacyjne!!!Już mi ślinka leci!Ale raz mi się rozsypały!Trzeba trzymac sie przepisu.
OdpowiedzUsuńMimi, dzięki ;). Zrób, zrób! Ja już zanabyłam duży dzwonek i choinę - foremki do pierników ;), teraz TYLKO wykonanie :)
OdpowiedzUsuńAga, hahaha, choroba morska nam nie straszna ;) - najważniejsze smakołyki :)
Ajwonka, otóż to! Przepis najważniejszy - w tym wypadku lepiej nie eksperymentować ;))
Zrobię i zawołam dzieci na robale... ciekawe jak Młody zareaguje. Bo Mała to jak tylko widzi coś na talerzu to wcina;). Podejrzewam, że syn pomyśli, że go wrabiam... niby wyglądają słodko, a jednak to krewetki. Nieee...chyba aż tak nie zrobię... Bez dziwnych prowokacji obejdzie się.
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu:)
Haha spróbuj tak zażartować :). Żeby się nie wystraszyły tylko ;).
OdpowiedzUsuńFajnie, że Mała ma apetyt :)
Udanego weekendu :))
wyglądają cudownie, a wszystko z orzechami przemawia do mnie podwójnie :)
OdpowiedzUsuńŁadne :)) a co do przepisów, to i tak jesteś niezła. mój przepisowy leży odłogiem od 4 tygodni ;)
OdpowiedzUsuńMagda, dzięki bardzo!
OdpowiedzUsuńOwieca, mówisz, że ładne? W sensie ładne robale? ;) bo widzisz co tam wyżej wypisują ;).
No właśnie, co się tak obijasz? :P Ja na dniach wrzucę pierniki, więc będę jeszcze bardziej niezła ;)
Planuję je zrobić w czwartkowe popołudnie:) Miłego wieczoru Alutka :)
OdpowiedzUsuńAle jestem ciekawa czy Ci posmakują :)).
OdpowiedzUsuńRównież miłego!
Ciągle nie mam dłuższej chwilki, by odezwać się na @, ale jak siądę to nadrobię ;)
Wiem jak jest... teraz jeszcze szybciej mi czas leci...nie wiem czemu?:)
OdpowiedzUsuńPs zrobiłam coś strasznego! skopiowałam przepis od Ciebie...heh, wybaczysz, prawda?;)
Ja też nie wiem czemu :D
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy wybaczę ;)) a gdzie skopiowałaś? ;>
A ja też w czwartek będę robić podkówki :)
Dobrej nocy :)
Do worda;) Żeby mieć pod ręką, wczoraj był problem z siecią. Co będzie, jak zechcę je zrobić, a net będzie nawalał? A tak mam:)
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocki:)
Aaaach rozuuumiem ;). Przepisy są po to, by z nich korzystać! :))
OdpowiedzUsuńNoo;) Taki mam zamiar!
OdpowiedzUsuńDzisiaj też miałam problem z siecią - irytuje mnie to, bo mam wiele zajęć i gdy chcę zrobić przerwę i zerknąć - to nie działa!
Z Młodym pewnie będziemy robić zdjęcia podczas pracy... wyślę Ci jakieś mailem;)
Dobranoc:)
Też bym się wkurzała na takie netowe problemy :/.
OdpowiedzUsuńA zdjęcia koniecznie podeślij! :))
Dobranoc :)
twoje podkówki wyglądają przepysznie:) muszę kiedyś wypróbować taki przepis:)))
OdpowiedzUsuńGh., dzięki! Radzę wypróbować, bo warto :)
OdpowiedzUsuńMMM to jedne z najpyszniejszych ciasteczek jakie jadłam!!! A jak wiadomo jadłam ich sporo ;p.
OdpowiedzUsuńjejku wyglądają smakowicie! Chyba się skuszę i tez takie zrobię!
OdpowiedzUsuńKarolina :)
Justyś, oj wiem, że jadłaś sporo, więc masz doświadczenia smakowe :), tym bardziej ważne, że to najlepsze Twe ciastka! :D
OdpowiedzUsuńKarolciu, zrób koniecznie - pewnie nie tylko Tobie posmakują :)
Przepis podstawowy jest OK. Używam TYLKO masła 82%.
OdpowiedzUsuńMożna do ciasta dodać budyń śmietankowy + SZCZYPTA soli!!! Polecam mąkę krupczatkę. UWAGA. Wszystko przesiewamy. Dla super smaku dodaję kakao do ciasta lub upieczone podkówki kąpię "nóżki-różki" w gorzkiej czekoladzie (kuwertura belgijska) i posypuję orzechami tartymi... Przechowanie najlepsze w pudełku po... ciastkach korzennych :)