Strony

poniedziałek, 30 lipca 2012

Grillowana cukinia z sosem pomidorowym

Ostatnio było o pięknych kwiatach cukinii i o śniadaniu SLOW (obiecuję, że to najbliższy post będzie o tym całym SLOW). Idąc za ciosem dziś o owocach cukinii.
Będąc niedawno Za Rzeką wygrzebałam 2 duże zakurzone i zapomniane segregatory z seriami przepisów zbieranymi skrzętnie z Wyborczej. Pamiętam jak się denerwowałam gdy któryś zeszyt mi umknął - mimo tego, że wówczas w zasadzie z nich nie korzystałam :).
Przepisy są sprzed co najmniej 6-7 lat. Z ogromną ciekawością do nich wróciłam i odnalazłam całe mnóstwo ciekawych i nieskomplikowanych dań.
Najbardziej w pamięci utkwił mi ten dzisiejszy. Zapamiętałam tylko zamysł ;). Niestety nie wiem, z którego konkretnie był dodatku.
Na pewno jeszcze nie raz sięgnę (w końcu!) do tych zbiorów.


Skład: 3 spore pomidory, kilka ząbków czosnku, świeża bazylia, 1-2 cukinie, sól, świeżo zmielony pieprz, papryka ostra
  • pomidory obieramy po sparzeniu ze skóry, kroimy na kawałki, wrzucamy do blendera,
  • dorzucamy kilka ząbków czosnku i garść bazylii, doprawiamy,
  • całość miksujemy i przekładamy na patelnię - czasem mieszając dusimy około 10 minut (ewentualnie doprawiamy - sos powinien być wyrazisty w smaku),
  • cukinie (1 starczy dla 2 osób na lekki obiad) myjemy, kroimy w plasterki i grillujemy (w oryginale ugotowana była chyba na parze),
  • całość podajemy tak jak na zdjęciu :)
Według mnie to również doskonała przekąska.

wtorek, 24 lipca 2012

Cukiniowe kwiaty z konfiturą truskawkową


Przyuważyłam je w sieci w ubiegłym roku. Zaciekawiły mnie bardzo, ale tak samo bardzo zapomniałam o nich.
W tym roku przypomniała mi o nich Goh. :)
Z uwagą wczytałam się w to co pisze. Że pan z warzywniaka. Że kwiaty ciężko dostać. To ostatnio tylko mnie utwierdziło w tym, że ich nie spróbuję. Na pewno nie w tym roku. Nie chciało mi się ich szukać po różnych targach i innych ryneczkach.
Mojego myślenia nie zmienił nawet telefon Ajwonki, która "zarządziła", że jak przyjadę w weekend Za Rzekę zrobimy sałatkę z cukinii (znajdziecie ją tutaj), bo już pełno jej w ogródku.
Absolutnie nie byłam czujna :)
Dopiero w sobotę olśniło mnie!


 

- Czy cukinia w ogródku ma kwiaty?
- No ma,
- Takie ładne pomarańczowe?
- Takie ładne pomarańczowe właśnie :)

I tak powstało niedzielne śniadanie. Przepyszne. Bardzo leniwe. Bardzo... SLOW! O SLOW będzie następną razą ;)


 

 

  • jeśli macie ogródkowe kwiaty to zrywajcie te męskie - z cieńszą łodyżką (ten piękny pomarańczowy kwiat jest żeński - widać jaką ma grubą łodygę),
  • kwiaty myjemy - w każdym były małe robaczki ;) i wycinamy nożyczkami (Goh. dzięki za sugestię!) pręciki,
  • przygotowujemy ciasto naleśnikowe, w którym zanurzamy nasze kwiaty,
  • smażymy z każdej strony na rozgrzanym oleju do momentu aż ciasto nabierze złotego koloru;
My jadłyśmy z tegoroczną konfiturą truskawkową - połączenie idealne!

środa, 18 lipca 2012

U SIEBIE


Jestem.
Wracam do żywych.
Jest i moje M.
I w końcu ja w nim.
Boje remontowe nie są jeszcze zakończone. Mam tylko nadzieję, że już mnie nic nie zaskoczy. Chyba, że pozytywnie.



I takie małe spostrzeżenia.

Farba o nazwie szary platynowy wcale nie oznacza szarego koloru.
Na osiem mieszkań w mojej klatce znam mieszkańców z czterech - ponad połowa. Z bloku, w którym mieszkałam przez ostatnie dwa lata nie znam nikogo. Urok kamienic? A może nie urok? TU - mam wrażenie - sąsiedzi mają poinstalowane noktowizory i dobrze wiedzą kiedy pojawiam się w domu, kiedy zejdę do piwnicy, a jeden z nich za mną, by spytać czy pożyczę mu piwnicę na weekend. Egoistycznie nie pożyczyłam.



Z drobnych ogłoszeń:
* zapraszam na facebookowy profil :)
* zapraszam na facebookowe wydarzenia dotyczące najbliższego weekendu - może ktoś z Was się wybiera? :)