Coś mi nie wychodzą te powroty.
Te na tory blogowe.
Zima zdecydowanie bardziej sprzyja tworzeniu.
Chyba...
A nuż się mylę!
Choć widzę zastój na wielu blogach.
Pociesza mnie to!
Ale, ale...
nie będę ciągnąć tego tematu,
bo zaczyna trącać nudą :).
Lepiej Wam powiem, że ostatnio zrobiłam coś pierwszy raz.
Od A do Z.
Coś za czym nie przepadam!
Wracając z pracy naszła mnie ogromna ochota na... naleśniki z serem!
Słodkie! Dziwne rzeczy się dzieją :)
Zatem usmażyłam ich ilość niemałą.
Konsultując się wcześniej z Ajwonką,
bo to chyba trzecie ich smażenie w życiu mym było!
Sera za to nie robiłam nigdy.
Nieskromnie przyznam, że naleśniki wyszły takie jak wyjść powinny :).
Byłam z siebie dumna :).
I jeszcze jedno Wam powiem...
Niebawem kogoś Wam tu przedstawię :D
Jednak zanim to nastąpi, raczcie się zupką jarzynową z pysznych, młodziutkich warzyw.
Skład: kilka młodych marchewek, młody kalafior, kilka garstek świeżego groszku, kalarepa, kilka młodych ziemniaków, 1 żółta cukinia, 1 średnia pietruszka, 1 duży pomidor, 3 dymki, koperek; przyprawy - ziarnka ziela, pieprzu, listek laurowy, sól, świeżo zmielony pieprz, papryka ostra i słodka, kilka listków oregano, odrobina oleju;
- warzywa myjemy, ziemniaki i kalarepę obieramy,
- wszystko (oprócz pomidora i dymki, no i oprócz groszku :P) kroimy w kostkę i wrzucamy wszystko do wrzątku (wody tyle, by zakryła warzywa),
- doprawiamy solą, pieprzem, ziarenkami i listkami,
- na patelni rozgrzewamy olej,
- dymkę kroimy w drobną kostkę i wrzucamy na patelnię,
- pomidora kroimy w kostkę i dorzucamy do zeszklonej dymki,
- dodajemy pocięte oregano - smażymy do miękkości, po czym traktujemy blenderem,
- zmiksowane pomidory dodajemy do zupy - pod koniec gotowania,
- całość doprawiamy paprykami i dodajemy posiekany koperek;
Możecie wierzyć lub nie, ale nie ma potrzeby dodawania jakichkolwiek mięs i innych bulionów.
Co u Was? :)))
u nas też zastój ;)
OdpowiedzUsuńchętnie zjadłabym taką zupę
uwielbiam proste, zwyczajne potrawy, bo mają swój niezaprzeczalny urok :)
ja dla odmiany, naleśniki często robię, ale sporo potraw było w moim życiu, do których podchodziłam dziwnie późno
makaronu i pierogów zawsze się bałam, że nie wyjdą, ze za twarde...a teraz nie kupuję gotowców ;)
uśmiechniętego dnia Ci życzę, kochana :)
W sumie dobrze, że też macie zastój ;) nie jestem sama :)
UsuńMasz rację, takie potrawy mają urok i przyznaję, że takie robię i jem najczęściej :)
Pierogów jeszcze sama nie robiłam. Od dawna robię farsz i lepię z mamą - bardzo to lubię, ale ciasta jeszcze nigdy nie robiłam :)
Gotowców nie ma co kupować ;)
Wzajemnie Małgosiu :)))
Ja zbieram się właśnie na urlop. W poniedziałek lecimy na Rodos. Nie będę nic gotować;-) Jestem bardzo ciekawa, kogo nam przedstawisz... ;-) Zupka z młodych warzyw pychotka. Teraz wszystko z ich udziałem najlepsze:-) Jak ja lubię lato:-) I mówisz, że nawet bez żadnej kosteczki mięsnej?;-)
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę! :) Zdjęć nacykaj i przywieź nowe jedzeniowe doświadczenia ;))
UsuńJa bardzo lubię młodziutki groszek :)
Bez żadnej kosteczki, bez :). Na zupkę wpadła przyjaciółka weget., więc tym bardziej być nie mogło. Miałam w zanadrzu kostkę warzywną, ale na szczęście same przyprawy starczyły :)))
ja najchętniej zaszyłabym się z kocykiem gdzieś i odpoczęła...i zjadła takiej zupki:)))))
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja dziś też... Jakoś tak chłodno i ponuro u mnie.
UsuńBuziaki Qrko :))
jestem ciekawa kogo ugościsz w swoich progach ;), a zupka jarzynowa palce lizać ;)
OdpowiedzUsuńJuż ugościłam :D
UsuńAlutka no nareszcie!!!:-)))
OdpowiedzUsuńi to z zupka,którą uwielbiam. Robiłam taka w zeszłym tygodniu,dzisiaj planuję krupniczek bo sie ochłodziło więc na rozgrzanie kości będzie akurat:P
Naleśniki robię ale częściej wytrawne,do tego sosy warzywne czy mięsne:)
wierzę Alutku,że Twoje naleśniki były wyśmienite a zupka z młodziutkich warzyw doskonała,mniam...
no i czekam na prezentacje:D
buziaczki :**
Margo :))))
UsuńCo post to Ty w innej kreacji :D
Haha, ja we wtorek gotowałam jarzynową, a mój brat krupniczek :)). Bardzo lubię krupnik i to ulubiona zupa mojego bratanka :).
Ja wytrawnych też nie robię, ale bardzo je lubię :)))
Buziaki :***
hehehe taka ze mnie modnisia:))))))))))
Usuńtak ogólnie to latem,zwłaszcza jak jest gorąco,to w ogóle nie chce mi się gotować,robię szybkie dania aby za długo nie stać przy garach:P
No właśnie! :))) ale jakie ładne to zdjęcie :))
UsuńJa też nie przepadam latem, na szczęście upałów raczej nie odczuwam w moim mieszkanku :))
Alutka z poniższych wpisów,wnioskuję,ze chyba jednak nie spodziewasz się potomstwa :-)
Usuńale zachcianka iście ciążowa:PP
a mieszkanka w takie upały Ci zazdraszczam:DD
:**
Nie wiedziałam, że naleśniki to ciążowa zachcianka! O tych zachciankach wiem tylko ze słyszenia, ale o naleśnikach nie słyszałam ;)))
UsuńPowiem Ci, że każdego upalnego dnia dziękuję za to mieszkanie :D inaczej jest w bardzo mroźne dni ;)))
:**
zazwyczaj w ciąży ma się ochotę na te rzeczy,których się zazwyczaj nie jada albo nawet nie lubi:-))))
Usuń:**
Lato to taki czas i aktywność blogowa znacznie spada.Miło widzieć Cię na blogu.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNo tak, lato rządzi się swoimi prawami :)
UsuńA ja się cieszę, że Ciebie tu widzę :))
Jak nóżka?
Uściski!
A u mnie, jak widać brak zastoju, pomysłów tyle, że nie starcza dni na ich publikację :))
OdpowiedzUsuńTwoja zupka wygląda na "samo zdrowie" i na pewno jest pyszna, wszak moja Sy gotuje najlepiej na świecie! :)
A w Twoim tym kimś, kogo przedstawisz, to już jestem zakochana po uszy!
Ty szalejesz u siebie!
UsuńI to jest samo zdrowie, bo większość warzyw Zza Rzeki :)
Ja myślę, że Te gotuje lepiej :P a co, odrobina kurtuazji nie zaszkodzi :D
Byłabyś jeszcze bardziej gdybyś na żywo zobaczyła :D
To pakuj siebie i te dwa małe, ładne, bo mi takiej właśnie trójcy jakoś tu brakuje i to na stałe :))
UsuńKusisz, oj jak kusisz! Tylko z dwoma małymi byłby problem ;), raczej tylko jednego dałoby radę ;)
UsuńMniam, jaka smaczna zupa :)! Zrobię taką :). Fajnie, że wróciłaś choćby na chwilę :)
OdpowiedzUsuńZrób, a nie pożałujesz :)))
UsuńMam nadzieję, że już nie na chwilę ;)
Buziaki Abi :)
Taką mogłabym jeść codziennie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe Kto to?
Różane likiery i nalewki nastawione :)))
:)))
UsuńCierpliwości :D
A wiesz, wczoraj myślałam o Twoich nalewkach! Kiedy będą gotowe do degustacji? :D
Na nasze spotkanie :)
UsuńDyplomatyczna odpowiedź :D
UsuńKupiłam produkty na guacamole :D
Taka lubie, z ziemniaczkiem:) koperkiem, oprocz marchewki... U nas cisza bo jak tu pisac jak tak slonce razi:)
OdpowiedzUsuńNie lubisz marchewki Lamio? Ja bardzo lubię ugotowaną, a najbardziej tak rosołową :))
UsuńO, taka wymówka mi się podoba! ;)
aLucha od dziecka!!!!!!!!!!!! :)
Usuńmdlo mi nawet na sam widok.
o kurczę! ;) ja nie jem surowej - boli mnie brzuch wtedy.
Usuńja też nie lubię surowej,w surówce kiedy ilość jest nie duża to i owszem ale samej,nie
Usuńa gotowaną lubiem:-))
W surówce lubię bardzo! Np. Marchewka z jabłkiem albo marchewka z porem i ze śmietaną... :))
Usuńoj szkoda,że nie ma tu emotek,wkleiłabym taką z oblizującym się jęzorem....mniam:))
Usuńno wreszcie:PPP
OdpowiedzUsuńlubię jarzynową, tylko składniki nam siem nie pokrywają:)))
:P:P:P
UsuńCo Gaguś u Ciebie? Panoszysz się po moim mieście :P
To co Ty dodajesz do jarzynowej? Kurcacka i kurcacka i kurcacka? :P
ugotowauam pomidorofom na golonce indyczej!!!
Usuńczyli jedno-jarzynofom!
Usuńno coś Ty?
Usuńkąplet wuoszczyżniany byu dodan!:P
to były dfa faszyfa - kąplet i pomidor :P:P
Usuńnormarnie nie wyczymiem s Tobom:PPP
Usuńja lubiem bardzo pomidorowom,więc proszem mi w słoiczku wysłać,ino plastikowym,co by ze szkłuem nie douszło:-PPPP
Usuńwe f butelce może?:)))
Usuńo to nafet lepszejszy pomysł:-)))
Usuńja tesz kcem!!!! bo lubiem pmidorufkie bardzo!
Usuńjusz zezarta:(
UsuńJarzynowa latem, z młodych warzyw to jest to ;)
OdpowiedzUsuńTaka porządnie "śmieciowa" :)))
UsuńAlutka w ciąży?naleśniki je:)to by pasowało bo kogoś chcesz przedstawić no chyba że to kotek albo piesek.Ciekawa jestem że ho ho,tylko szybko powiedz nie daj czekać długo:))))Widzisz że u mnie też cisza 3 zdjęć mi brakuje do posta...jaka jestem straszna jeju!!!
OdpowiedzUsuńHahaha, Iguś :))). Tak czy siak... cierpliwości :P
UsuńPostaram się na dniach Wam pokazać :)). Tylko muszę choć trochę dobre zdjęcie zrobić :), a to nie takie proste.
Ty jesteś szalona! Szalona perfekcjonistka chyba :D
Nie takie proste hmmm.Jaszczurka albo ptaszek jakiś nie no chyba kotecek
UsuńPrędzej szalona niż perfekcjonistka!!!jakbym nią była to bym o tym wiedziała:)Raczej mało zorganizowana albo wcale:)
Dobra już nie zgaduję bo w zgadywaniu jestem beznadziejna!!!
Ale zdjęciową perfekcjonistką chyba jesteś, co? :D
UsuńJa w niczym nie jestem perfekcjonistką - po najmniejszej linii oporu najchętniej wszystko :D
Zdradzę Ci w wielkim sekrecie, że wcale taka beznadziejna nie jesteś w tym zgadywaniu ;)))
Kotecek
UsuńA skąd te zachcianki na słodkie naleśniki?;)
OdpowiedzUsuńJa tam wolę pyszną zupę jarzynową:)
Czyżbyś jakiegoś futrzaka nam chciała przedstawić?
Mam nadzieję, że to niebawem będzie naprawdę NIEBAWEM!
Umieram z ciekawości:)
Wiesz, że kobieta zawsze znajdzie wytłumaczenie na jakąkolwiek zachciankę - a to przed, a to po, a to w trakcie ;)))
UsuńTak naprawdę to też wolę jarzynową :)
Wyczuwam nutkę ironii w tym NIEBAWEM :D
Dobra dobra, nie będziecie długo czekać - co najwyżej kilka dni :)
jacie kręcę. Ale zupsko super! Zjadlabym :)
OdpowiedzUsuńa ta nutka ironii poprzedniczek mi się podoba :)
A co! :)) Częstuj się ;)
UsuńDobrze, że w ironii gustuję ;))
O kurcze! Ciekawa jestem tego nowego gościa na blogu ;>
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco! :)
Naleśniki lubię, ale mój K. za słodkimi obiadami nie przepada, więc jem tylko gdy robię za słomianą wdowę. Wtedy hulaj duszo-piekła nie ma - naleśniki, kluski na parze, leniwe pierogi i tak dalej! :)
:)))
UsuńSpróbuję temu komuś w weekend zrobić zdjęcia i wszystko się wyjaśni :)
To ja bym się z Twoim K. dogadała ;). Naleśniki i inne słodkie obiady to dla mnie bardziej deser lub podwieczorek :))
pychotka:)
OdpowiedzUsuńa ten gość to..... kot?:)
:))))
Usuńuwielbiam jarzynówkę :) mogłabym jeść i jeść :)
OdpowiedzUsuńciekawy blog pozdrawiam
Bardzo mi miło :))
UsuńTeż bardzo lubię jarzynówkę, tylko rzadko robię - dużo krojenia ;)
zupka wyszla na pewno pyszna! wierze na slowo:) a zastoj spowodowala moze ladna pogoda;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, ładna pogoda to i zdecydowanie mniej się siedzi przy kompie :))
Usuńkochana.. letni zastój to nic dziwnego.. a popatrz jaki Twoje posty mają odzew:) Czekamy tu na Ciebie.. nawet jeśli czasem nas nie ma to potem wracamy jak bumerang :) Witam również po krótkim, wymuszonym przestoju :) Buziole wielkie!! :**********
OdpowiedzUsuńEmuś, masz rację! Zadziwiacie mnie, że w takiej ilości (jeśli tak mogę to określić) tu wracacie :) i bardzo bardzo mnie to buduje :))). Nie mówiąc o mobilizacji.
UsuńCieszę się Emko, że jesteś już :***
Zastój minie, nie ma innego wyjścia :)
OdpowiedzUsuńA jarzynowa nie taka zwykła- pełna apetycznych warzyw
Ivko, masz rację! Nie ma innej opcji - już to wiem! :))
UsuńŚciskam!
hehe:) ja też powoli próbuję się wygramolić z tego blogowego lenistwa:P i też w końcu obfotografowałam moją letnią jarzynową, i też odpuściłam sobie buliony i inne mięcha do zupy:) pysznie powracasz:)
OdpowiedzUsuńps. czekam z niecierpliwośią na NIEBAWEM :P
Hahaha, naprawdę?? Też jarzynowa, też zdjęcia i też bez kostki? :D:D:D
UsuńKurka, niebawem będzie najszybciej w czw., bo poza domem jestem ;)
tak, same warzywka i liście!:) kostek z reguły nie używam bo zmieniają kolor zupy na żółty:P dziś jest czwartek i nic:/
UsuńO tak! Zupa jest żółta i za słona i w ogóle zmienia smak...
UsuńTy się nie WYMANDRZAJ :P jutro rano się zdziwisz :P
Jarzynowa nigdy nie jest po prostu. Jarzynowa jest Królową Zup.
OdpowiedzUsuń:)
Mówisz? :)
UsuńPewnie każdy ma swoją królową zup :)
No nie mogę uwierzyć!Bez mięsa tak?;)
OdpowiedzUsuńTakie zupy są najlepsze, szczególnie latem, gdy wszystkiego pod dostatkiem i można nawrzucać co wpadnie w ręce:)
Bardzo apetyczne zdjęcia:)
Pozdrawiam
Kanko! Ależ się cieszę, że Cię tu widzę :)))
UsuńWierz lub nie, ale rzadko robię zupy na mięsie - raz, że z lenistwa ;), a dwa, że nie zależy mi mięsnym smaku zupy. Choć prędzej zrobię na mięsie niż na kostce chemicznej :).
Dziękuję! Pozdrawiam Cię ciepło :)