Strony

czwartek, 15 września 2011

jeszcze ktoś robi te knedle ...


W ostatnim, czy też przedostatnim Wproście "znana restauratorka Magda Gessler (zachwyca smakiem i aromatem)" napisała felieton o węgierkach. Oczywiście opływając w zachwytach i nie dziwi mnie to, gdyż też się nimi zachwycam - i ich smakiem i aromatem :D. Ale nie o to nie o to. A o to, że autorka wspomina o knedlach, jakie to one cudowne, ach i och, że w żadnej knajpie knedli nie uświadczysz i że kto w ogóle dziś jeszcze robi knedle - w domyśle, NIKT. Jak to nikt, heloooooł! No dobra, nie ja :) nie opanowałam tej sztuki. Jeszcze :). Opanowała ją Ajwonka :) i jej przepis prezentuję Wam :) jest tylko jeden mały problem. Problem z proporcjami, bo przecież "na oko"! Udało mi się jednak wyciągnąć od Ajwonki te "na oko". 
"Precyzyjny" przepis dostałam nowoczesnymi kanałami i postanowiłam Wam go zacytować. Dosłownie :) 


  • "1/2 kg ugotowanych ziemniaków [rozbijamy tłuczkiem do puree] i jedno jajo, ale mąki to Ci nie powiem ile, bo ja dodaję na wyczutkę - tak żeby ciasto się nie kleiło, czyli może 30dkg,
  • jak trzeba to się dodaje [mąki] - to zależy od pyrów, jak są takie klejące to trzeba więcej mąki, krótko mówiąc - nie może się ciasto kleić do rąk,
  • odkroję kawałek ciasta, taki wałek gruby i odcinam kawałek; w rękach rozpłaszczam i wkładam do środka śliwkę bez pestki i zalepiam kulę i już,
  • i od razu po zrobieniu ciasta trzeba robić te knedle i zaraz gotować, bo takie ciasto nie może leżeć za długo",
  • knedle wrzucamy do osolonego wrzątku, a jak wypłyną to wyjmujemy,
  • podajemy z bułką tartą przyrumienioną na masełku lub ze śmietaną - w obydwu przypadkach posypujemy cukrem;

Wtrącenia w nawiasach są już mojego autorstwa :)

P.S. A w tle, maliny z działki :) 

23 komentarze:

  1. No właśnie!Wytrenowane kucharki wszystko robią "na oko"Wiem jak to denerwuje profanów!Ale na zdjęciu widzę śmietanę?próbowałam ale z przyrumienioną bułką są bezkonkurencyjne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo, Ajwonka się upubliczniła :D
    Nie dość, że miałam gotowe knedle od Ciebie to na dodatek nie chciało mi się robić bułki! Ot cała historia ze śmietaną :) ale z nią też są pyszne! Mówię Ci Wytrenowana kucharki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zgadzam się,ze śmietaną takie se!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlatego jadasz tylko z bułką :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Alutko, to było w przed-przed-ost. ‘Wproście’;))) . Zresztą nieważne! Czytałam, a jakże. Jej zachwytu nie podzielam odnośnie tego, że NIKT nie robi takich knedli - podobnie jak Ty. Ja co prawda nie robię, ale jadam;).
    Tak więc wszystko przed nami, możemy spróbować kiedyś. Pozdrów Ajwonkę;) . Skoro polecasz jej kuchnię – musi być naprawdę pyszna!;) .
    Ja też często robię coś ‘na oko’ – nie tylko makijaż;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha :) tak właśnie pomyślałam, że to mogło być nawet w przed-przed-ost. :) ale czytałam dopiero w ostatni weekend :)
    Pewnie, że wszystko przed nami :) może nawet zrobię kiedyś je "na oko"? Póki co, na oko raczej nie zrobię takich "nowości" :) ale makijaż to i owszem :D
    Kuchnia Ajwonki jest przepyszna :) a pozdrowienia może sama odczyta - tam Zza Rzeki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też czytam z opóźnieniem;). Ja mogę robić na 'oko', ale nie dla gości. Wtedy muszę mieć koniecznie sprawdzony wcześniej przepis.
    Gdyby Ajwonka kiedyś pisała swojego bloga to bardzo proszę o zaproszenie. Byłoby miło:)
    Dobrej nocki życzę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie, dla gości musi być przepis sprawdzony.
    Myślę, że to dobry pomysł z tym Ajwonkowym blogiem i pisaniem w stylu takim jak zacytowałam :) jakby co - dam znać :)
    Dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ok:) miłego dnia Alutko i udanego całego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dziękuję Jaka za pozdrowienia!Odezwałam się spontanicznie-nagle ujrzałam na zdjęciu moje knedle!
    I udowodniłam,że nie jestem fikcją literacką autorki bloga. Dziękuję Alucha za opinię o mojej kuchni-grubo na wyrost!O żadnym blogu mowy nie ma!Ale informacja dla zaufanych przyjaciół-właśnie pachnie w mojej kuchni! A co? A czym? Nie jest to sałatka grecka,sushi,owoce morza,pizza czy inne "wynalazki"oj nie nasze,nie nasze.
    Mniam,to smalec!!!Zanim pójdę spać to zjem sznytkę,ale to niezdrowo!No i jak tu pisać bloga?

    OdpowiedzUsuń
  11. Proszę bardzo Ajwonka;) Miło, że napisałaś = zwróciłaś się do mnie!;) smalec smakuje? Mniam, co nie? Pozdrowienia!:)Trzymajcie się Dziewczyny;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Knedle w każdej postaci to u mnie numer jeden w menu. Ze smietaną? hmm...nie próbowałam, ale wszystko przed nami. W ogóle u nas kluchowe towarzystwo. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ajwonka robi smalczyk, wilczyca-Aga kluchy - nie ma to jak typowe polskie jedzonko! :) a z kluch ja najbardziej lubię ruskie - lubi to mało powiedziane!
    Pozdrawiam Was :) buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  14. A u mnie sałatki nie będzie, bo.... zjadłam cały bób! heh;))) ale pieczony szczupak jak najbardziej:) miłego wieczorku!

    OdpowiedzUsuń
  15. JaKa zazdroszczę Ci tego szczupaka :) a chciałam kupić bób wczoraj w warzywniaku, ale nie było :(

    Miriam dzięki:) jak wygląda tak smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  16. alucha co za brednie ta restauratorka plecie :D ostatnio robiłam knedle z kumpelką. przepis był dobry, a nawet bardzo :) i knedle takie domowe- super :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Istne brednie owieca ;) domowe = najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No, jednego zjedliśmy, a w niedzielę mąż złowił kolejnego. I karpika;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z knedlami mam jak z grzybami, aczkolwiek jestem skłonna ich spróbować. Jadłam kilka razy i nie przemówiły do mnie, może dlatego, że nie bardzo lubię obiady na słodko. Za to na myśl o tych knedlach przypomniały mi się kluski śląskie z pieczarkami mojej babci . Swoją drogą, ależ ja jestem wybredna!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. A wiesz, ja też nie przepadam za obiadami na słodko :) dlatego knedle jem raz, dwa razy w roku :) a np. naleśniki, mimo, że smaczne są dla mnie podwieczorkiem :)
    No właśnie, co Ty taka wybredna? haha ;)

    Pozdrawiam Monia :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Absolutnie uwielbiam knedle! Ze śliwkami i z truskawakami, polane śmietaną:) Ach jak dawno ich nie jadłam a Twoje wyglądają tak apetycznie!

    OdpowiedzUsuń
  22. Mimi, czas więc nadrobić zaległości ;). Na te pochmurne dni owocowy smak będzie jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)