Bazylię, oregano, tymianek, szczypiorek.
Rosły niezwykle wolno, ale każdy zielony czubek cieszył ogromnie!
I wtedy przez uchylone okno do domu wleciało ptaszydło!
Najbardziej zasmakował mu tymianek,
na którym zależało mi najbardziej.
Nie zostawił mi ani gałązeczki.
Szczypiorek z nasionek to w ogóle porażka.
Rósł ładnie, ale takie to to liche, że bez sensu...
Lepiej starym sprawdzonym sposobem na łatwiznę pójść.
I cebulkę zalać wodą,
co by w ziemi się nie grzebać.
Nie mogąc patrzeć na lichą bazylię i oregano,
przeniosłam je do salonu,
w którym kilka godzin rano jest coś na kształt promieni słonecznych
(chcecie mieć jasne mieszkanie? nie wybierajcie tych na parterze!).
I udało się! Tego im było trzeba.
A może na pokojach lepiej się poczuły? :)
Bazylia w końcu zaczęła mieć coraz bardziej twarde listki
i to ja poczułam się lepiej.
Jedząc z niej pesto :)
Skład: bazylia (min. jedna sklepowa doniczka), garść natki pietruszki, 3 ząbki czosnku, garstka orzechów nerkowca, kawałeczek parmezanu, oliwa (tyle, by uzyskać pożądaną konsystencję - u mnie nie mało), sól morska, świeżo zmielony pieprz;
- wszystkie składniki (oprócz oliwy) wrzucamy do miseczki i rozdrabniamy blenderem,
- powoli dolewamy oliwę, aż osiągniemy odpowiednią rzadkość,
- przekładamy pesto do słoiczka, polewamy oliwą i przechowujemy w lodówce;
Zatem: ulubiony makaron, pesto :), kulka mozzarelli, sól, pieprz, parmezan do posypania, odrobina oliwy z oliwek;
- makaron gotujemy al dente,
- na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy pesto, i podgrzewamy chwilkę,
- mozzarellę kroimy w paski i wrzucamy na patelnię wraz z makaronem,
- dokładnie mieszamy,
- posypujemy serem;
Makaronowe obiady należą do moich ulubionych. Szybkie, łatwe, pyszne.
Życzę Wam dobrego weekendu :). Mój, myślę, że taki właśnie będzie. Hmm..., na pewno będzie ciekawy! Relacja niebawem :D
Uwielbiam wszystkie pasty
OdpowiedzUsuńAmelka je ubóstwia i zmusza mnie, bym gotowała je często
Pesto kocham
No i zgłodniałam :)
buziaki i miłego weekendu :**
Makaron to mój najczęstszy obiad :))
UsuńAmelka wie co dobre!
Zrób dziecku na dziś :D
Buziaczki Vikuś, miłego :*
aLucha uzylas mojego ulubionego makaronu!!!!
OdpowiedzUsuńTez mi slinka leci, a pesto robie sama od czasu gdy mi sie udalo;) tak to sie nie moze nie udac, ale ja tak myslalam. Buziaki
Oooo :)) Też lubię ten rodzaj, zwłaszcza do takich dań, ale jem wszystkie makarony.
UsuńW domu często mam ich nadmiar, bo to jakaś promocja była, bo jakiś ładny kolorowy był albo razowy albo fajny kształt ;))
Dopóki się czegoś nie zrobi to chyba wszystko wydaje się trudne :)
Buźka
to już ptaszkowe dożywanie zaczęłaś :)?, ładnie z Twojej strony ;), do pesto trzeba się przekonać, ale warto ;)
OdpowiedzUsuńAkcja ptaszkowa miała miejsce jeszcze wiosną ;), ale to też nie pora na dokarmianie ;)
UsuńPierwszy raz jak jadłam pesto (słoiczkowe), nie rozumiałam czemu ludzie się nim zachwycają. Było dla mnie zdecydowanie za tłuste. Samemu można dozować oliwę :)
Pyszny, prosty i szybki obiad. :) U mnie na balkonie od południa tymianek rośnie, bazylia była ładna, ale w pewnym momencie jakieś ciemne plamy na niej wyskoczyły i zrobiła kaput.
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMoże jakaś zaraza ją ogarnęła? Szkoda. Nie lubię jak mi roślinki niszczeją. Teraz mam niszczyciela w postaci kota. Wszystkie kwiatki obgryzione.
Nie wybierajcie mieszkania na parterze i bez okna wychodzącego na południe!
OdpowiedzUsuńU mnie kwiatki w salonie takie marne, ze względu na brak słońca:(
Na szczęście kuchnia od wschodu i ziółka mają od rana słonko,
pod warunkiem, że ono w ogóle się pojawia;)
Chyba te same nasionka szczypiorku kupiłyśmy;))
Makaron to ulubiony posiłek dla zabieganych, a z pesto pyszności!:)
Ja to w ogóle bez sensu wybrałam to mieszkanie - jeśli chodzi o strony świata. Ciemne jak cholera. Zobaczysz z resztą ;)
UsuńKwiatki mam strasznie marne! Dziwnym trafem zaczęły marnieć jak w domu pojawiła się panną H.:P
Dobrze Ci z tą kuchnią od wschodu :))
Czyli, że zabiegana jestem, bo makaron jem często :).
Moja zioła mają się nie najgorzej, bazylia tylko jakoś nigdy mi się nie udaje, przywożę więc od Mamci :) Makaron z prostymi dodatkami smakuje mi najbardziej. Pysznie będzie :) A co z tą pogodą?
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że masz bazyliowe źródełko ;))
UsuńWłaśnie pada!! Niech pada - dziś i w nocy ile wlezie ;). Jutro nie ma prawa :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNakićkały mi się literki. To jeszcze raz:) Narobiłaś mi smaku i przypomiałaś o makaronowych możliwościach. Miłego weekendu:)
Usuń;))
UsuńNo widzisz, na coś si przydałam ;). Makaron ma nieskończenie wiele możliwości :).
Dziękuję, wzajemnie Kaprysiu :*
Ze mnie tez istna makaroniara:)no i pesto mniam
OdpowiedzUsuńCzyli możemy się umówić na obiad ;))
UsuńUwielbiam taki makaron. Ja miałama (tzn. jeszcze mam) donice z ziołami na tarasie, który teraz jest zdemolowany i nawet nie mam jak do nich dojść;-(
OdpowiedzUsuńMój weekend zdaje się będzie podobny do Twojego :-)
Nadal brak dojścia? :/ Ile to już trwa!
Usuń:))))
Moje zioła na balkonie też mizernie rosły. A balkon od południa, więc słońca miały pod dostatkiem. Późno wysiane, bo przecież w kwietniu był jeszcze śnieg. Dopiero teraz zaczęły szaleć :)
OdpowiedzUsuńZa to do mojej bazylii swego czasu dobrała się wielgachna zielona gąsienica i na jednej gałązce nie zostawiła ani listeczka. Zginęła jednak, jak przypuszczam, śmiercią tragiczną, bo K. zrucił ją z balkonu :-) Na szczęście bez doniczki z bazylią!
To może jakieś kiepskie nasionka były. Z nimi też nigdy nie wiadomo. Ważne, że ruszyły :)))
UsuńWielgachna gąsienica! Nawet nie chcę jej sobie wyobrazić! Nie cierpię takich stworów.
A może spadła gdzieś na jakąś miękką trawkę ;))
Źle jej nie życzę mimo, że ogołociła mi bazylię i do rozmarynu tez się dobierała. Podlałam moje mikro zioła swego czasu takim naturalnym nawozem "Biohumus" (produkt dżdżownic kalifornijskich) i wtedy ruszyły z kopyta. Polecam!
UsuńAniu, makaron wygląda smakowicie....w niedzielę mam uroczystość rodzinną...i planuję poszaleć z kurczakiem i makaronem i warzywami wszelakimi:):)
OdpowiedzUsuńBuziaki posyłam!
A "Grażka" przypadła mi do gustu!:)..ostatnio spadła z I miejsca...
Czekam na "Nieznajomego" na pierwszym miejscu...lubię:)
Buziaki:*
Dziękuję Olu :)
UsuńTo będzie na pewno pyszny obiad!
Dziś zastanawiałam się czy ktoś w ogóle zwraca uwagę na muzykę, którą wrzucam :). Zwraca! :))). "Grażkę" lubię bardzo. Od pierwszego momentu kiedy usłyszałam ją w Trójce.
Z I spadła, ale ostatnie wydanie listy były świetne! I miejsce Riverside - świetne! Ciekawe jak będzie dziś :).
"Nieznajomego" lubię, ale chyba jest dla mnie zbyt ckliwy. "Trójkąty i kwadraty" zdecydowanie bardziej wpadły mi w ucho.
Fajnie móc wymienić trójkowo-listowe spostrzeżenia. Dzięki! :))
Buziaki :*
Też lubię właśnie ten gatunek makaronu
OdpowiedzUsuńBardzo smaczny, prosty przepis :)
Takie najlepsze :)
UsuńA w prostocie siła :))
wygląda smacznie, bardzo lubię to danie:) w ogóle strasznie lubię makarony:)
OdpowiedzUsuńI nie potrzeba żadnych mięsnych dodatków :))
UsuńAch, makaron, uwielbiam takie obiady! :)
OdpowiedzUsuńNajprostsze najlepsze! :))
UsuńFantastyczne!
OdpowiedzUsuńJak ja lubię makarony a z pesto własnej roboty i mozzarellą uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńJa jednak ucieram w moździerzu pesto ale teraz ułatwię sobie życie i popełnię je blenderem:)))
Ciekawego...cudownego weekendu Alutko!!!
Buziaki OGROMNE:))) :********
A ja ciągle nie mam moździerza! ;)
UsuńUłatw sobie Margo, ułatw :), co się będziesz męczyć ;)
Weekend taki właśnie był - relacja za czas jakiś :).
Mam nadzieję, że Twój też był udany :)))
Buziaczki!!!
no nie był najgorszy:))) tylko robotny,bo cały czas goście do Córci zachodzili :DD
Usuńa makaron robiłam,w sobotę!
czekam na relację....cierpliwie:))
całuski:***
robotny czyli pewnie satysfakcjonujący? :))
Usuńjak Córcia? coś lepiej?
relacja pewnie po urlopie, choć nie wiem co najpierw wrzucić, bo właśnie pomidory suszę ;)
uściski Margo :***
lepiej,lepiej kochana,
Usuńod poniedziałku rehabilitacja
a ja nigdy nie suszyłam pomidorów:(
buziolasy:***
Na zdjęciach wygląda smakowicie, aż kusi by wypróbować:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że tak wygląda na zdjęciach :))
UsuńSpróbuj koniecznie :)
mniam:)))
OdpowiedzUsuńrybciu :*
Usuńmoje bujnie doniczkowe zioła też zmarniały... szczypiorek tak jak mówisz - rachityczny, tymianek rósł nawet chwilę, ale dostał za dużo wody... bazylia - marniutka, oregano było najbardziej dzielne, ale zginęło w upały z powodu barku podlewania... (nie tylko zakwasy killuję :P)
OdpowiedzUsuńdomowe pesto uwielbiamy! ale chyba najbardziej to teraz jestem zakochana w tej twojej paście kanapkowej z orzechami - no genialne to to:))) ps. już się kończy, muszę dorobić:)))
Ty kilerko :P. Ja chociaż mam na kogo zwalić ;)
UsuńW tej chwili ziół swoich już nie mam. Może znów trzeba coś pomyśleć...
A ja myślałam, że Ty ją robiłaś wcześniej :)). Baaaaardzo się cieszę, że Ci zasmakowała!
Zaszalej z usmażonymi pieczarkami i parmezanem - jak w tamtym poście :)
Jeju, przegapiłam przepis na pesto, i to z moimi ukochanymi nerkowcami zamiast obrzydliwie drogich orzeszków piniowych. Nerkowce też nie aż takie tanie, ale jednak nie bolą na taką kwotę jak te drugie. Chyba skorzyszczę.
OdpowiedzUsuńBuzi Helkę w nos. Wiesz, Alu, i Romana pozdrów, bo się właśnie spostrzegłam, że ostatnio to tylko Hela i Hela. :]
Buźka! :)
No właśnie przez cenę piniowych, zrobiłam z nerkowcami :). Tak, też nie są za tanie, ale 100 g wystarczy na kilka takich pesto (chyba nie ma l.mn. od pesto?).
UsuńHelki nie ucałuję, bo ta od wczoraj szaleje Za Rzeką. Nawet przez moment nie zatęskniła. Biega wszędzie, w tym po stołach :P i podjada np. muffinki :P
Mała zdrajczyni ;)))
Idę głaskać Romana!
Buziaki :)))
to rzeczywiście jedna ze smaczniejszych wersji makaronu
OdpowiedzUsuńpysznie!