Wczoraj na GW przeczytać można było o polskich potrawach, których boją się cudzoziemcy.
W rankingu znalazł się oczywiście bigos i kiszone ogórki. Bigos, bo z kiszoną kapustą, która przecież jest zepsuta - tak jak i ogórki. Ogórasy lubię bardzo, kapuchę też - na samą myśl o tych kwaśnych smakach moje ślinianki wariują ;). A dodatkowo, kapusta ma sporo witaminy C. Skoro cudzoziemcy patrzą z niechęcią na nasze rarytasy to ich strata. Ważne, że my mamy coś czego nie mają inni, a zarazem coś czym możemy się pochwalić ;). A, że równowaga w naturze być musi to i my z dystansem spojrzymy na niektóre ichnie przysmaki.
W rankingu znalazł się oczywiście bigos i kiszone ogórki. Bigos, bo z kiszoną kapustą, która przecież jest zepsuta - tak jak i ogórki. Ogórasy lubię bardzo, kapuchę też - na samą myśl o tych kwaśnych smakach moje ślinianki wariują ;). A dodatkowo, kapusta ma sporo witaminy C. Skoro cudzoziemcy patrzą z niechęcią na nasze rarytasy to ich strata. Ważne, że my mamy coś czego nie mają inni, a zarazem coś czym możemy się pochwalić ;). A, że równowaga w naturze być musi to i my z dystansem spojrzymy na niektóre ichnie przysmaki.
Dziś będzie w 100% po polsku. Kawał mięcha, kapusta kiszona i pyry. Przepis wypatrzyłam u Magdy. Podesłałam go Ajwonce, a Ajwonka opowiedziała o nim nie jednej ZaRzekowej kobitce. I nie jedna miała tę karkóweczkę poczynić w ten weekend. Czy poczyniły? To się dopiero okaże :).
na początek przygotowujemy kapustę:
- 1 kg kiszonej kapusty kroimy,
- dodajemy 2 średniej wielkości marchewki starte na grubych oczkach,
- wrzucamy 2 średnie cebule pokrojone w drobną kostkę,
- całość doprawiamy pieprzem, łyżką cukru, 4 łyżkami oleju - porządnie mieszamy,
[ja kminku nie lubię, ale Ajwonka stwierdziła, że chętnie by go dodała],
- 1 kg karkówki kroimy na plastry o grubości 2 cm, rozbijamy je i doprawiamy solą i pieprzem,
- plastry smażymy na oleju - po minucie (może nawet trochę dłużej) z każdej strony,
- tłuszcz z patelni przelewamy na dno naczynia żaroodpornego, a na nim układamy plastry karkówki,
- na plastrach rozkładamy kapustę, znów plastry mięsa, znów kapusta - mi wyszły 3 warstwy (na wierzchu ma być kapusta),
- całość przykrywamy folią aluminiową i pieczemy w piekarniku - wg oryginalnego przepisu ok. 1h w 150 stopniach, jednak ja piekłam 1,5h - pierwsze 30 minut w 150 stopniach, a godzinę w 180.
- obrane ziemniaki myjemy i kroimy na kawałki (nie za małe),
- przesypujemy na blaszkę, polewamy olejem,
- doprawiamy solą, pieprzem i suszonym tymiankiem,
- dokładnie mieszamy pamiętając, by oleju nie było za mało - ziemniaki muszą być porządnie w nim obtoczone,
- podczas pieczenia co jakiś czas mieszamy ziemniaki, by nie przywarły do dna.
Potrawa do niskokalorycznych nie należy na pewno :). Mnie to nie przeszkadza ;). Raz nie zawsze, a właśnie czasem lubię zjeść coś takiego. Zwłaszcza jesienią, a tym bardziej zimą. Zwłaszcza jak jest chłodno bardzo (czy 9 stopni to chłodno bardzo? chyba nie ;) ale wg kalendarza powinno być zimno i brzydko!).