Wiem, że trochę nie wtenczas, bo sezon szparagowy ma się już ku końcowi. Jednak może jeszcze zdążycie? Tym bardziej, że do zapiekanki, szparagi nie muszą być pierwszej świeżości. A jak nie zdążycie, to polecam szparagi ze słoiczka - są niedrogie, pyszne i nigdy łykowate i nie trzeba ich gotować.
Historię muszę zacząć od początku. A było to tak...
Początek maja, początek sezonu szparagowego, a Siwy podjął temat:
S: a pamiętacie taką zapiekankę ze szparagami i jakimś takim sosikiem... beszamelowym?
A&Sz: no cooooś było, ale hmmm... co, jak, nie pamiętamy,
S: Szpakers, no nie pamiętasz??
Sz: nie pamiętam, odczep się,
S: Alucha no pamięęęętasz, z takim sosem ona była,
A: noooo byyyłaaa, ale nie wiem...
Dni mijały. Dni przeszły w tygodnie, a Siwy spokoju nie dał. "Zaatakował" Sekretarkę (nasza osobistyczna dostarczycielka szparagów najświeższych z możliwych), wierząc, iż Sekretarka - jak na Sekretarkę przystało - pamiętać będzie wszystko. Otóż nie! Ale, ale... pojawiło się światełko w tunelu, otóż Sekretarka złożyła solenną obietnicę - "Siwy, poszukam w domu w moich przepisach". I znów dni mijały. W tak zwanym międzyczasie Siwy zadzwonił do Ajwonki - reakcja była wiadomo jaka... I wtem dzwoni telefon! Sekretarka!
- Coś znalazłam, ale co tu ja napisałam... na pewno sos robi się z mlekiem i masłem... na pewno jest koperek...
- Jak to koperek? Ja mam pietruszkę...
Siwy w końcu zrobił po swojemu, ufając pokładom swej pamięci:
- szparagi (im więcej tym lepiej - 2 pęczki są idealne) gotujemy tak jak do zupy i ugotowane układamy na dnie naczynia żaroodpornego,
- pierś (ilość dowolna) z kurczaka gotujemy w bulionie, następnie kroimy ją w kostkę i wrzucamy na szparagi,
- dokładamy pokrojoną wędlinę,
- całość zalewamy sosem,
A sos beszamelowy do tej zapiekanki robi się tak:
Dzień po szparagowej uczcie, Sekretarka poruszając niebo i ziemię, zdobyła TEN właściwy przepis. I co się okazało? Że z pietruszką, że sos na bulionie i ze śmietaną najlepiej niekwaśną... :) (zaznaczam, iż z mlekiem wyszła super!)
Ot i cała historia :)
Ogłoszenie parafialne #1 - zapraszam na stronę pewnej lokalnej gazety, gdzie się ukazała moja recenzja Pokuty.
A i jeszcze dorzucę coś, co mi dziś z głowy wyleźć nie chce ;)
- do ciepłego bulionu, który został po gotowaniu piersi, wlewamy np. śmietanę (Siwy dodał 0,5 l mleka na tyleż samo bulionu), chwilkę podgrzewamy,
- dodajemy starty na grubych oczkach żółty ser (min. 10 dkg na powyższe proporcje),
- na koniec wrzucamy pęczek posiekanej pietruszki.
Dzień po szparagowej uczcie, Sekretarka poruszając niebo i ziemię, zdobyła TEN właściwy przepis. I co się okazało? Że z pietruszką, że sos na bulionie i ze śmietaną najlepiej niekwaśną... :) (zaznaczam, iż z mlekiem wyszła super!)
Ot i cała historia :)
Ogłoszenie parafialne #1 - zapraszam na stronę pewnej lokalnej gazety, gdzie się ukazała moja recenzja Pokuty.
A i jeszcze dorzucę coś, co mi dziś z głowy wyleźć nie chce ;)
Długi ten post :) dotrwaliście do końca? Kto dotrwał palec do budki ;)
Mniam,znowu pyszna zapiekanka,szkoda,że szparagi sie kończą.A czy Alucha też ma dzisiaj imieniny?Bo przecież Alicji dzisiaj!Jeżeli tak to wzsystkiego najsmakowitszego!
OdpowiedzUsuńSzkoda szkoda, ale te słoiczkowe naprawdę godnie zastępują prawdziwe sezonowe szparagusy ;)
OdpowiedzUsuńImieniny? A to dlatego ta piosenka mi łazi po głowie! ;) dzięki Sabo :D
Zawsze gdy do Ciebie wpadam dostaję "ścisku żołądka" ;)
OdpowiedzUsuńMniam:)
Lepiej nie zaglądać "na głodzie" ;) naprawdę mniam mniam :)
OdpowiedzUsuńGratuluję doskonałej recenzji, docenionej!:)
OdpowiedzUsuńDanie wyśmienite, uśmiałam się czytając jak doszliście do przepisu. Jak fajnie tak w grupie gotować :) Pozdrawiam, udanego weekendu życzę;)
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńA jak Siwy się uśmiał ;) chyba nie zdawał sobie sprawy jak to wszystko wygląda z boku :)
również udanego weekendu.
Siwy bardzo się zaangażował w to, zauważyłam 'lekką' desperację;) Pozdrowienia i dla Niego;)
OdpowiedzUsuńHaha, dobre podsumowanie - 'lekka desperacja' :)
OdpowiedzUsuńDzięki JaKa :)
Znam też kogoś o takiej ksywie, jak 'Siwy', ale to inna osoba;) Może dlatego mi się tak dobrze czyta, zagląda, bo ksywka znajomego się pojawia;)
OdpowiedzUsuń