Sezon szparagowy w pełni, a u mnie cicho - sza! Trzeba nadrobić zaległości, tym bardziej, że za szparagami wręcz przepadam i staram się te niespełna dwa miesiące ich żywota w pełni wykorzystać ;)
Z mojego doświadczenia wynika, iż najlepsze (czyli kruche, delikatnie słodkawe i niełykowate) są te grube i jak najbardziej świeże - jedno, dwudniowe (idealne są te prosto z pola!). Szparagi powinno gotować się tak, by ich główki wystawały ponad powierzchnię wody. Ja niestety nie posiadam specjalistycznego garnka, więc gotuję je raczej po amatorsku, zanurzając całe. Jednak smak jest wyśmienity ;)
A oto przepis na zupkę:
- pęczek szparagów obrać - obieramy raczej grubo i zaczynamy poniżej główki (jeśli gotuję szparagi nie na zupę, lecz całe do zjedzenia to dodatkowo obcinam zdrewniałe końcówki),
- do wody wrzucamy po łyżce masła, soli i cukru (wody tyle, by zakryła szparagi),
- do w/w wrzątku wrzucamy szparagi i gotujemy 15-20 minut,
- po ugotowaniu miksujemy blenderem na krem i ponownie stawiamy na gaz,
- w kubku, łyżeczkę mąki rozprowadzamy z odrobiną wody i dodajemy ok. 200 ml śmietany, mieszamy i powoli wlewamy do naszego kremu (uważajcie, by śmietana się nie zważyła),
- na koniec wsypujemy garść posiekanego koperku,
- podawać można z makaronem lub grzankami;
Zupę tę możecie również zrobić na wywarze z gotowania szparagów - wówczas po prostu dodajcie owe zdrewniałe końcówki, by było co zmiksować i zupka była gęstsza :)
Smacznego!
Wyborna :) Uwielbiam zupki kremy :)
OdpowiedzUsuńDobre, smaczne i sycące. Dla mnie zupa, krem to podstawa. Codziennie musi być:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jedna z moich ulubionych zup!
OdpowiedzUsuńAhh kiedy w końcu będą takie pyszne szparagi :)...