Wstrzymajmy się na chwilę z tym kucharzeniem ;) choć i tak, to co dziś obejrzycie jest kolejnym dowodem na to, iż chyba się starzeję :) bo gotowanie w moim przypadku, chyba o tym właśnie świadczy...
Do niedawna, kwiatki nie interesowały mnie wcale, a wcale! A tu proszę! Nie dość, że skrzętnie je podlewam, to na dodatek z ochotą wielką kupuję im doniczki czy też osłonki. I muszę się pochwalić, iż jeszcze żaden kwiat mi nie zdechł :) a nie mam ich tylko tyle co tu na parapecie :)
Te śliczne geometryczne osłonki (a raczej w geometryczne wzory - tak tak, umysł ścisły raczej) wypatrzyłam w świetnym gadżeciarskim sklepie, jakim nota bene jest FLO (http://flo-store.com/). Tylko żal, że nie ma go w moim mieście :( I nie dość, że osłonki wcale nie były drogie, to przy kasie się okazało, że akurat zaczęła się na nie promocja (czyżby nie szły? nieeee, to niemożliwe) - w sumie zapłaciłam jakieś kilkanaście złotych. Zachęcam do zajrzenia, bo wzorów było sporo, kolorów również.
P.S. W końcu (po prawie roku) za pomocą kombinerek (!) udało mi się oderwać tego żółtego ptaka...
Bardzo ładne doniczki. Ta różowa w paseczki śliczna. :) Zapraszam do mnie. :)
OdpowiedzUsuńkjyoshee.blogspot.com
A dziękuję :) też je bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam FLO alucha. jest mega! tylko ostatnio rozczarował mnie asortyment w ZT w Wawie, więc jak będziesz to chyba raczej polecam inne. chyba, że już zmienili...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ostatnie wiele rzeczy jest tandetnych :(. Jednak kupiłam śliczne kubki - białe w czarne zwierzaki ;) Zrobię zdjęcie któregoś razu. Wiesz co nawet mam z flo? Mój silikonowy "wymuzgacz" - wiesz o co kaman? Zachwycam się nim - przezroczysta rączka i pomarańczowa guma :D (w którymś poście można go przyuważyć). Przepadam za takimi gadżetami ;).
OdpowiedzUsuńTak czy siak, na pewno nie przepuszczę wizyty we FLO w następnym tyg. w ZT :)
wymuzgacz? pojęcia nie mam o co kaman :))) ale w głowie rodzą mi się rozmaite myśli- mów co to! :)
OdpowiedzUsuńNo jak to? ;) Kawałek wymuzgacza mego cudnego ujrzysz w poście "pasty dwie". Wymuzuzgacz to takie cudo, które - jak sama nazwa wskazuje - wymuzguje (nie mylić z mózgiem) do cna, a raczej do dna to co mamy w naczyniu. Pomocny najbardziej przy kleistych lub gęstych potrawach (np. surowe ciasto).
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam właśnie książkę Czubaszkowej, a raczej wywiad Andrusa z nią i mi się jakieś słowotoki rzuciły tu ;).
Poza tym, właśnie wróciłam z Wawy. Aosrtyment we FLO mnie zasmucił. Mydło i powidło, za dużo różnych pierdół :/. Tak jakby połączyli chiński sklep z Toys4Boys. Jednak zwracając honor - spodobały mi się czarne i białe kieliszki. I takie kolorowe też :). Kieliszki ciężkie do jazdy PeKaPem, więc wyszłam z niczym.
już byłaś? to ja myślałam, że później jakoś? pomerdana jestem ostatnio. następnym razem jak będziesz to może meeting?
OdpowiedzUsuńNo pomerdana, pomerdana ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że meeting :)). Ale kiedy będzie następny raz? Tego nie wie nikt ;)
Różowa doniczka świetna ;)
OdpowiedzUsuń