Sobotni poranek i milion myśli w głowie.
Do zrobienia
ciasto urodzinowe dla Niego,
makaron zimowy w ramach MAKowej akcji,
chleb w ramach lutowej piekarni.
Do tego pomalowanie kilku ścian,
posprzątanie mieszkania
i dopilnowanie, by wszyscy dotarli na wieczorne kręgle
i by każdy te kręgle utrzymał w tajemnicy przed Nim.
Dzień pełen pracy,
wieczór pełen emocji i radości.
Widzieć, że druga osoba jest szczęśliwa i zszokowana* niespodzianką
- bezcenne!
To chyba większa radość niż samemu niespodzianek doświadczać. :)
Za to niedziela była przyjemnie leniwa,
z długim porankiem w towarzystwie tego pięknego i pysznego chleba orkiszowego.
Chleb do lutowej piekarni wybrała Ania z bloga Nie tylko na słodko.
A nad całą piekarnią tradycyjnie czuwa Amber.
Skład: 840 g mąki orkiszowej (u mnie pół na pół mąka orkiszowa 2000 i 720), 160 g razowej mąki orkiszowej (u mnie pszenna typ 750), 10 g świeżych drożdży, 20 g soli, około 800 g wody;
Wieczorem:
- mąki mieszamy w misce, dodajemy i rozcieramy drożdże, dodajemy sól i wodę,
- ciasto ubijamy na wysokich obrotach miksera, najlepiej końcówką do ubijania piany (można również hakiem), do momentu aż ciasto zacznie odchodzić od ścianek (u mnie nie zaczęło, ale może byłam za mało cierpliwa),
- miskę przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do lodówki na noc;
Następnego dnia:
- ciasto wyjmujemy z lodówki i zostawiamy na blacie na 2-3 godziny, by się ogrzało,
- ciasto delikatnie wyjmujemy na omączony blat i obsypujemy je mąką,
- dzielimy ciasto na cztery równe prostokąty,
- ostrożnie, żeby nie naruszyć struktury ciasta, skręcamy ze sobą po dwa paski na kształt warkocza; w ten sposób powstaną dwa bochenki,
- chleby przekładamy na blaszki lub tace wyłożone papierem do pieczenia, przykrywamy ściereczką, pozostawiamy do wyrośnięcia - mają prawie podwoić objętość,
- piekarnik nagrzewamy wraz z blachą do pieczenia (w oryginalnym przepisie wraz z kamieniem) do 250 stopni,
- piekarnik obficie spryskujemy wodą,
- zsuwamy bochenek wraz z papierem na gorącą blachę, spryskujemy piekarnik, a po minucie powtarzamy tę czynność,
- w sumie po 5 minutach zmniejszamy temperaturę do 210 stopni i pieczemy jeszcze przez 20-30 minut,
- chleby studzimy na kratce.
Moje uwagi:
Ciasto po nocy, po wyjęciu z miski było wilgotne i bardzo rozciągliwe. Podsypałam sporo mąki, by nie kleiło się do rąk. Skręcanie warkoczy nie było trudne, jednak ciasto bardzo się wyciągało i stawało się coraz dłuższe. ;) Tym sposobem powstały mi dwa nieduże bochenki (rozcięłam jeden dłuuuugi), które zmieściły się na jednej blasze piekarnikowej, oraz kolejne dwa bochenki, które utworzyły literę Z. :D Tak się ciasto wydłużało, tak zaczęłam nim skręcać, że literka Z gotowa. ;)
Poza tym ciasto pięknie mi rosło, i w nocy, i na blaszkach i w piecu.
Chleb jest przepyszny! Bardzo go wszystkim polecam. :)
To jeszcze trochę chleba Zet ;)
* jeśli facet kilka razy z rzędu ma 0 punktów w kręgle to wiedz, że coś się dzieje :D
Lista piekących: Bajkorada, Dzieje kuchennej Wiewióry, Eksplozja smaku, Fabryka kulinarnych inspiracji, Jagodziana Coffee, Każdy ma jakiegoś bzika, Konwalie w kuchni, Kuchnia Gucia, Kuchennymi drzwiami, Kulinarne przygody Gatity, Krzywa kromeczka, Leśny zakątek, Moje domowe kucharzenie, Moje małe czarowanie, Nieład malutki, Nie tylko na słodko, Ogrody Babilonu, Posadzone i zjedzone, Rozważania o kuchni i nie tylko, Smak mojego domu, Smakowe kubki, Smakowity chleb, Stare gary, Ugotujmy to, W poszukiwaniu slowlive, Zacisze kuchenne
Smieszny ten chlebek Ci wyszedl, bardzo... pokretny. :)))
OdpowiedzUsuńNo śmieszny, ale na szczęście nie narobiłam się ;)) a chleb był przepyszny :D
UsuńZ jak zawodowe wykonanie :) Dziękuję za lutowe wspólne chwile, mam nadzieję, że niejedyne :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńHaha :D albo z jak zakręcone wykończenie ;)
UsuńOj tak, koniecznie nie jedyne! :D
Buźka :)
ja niedługo robie komuś niespodziankę:/
OdpowiedzUsuńW stresie jesteś?
UsuńA później ile będzie szczęścia!
w ogromnym!!
UsuńKoniecznie daj znać jak już będzie po wszystkim!
UsuńBędzie super :)
Alu,
OdpowiedzUsuńile to miałaś pracy w weekend!
Ale przyjemnej.
A Twój chlebek bardzo mi się podoba.
I jaki fantazyjny kształt.
Pozdrawiam Cię i dziękuję za lutowe wypiekanie.
Oj tak, pracowity był ;) ale te "nerwy", by wszystko się udało i pozostało w tajemnicy biją wszystkie fizyczne prace na głowę ;))
UsuńCieszę się, że Ci się podoba :)
Gdybym zaczęła jakoś kombinować z tą literką to jeszcze bardziej by się porozciągał, więc wolałam już tak zostawić ;)
Pozdrawiam ciepło i również dziękuję :)
orkiszowe Z - bomba! ;-)))
OdpowiedzUsuńuśmiałam sie z przypisu * ;-)))))
:))))
UsuńPrzypis to sama prawda ;))
Agnieszko, a jak Twoje wypieki?
ach, dzieci mi się znowu rozchorowały i nie miałam spokojnej głowy, więc nie piekłam. Ale zakwas dokarmiam cały czas i jest tak piękny, bąbelkuje i pachnie, że dziś w nocy nastawiam ciasto, już nie wytrzymam! dam znać!
Usuńuściski!
To dobrze, że zakwas tak zyje :)))
UsuńCzekam na info i zdrówka Wam życzę :)
Rzeczywiście, było bardzo intensywnie :) najważniejsze, że wszystko się udało i ta skrywana niespodzianka też! :)
OdpowiedzUsuńChlebuś wielce oryginalny, wygląda pysznie i smakowicie!
Tak, najważniejsze, że się udało :)
UsuńA takiego chlebka chyba jeszcze nie widziałaś, co? ;)))
Bardzo zabawnie zakręcony, niemal jak cały Twój niespodziankowy dzień. Najważniejsze ,że chleb ma smak, o zapachu nie wspomnę, bo to oczywista oczywistość.POzdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację, to smak jest najważniejszy, radość z pieczenia i radość z jedzenia. A tego nie zabrakło :))
UsuńPozdrawiam ciepło :)
śliczne bochenki, co za fikuśne kształty i ta apetyczna dziurka...dzięki za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńDziurka tez mi się spodobała :D
UsuńDzięuję, Wiewiórko!
Zgadzam się całkowicie, że najprzyjemniej jest sprawiać radość innym i dziękuję za tak ślicznie kształtne bochenki :-)
OdpowiedzUsuńDo kolejnego spotkania w wirtualnej Piekarni.
Sama też bardzo lubię być zaskakiwana niespodziankami, jednak widzieć radość bliskiej osoby to podwójne szczęście :)
UsuńBochenek "zetowy" jedyny w swoim rodzaju ;))
Do następnego! :)
Całkiem podobne do mojego :) Pyszny chleb!
OdpowiedzUsuńZaraz pozachwycam suę Twoimi :))
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Dla Niego wszystkiego najlepszego:) ... dostać taki weekend + piękny chleb to naprawdę wspaniałe urodziny:). Dziękuję za wspólne pieczenie:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Jolu :)
UsuńTak, chlebek idealnie się wpisał w ten ostatni weekend :)
I ja dziękuję :)
Rozbawiłaś mnie tym chlebem.:D
OdpowiedzUsuńChlebowy Zorro!;D
Mam nadzieję, że Jubilatowi udało się jednak zdobyć kilka punktów, mimo zaskoczenia.;))
;))) a ja się zastanawiałam czy go pokazać ;) ale nie idealny kształt to przecież nie znaczy, że chleb nie jest przepyszny ;))
UsuńZorro mi się podoba! :D
Udało się, udało, ale wiadomo, to była przede wszystkim zabawa, a nie rywalizacja ;)
No kształtem przebiłaś wszystkie chlebki:-) Jestem pod wrażeniem tak pracowitego weekendu:-))
OdpowiedzUsuńHaha, mówisz? :D
UsuńE tam, czasem takie dni się zdarzają u wszystkich ;) choć u mnie ostatnio pełno takich dni ;)
Cudnie upieczony! Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI ja bardzo dziękuję :)
UsuńSuper chlebek Ci się upiekł, do nastepnego :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, Dorotko, do następnego! :)
Usuńpracujący dzień! chlebek fantastyczny-podoba mi się kształt:) dzięki i do następnego razu:)
OdpowiedzUsuńTakie pracujące dni często dają satysfakcję :)
UsuńKształt ciekawy ;)
Do zobaczenia za miesiąc :)
Alu, muszę te Twoje cudne chlebki pokazać mojemu mężowi, bo u nas w domu to on jest od wypiekania chleba ;) Dziś zajadałam się pysznym żytnim ;) Wielka buźka!
OdpowiedzUsuńA może ja powinnam zobaczyć jego wypieki? ;) Pochwal się jakimś na blogu :)
UsuńBuziaki!
Niespodzianka, chlebek, ciasto, miły wieczór - wszystko dla niego! Mam nadzieję, że Cię docenia. :)
OdpowiedzUsuńChlebek był dla nas ;)
UsuńMyślę, że docenia :) i dba o mnie :)
Chleb Zet jest rewelacyjny:-)! Dziękuję za wspólne lutowe pieczenie i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChleb zet jedyny w swoim rodzaju ;)
UsuńI ja bardzo dziękuję :)
Pozdrawiam ciepło :)
Alutka kocham Twojego Kota!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńA chleby uwielbiam!!!!
Buziam:****
No ja myślę! :D Helki nie da się nie kochać ;)))
UsuńBuziaczki, kochana :*
Alutka kocham Twojego Kota!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńA chleby uwielbiam!!!!
Buziam:****
Pięknie Ci się udał ten ZET :-)
OdpowiedzUsuńPrzez zupełny przypadek, ale na szczęście wyszło i smakowało bardzo :)
UsuńAlu, ale kształty! mam uśmiech od ucha do ucha :)) Fajnie wyszły i cieszę się, że smakowały!
OdpowiedzUsuńTakie :przypadkowe" kształty mają swój urok :) Smakowity chleb, nie ma co :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wspólne chwile przy piekarniku :) Do następnego razu :)
Jakie fajne zawijaski!!! Miękisz idealny :)
OdpowiedzUsuń