Strony

poniedziałek, 24 października 2016

Chleb pytlowy na zakwasie / Prosta rada, by każdy dzień był milszym


Nastawiam budzik na sobotni wczesny poranek.
Słonecznik namoczyć muszę.
Kładę się jeszcze na chwilę obok Heli leniwie spoglądającej.
Za oknem buro, szaro jakoś.
Słońce później ma wyjść.
Piję ciepłą wodę, ćwiczę,
obieram warzywa na bulion.
Zabieram się za chleb,
przekładam do foremek,
odstawiam do wyrośnięcia.
Zaglądam do lodówki,
nie ma śmietany.
Zakładam kurtkę, adidasy
i wychodzę w tę szarość dnia.
Oddycham rześkim, chłodnym powietrzem.
Jest tak przyjemnie!
W podskokach wracam i zbieram liście.
Będą do zdjęć.
Zaaferowana liśćmi rozglądam się za śmietaną,
a ona w mej dłoni jak była tak jest. :)




Ciągle nie ma południa,
a za mną już tyle dobrego!
To jeszcze kawę sobie ugotuję,
do filiżanki z niebieską paprotką naleję
i wypiję łyk za łykiem.
I zupę na bulionie zrobię
i zdjęcia też.
Umaluję się, ubiorę ciepło,
na rower wskoczę,
by szybko na spotkanie z szydełkującymi dojechać...



A wieczorem gdy się położę do łóżka,
będę wymieniać wy myślach te dobre rzeczy,
które zrobiłam.
Dobre dla mnie.
Uśmiechnę się w tym łóżku
i przy kolejnym wspomnieniu
zasnę
nie wiedzieć kiedy.


*****************

Każdemu, kto swe samopoczucie uzależnia od warunków zewnętrznych
polecam: przed snem pomyśl o 5 dobrych rzeczach jakie zrobiłaś tego dnia. I niekoniecznie muszą to być rzeczy zrobione TYLKO dla innych. Na początku ciężko jest odnaleźć aż 5! Z każdym kolejnym wieczorem leci już samo... :)
Kochani, bo życie naprawdę jest kolorowe i dobre. Tylko od nas zależy co dostrzegamy - szklankę do połowy pustą, czy AŻ do połowy pełną.


*****************

Chleb pytlowy na zakwasie do Październikowej Piekarni wybrała Małgosia (Akacjowy blog). Pierwotny przepis pochodzi z bloga Wisły.

Zaczyn: 115 g aktywnego zakwasu żytniego (dokarmionego 24 h wcześniej), 375 g mąki żytniej 720, 300 g wody;

  • Do zakwasu dodać wodę, wymieszać, następnie dodać mąkę. Wystarczy wymieszać łyżką i zostawić 14-16 godzin przykryte, w temperaturze pokojowej;


Ciasto chlebowe: cały zaczyn, 485 g maki żytniej 720, 80 g pestek dyni namoczonych na 2 h przed wyrabianiem chleba (ja dałam pestki słonecznika), 375 ml wody, 2 płaskie łyżeczki soli;

  • Do zaczynu dodać wodę i całość dobrze połączyć w jednolitą masę (przydatna jest tu trzepaczka rózgowa),
  • do powstałej masy przesiać przez sito mąkę, dodać sól i odcedzone pestki dyni; całość dobrze wymieszać,
  • foremki wyłożyć dobrze zgniecionym pergaminem, lekko wysmarować olejem,
  • wyłożyć ciasto chlebowe, które na koniec trzeba ugnieść i wygładzić mokrą dłonią,
  • odstawić pod przykryciem (lub w worku foliowym) do wyrośnięcia w ciepłe miejsce (np. pod żarówkę w piekarniku) na ok. 2,5 do 3 godzin,
  • piec z parą ok. 20 minut w temperaturze 230 stopni i kolejne 25 minut w temperaturze 210 stopni,
  • po upieczeniu i wyjęciu z formy ostudzić na kratce. Najlepiej jeść po ok. 12 godzinach.




Koszyczek ze zdjęcia jest moim rękodziełem.
Chętnie wykonam tego typu prace na zamówienie. :)

I uprzedzając pytanie o Helę - tak, jadła ten chleb! :D



Chleb pytlowy na blogach:


44 komentarze:

  1. Chleb w pięknej jesiennej scenerii :) Hela pięknie pozuje!
    Miłego, zawsze!
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hela najlepsza modelka :D
      I Tobie miłego, Kamilko :) :*:*

      Usuń
  2. Mało wybredny kot ;)
    Zazwyczaj grymaszą, a tu proszę - wcina chleb ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więcej tu kociej ciekawości niż jedzenia wszystkiego ;)
      Ma swoje ulubione smaczki :)

      Usuń
  3. jakie zgrabne kromeczki! I cudny koteł! Dziękuję za wspólne pieczenie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uroczy chleb w jesiennej czerwieni!
    Pyzsznie tak spędzać sobotę...
    DZiękuję Alu za październikowe pieczenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna ta czerwień, prawda?
      Wiesz Aniu, że większość z nas tak spędza sobotę :)
      I ja bardzo dziękuję za pyszne spotkanie :)

      Usuń
  5. Pieknie opisalas ten ranek, jak ja lubie rzeskie i chlodne powietrze, i te kolorowe liscie. Takie wlasnie celebrowanie niby zwyczajnosci ma najwiekszy urok. Szczesliwy ten kto potrafi tak zyc. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereso miło mi, że Ci się spodobał mój opis.
      A taka umiejętność to ciągła nauka. Zwłaszcza gdy nie potrafi się tak żyć od zawsze ;) ale wszystkiego można się nauczyć :))
      Uściski ślę!

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia! I Hela ciekawska!!! Te łapy na zdjęciu z koszyczkiem!
    I o tych dobrych rzeczach ślicznie piszesz, z miłością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olguś, dziękuję, dziękuję! :)))
      Te łapy też mi się bardzo podobają. Moja kochana kocica puchata ;)

      Usuń
  7. Fajny chleb fajny kot fajny dzień:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż ślinka cieknie na taki chleb. A zaczyn/zakwas to jak się robi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domowy chleb najlepszy! :)
      Zaczyn się robi z zakwasu. A zakwas z mąki i wody. Najlepiej jest go dostać od kogoś, bo będzie silniejszy niż świeżo zrobiony. Gdybyś chciał zrobić sam zakwas to przez tydzień musisz codziennie dodawać mąki i wody. Mogę też wysłać Ci pocztą zakwas :)

      Usuń
  9. Wspaniały wypiek.Dziękuję za wspólne między- blogowe pieczenie. Pozdrowienia dla kota - konesera. Ala

    OdpowiedzUsuń
  10. Ah, genialnie byloby zrobic sobie swoj chlebek ;) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że nie tylko Wy chleb jedliście;-)Aż jestem ciekawa czy moje koty byłyby chętne;-) Ależ radość od Ciebie bije:-) A kawa Wasza jest pyszna:-) Miło było razem wypiekać po mojej przerwie:-) Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak to koty, więcej połażą, zaciekawią się niż zjedzą ;) podziubała, polizała i tyle. ;) A wiesz jak ona lubi ziemniaki i frytki? Ale podobno koty nie mogą, więc nie daję jej.
      Cieszę się, że moje słowa pokazują radość :)
      A na kawkę zawsze zapraszamy!

      Usuń
  12. jak Ty to pięknie potrafisz Nam przedstawić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam podobny wpis u Laili, zeby przed snem pomyśleć o dobrych chwilach. Może to jest jakaś myśl? Ale dla mnie ciagle ta szklanka jest do polowy pusta, niestety. Fajnie umieć się cieszyć i tak pięknie o tym pisac:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izo, miło mi :)
      Jeśli chciałabyś żeby szklanka była do połowy pełna to od czegoś trzeba zacząć zmiany. :) % dobrych myśli przed snem to dobry początek. Co masz do stracenia? Nic :)
      Powodzenia! A jakbyś chciała to mam więcej technik w zanadrzu ;)

      Usuń
  14. Wspaniały bochenek, piękne zdjęcia, dziękuje za wspólne pieczenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie opowiedziałaś swój dzień :)
    a chlebek wspaniały, smacznego i dzięki za wspólne pieczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, Ulu, że Ci się spodobała moja prawdziwa opowieść ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Cudny!!!! Fajnie było razem piec :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pięknie opowiedziana historia prosta acz bardzo ciekawa :-) Chleb smakowity i cudnej urody :-) Dziękuje za wspólne pieczenie i do następnego :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Alu-chleb wspaniały, piękne jesienne aranżacje na zdjęciach....ale ten koszyczek mnie oczarował, bardzo bym taki chciała mieć ;) Głaski dla kocia, a pozdrowienia dla Ciebie :) M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, bardzo bardzo dziękuję! :* A w sprawie koszyczka odezwij się na aluucha@gmail.com
      Ściskam Cię wraz z kotką Helą :)

      Usuń
  19. Marzy mi się taki dzień pełen spokoju:-). A chleb piękny w pięknej jesiennej scenerii i jeszcze ten koszyczek - rękodzieło, przepiękny! No i kot - wdzięczna modelka:-). Dziękuję za wspólne październikowe pieczenie, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, dziękuję za miłe słowa!
      Życzę Ci nawet kilku spokojnych dni ;))

      Usuń
  20. Śliczny chleb i koszyczek, i liście cudne, i myśli też, ale najcudowniejsza oczywiście Hela. ;)))
    Dobrze jest umieć czerpać radość ze zwykłych, codziennych, drobnych przyjemności.
    Ponoć kto nie umie cieszyć się z małych rzeczy, z wielkich też nie będzie potrafił. ;)
    Ściskam Cię, a Helkę tarmoszę z czułością za jej cudne futro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, ze Hela najcudowniejsza! :)))
      Tak, chyba tak jest. Nie ciesząc się na co dzień, tylko czekając na wielkie wydarzenie, coś nam umyka, życie umyka. A gdy wielkie wydarzenie nadchodzi to często okazuje się, ze jest nie takie jak byśmy chcieli.
      Uściski, Magda!

      Usuń
  21. Piękny chleb i cudne zdjęcia :). Dziękuję za wspólne pieczenie :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)