Strony

czwartek, 30 czerwca 2011

powszechnie - pomidory plus mozzarella

Tego posta miało nie być. Powstał ad hoc w wyniku ślicznych kolorów na zdjęciach.
Zapewne większość z Was robiła pomidory z mozzarellą. Ale (nie zaczyna się zdania od ALE!) po pierwsze - może są tacy, których boom na tę przystawkę minął. Po drugie - może tym, których boom nie minął, a w ferworze walki z coraz to nowszymi i coraz bardziej wyszukanymi potrawami zdążyli zapomnieć o tej prościźnie, znów się przypomni i z chęcią do niej wrócą. A po trzecie, nie przedstawiam tego jako przekładka na talerzu - pomidor, mozzarella, pomidor, mozzarella...
Lecz...

Zróbmy z tego lekką sałatkę do pracy:
  • pomidory kroimy w duże cząstki,
  • kulkę mozzarelli (dla trzymających linię - mozzarella light) kroimy w plastry, a potem w paski,
  • oliwki (ja użyłam zielonych z papryką) kroimy w plasterki - można wrzucić w całości (mniej roboty); ja jednak nie jestem fanką oliwek i nie lubię jeść ich całych ;),
  • sporo świeżych listków bazylii rwiemy i wrzucamy do reszty składników,
pozostaje nam tylko sos:
  • odrobina oliwy z oliwek,
  • odrobina wody (proporcje 1:1),
  • czosnek granulowany (nie za wiele, gdyż jest to sałatka do pracy),
  • świeżo zmielony kolorowy pieprz (ślicznie taki pieprz wygląda :) a jak smakuje!) i sól morska (w końcu zdobyłam sól do moich cudnych młynków - to jest główny powód używania takiej, a nie innej soli, ale podobno jest ona zdrowsza);


    Sałatkę zalewamy sosem, mieszamy i gotowe :)

    22 komentarze:

    1. Pychotka, uwielbiam! Mam mozarellę w lodówce, pomidorki też, tak na weekend zakupione już;).
      Chyba myślałyśmy o tym samym;)
      Miłego wieczorku:)

      OdpowiedzUsuń
    2. Haha, tak czułam, że przypadnie Ci do gustu ten post :)
      fajne, bo nie jest ciężkie! :)
      Również miłego :)

      OdpowiedzUsuń
    3. Tylko najlepsze świeże, podane zaraz po przygotowaniu. Przynajmniej ja tak lubię, nie wiem, może jestem wybredna... ;)))

      OdpowiedzUsuń
    4. Tu masz rację. Jak robię tego typu rzeczy do pracy to sosik wlewam rano - zawsze to lepiej ;) jest praaaaawie na świeżo :)

      OdpowiedzUsuń
    5. Pewnie! Ale fajnie, że sama sobie robisz do pracy śniadanie. I to takie pyszne! Ja dawniej zabiegana byłam, a to Misia z przedszkola odebrać, a to zabawa, czytanie...nie myślałam o tym.
      Chociaż w porze letniej zabierałam pomidorki koktajlowe, a wiesz co mnie irytowało?
      Fakt, miałam świetne koleżanki, ale przerwa na ciasto, lody, dla mnie była straszna! Już wtedy dbałam o linię, a one mówiły, rzucały hasło, że luzik i już, lody miałam przed sobą:)
      Lubiłam tam pracować, żałuję, że rozwiązali wszystko.To było najlepsze co mnie spotkało w pracy, Ci ludzie:)

      OdpowiedzUsuń
    6. Staram się robić coś sama, choć różnie bywa ;)
      pomidorki koktajlowe lubię bardzo :)
      A z tymi lodami i cistami pracowymi to w 100% się z Tobą zgadzam! Nie przepadam za tym.
      Ludzie w pracy są najważniejsi - dobra atmosfera to połowa sukcesu.

      OdpowiedzUsuń
    7. Wolne już jutro?
      Udanego weekendu:)

      OdpowiedzUsuń
    8. za tydzień mam roczek Krzysia. Planuje małe grilowanie i duuuużo sałatek. Ta na pewno trafi na stół :) Dzięki
      ik

      OdpowiedzUsuń
    9. Wolne już jutro :) i to nie tylko jutro ;)

      ik - mało z nią roboty, więc trafić może :) i jeszcze możesz zrobić te pomidory z żółtym serem i sosikiem czosnkowym :)

      OdpowiedzUsuń
    10. Fajnie, ja cały tydzień lekko nerwowa, bo mieliśmy na weekend do teściowej jechać, wiesz, tak jakoś człowiek się stresuje;). A wyjazd z powodu pogody przekładamy na inny termin, ech...
      Za to będziemy wędzić rybki i może zalejemy piwo, co by rozlać za tydzień do butelek. Jest co robić.
      Życzę Ci miłych wolnych dni, odpocznij od pracy, zrób coś dla siebie, buziaki:)

      OdpowiedzUsuń
    11. Polecam konkurs na blogu:
      http://smaczliwkowo.blox.pl/html
      Pozdrawiam:)

      OdpowiedzUsuń
    12. Skoro wyjazd przekładacie to dłużej się możesz stresować lekko... Ale wędzone rybki odciągną od stresujących myśli ;)
      Dzięki za miłe życzenia - mam nadzieję, że tak właśnie będzie :)
      I dziękuję za linka - już wzięłam udział :)
      Buziaki :)

      OdpowiedzUsuń
    13. "Ludzie w pracy są najważniejsi - dobra atmosfera to połowa sukcesu." bys spróbowała napisac inaczej :))

      OdpowiedzUsuń
    14. Alutka, rybki wyszły pyszne!
      Mąż się śmiał z mojego stresu... ale cóż, zawsze tak mam.
      Roberbik... czepiasz się na serio czy tak dla zabawy?

      OdpowiedzUsuń
    15. Roberbik chyba robi za cenzora! Alucha nie daj się, coś kombinuje pod górkę!

      OdpowiedzUsuń
    16. O złą wolę mnie tu posądzają, a ja tu robie dobry klimat 8)

      OdpowiedzUsuń
    17. Roberbik, że niby ja o złą wolę posądzam? Nie!
      Czy może Stwór? Sama nie wiem, kto tu rządzi? ALUTKA! no przecież Alutka
      Zapytałam tylko czy na serio czy tak dla zabawy?
      I chyba na serio...
      Pozdrawiam:)

      OdpowiedzUsuń
    18. No ładne rzeczy się tu działy jak mnie nie było ;)

      Roberbiku, ale ja wcale nie napisałam, że w mej pracy ten połowiczny sukces został osągnięty, hahaha ;) no, ale dobra, niech Ci będzie, w 111 jest gites :D
      no i właśnie - dobry klimat musi być! ;>

      Stwór, ale jesteś podejrzliwy ;) ale możesz mieć rację - ktoś tu kombinuje! ;>

      JaKa, dziękuję, że pod moją nieobecność sprowadziłaś tych powyższych do parteru ;D oczywiście, że ALUTKA tu rządzi :) a z roberbikiem to nigdy nic na serio nie jest ;)
      i cieszę się, że rybki się udały.

      Pozdrawiam WAS ze zdwojoną wypoczętą siłą ;)

      OdpowiedzUsuń
    19. Alutka, pycha! ja często jem tak w pracy na szybko, ale korzystam z małych pomidorków kupionych na rogu w warzywniaku niedaleko pracy. Na biurku mam zawsze świeżą bazylię w doniczce, wszystko mieszam i.. mniam!

      OdpowiedzUsuń
    20. Świetny pomysł z bazylią na biurku :)) i jak fajnie Ci pachnie przy okazji :)
      Ciekawe co powiedzieliby moi współpracownicy z pokoju jakbym też coś takiego postawiła ;)

      OdpowiedzUsuń
    21. Jak chcesz fajnych zapachów to polecam jeszcze świeżą miętę. :) ta to dopiero pachnie!!! :D
      a ludzie z pracy? u mnie wspaniałomyślnie podlewali moją bazylię, jak byłam na urlopie :)

      OdpowiedzUsuń
    22. No proszę jacy kochani :) muszę poważnie przemyśleć Twoje zapachowo - ziołowe propozycje ;)

      OdpowiedzUsuń

    Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)