Strony

piątek, 25 stycznia 2013

Bardzo PRZYJAZNE ciasto czekoladowo - pomarańczowe

Madzi na co dzień nie ma w Polsce.
Nie mamy codziennego kontaktu.
Przyjeżdża na chwilę. Zwykle nie wiem kiedy. Zwykle nie wiem, że była.
Dzwoni zawsze nagle. A ja zawsze witam ją "nie wierzę".
I zawsze też umawiamy się z dnia na dzień. Tylko po to, by przez kolejny rok, półtora nie mieć kontaktu. Żadnego.
Tak było i tym razem.
Zadzwoniła w dobrym momencie.
Podniosła mnie, bo od 1 stycznia chciało mi się nic.
Specjalnie dla niej zrobiłam to ciasto.


Jak Madzia to i Sandra. Sandra jest bardziej na co dzień.
Obie ze studiów. Obie bardzo bliskie.
Ostatnio wiele myślałam nad znajomościami wszelakimi.
I wyciągnęłam może dziwny wniosek.
Od osób ogromnie mi bliskich, ale poznanych stosunkowo niedawno "wymagam"*, oczekuję najmniej.
Albo i nic.
Mimo, że bliskie bardzo. Dziwne?
Też tak macie?

Zrobione z ogromną przyjemnością dla nich dwóch.
Czekoladowo - pomarańczowe**.

Skład: 150 g masła, 100 g gorzkiej czekolady, 175 g brązowego cukru (w oryginale muscovado lub zmielonego cukru kandyzowanego - dla mnie zdecydowanie za słodko ;)), 2 łyżki miodu, 150 g mąki, skórka starta z dwóch pomarańczy, sok wyciśnięty z dwóch niedużych pomarańczy, 2 jaja, 1 łyżeczka proszku do pieczenia;
  • czekoladę połamaną na kawałki wrzucamy do rondelka z masłem, miodem i wybranym przez siebie cukrem ;) - rozpuszczamy na małym ogniu,
  • odstawiamy z gazu,
  • mąkę, proszek do pieczenia, jaja, skórkę i sok z pomarańczy miksujemy na gładką masę,
  • ciągle miksując powoli dolewamy roztopioną czekoladę,
  • całość przelewamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia,
  • wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni,
  • pieczemy ok. 45 minut (w oryginale 45 - 60, u mnie maks. 45 - wszystko zależy od piekarnika i od upodobań - czy ma być wilgotne w środku czy troszkę mniej; ja proponuję, by było bardziej ;));  

Sandra nie dotarła. Nie szkodzi. Widzimy się jutro.
A ja czuję, że powinnam zrobić je znów. Dla innej bliskiej mi grupki.

*bardzo niefortunne określenie
**ukradzione od Anulki :)

74 komentarze:

  1. Wygląda rewelacyjnie! Chciałabym takie dostać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) mogę Ci takie wysłać ;)

      Usuń
    2. a mi możesz? :)
      Tylko nie teraz bo znowu jestem na diecie i muszę zwalczyć te zapasione kilogramy, co je znowu sobie zapracowałam.
      A jeśli chodzi o oczekiwania w nowych przyjaźniach, to mam podobnie. Ja chyba nie oczekuje już za wiele nawet od starych przyjaciół i jakoś tak jest że jestem z tym szczęśliwsza. Najpierw oczekuję od siebie.
      Ale od Ciebie oczekuję odpowiedzi, he he :)0

      Ciasto boskie, aż mnie skręca :(

      Usuń
    3. Ankooo, mi wiele nie mówić :P. Tylko, że ja nie przystroję teraz paczki w śnieżynki ;)
      A Ty weź się z tymi dietami opanuj :P. Tylko się denerwujesz i Ci przykro, że ciacha zjeść nie możesz :P
      Ja muszę się właśnie tego nauczyć, by nawet od starych nie oczekiwać. Bo i po co... Tylko od siebie bardziej.

      Wyślę Ci i już! :P Skręca :P

      Usuń
    4. Alu, plisss, nie teraz! Za miesiąc, dobrze? Będę bardzo, bardzo szczęśliwa! Muszę trochę zadbać o siebie, bo nie dość, że stara, to jeszcze baleron :(
      Ale masz rację, że to katorga, szczególnie dla takiego łasucha jak ja.

      Usuń
    5. No bardzo stara i w ogóle :P
      Dobra, odłożę kawałek na za miesiąc ;))

      Usuń
  2. przyjazne na pewno , ale i do tego na bank smaczne!

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaje się być pyszne:)
    mam taką samą paterę ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I takie też jest :)
      Patera mi się marzyła dawno, ale ciągle ważniejsze wydatki były. Na szczęście jest mieszkaniowy prezent ;)

      Usuń
    2. *jest to miało być :P

      Usuń
  4. Wygląda super i pewnie smakuje rewelacyjnie.Jak już coś mi sie podoba to i tak nie mogę upiec bo zawsze czegoś brakuje a do sklepu b.daleko aż 5 km.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halszko to Ty zakupów narób i ciacho zrób nawet gdy ochota minie, bo warto. Bardzo warto :)
      Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  5. Pychota...jejku, jaki ja lasuch jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnimi czasy też jakoś na czekoladę jestem... ;)

      Usuń
  6. Fajne połączenie - czekolada i pomarańcze :)
    A w paterze z przykrywką się zakochałam od pierwszego spojrzenia!
    Twoje dziewczyny mają z Tobą super, że takie pyszności dla nich pieczesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie dobre połączenie mam wrażenie ;)
      Jagódko, ja bardziej zakochałam się w tych kwiatuszkach na paterze :) (p.s. ikea:P)
      To dla mnie przyjemność, że mogę dla kogoś, a gdy jeszcze smakuje... :)))

      Usuń
  7. pysznie wygląda, zjadłabym kawałek:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mmmm czekolada i pomarańcze - uwieelbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to trochę świąteczne połączenie, ale tym bardziej smaczne ;)

      Usuń
  9. też mam taką osobę, od liceum ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I też macie tak, że gadacie godzinami, zupełnie naturalnie, jak gdybyście widziały się wczoraj? :)

      Usuń
  10. Piękne to, że dla kogoś specjalnie dedykowane:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko :)))
      To muszę Madzi w takim razie linka podesłać ;)

      Usuń
  11. Alucha, ja bym z wielką chęcią zjadł kawał tego ciacha! Na prawdziwych przyjaciół zawsze można liczyć, podniosą kiedy trzeba! Miłego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilko to już, działaj ;)
      Chyba, że Tobie też mam wysłać? :P
      To prawda, nie bez przyczyny mówi się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się... wiadomo kiedy :)

      Usuń
  12. Lubię czytać, iż ciacho to - poraz kolejny odradza się w kolejnych mieszkaniach :) Dobrego i cudownie pachnącego weekendu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie ujęłaś to - odradza się... No, ale co ja się dziwię - Ty umiesz wszystko w słowa dobre dobrać :*
      Anulko, wzajemnie! By weekend był Twój! :)

      Usuń
  13. nie jem słodyczy
    ale to nie powód, żeby nie kochać tego co piszesz!
    a w ogóle przyjaciele, kurcze, jaka to ważna sprawa jest....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybeńko, wzruszyłaś mnie! I ja to całkiem serio piszę :)
      Kurcze tak to ważna rzecz, że czasem wymyka się spod kontroli tak jakby...

      Usuń
    2. Ja w swojej biedzie przekonałam się że mam przyjaciół. Czasem ci którzy zwykle byli mniej na codzień blisko, w biedzie trzymali mocniej za rękę. Przyjaciel to ktoś kto wie jaak się zachować w konkretnym momencie.

      Usuń
    3. Mądrze piszesz.
      Najważniejsze to mieć takie osoby wokół i też samym takim właśnie być.
      A czasem się dziwimy skąd przychodzi "pomoc".

      Usuń
    4. Swieta prawda. Ja caly czas sie zastanawiam, czy aby na pewno jestem dobrym przyjacielem. I czy przychodze z pomoca na czas.
      Nie wiem.
      Ale staram sie

      Usuń
    5. Najważniejsze to się starać właśnie i sprawiać, by przyjaciele czuli, że jesteśmy i myślimy, pamiętamy mimo wszystko. Tak se myślę właśnie w ten sposób o tym wszystkim ;)

      Usuń
  14. Jak miły wpis. Pełen uczuć. Ciasto pieczone z uczuciem, niezależnie od smaku, jest najlepsze na świecie.
    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :)
      Nie bez przyczyny mówi się, by nie gotować jak się jest złym :)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  15. No i proszę! klasyka gatunku - ciasto mega czekoladowe:))) w myślach sporządzam już listę smakołyków, którymi będę się zajadać, gdy już wszystko mi będzie wolno!:) takie ciacho też powinnam do niej dodać:))) pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie klasyka!
      Gosiu, a kiedy nastąpi ten dzień? :) Może zrobimy jakąś wirtualną imprezę? Albo wspólnie wirtualnie coś zrobimy? Toż to trzeba uczcić!!! :)))

      Usuń
    2. dnia ani godziny nikt nie zna - nastąpi kiedy nastąpi:) ale pomysł z wirtualnym świętowaniem jest cudny! i piszę się na to jak najbardziej:))) to będzie tydzień obżarstwa, coś czuję;P

      Usuń
    3. No to jak się może będziesz spodziewać dnia i godziny jakiejś to daj znać - opracujemy PLAN działania i świętowania :D. Ach!

      Usuń
  16. Skąd Ty bierzesz tyle siły na działania w kuchni??? Ja po maratonie wigilijnym, a potem roczkowym Ulki jak widzę garnki i blachy to uciekam gdzie pieprz rośnie. A Ty cały czas takie frykasy pichcisz ! Mniam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezapominatko, ja zaczęłam w kuchni działać dopiero w ubiegłym tygodniu. Przez pierwsze 3 tyg. borykałam się z kontuzją. A nawet nie będę Ci mówić ile kuchennych zaległości nadrobiłam w ten weekend :D
      A Ty już wcześniej się napichciłaś ;)

      Usuń
    2. Muszę też powrócić na łono kuchni, bo mój mąż widzę, że jest coraz bardziej niezadowolony jak wyciągam zapasy z zamrażarki ;) więc idę przeglądać Twojego bloga, w poszukiwaniu pomysłu na obiad :)

      Usuń
    3. Haha, to wracaj powoli, żeby szoku organizm nie doznał ;)
      Daj znać czy skorzystłaś z jakiegoś przepisu :)

      Usuń
  17. Cudne, musiało wspaniale pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jak! Dla samego zapachu warto to ciasto zrobić :)

      Usuń
  18. To co kocham, czyli czekolada i pomarańcze w jednym kawałku? Muszę spróbować...może coś z tego wyjdzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, wcale się nie dziwię, że to Twoje ulubione połączenie :)
      Spróbuj, bo to naprawdę nic trudnego! :)

      Usuń
  19. o rany! chciałabym, żeby ktoś dla mnie zrobił takie ciacho! :) uwielbiam zestawienie czekolady z pomarańczą! Pozdrawiam, A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Połączenie czekolady i pomarańczy jest idealne :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  20. Ale Was naszło z tym pieczeniem, i że niby takie proste... Hm, może i proste, i nawet są w domu pomarańcze. Ale nie ma jajek i masła, o! Muszę się obejść smakiem. A raczej zaspokoić się jakimś zamiennikiem. :]

    Mimo wszystko pozdrawiam Cię, Alutko. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już u Anki napisałam co o tym wszystkim myślę :P. Tzn. o tym maśle i jajkach i zamiennikach :))
      Jutro leć do sklepu i ciacho zrób, bo proste! Zapewne Twój Igor sam by se poradził ;)

      Ja też mimo wszystko Cię Jolando pozdrawiam ;))

      Usuń
  21. Alucha co za pyszności! Zdaje się, że mam pod ręką wszystkie składniki... nie pozostaje nic innego jak tylko upiec!:P Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać jak upieczesz!
      Buziaki :)

      Usuń
    2. Zrobione, zdecydowanie mój smak!:) Właśnie podjadam do kawki:P

      Usuń
    3. Cieszę się ogromnie! :DD
      Ono nawet po kilku dniach jest pyszne :)

      Usuń
  22. Alucha, właśnie się dowiedziałam, że mamy wspólną znajomą:-)

    OdpowiedzUsuń
  23. wpraszam się na kawałek tych cudowności :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. faktycznie, ja też najwięcej oczekuję od tych długoletnich znajomości, na nich też w większości przypadków nie zawodzę się. Ciasto wyszło bardzo fajne, płaskie, ale do kawy lub herbaty doskonałe. I zgadzam się z Tobą, że słodyczy może w nim być za wiele - czekolada, cukier, miód, pomarańcza - może trochę zmniejszyć ilość cukru? Ale musi być wspaniale aromatyczne.
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że ktoś w pewnym sensie utwierdza mnie w mych wnioskach :).
      Wiesz, że najbardziej lubię ciastowe płaszczaki? :D
      Jeśli ktoś nie przepada za bardzo słodkimi rzeczami to cukru mniej! Choć gdy zrobiłam po prostu z brązowym to ta ilość była nawet w porządku.
      Aromat jest nieziemski :))

      Pozdrawiam Cię ciepło :)

      Usuń
  25. Pyszne i piękne spotkanie!
    Z chęcią bym się przyłączyła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie właśnie było. Takie lubię najbardziej.
      Zapraszam! Na ciacho i kawę :))

      Usuń
  26. Oj, obawiam sie, ze będę musiała je zrobić... wzapachniało mi pomarańczami... mmmm )

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)