Strony

poniedziałek, 18 lutego 2013

Co do pracy? #1 pasta orzechowo - pietruszkowa

Zgodnie z obietnicą rozpoczynam dziś na dobre cykl z drugim śniadaniem do pracy, szkoły lub po prostu na wynos. Mam już przygotowanych kilka postów i złapałam się na tym, że myślę głównie o cyklu owym! A gdzie inne wpisy, inne pomysły? No gdzie?! Ech ;)

Zapewne wielu z Was zauważyło już moje upodobanie do past kanapkowych.
Takie pasty są dla mnie idealnym kanapkowym urozmaiceniem. Za kanapkami przepadam. Tak jak za dobrym chlebem.
Przepadam też za wszelkimi smarowidłami. Tylko niestety skład tych sklepowych często rozkłada mnie na łopatki.
A i smak też często pozostawia wiele do życzenia.
Domowe smarowidła to i smak pożądany mają i składniki mają początkowe ;).
Tak je sobie nazywam. Czyli nieprzetworzone. Z ciekawości przyjrzałam się ostatnio serkom do smarowania. Bardzo je lubię i co tu dużo mówić, są 'wygodne' w użytkowaniu. Wiecie jakie serki mają idealny, wręcz domowy skład? Tartare (nie jest to żadna kryptoreklama!), a dodatkowym plusem jest fakt, iż sporządza go polska mleczarnia :).


Dzisiejsza pasta jest w ścisłej czołówce mojego pastowego rankingu.
Myślę, że zawsze i od zawsze na pierwszym miejscu będzie jajeczna:P. Wiadomo.
Zaś ta i krabowa są zaraz za nią.
To są takie pasty, do których się wraca często, które schodzą na imprezkach niczym smalczyk ;)
Tę, na specjalne życzenie Lee zrobiłam też na sobotnią imprezę - tak więc nie tylko jest doskonałym dodatkiem do pracowego śniadania :).


Skład na pastę: duży pęczek natki pietruszki, duży ząbek czosnku, 65 g orzechów włoskich, 250 g ricotty, 4 łyżki oliwy z oliwek, skórka z jednej cytryny starta na tarce;
Dodatkowo: pieczarki, sól, pieprz, parmezan
  • wszystkie składniki wrzucamy do blendera i miksujemy na gładką masę,
  • pieczarki kroimy w plasterki, obsmażamy na złoto na rozgrzanej oliwie, pod koniec smażenia doprawiamy solą i pieprzem,
  • kromki chleba opiekamy w tosterze lub na suchej patelni,
  • pastą smarujemy ciepłe kromki, obkładamy pieczarkami, posypujemy parmezanem;
Pasta najlepiej smakuje w powyższym wydaniu, ale to nie znaczy, że nie można jej zapakować do pojemniczka i zjeść ze świeżą bułeczką. Pomijając parmezan i pieczarki :).


Następny przepis z cyklu za dwa tygodnie. A jeszcze w tym zapraszam Was na akcję 'sukienka'!

*Źródło przepisu

87 komentarzy:

  1. Zgadzam sie z Tobą gotowe pasty są niejadalne,najlepsze są te zrobione w domu.Moje Wnuki uwielbiają pasty i dlatego dość często robimy je.Twój przepis jest ciekawy i będzie wykorzystany.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej nie lubię smaku octu, który jest najbardziej wyczuwalny w tych gotowcach. Fu :)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Fajna ta pasta, znakomicie skomponowana! Uwielbiam domowe smarowidła! Miłego poniedziałku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilko ona naprawdę jest znakomita! :)
      Miłego!

      Usuń
  3. chyba muszę pasty do mojego menu czasem wprowadzić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie :), dla mnie to doskonała alternatywa innych dodatków kanapkowych :)

      Usuń
  4. Też jestem pastoholiczką, zapisuję do zrobienia:-) U siebie też mam kilka, widziałaś? Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, chyba nie widziałam! Muszę nadrobić :))
      Pozdrawiam i do jutra! ;)

      Usuń
  5. Wrzucam zaraz pomysł na drukarkę. Pracową oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale mi smaka narobiłaś, przepysznie wyglądają takie kanapeczki! Zara lecę do kuchni <3 Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, jak Ty mądrze prawisz:))Zgadzam się z Tobą w całej roziąąąąąąąąągłości! :))
      A Ty, Alucha, zgadzasz się z nią?

      Usuń
    2. Zgadzam się, oj jak ja się zgadzam! Jolusi czasem zdarzy się coś mądrze :D

      Usuń
    3. I nie przyszła już, chyba się nas boi!

      Usuń
    4. Najwidoczniej! Albo boi się, że już się sama siebie nie przebije :D

      Usuń
  8. Zgłodniałam bardzo. Kanapeczki wyglądają przecudnie, chyba spróbuję. Alu, a co z tą skórką z cytryny? Że jak? Bo wiesz, ja jestem raczej z tych mało zorientowanych kuchniowo. :] A w sprawie orzechów włoskich nie da się niczego zrobić? Np. podać, ile to garści będzie, a nie jakieś 65 gramów, kurka. ;) Myślisz, że mam wagę aptekarską w domu? Nawet łazienkowa mi wysiadła, bo bateria się wyczerpała, a przecież nie mam na podwórku sklepu z bateriami, żebym sobie mogła ot tak wyskoczyć i kupić. Najpierw trzeba zapamiętać, żeby zużytą baterię zabrać ze sobą do miasta. A Niemiec na A nie pozwala. :] Zapisuję sobie składniki do kupienia na pastę, a Ty mi tu, uprzejmie proszę, napisz po ludzku, co z tymi orzechami i skórką. Z góry i z dołu dziękuję. :)
    I Cię pozdrawiam. Włącznie z Romanem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, cała Jolka, jak się źle nie wpisze to dwa razy :D
      Odnośnie skórki to droga Jolu zetrzyj ją na tareczce i siup do blendera.
      Orzechy specjalnie dla Ciebie w domu zważę i zrobię aktualizację wieczorem o ilość garści. A będziesz kupowała orzechy? Kup 100 g i wrzuć więcej niż pół paczki :P

      A tak na marginesie - dlaczego nie masz wagi aptekarskiej?!

      Tak czy siak za pozdrowienia dziękuję i nawzajem :)))

      Usuń
    2. Phi, kupować wyłuskane orzechy! Męż mi dziadkiem natrzaska świeżych ze skorupek. I proszę, powiedz, wymądrz się, ile trzeba zużyć orzechów w łupinach, żeby uzyskać 65 gramów czystego żywego orzecha. :)

      PS. Wagi aptekarskiej nie mam, bo niby jak miałabym się na takiej ważyć, ha, ha, jaka ta Alutka nierozważna. ;)

      PS 2. A poza tym wielkie mi halo, że się zdublowało. Phi!

      Usuń
    3. Właśnie, Jolu, jak możesz nie mieć wagi aptekarskiej? Założę się, że mogłabyś wtedu zrezygnować z łazienkowej. :P

      Usuń
    4. Aż taki patyczak to nie jestem, Aniu. Tak naprawdę to wcale nie jestem patyczak, zwłaszcza po ostatnim weekendzie i jego czekoladowo-colowym akcencie. :]

      Usuń
    5. Ty nie phihaj - ja nie mam drzewa, które by mi dało orzechy (Ty masz?), a co dopiero monż, który rozłupie je! Jolu bardzo trudna ta Twoja zagadka. Mam za mało danych - ile może ważyć wnętrze jednego orzecha? Kto wie kto wie?

      Anko dobrze prawisz - waga aptekarska zamiast łazienkowej! Ja mam taką mini mini wersję łazienkową, która jest kuchenną. Myślicie, że mogę się na niej zważyć???

      Zdublowała się, usunęła i pewnie czeka Anko, byśmy zaczęły tam komentować :D

      Usuń
    6. :)))))) A nie zaczniecie? ;)

      Usuń
    7. Never, never! GEMBA na kłódkę :P

      Usuń
  9. Uwielbiam pieczarki w takiej postaci jak na zdjęciu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! Często takie robię i dorzucam np. do sałatek ;)

      Usuń
  10. ojacie alem przez Ciebie głodna teraz :(((
    zaraz poliżę monitor :PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może lepiej nie liż, bo jeszcze większego smaka se narobisz :P:P

      Usuń
  11. Zamierzam wypastować tą pastą kanapki w najbliższą sobotę i coby mi nie umknęło, to zaraz sobie zapiszę termin w telefonie. Ten kanapeczki są zachwycające i tak pyszne, że dostałam ślinotoku.

    Buziaczki, Alu, i czekam na post o sukience. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to to, miałam to samo: ślina w paszczy i natychmiastowy odwrót w stronę mozzarelli, pomidorków i bazylii - wszystko prościutko od krowy i z zagonu, czyli z Lidla. :)

      Usuń
    2. Ach ach jak mi miło takie komentarze czytać :D

      Sukienkowy post będzie skierowany do wszystkich, więc szykujcie kiecki Drogie Panie!! :D

      Jolko, od grudnia mam w swym sąsiedztwie takim sam zagon i krowę - chwalę sobie to ogromnie :)))

      Buziaki :)

      Usuń
    3. Ja też lubię ten zagon ;)))
      a sukienki mamy szykować na jakąś parapetówkę ;P ????
      czy w kamerce będziemy występować na jakimś skajpie ?:)

      Usuń
    4. Jeszcze bliżej mam zagon zwany almą - też jest niczego sobie :)
      Nie trafiłaś droga viki - zgaduj dalej :P
      Ale może by zrobić jakąś parapetówę, co?

      Usuń
  12. Bardzo dobry pomysł na pewno będę z niego korzystać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem ile razy robiłam już tę pastę - tak bardzo mi smakuje :)

      Usuń
  13. Z taką kanapką mogę iść do pracy nawet w poniedziałek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! I od razu inaczej tydzień się zaczyna ;)

      Usuń
  14. Mmm! miłe urozmaicenie kanapek! :-)
    Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny pomysł na kanapki, wyglądają rewelacyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. no i pysznie! smarowidła lubię bardzo i na pewno sporządzę:)) dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  17. To mnie zachecilas! Schodze do lodowki wyjac zakwas, pieke chleb i robie te paste.
    Bo i ja uwielbiam smarowidla. I kiedy zlapie ciag to moglabym jesc tylko w ten sposob przez caly tydzien. Dziekuje Ci wiec wielce za ten przepis :-) bardzo mi sie przyda. Moc serdecznosci
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu :))
      Twoje słowa to miód na moje serce :)
      Nie mam zakwasu i wczoraj zrobiłam chleb na drożdżach - nie wyrósł :(. Mam chłodne mieszkanie i chyba w tym problem. Następnym razem wstawiam do piekarnika do wyrośnięcia - jak to nie pomoże to ja już nie wiem!

      Ja w sobotę po raz kolejny zrobiłam tę pastę, na imprezce jadłam jajeczną, a dziś myślę już o krabowej (bardzo Ci ją polecam!) :))

      Uściski ślę :))

      Usuń
    2. Alu, zrobilam! Pyszna. Pozdrawiam, Anna

      Usuń
    3. Aniu, cieszę się ogromnie! :))

      Usuń
  18. cudna ta pasta! też uwielbiam takie smarowidła, więc już sobie zanotowałam ten przepis na tzw. "lepsze czasy" :) ja uwielbiam jajeczną z żółtym serem i zielonym ogórkiem:) no a kiedyś byłam fanatykiem metki - też bym to zaliczyła do smarowideł, co z tego że mięsne:) - gardziłam szynkami, kiełbasami krakowskimi, żywieckimi i jadłam tylko taką zwykłą metkę, codziennie:) teraz mi się marzy tatarska, albo cebulowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiej jajecznej to nie jadłam - spróbuję na pewno :)
      Meeetka - pycha! Cebulowa albo taka inna surowa... No i pasztetowe też lubię wszelkie ;))

      Usuń
  19. Wszystko fajnie ale czosnek do pracy???Hmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki jeden ząbek smaczek dodaje i na nic nie wpływa :P

      Usuń
  20. nie lubię orzechów :( na pozostałe pasty poczekam, bo lubię :)
    i co do tartare- mam pudełeczko już trzeci miesiąc i nadal zdatne do spożycia, więc nie wiem co tam pakują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucha tu w poście są dwa odnośniki - do jajecznej (też tam jest z suszonymi pomidorami) i do krabowej - może któraś z tych Ci podpasuje :)
      Skład tartare ziołowego: Ser twarogowy, śmietanka, zioła, przyprawy, sól, aromat naturalny.

      Usuń
    2. kiedyś sporo kombinowałam na bazie jajek i awokado, niestety pasta bez pieczywa mija się z celem, a ja ograniczam ;) ale czasem sobie pozwalam i się wkrótce przyszykuję:)

      i zwracam honor, jeśli chodzi o tartare- pomyliło mi się z almette :D

      Usuń
    3. Zgadza się, pasta tylko do pieczywa :). Ja pieczywo uwielbiam, ale też wyszukuję z NORMALNYM składem bez jakiś ulepszaczy. Ciężko mi ograniczyć je, ale ostatnio zasmakowała mi owsianka (nigdy nie lubiłam!) i często jem ją na kolację z ogromną przyjemnością :)

      No :P to dobrze, bo już się zastanawiałam co z tego składu powoduje, że tyle stoi :). Alemtte ma taki skład: Ser twarogowy, białka mleka, woda, zioła, odtłuszczone mleko w proszku, sól, kwas cytrynowy, aromaty naturalne. Nie znam się zbytnio na tym wszystkim i nie wiem co powoduje, że stoi długo - ten kwas?
      A Tartare ku memu zaskoczeniu to Mleczarnia Turek!

      Usuń
    4. wersja chrzanowa, chrzan też chyba trzyma? drugim produktem, który stoi u mnie niespodziewanie długo- jest mleko "łaciate"- kilka tygodni spokojnie wytrzymuje:| a mleko z biedry po 3 dniach kwaśnieje :)

      Usuń
    5. Lucha, dopiero zobaczyłam ten komentarz :/
      Chrzanowe serki to moje ulubione!
      A mleko kupuję łowickie albo wypasione i też długo stoi - tak jak mówisz, kilka tygodni :)

      Usuń
  21. Pyszności!
    Porywam kromkę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ależ narobiłaś mi ochoty:) Uwielbiam różnego rodzaju smarowidła do chleba ale ostatnio przyznaję, że robię rzadko...gdyż brakuje nam dobrego chlebka!:) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mąka jest? Może zrób ten chlebek z przepisu Agi :)) znajdziesz go też u mnie :)
      Buziaki Mimi :)

      Usuń
  23. uwielbiam wszelkiego rodzaju pasty, u mnie na pierwszym miejscu są soczewicowa i selerowa. Ale chętnie spróbuję takiej, brzmi przepysznie orzechy i natka, to samo zdrowie!
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soczewicowa skojarzyła mi się z ciecierzycą i humusem - lubię! A selerowej nie jadłam. Chociaż kiedyś jadłam pasztet z selera - pyszny :).
      Zachęcam Cię do spróbowania :)
      Pozdrawiam Cię ciepło :)

      Usuń
  24. u mnie tez dzisiaj na blogu pasty:))))) czestuje sie - apetycznie wygladaja te kanapki:)))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To idę do Ciebie w odwiedziny :))
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  25. P O W I Ę K S Z Y Ł A M :)))
    MARSZ DO CZYTANIA !!!!
    :p

    OdpowiedzUsuń
  26. Lo matko, ile komentow, troche trwalo (do)rolowanie sie w dol;)

    Uwielbiam pasty! Spojrz tutaj: http://fromoregonwithlove.blogspot.nl/2012/03/kanapka-pasta-z-orzechow-cytryny.html
    No prawie to samo:)) I uwielbiam podsmazane pieczarki na chlebie z maslem :)
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie niezmiernie każdy koment ;) i to, że Twój też tu jest! :)
      Toż to Aguś przepis od Ciebie! Na dole dałam link do źródła :))) Dziękuję Ci za niego, bo pastę tę pokochałam :)
      Pieczarki podsmażane - mam słabość do nich ;)
      Buziaki :))

      Usuń
    2. hehehe:) smieje sie wlasnie z wlasnej slepoty:)) Nie zauwazylam, taka jestem zakrecona, ze hej;) Musze koniecznie zrobic ta paste ponownie:)

      Usuń
    3. To ja też taka gapa, że trochę po macoszemu źródło potraktowałam, ale z pastą jestem już tak oswojona, że mi umknęło i w ostatnim momencie dałam link ;)
      Miłego dnia - u mnie BARDZO śniegowo!

      Usuń
  27. Aż mi ślinka poleciała : )
    Obserwujemy ?
    Ja już : )

    klaudia12-klaudunia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. alucha, poproszę przepis BEZ natki i koperku- nienawidzę tego zielonego ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! I gaga się pojawiła :D
      Gaguś zielone przecież takie ładne i zdrowe :P
      A krabowa pasta może być?

      Usuń
    2. podczytujem Ciem, ale pisany debiut mam dzisiaj:)
      może być krabowa, jajeczna (jajka wielbiem), byle bez zieleniny!
      zapomnialam- szczypiorek uwielbiam:)))

      Usuń
    3. czyli zbierałaś siem w sobie żeby siem tu otworzyć :P
      ja też jajka uwielbiam! to jest lek na całe zło - na mientko, na twardo, sadzone, jajecznica, w koszulce... Ach!
      w treści posta jest na zielono odnośnik do pasty jajecznej (znajdziesz tam też z suszonymi pomidorami) i do krabowej :)

      Usuń
    4. jeszcze żeby ktos zrobił...:PPP

      Usuń
    5. robiem w sobotem jajecznom:)
      asz mi ślina pociekła...:PPP

      Usuń
    6. No! I to jest dobre podejście. Samemu zrobić, a ni liczyć na inszych innych :P

      Usuń
  29. uu fajno! na pewno wypróbuję a blog zaobserwuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. wow ta pasta wyglada orgazmicznie :) uwielbiamy takie kombinacje smakowe! ja wkrotce zabieram sie za smarowidlo z bialej fasoli a la smalec wegetarianski MNIAM!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się podoba Twoje określenie :D:D
      Spróbuj, jest pyszna!
      Z białej fasoli robiłam już, ale wiem, że ja muszę sporo przypraw dać - czosnek, natka pietruszki... Gdy dam za mało to jest zbyt mdłe... Mimo, że fasolę samą w sobie lubię bardzo :)

      Usuń
  31. no to znalazłam przepis, więc lecę po resztę składników:) yummie!

    OdpowiedzUsuń
  32. I ja znalazłam, właśnie kończę na śnadanie Twoją:-) Pycha:-))

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)