Kolejne wspólne pieczenie.
I moje niezmienne dylematy - dołączyć? Nie dołączyć?
Spytacie "po co się zastanawiam?"
A jeśli mimo deklaracji nie upiekę?
Bo to, bo tamto.
A jeśli nie wyjdzie?
A jeśli coś tam?
Niby nie ma się co zastanawiać...
A jednak nigdy mnie to nie opuści :).
Przepis bardzo mnie zachęcił.
I, co ważne, odniosłam wrażenie, że podołam.
Moje chlebowe doświadczenie jest naprawdę niewielkie.
Fakt, odkąd mam zakwas od Marzeny, piekę średnio raz w tygodniu, ale jest to przepis, który znam już na pamięć. Ciasta nie muszę zagniatać ;) i całe to pieczenie, mogę już z zamkniętymi oczami robić. Nie boję się też eksperymentować z mąkami i innymi dodatkami.
Inaczej rzecz się ma z zupełnie nowym przepisem na chleb.
Jednak i tym razem (tak jak w przypadku chleba z cynamonem), moje obawy były bezzasadne.
Mimo, że pierwszy raz robiłam okrągły chleb.
Mimo, że mam bardzo chłodne mieszkanie, które może nie sprzyjać wypiekom.
Wzięłam się jednak na sposób - wszystko co ma wyrastać w temperaturze pokojowej, wstawiam do wyłączonego piekarnika. Tam jest cisza, spokój, nie ma przeciągów.
Sposób ten, jeszcze mnie nie zawiódł.
Chleb wyszedł przepyszny, urósł pięknie i nawet odważyłam się dodać coś od siebie.
Myślę, że zrobię go nie raz. Was również bardzo zachęcam do skorzystania z przepisu.
Skład:
I moje niezmienne dylematy - dołączyć? Nie dołączyć?
Spytacie "po co się zastanawiam?"
A jeśli mimo deklaracji nie upiekę?
Bo to, bo tamto.
A jeśli nie wyjdzie?
A jeśli coś tam?
Niby nie ma się co zastanawiać...
A jednak nigdy mnie to nie opuści :).
Przepis bardzo mnie zachęcił.
I, co ważne, odniosłam wrażenie, że podołam.
Moje chlebowe doświadczenie jest naprawdę niewielkie.
Fakt, odkąd mam zakwas od Marzeny, piekę średnio raz w tygodniu, ale jest to przepis, który znam już na pamięć. Ciasta nie muszę zagniatać ;) i całe to pieczenie, mogę już z zamkniętymi oczami robić. Nie boję się też eksperymentować z mąkami i innymi dodatkami.
Inaczej rzecz się ma z zupełnie nowym przepisem na chleb.
Jednak i tym razem (tak jak w przypadku chleba z cynamonem), moje obawy były bezzasadne.
Mimo, że pierwszy raz robiłam okrągły chleb.
Mimo, że mam bardzo chłodne mieszkanie, które może nie sprzyjać wypiekom.
Wzięłam się jednak na sposób - wszystko co ma wyrastać w temperaturze pokojowej, wstawiam do wyłączonego piekarnika. Tam jest cisza, spokój, nie ma przeciągów.
Sposób ten, jeszcze mnie nie zawiódł.
Chleb wyszedł przepyszny, urósł pięknie i nawet odważyłam się dodać coś od siebie.
Myślę, że zrobię go nie raz. Was również bardzo zachęcam do skorzystania z przepisu.
Skład:
Zaczyn płynny: 30 g aktywnego zakwasu (pszenny, żytni lub pszenno-żytni, dzień wcześniej wyciągamy go z lodówki), 150 g maki pszennej, chlebowej, 180 g wody;
- Wszystkie składniki mieszamy i odstawiamy na 12-16 godzin - w temperaturze pokojowej;
Ciasto chlebowe: zaczyn płynny, 360 g wody (lekko ciepłej), 720 g mąki - to jest 90 g maki pszennej pełnoziarnistej + 630 g mąki chlebowej, 2 łyżeczki soli, 100 g oliwek* (odcedzonych i osuszonych), kilka sztuk suszonych pomidorów*;
- Zaczyn łączymy z wodą,
- dodajemy mąki i sól,
- zagniatamy ręcznie** przez około 7 minut,
- ciasto przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy do wyrośnięcia na 2,5 godziny,
- w tym czasie dwukrotnie odgazowujemy, delikatnie rozciągając i składając ciasto,
- po tym czasie, ciasto przekładamy do durszlaka wyłożonego ściereczką (należy ją obficie obsypać mąką),
- bochenek będzie wyrastałam w temp. pokojowej maksymalnie 2 godziny,
- piekarnik, wraz z blachą, nagrzewamy do 250 stopni,
- na rozgrzaną blachę przekładamy bochenek,
- w temp. 250 stopni pieczemy 15 minut,
- w tym czasie, piekarnik spryskujemy kilkakrotnie wodą***,
- po 15 min. temperaturę zmniejszamy do 220 stopni, wypuszczamy parę i pieczemy jeszcze 25-30 minut,
- odparowujemy na kratce;
* w oryginalnym przepisie oliwek było 200 g, ja zmniejszyłam ilość (nie jestem ich fanką) i te 100 g było w sam raz; od siebie dodałam 6 sztuk suszonych pomidorów - proponuję dać więcej :),
** ciasto można wyrabiać robotem - 3 minuty na pierwszym biegu, a następnie 3 minuty na biegu drugim,
*** następnym razem skrócę czas spryskiwania wodą - skórka (zwłaszcza od spodu) była początkowo za twarda. Jak chleb odleżał swoje pod ściereczką to fajnie zmiękł :).
Wszystkim dziewczynom dziękuję za wspólne pieczenie, Amber za ogarnięcie tematu :), a Wiśle za podesłanie przepisu podstawowego, który pochodzi z książki „Bread” Jeffreya Hamelmana.
Spis piekarek:
Amber http://www. kuchennymidrzwiami.pl/
Ania http://bajkorada. blogspot.com/
Ania http://jswm.blogspot.com/
Ania http://everydayflavours. blogspot.com/
Ania http://bajkorada.
Ania http://jswm.blogspot.com/
Ania http://everydayflavours.
Ania http://magnolia-rozmaryn. blogspot.com/
Anita http://atinabc.blox.pl/ html
Anna ŻYCIE OD KUCHNI <http://ankawell.blogspot.com/ >
Aga http://wsezonie.blogspot. com/
Basia http://mozaikazycia. blogspot.com/
Bożenka http://www. smakowekubki.com/
Chantel http://przykubkukawy. blox.pl/html
Anita http://atinabc.blox.pl/
Anna ŻYCIE OD KUCHNI <http://ankawell.blogspot.com/
Aga http://wsezonie.blogspot.
Basia http://mozaikazycia.
Bożenka http://www.
Chantel http://przykubkukawy.
*Ewelina *http://table-table.blogspot. com<http://table-table. blogspot.com
Gatita http:// kulinarneprzygodygatity. blogspot.com/
Jola http://smakmojegodomu. blox.pl/html
Kamila http://ogrodybabilonu. blogspot.com/
Karolina http:// stokolorowkuchni.blox.pl/html
Karolina : http:// bochnasaysdelicious.blogspot. com/
Kaś http://bakeandtaste. blogspot.com/
Łucja http:// fabrykakulinarnychinspiracji. blogspot.com/
Magda http://konwaliewkuchni. blogspot.com/
Majka http:// kalejdoskopkulinarny.blogspot. com/
zaciszekuchenne.blogspot.com/
Olga waniliowachmurka.com
Gatita http://
Jola http://smakmojegodomu.
Kamila http://ogrodybabilonu.
Karolina http://
Karolina : http://
Kaś http://bakeandtaste.
Łucja http://
Magda http://konwaliewkuchni.
Majka http://
Małgosia http://akacjowyblog. blogspot.com/
Marzena http://Olga waniliowachmurka.com
Piegusek http://piegusek1976. blogspot.com/
Sara http://www. pieczarkamysia.pl/
Renata S. http://forksncanvas. blogspot.com/
Wiewióra http:// kuchennewojowanie.blogspot. com/
Wisła http://zapachchleba. blogspot.com/
Sara http://www.
Renata S. http://forksncanvas.
Wiewióra http://
Wisła http://zapachchleba.
pięknie Tobie wyrósł!! dzięki za wspólne pieczenie:) do następnego razu!
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńDo następnego!
Przepiękny Ci urósł. Ja też się zastanawiałam, ale udało się :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńWniosek z tego taki, że nie ma się co zastanawiać :)
ale chrrrupiacy! Az chce się wyciagnacreke po kromke!
OdpowiedzUsuńWyciągaj Malarko, wyciągaj!
UsuńSliczny :)
OdpowiedzUsuńMiałam podobne dylematy wewnętrzne:) Ale udało się! Wygląda ślicznie,Do następnego razu!:)
OdpowiedzUsuńKarolino, dobrze, że nie tylko ja mam takie dylematy ;)
UsuńDo następnego! :)
Bardzo ładny bochenek. A rozterki typu "czy wyjdzie" chyba ma każda z nas:)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńMówisz, że każda? Troszkę to pocieszające ;)
wygląda wspaniale i pewnie taK SMAKUJE ;), ja kupuję na targu właśnie taki prawdziwy, pieczony na liściu chrzanu, sama jak piekę to takie włoskie, nigdy nie próbowałam na zakwasie...bo...wydaje mi się trudne i zakwasu brak....ale tak patrzę i marzy mi się właśnie taki prawdziwy z własnego piekarnika ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Jo :)))
UsuńNa zakwasie w ogóle trudne nie jest - wydaje mi się, że łatwiejsze niż na drożdżach, które potrafią być kapryśne ;)
A zakwas mogę Ci wysłać :). Napisz tylko adres na @ :))
Ja zaczęłam piec na zakwasie wiosną i tak to trwa do dziś - min, raz w tygodniu piekę i zachęcam do tego wszystkich :)
ja dziś kołodzieja z piekarni spożywam... ciagle zakwasu się nie dorobiłam
OdpowiedzUsuńOstra, zakwas mogę wysłać w każdej chwili - daj tylko adres :P
UsuńI wymówki nie będzie ;))
ja kcem:)
Usuńaluszku, jestem tak zjebawszy, że nawet nie mam siły pisać, jak bardzo smakuje mi ten post;P
lofju :*
Ftedy kciałaś i adresu nie dałaś :P
UsuńAdres mam, wienc się bój :P
Vikuśku moja, częstuj się postem i odpoczywaj :***
U mnie też z pomidorami :) Cudny!
OdpowiedzUsuńPomidory - rewelacja! :)
UsuńIle piekarek!!! Ale świetna akcja!!
OdpowiedzUsuńAlutku ale piękny chleb,z pewnością tez i pysznie chrupiący!:)
Buziaczki Piekareczko:*******
Akcja coraz bardziej się rozrasta :D
UsuńJak kiedyś do mnie przyjedziesz to Ci go upiekę - i pyszny i chrupiący :)))
Buziaczki :***
Kochana kombinuje w te i we wte,obliczam,sprawdzam,notuję.....z pewnością w końcu coś wymyslę:)))))
UsuńPóki co delektuję się pachnącym postem i podziwiam chlebek!!!
A mnie dzisiaj podkusiło danie z papryczka żołta,nie myślałam,ze jest taka pikantna,zerwałam kilka z parapetu ale w porę się zorientowałam ....powyciągałam.......mimo to danie było ostre. Rąk nie mogę domyć,gdzie się nie dotknę piecze:))))
całusy
Margo, co się odwlecze to nie uciecze :)))
UsuńHaha ;) z papryczkami to naprawdę trzeba uważać. Najlepiej brać się za nie w rękawiczkach, ale mi się nigdy nie chce w to bawić ;).
Uściski :***
no ja myślę Kochana:DD
UsuńPapryczką mówimy jednak zdecydowanie ''NIE'' ;)))))
buziolki:***
Piękny, pracowita pszczółko :)
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńJak będziesz miała chwilę to zrób ten chleb - jest świetny!
Swietnie Ci sie upiekl. I jakie ma urocze pekniecie :))
OdpowiedzUsuńDziekuje za wspolne pieczenie.
Dziękuję Majko :)
UsuńPękł koncertowo ;))
Piękny chleb , bardzo elegancki
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie
Margot, bardzo miło mi się czyta takie komentarze :)
UsuńDziękuję!
Ależ pysznie wygląda ten chleb :) Do pieczenia chleba podchodzę jak pies do jeża. Nigdy nie piekłam sama i wydaje mi się to trudne. Ale może się mylę?
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))
UsuńTeż tak podchodziłam - do czasu! To naprawdę nic trudnego. Po kilku razach wchodzi w krew i nie wyobrażasz już sobie inaczej :).
Bardzo Cię zachęcam do pieczenia (w nawiązaniu do Twoich ostatnich postów ;)).
Zakwasem służę! :)
Alutka cudny:-) Chciałoby się sięgnąć po takiego kromala z tą szyneczką:-) Dzięki za kolejne wspólne chwile:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko :)). Również za rady!
UsuńDobry był z tą szyneczką, to fakt ;)
Też dziękuję :*
Ależ cudo,fajne te wasze wspólne pieczenie
OdpowiedzUsuńIguś, dam Ci znać następnym razem! :)))
UsuńPięknie wygląda Twoje dzieło. A kwestia skórki jest sporna: ja uwielbiam twardą.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę za mogłam z Wami piec :-)
Pozdrawiam.
Dziękuję Aniu :)
UsuńJa też lubię twardą skórkę i w ogóle twardy chleb ;). Z tym jednak miałam na początku problem, by go pokroić. Jednak już następnego dnia był idealny :)
Pozdrawiam Cię ciepło :)
Wyszedł Ci super, też za drugim razem (bo miałam dwa podejścia) wstawiłam do piekarnika i wtedy wyrósł pięknie :) Dzięki za wspólne pieczenie :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńSposób z piekarnikiem jest jednak niezawodny! :))
Dziękuję i ja :)
też robiłam z pomidorami ;) super chlebuś dzięki za wspólne pieczenie
OdpowiedzUsuńPomidory to świetny dodatek :)
UsuńDziękuję!
Trzeba w siebie wierzyć:) ... pięknie wyrósł i jakże malowniczo pękł:) uwielbiam takie retro bochenki:)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wspólne pieczenie:) pozdrawiam
Jolu, dziękuję za tyle miłych słów :)
UsuńRetro bochenki - podoba mi się to określenie bardzo!
Pozdrawiam Cię ciepło :)
Wspaniały chlebuś :) pięknie wyrośnięty,
OdpowiedzUsuńdziękuje za wspólne pieczenie i super zabawę.
Do następnego pieczenia :)
Bardzo dziękuję :)
UsuńDo następnego!
cudne!!! akcja świetna i chleb wspaniały... aż czuję jaki pyszny i chrupiący.... kiedyś zwalę ci sie na głowę żeby coś zjeść! :)))
OdpowiedzUsuńJakbyś chciała dołączyć do kolejnej akcji to wiesz... :D
UsuńJa czekam na to zwalenie się ;)))
:*
piękny bochenek :) też wstawiam chleby do piekarnika, kiedy w kuchni chłodno :) dziękuję za wspólnie spędzony czas :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Łucjo :)
UsuńCzyli mamy ten sam sposób ;)
piękny , rustykalny bochenek :) pozdrawiam Małgosia
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu za miły komentarz - lubię wszystko co rustykalne :)
UsuńChciałoby się powiedzieć , daj gryza, pysznie się upiekł, chrupiąco.
OdpowiedzUsuńCzyli do pieczenia chleba niepotrzebny ciepły kąt, wystarczy gorące serce.
Częstuj się! :)
UsuńPiękniej nie można było tego ująć :)))
Dobrze, że się zdecydowałaś, warto prawda? Piękny wypiek! Dziękuję za kolejny wspólny czas!
OdpowiedzUsuńTak Kamilko, warto było! Smak zdecydowanie mój ;))
UsuńDziękuję!
Nie ma się co zastanawiać,tylko piec!
OdpowiedzUsuńChlebek piękny!
Lubię takie pęknięcia.
Smakowicie go podałaś.
Dziękuję,że postawiłaś na :tak i byłaś z nami.
Amber, dziękuję za tyle miłych słów! :)))
UsuńI jeszcze raz dziękuję za Twoją organizację! :)
Nie ma się co zastanawiać,tylko piec!
OdpowiedzUsuńChlebek piękny!
Lubię takie pęknięcia.
Smakowicie go podałaś.
Dziękuję,że postawiłaś na :tak i byłaś z nami.
Nie ma się co zastanawiać,tylko piec!
OdpowiedzUsuńChlebek piękny!
Lubię takie pęknięcia.
Smakowicie go podałaś.
Dziękuję,że postawiłaś na :tak i byłaś z nami.
Ja również dziękuję :))
OdpowiedzUsuńO rany, jaki piękny!!!
OdpowiedzUsuńmniam, dziękuje za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńbyło wspaniale!
Olga
I zapewne też tak będzie następnym razem! :)
UsuńOjjjj. Ślinka cieknie! Mmm! Buziaki, zapraszam na nowy wpis ;)
OdpowiedzUsuńKatsuumi, nic tylko piec! ;))
Usuńjuz czuje ten smak w paszczy;)
OdpowiedzUsuńzarzucilam pieczenie
ale zimowa pora sprzyja, tak samo jak chlod do wyrastania paradoksalnie. kiedys wlozylam wyrastajacy chleb do lodowki, by mi nie przerosl gdy mnie nie bylo, to nie dosc ze wyrosl pieknie tylko wolniej to smakowal jak zaden inny. od tamtego czasu jak mam czas uzywam lodowki do wyrastania.
U mnie w domu wiecznie chłodno, więc i w upał piekłam regularnie :)
UsuńW tym przepisie też można było odstawić chleb do lodówki :), ale na jakieś kilkanaście godzin. Dlatego wybrałam krótszą wersję poza lodówką :)
Buziaki Lamisiu :))
łoł
OdpowiedzUsuńale to nie jest pięciominutowa robota
Rybciu, w sumie wszystko trochę trwa, ale jak policzyć czas takiej faktycznej pracy nad wszystkim to może wyjdzie 20 minut ;). Cała reszta to wyrastanie itd. :)
UsuńChleb z TAAAAKĄ skórką - po prostu poezja !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję Ci za wspólne pieczenie ...
Skórka jest najlepsza! :))
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Ależ smakowicie!
OdpowiedzUsuńPrawie czuję ten zapach i smak :)
:)))
UsuńOlgo, może kiedyś uda się byś na żywo poczuła :)))
Lubię suszone pomidorki w pieczywie. Cudownie Ci wyszedł, aż dziw bierze, że nie masz doświadczenia w pieczeniu chleba - widać masz dar i doświadczenie nie jest potrzebne. cudny!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio we wszystkim lubię suszone pomidory ;))
UsuńDoświadczenie mam półroczne, ale ciągle robię chleb do foremki. To był pierwszy okrągły ;)
widzę, ze mamy podobne pomysły, nie tylko z pomidorami, w ostatniej chwili zrezygnowałam ze zdjęcia z szynką dojrzewającą :))
OdpowiedzUsuńfajnie , że dołączyłaś!
:))) ta szyneczka pasowała idealnie :))
UsuńPiękne pękniecie i ta mąka... cudnie Ci się upiekł! dziękuję za wspólne doświadczenie i do następnego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wiewióro :))
UsuńDo następnego!
wspaniale wyrósł!
OdpowiedzUsuńdziękuję za wspólne pieczenie!
Ja również dziękuję Kaś :))
Usuńmoją najczęstszą wymówką jest właśnie "a jeśli coś tam":P chlebek wygląda mega apetycznie i faktycznie przepis wydaje się być do ogarnięcia:))) może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńto wymówka idealna :P
Usuńnaprawdę jest do ogarnięcia! rób ;))
a następnym razem i Ty będziesz miała dylemat - dołączyć się czy nie? :P
No i to własnie nazywam Polską! Smaczny bochen chleba z pyszną wędlinka plus warzywa.Wszytko zdrowe i bez chemii. I o to właśnie chodzi w tym świecie, dla mnie.
OdpowiedzUsuńO tak, o to właśnie chodzi :).
UsuńJeśli chodzi o chemię to nie wiem co było w składzie tej wędlinki - nie wczytałam się ;), czasem lepiej nie wiedzieć...
Też upiekłam, z suszonymi pomidorami. Pycha. Dziękuję za wspólne pieczenie
OdpowiedzUsuńMasz rację, pycha! :)
UsuńCudnie wygląda!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja nie potrafię odmówić i później zarywam noce, bo tak akurat wyrasta;)
OdpowiedzUsuńTym razem focaccia była dla mnie łaskawa i dała pospać w nocy,
ale za to musiałam wstać skoro świt, żeby jej zdjęcia zrobić!
Mimo wszystko lubię to nasze wspólne pieczenie:)
Chleb jeszcze upiekę i pomidory suszone dodam na pewno.
Miłego dnia Alutko!:)
Aaaaa...zapomniałabym napisać, że piękny jest ten Twój chlebek:))
Haha! Ty jesteś szalona! Ja nocy bym nie zarwała ;)
UsuńZdjęcia - światło coraz gorsze :(
Upiecz koniecznie :)))
Dziękuję Madziu :), miłego :*
A ja dalej - nie wiem czy to ze strachu przed zakwasem czy co, ale dalej się nie odważyłam :)
OdpowiedzUsuńZakwasu nie ma się co bać - serio serio :)
UsuńSłużę nim jakby co ;))
Cudowny bochen chleba :) bardzo się ciesze, ze miałysmy okazję razem piec :)
OdpowiedzUsuńCudne to pęknięcie!!!
OdpowiedzUsuń