Strony

piątek, 13 grudnia 2013

Qrestaurant w Zielonej Górze

Nie raz wspominałam tutaj i nie tylko, że życie blogowe jest fajne. Bardzo fajne.
Mimo że mija kolejny rok mojego blogowania, zdania nie zmieniam. Wręcz przeciwnie.
Jasne, zabiera to całkiem sporo czasu. Zdjęcia, tekst, cała ta otoczka. To jednak przyjemne spędzenie czasu!
Jakie są plusy blogowania?
Wiele znacie z moich postów i z własnego doświadczenia.
Dziś opowiem Wam o kolejnym dużym plusie.


Będąc blogerką (m.in.) kulinarną, można wziąć udział w ogólnopolskiej akcji "Blogerzy smakują".
Można dostać zaproszenie od portalu Uroda i Zdrowie na testowanie dań do nowej restauracji w Zielonej Górze. Z zaproszenia można skorzystać, zaprosić kogoś fajnego do towarzystwa i bardzo miło, i bardzo smacznie, spędzić popołudnie po męczącym dniu w pracy! O! I kto mi powie, że to nie ogromny plus? :)

Na samym krańcu mojego miasta mieści się czterogwiazdkowy hotel.
Dotychczas kojarzył mi się przede wszystkim z kręglami i... reprezentacją naszych siatkarzy, którzy podczas ubiegłorocznego Memoriału Huberta Wagnera tu właśnie nocowali.
Teraz będzie kojarzył mi się przede wszystkim z dobrą kuchnią. 

Qrestaurant to nowa restauracja w hotelu DANA.
W swojej ofercie ma przede wszystkim dania mięsne. Począwszy od drobiu, przez wieprzowinę i wołowinę, po jagnięcinę. W menu znajdziemy również zupy, sałaty, makarony, ryby i desery.
Bardzo podobało mi się to, że menu jest niezwykle czytelne, nieprzeładowane, konkretne.
Masz ochotę na wołowinę? Wybierz z dwóch propozycji. Sałata, przystawka, ryba? Wybierz z trzech. I tak ze wszystkim. To w zupełności wystarczy! A i tak dumałam i dumałam, co wybrać... :)


W końcu na przystawkę wzięłam carpaccio wołowe z parmezanem, kaparami, suszonymi pomidorami, karczochami i oliwą z białych trufli
Marzena, która mi towarzyszyła, na przystawkę zjadła to samo. :)
Zgodnie stwierdziłyśmy, że danie było wyborne!
Produkty świeże, dobrej jakości, porcja niemała. :)
Szczerze mówiąc, to nie wiem, czy kiedykolwiek jadłam lepsze carpaccio! 



Danie główne było pod znakiem ryb.
Ja spróbowałam dorady z marynaty limonkowo-imbirowej pieczoną w soli morskiej z pieczonymi ziemniakami i ostrymi sosami.
Ryba była soczysta, niezwykle delikatna. Sosy pyszne, choć bardziej smakowały mi do ziemniaczków. Do ryby wystarczyła po prostu cytryna. :)



Marzena zdecydowała się na filet z sandacza na warzywnym papardelle pod sosem kurkowym, z ziemniakami pieczonymi w ziołach.
Oczywiście spróbowałam kawałek, i byłam zachwycona smakiem i ryby i warzyw! Rewelacja. Muszę to spróbować odtworzyć w domu. Zwłaszcza warzywka. 

fot. Marzena

Kiedy zjadłyśmy danie główne, przyszedł do nas szef kuchni. Od niego dowiedziałyśmy się, że restauracja jest po świeżych zmianach, tak wizualnych, jak i kulinarnych. A to nie koniec. W menu pojawi się wołowina argentyńska, a slow food też nie jest szefowi obcy.


Qrestaurant bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. W końcu różnie bywa z restauracjami hotelowymi.
A tu świeże, odpowiednio doprawione, wysokiej jakości potrawy.
Przyjemny, ciepły wystrój. Światło w niektórych miejscach ciemniejsze może sprzyjać bardziej kameralnym spotkaniom. Myślę też, że jest to idealne miejsce na rodzinną uroczystość.
Obsługa sympatyczna, nie narzucająca się. Dla mnie to bardzo ważne.
Z czystym sumieniem bardzo polecam tę restaurację! :)
Jedyny mały minusik za brak jakichkolwiek informacji w sieci na jej temat. Na stronie hotelu widnieje jeszcze dawna nazwa i zamieszczone są stare zdjęcia. Choć dzięki temu mogłam porównać wystrój. Aktualny podoba mi się bardziej. :)


Jeśli będziecie mieli ochotę zjeść coś sprawdzonego w Zielonej Górze, to już wiecie, gdzie możecie się udać. :) Myślę, że po moich urlopowych wspomnieniach (klik) z knajp wszelakich, dzisiejsza ocena jest tym bardziej wiarygodna. :)

DANA Hotel & SPA
al. Wojska Polskiego 79
Zielona Góra

http://urodaizdrowie.pl/akcja-kulinarna-blogerzy-smakuja
 

32 komentarze:

  1. dobrze wiedzieć! Gdybym zawitała do Zielonej Góry to na pewno najpierw zadzwonię do Ciebie, a potem pójdziemy tam razem :) Rozwijasz się kulinarnie tak wspaniale, że aż miło patrzeć! Szkoda, że nie jestem bliżej, bo jeszcze chętniej bym smakowała a nie tylko patrzyła!
    Buziaki wielkie :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie Emko, koniecznie! :)))
      Dziękuję za te przemiłe słowa. :***
      Mam nadzieję, że uda nam się spotkać kiedyś. :*

      Usuń
  2. Pyszna wizyta w doborowym towarzystwie! Pozdrawiam Was!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przychylam się do Ali recenzji i potwierdzam obiema łapkami:-)) Było pysznie i sympatycznie:-) Buziaki:-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Alutku, ja przed śniadankiem, a tu takie pyszności...
    Wszystko co jest pod płaszczykiem z kurek jest już dobre samo w sobie:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vikuś, masz rację. Uwielbiam kurki. :)
      Buziaki :***

      Usuń
  5. Nigdy w zyciu nie byłam w Zielonej Górze. Chętnie zabierę się z Emką, jak mnie weźmie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak blisko mieszkasz i nie byłaś?! To się nie godzi Agaju! :PP

      Usuń
  6. Widzę pyszności :)
    ale carpaccio, to ja tak niekoniecznie...
    najważniejsze, że miło spędziłaś czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubisz surowego mięsa? :)
      Ja uwielbiam... Naprawdę. Tatar- ach!
      I wiesz do czego mam słabość? Jak robię mielone (oczywiście sama wszystko mielę) albo farsz do gołąbków to mogę próbować, próbować i próbować... Tak bardzo to lubię! :)

      Usuń
    2. Nie lubię surowego mięsa, tatara jadłam raz i to nie jest to, za czym tęsknię :)

      Usuń
  7. Całusy zostawiam poranne,wpadnę później poczytać i podziwiać zdjęcia:))
    :************

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Superowa ta restauracja,jestem właśnie przed obiadem,więc jeszcze bardziej mi się podoba:)))
      Szkoda,że tak daleko mieszkam;P
      Widać,że smaczne jedzonko,a Twoja recenzja naprawdę zachęca do odwiedzenia tego miejsca:)
      Buziolki Alutku:***

      Usuń
  8. Te zdjęcia....
    Kapie mi slina na tablet!

    OdpowiedzUsuń
  9. Alut!!! Ty jesteś z ZG!!! Ja sobie sama odbiorę ten zaczyn w lutym, jak Ci to nie przeszkadza. Moja Mama mieszka w ZG oraz jestem fanem Falubazu ;DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie mogę! :D Świat jest mały...
      Tak, ja jestem z ZG. :))
      Dopiero w lutym będziesz? :P
      Umówimy się na pewno! Daj tylko wcześniej znać żebym zdążyła odłożyć zakwas. :)
      A na żużel nie chodzę. Dla zasady. ;)
      Wolę siatkę, ręczną. :)

      Usuń
  10. jak ja lubię carpaccio :)
    najlepsze póki co jadłam na wschód od New Yorku, w Katowicach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mammo :))))))) chyba Ci ukradnę ten tekst :P
      ja też lubię!

      Usuń
  11. Świetny blog!
    Zapraszam Cię do siebie:*
    Obserwujemy?:>

    OdpowiedzUsuń
  12. Rybka pod kurką musiała być cudowna:)
    Małe sprostowanie,w Zielone Górze najsmaczniej gotuje się u Alutki:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trochę za wykwintne to menu, jak na mój cieniutki po świątecznym prezentowaniu portfelik... No i to trzymanie się zasad zdrowego i niskokalorycznego odżywiania, ech :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, na mój też. ;) Tym bardziej się cieszę, że zostałam tam ugoszczona. :)
      Ja zdrowego staram się trzymać, ale na kalorie nie patrzę. ;)

      Usuń
  14. rzeczywiście wielki plus blogowania :)..., mniam, ale miałaś "wyżerkę" :D... :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)