środa, 18 lipca 2012

U SIEBIE


Jestem.
Wracam do żywych.
Jest i moje M.
I w końcu ja w nim.
Boje remontowe nie są jeszcze zakończone. Mam tylko nadzieję, że już mnie nic nie zaskoczy. Chyba, że pozytywnie.



I takie małe spostrzeżenia.

Farba o nazwie szary platynowy wcale nie oznacza szarego koloru.
Na osiem mieszkań w mojej klatce znam mieszkańców z czterech - ponad połowa. Z bloku, w którym mieszkałam przez ostatnie dwa lata nie znam nikogo. Urok kamienic? A może nie urok? TU - mam wrażenie - sąsiedzi mają poinstalowane noktowizory i dobrze wiedzą kiedy pojawiam się w domu, kiedy zejdę do piwnicy, a jeden z nich za mną, by spytać czy pożyczę mu piwnicę na weekend. Egoistycznie nie pożyczyłam.



Z drobnych ogłoszeń:
* zapraszam na facebookowy profil :)
* zapraszam na facebookowe wydarzenia dotyczące najbliższego weekendu - może ktoś z Was się wybiera? :) 

21 komentarzy:

  1. Dobrze, że trafiłam na Twojego bloga, bo planowałam pomalowanie pokoju na szarą platynę. Odradzasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię w moich progach ;)
      To zależy czego oczekujesz - ja chciałam dosłownie szarą sypialnię. Niestety kolor wpada w niebieski (nie znoszę niebieskiego we wnętrzach!), taki wyszedł gołębi...

      Usuń
    2. Ten szary jest na zdjęciu z ramą łóżka. Tu wygląda ładnie ;) w rzeczywistości trochę inaczej :)

      Usuń
  2. o wow:) super, po co komu piwnica na weekend? ;)
    Pierwszej nocy miałaś jakiś sen?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po to, by przechować drewno, bo swoja zajęta po sufit ;)
      Miałam jakiś sen związany.... z mieszkaniem, haha! Niestety nic szczególnego nie pamiętam.
      Buziaki!

      Usuń
  3. fajne masz. podoba mi się! drzwi, fotel... super :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) Nawet nie wiesz jak miło słyszeć takie słowa po tych wszystkich bojach :)
      To zdecydowanie moje klimaty :)

      Usuń
  4. ...ale piękne te drewniane drzwi!!! Trzymam kciuki za pozytywny koniec remontu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drzwi to był jeden z czynników, które mnie skusiły na kupno tego właśnie mieszkania ;). Są jeszcze poniemieckie :)
      Trzymaj mocno - ja za Ciebie też trzymam - za cierpliwość i dystans (tylko czy to możliwe?;))!

      Usuń
  5. Alucha w końcu wróciłaś!:) Gratulacje własnego M (zdjęcia intrygujące poproszę o więcej:) i powodzenia w dalszych bojach remontowych:)
    Kuchnia już gotowa?:) Z niecierpliwością czekam na kolejne przepisy:) Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimi kochana! Zaglądam do Ciebie regularnie, ale na komentarze nie było sił :/
      Zdjęcia będę wrzucać na pewno sukcesywnie - mam jeszcze kilka smaczków do pokazania ;)
      Kuchnia już była. Jest jaka jest - kiedyś będzie inna ;)
      Na dniach wrzucę kwiaty z cukinii w cieście :)
      Buziaki!

      Usuń
  6. Alu, to cudownie! Wyobrażam sobie jak musisz się cieszyć:-) Własne M to ogromnie ważne przeżycie. Pewnie będziesz teraz szalała z urządzaniem , dopieszczaniem;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu JUŻ się cieszę, ale bywało różnie.
      Jak tylko uporam się c.o. to zajmę się dopieszczaniem - już nie mogę się doczekać! :)
      Buziaki!

      Usuń
  7. Ciekawe co ten Pan chciał zrobić z tą piwnicą tylko przez weekend;) Mieszkania w kamienicy są super! Niepowtarzalne i klimatyczne. Gratuluje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oficjalnie - przechować drewno :)
      Masz rację, mieszkania w kamienicy mają klimat. Od dawna wiedziałam, że chcę takie mieszkania. Początkowo byłam w kilku w bloku, ale to nie było dla mnie, nie czułam ich wcale :)
      Za gratulacje dziękuję :)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  8. Kamienice zdecydowanie mają swój urok :) Marzy mi się mieszkanko w kamienicy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagoda! Jak widać na załączonym obrazku takie marzenia wcale nie są aż takie trudne do spełnienia :)

      Usuń
  9. gratuluje własnego M, u mnie remont w pełni więc bardzo zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Madziu :)
      Remontu ja NIE zazdroszczę. Na pocieszenie powiem, że u mnie wciąż trwają jakieś prace.

      Usuń
  10. Z kolorami tak to już bywa ;) Moje ściany wyszły takie, jak chciałam. Ale znajoma chciała krwistą czerwień, a otrzymała malinę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, to też niezła różnica. Na przyszłość będę wiedziała, że trzeba odżałować, kupić kilka odcieni w małych puszkach i próbować i szukać tego właściwego :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...