Przyszła do nas we wrześniu,
w miesiącu,
który rozpoczyna tak piękną porę roku.
Przyszła w księżycową jasną noc,
kilka dni po pełni księżyca.
Przyszła chwilę przed świtem,
jeszcze w blasku świec.
Przyszła do nas w domowym zaciszu.
Z tatą u boku.
Z siostrą śpiącą za ścianą,
która obudziła się w chwili gdy poczułam ulgę.
Gdy Panienka Jot witała się ze Światem.
Działa się MAGIA.
I niech się dalej dzieje w Twoim życiu,
Córeczko. ❤️