czwartek, 28 lipca 2011

zapiekany kalafior


Po poprzednim tygodniu, w którym miałam siłę tylko na to, by wygodnie zasiadać przed kompem i oglądać Shameless US, nabrałam troszkę energii, by w końcu coś ugotować. I ugotowałam. O tym za moment, bo nawiążę jeszcze do serialu, który ostatnio opisywałam i zachęcałam, a zachęcam nadal. Wciągnęłam cały sezon i szkoda, że nie ma jeszcze następnego :) Na pewno nie będzie Wam się on podobał, jeśli nie uzbroicie się w zdrowy dystans (jak to mówi Nasz Dobromir na podsumowanie i skomentowanie WSZYSTKIEGO: "trzeba mieć dystans") i jeśli będziecie zadawać sobie pytania typu: "jak tak można?". Tak więc pamiętajcie: dystans, wyzbycie się moralizatorstwa i miło spędzicie czas :)
A co do kalafiora... Bardzo go lubię i przedkładam jego smak nad brokułami :) a na przepis trafiłam odwiedzając Kuchnię na wzgórzu. I co tam znalazłam? Ano to, co poniżej. Prawie, że identyczne to było :)

  • 1 większą papryczkę pepperoni kroimy w malutkie kawałeczki i smażymy chwilę na patelni,
  • do papryczki wrzucamy pokrojony w kostkę surowy wędzony boczek (20 dkg), smażymy kilka minut,
  • po chwili dodajemy pokrojoną w kostkę 1 cebulę i 2 duuuże ząbki czosnku (również pokrojone w kostkę, w kosteczkę wręcz!) - wszystko smażymy chwilę; nie zapominamy o mieszaniu (nie ciągłym) :),
  • ugotowany (ja gotowałam na parze) w tzw. międzyczasie 1 kalafior, wrzucamy na patelnię do reszty,
  • oczywiście wszystko mieszamy i smażymy kilka minut,
  • całość przekładamy do naczynia żaroodpornego,
  • na wierzchu układamy plastry camemberta (sztuk jeden - sztuk jeden camemberta, nie sztuk jeden plastra) i kilka małych plastrów żółtego sera,
  • posypujemy suszonym tymiankiem,
  • wstawiamy do piekarnika na 5-10 minut (180 stopni of kors).
Wiecie, że nawet nie sądziłam jak bardzo tymianek ów będzie pasował? Ale teraz już sądzę :) spróbujcie, mówię Wam ;)

A teraz pytanie za 100 punktów: szto eta? :)


P.S. Poligloctwem niby zajeżdża dziś tutaj? ;)

6 komentarzy:

  1. eta hranolky??

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, poligloctwa ciąg dalszy ;)

    Hranolky niet - bliżej temu czemuś do horalków :) kanieszna bliżej niż hranolkom ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za odwiedziny u mnie. Muszę przyznać, że bardzo mi się u Ciebie spodobało! Uwielbiam posty z kategorii kulinariów. Także na pewno będę tu częstym gościem! O powyższym przepisie nie słyszałam, ale na pewno go wypróbuję. Już nie mogę się doczekać .

    Pozdrawiam i jeśli Ci się u mnie spodobało to zapraszam ponownie!
    http://www.fashion-life.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że Ci się spodobało ;) zapraszam więc częściej :)
    Ja - tak jak pisałam u Ciebie - będę częstym gościem na Twych stronach ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie tak, gdy ktoś zainspiruje nas:) Ja także wolę kalafiora jak brokuły. Szkoda tylko, że syn nie lubi ani jednego, ani drugiego;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie, że fajnie :)
    A czy synuś próbował jednego i drugiego? ;) wiesz jak to jest: "nie lubię", "a jadłeś?", "nie, ale nie lubię!" ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...