Zresztą ilość faworków na blogach nie dałaby zapomnieć o tym dniu.
Dziwię się, że jeszcze mi się te faworki nie przyśniły ;)
A może gdyby się przyśniły to i u mnie by się pojawiły?
Tylko może by to Was znudziło?
A na pewno nie zdziwiło! :P
Rok temu z okazji tłustego czwartku była u mnie biała kiełbaska.
Kto nie widział, niechaj zajrzy, bo kiełbaska jest przepyszna.
W tym roku nie będzie inaczej :P
Skład: ziemniaki, oliwa, ulubione przyprawy - u mnie sól morska, tymianek suszony, gałka muszkatołowa, papryka ostra;
- ziemniaki obieramy, myjemy, większe przekrawamy na dwie, trzy części,
- gotujemy w osolonej wodzie około 7 minut (by nie były do końca ugotowane),
- odcedzone ziemniaki kroimy na mniejsze dość podobnej wielkości części,
- przekładamy na blaszkę, polewamy obficie oliwą, posypujemy przyprawami,
- mieszamy i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni,
- pieczemy około 50 minut - do momentu aż się zezłocą;
Skład na sos: oliwa z oliwek (4-5 łyżek), łyżeczka musztardy (u mnie Dijon z ziarnami gorczycy), sól morska, świeżo zmielony pieprz, ząbek czosnku, sok z małej połówki cytryny;
- umytą sałatę przekładamy do miski,
- mieszamy z pokrojonymi dodatkami,
- składniki sosu mieszamy w miseczce,
- sałatę z dodatkami polewamy sosem, dokładnie mieszamy;
A Wy co dziś jecie? :)
Udanego dnia!
P.S. Roman kazał przekazać, iż łaskawie dziękuje za wszelkie głaski i inne miziadła, ale... mu mało! Jak żyć? Jak żyć? :P
Alucha to ja się do Ciebie stawię na te pyszne pyruszki, pasują na czwartek tłusty i piątek chudy :) Miłego czwartku!
OdpowiedzUsuńKamilko zapraszam :)
UsuńCzyli dziś pyry, a jutro sałata? ;)
Takie pyry -miodzio - jak już zjem gar zupy, który ugotowała Pysia i nie chce jeść, bo za ostra (w przepisie było pół łyżeczki pieprzu)to skorzystam z tego przepisu:)))
UsuńMiśko skorzystaj, a nie pożałujesz :D
Usuńpół łyżeczki pieprzu to za ostre?? ;))
to i dla mnie miskę przygotuj:))))))))))))moja ukochana rukola...ziemniaczki pieczone...a moze i ja upiekę..mam tylko resztkę ogórkowej........
OdpowiedzUsuńQro dla Ciebie zawsze :))
UsuńUpiecz - niewiele z tym pracy ;). Będą w sam raz po ogórkowej :P
dzien dobry
OdpowiedzUsuńide na proszony lunch do restauracji z jezdzacym jedzeniem:P
Dzień dobry Rybciu :)
Usuńi będziesz jadła jedzące jedzenie???
jeżdżące
Usuńa nie wiem, bo ten co zaprasza chyba się boi, że mu odjedzie, a ón bardzo by był nieszczęśliwy, gdyby mu odjechało sprzed nosa:P
jeżdżące.... i tak to jest jak nie ma polskich znaków :P
Usuńzanim odjedzie to on wszystko zje, a Tobie już nic nie zostanie :P
istnieje takie niebezpieczenstwo!
Usuńna szczescie on kocha jesc, je pieknie, powoli, degustujac, uwazajac na to, co wklada do ust :))))
No ok, to jest nadzieja, że coś się ostanie.
Usuńw razie czego zawsze moge wylizywac talerzyki :)))
Usuńweź jakieś paluszki w razie w do torebki :P
Usuńsluszna uwaga :D:D:D
Usuńw kazdym razie zaczynam zachecac do zmiany restauracji, bo sie troche zniechecilam :P
Uwielbiam takie ziemniaczki:-) W połączeniu z sałatką - pyszne po prostu:)
OdpowiedzUsuńSmacznego dnia zatem Alutko:)
Buziaki
Kasiu ja też - mogłabym takie jeść niemalże codziennie ;)
UsuńRównież smacznego Kasiu :)
Buźka :)
Tak, tak, tak!!Piękna alternatywa dla słodkości.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ;)
UsuńNo mniam.. Tego bym sie po tłustym czwartku nie spodziewała. Po Tobie - i owszem :)
OdpowiedzUsuńNo a co na obiad w tłusty czwartek? Przecież nie pączki! Helooł :P
UsuńMasz rację z tymi faworkami, fajnie, że u Ciebie jakaś odmiana:-) Piękne naczynie:-)!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńNaczynko wygrzebane za grosze na meblowych lumpach :D
pyszne ziemniaczki, rzadko ej jadam ale jak już się skuszę to właśnie w takim wydaniu:) Na blogach jest plaga pączkowo-faworkowa:D:D
OdpowiedzUsuńA ja ziemniaki jadam często, bo bardzo je lubię :))
Usuńfaktycznie tłusty inaczej ;)
OdpowiedzUsuńA co! Musi być czasem przekornie ;)
UsuńWygląda bardzo smacznie :)! Mniam!!! :D. (my dziś klopsiki mielone - chłopce z mięsa, a ja jeszcze nie wiem z czego ;)...).
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mielone ;) i ziemniaczki do tego :P
UsuńJeżu!!!! Ja chcę takie menu walentynkowe!! Staraj się szybciej, wiesz o co, a raczek o kogo, bo ja przy okazji skorzystam, a raczej nie ja, a PASZCZA!
OdpowiedzUsuńRomanowi powiedz, że życie bez kota jest do ... chrzanu! :)
Hahahahha, Ty cwaniaro jedna! Tak se wykombinowałaś tak?? :P Ładne rzeczy :D
UsuńPańcia Romana musi zatem wygrać kota :D
Z radością informuję Cię, że już wygrałaś! Hura!! Cieszysz się?
UsuńI co teraz powiesz, cwaniaro? :)
Twoja odpowiedź jest bardzo podejrzana :D Nie wiem co mam odpowiedzieć żeby było dobrze :P
UsuńMoże - czy kotek będzie różowy? :P
Różowego też załatwimy jak już się zdecydujesz:))
UsuńI lepiej tak nie żartuj, bo pewna panienka może się zjawić pod Twoim drzwiami. Adres znam:))
Tak czułam, tak czułam co to się święci! :P
UsuńKurka, muszę się wynieść Za Rzekę chyba ;))
Moje dylematy wciąż są pomiędzy psiakiem, a kotem... Ech :P
Uwielbiam takie ziemniaczki :)
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa co nam zaserwujesz w Tłusty Czwartek ;) Przez chwilę nawet pomyślałam, że to słodkie będzie!
Ja też!
UsuńRozumiem, że moje ostatnie słodyczowe szaleństwa na blogu mogły na chwilę zmylić Twą czujność :D
W prostocie, ale i w pćzkach siła! Przynajmniej dzis :) hehe ;) Buziaki, zapraszam na nową notkę ;)
OdpowiedzUsuń2 pączki za mną i koniec! ;))
Usuńpieczone z sałatą:)) mniam!
OdpowiedzUsuńI doskonały obiad gotowy :)
UsuńMogłabym jeść codziennie. Ostatnio miałam podobny mix, tylko z grillowaną piersią z kurczaka jeszcze :-)
OdpowiedzUsuńTeż bym mogła. Zrobiłam tyle ziemniaczków i sałaty, że najadłam się ogromnie ;)), aczkolwiek grillowaną pierś lubię bardzo :)
UsuńHm, wyglądają pysznie te Twoje pączki, Alu. :) Chyba... zaryzykuję.
OdpowiedzUsuńPS. Koniecznie pozdrów R. ;)
Prawda? I takie nieduże zgrabniutkie na kęsa!
UsuńP.S. Bardzo koniecznie!
o mamo...alez te ziemniaki wyglądają! no przepięknie! no przpeięknie.
OdpowiedzUsuńzjadłabym..ale tu pączek czeka jeszcze :)
Cieszę się, że Ci się spodobały ;), a muszę Ci powiedzieć, że jak wyglądają tak smakują - nawet lepiej ;))
UsuńZapomniałam Ci powiedzieć! - robiłam placuszki wg. Twojego przepisu (!) szczerze to daleko im było do puszystości (mea culpa!), ale smak super :) Wszak z syropem klonowym da się zjeść wszystko ;))) !
OdpowiedzUsuńCzemu nie były puszyste? :(
UsuńJa robiłam znów u rodziców - były jeszcze bardziej puszyste niż wcześniejsze ;)
Jakie boskie ziemniaczki. Dawno takich nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńhehe, pamiętam tę zeszłoroczną kiełbasę! zaimponowałaś mi wtedy i dziś również! oprzeć się tej pączkowo-chrustowo-oponkowo-churrosowej propagandzie w blogosferze nie jest łatwo! ja niestety uległam. zrobiłam churros. połączyłam dwa przepisy i nawet udało mi się bezglutenowo, bezmlecznie i bezjajecznie sprawę rozwiązać, ale! zawsze jest jakieś ale:) poparzyłam sobie dekolt i twarz gorącym tłuszczem, bo moje churros gdy tłuszcz się za mocno rozgrzał zaczęły strzelać... bez ostrzeżenia (gorzej niż hitlerowcy!), grrr! za rok robię kiełbasę albo pyry, postanowione, hej!
OdpowiedzUsuńGośko, no ile można o pączkach pisać? Nie jest to troszkę nudnawe jeśli wszędzie się one pojawiają? ;). Wolę o nich napisać np. za miesiąc (co nie znaczy, że napiszę!).
UsuńKurcze, niebezpiecznie u Ciebie - Twoja skóra żyje?
A ziemniaczki pyk do piekarniczka i nic nie strzela :D, czyli plan na przyszły rok masz doskonały :))
skóra żyje. jeszcze. na szczęście mam w domu maść na oparzenia (bo to już nie pierwsza taka akcja w mojej kuchni, Miśku już tylko wzrusza ramionami, w ogóle się ni dziwi:P) więc daję radę:)
UsuńReklamacja!! Albo jestem jakiś głąb albo znalazłem jakiś błąd. Chcę zrobić zapiekankę z cukinią i piersią ale nie mogę znaleść tego przepisu!. Wpisuje cukinia, cukinia z kurczakiem, pierś z kurczaka i cukinią, zapiekanka z cukinią, zapiekanka na ostro, zapiekanka na ostro z cukinią i co? i dupa blada!! Wiem, że jest bo jak wybiorę obiadowo to w końcu gdzieś tam dotrę do tego przepisu. Ale czemu nie można tak hop siup!? Ta żona tu moja obok co tu stoi też próbowała i nic. Mam nerwa
OdpowiedzUsuńRzeczywiście coś nie działa wyszukiwarka w prawym bocznym pasku. Muszę to sprawdzić. Jest jeszcze jedna wyszukiwarka - u góry strony w lewym rogu - tam działa wpisując np. CUKINIA.
UsuńNajważniejsze, że sobie poradziłeś :P, aczkolwiek uwaga słuszna :P
Uwielbiam pieczone ziemniaczki! <3
OdpowiedzUsuńA u nas też słodkości nie było..ani pączków ani faworków ani żadnej innej słodkiej alternatywy:) Były za to pieczone na soli krewetki tygrysie i podobna sałata:) Też prosto:) Buziaki
OdpowiedzUsuńKrewetki to już bardziej na wypasie ;)), ale też nic skomplikowanego, a pysznego ;)
UsuńBuziaki Mimi!
fajny pomysł z tą sałatką apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńSałatka bardzo mi smakowała - musiałam wykorzystać jakoś nadmiar rukoli i się udało :)
Spojrzałam na te ziemniaczki i od razu poczułam burczenie w brzuchu. :)
OdpowiedzUsuńtakiej sałatki to bym zjadła z wielką chęcią!
OdpowiedzUsuń:)) trzeba zrobić - niewiele z nią pracy ;)
UsuńKaś - zaradziłaś temu burczeniu? ;)
Smakowicie to wygląda, uwielbiam rukolę :)
OdpowiedzUsuńJa też, ale muszę dodawać do niej różne delikatniejsze smaki. Jak zjem samą to czuję się kiepsko ;)
UsuńTo prawda, sama nie jest tak bajeczna jak dodatek :)
Usuńświetny zestaw, prosty a elegancki zarazem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń