Tym razem nie zastanawiałam się wcale.
Mam nadzieję, że tak już zostanie.
Teraz już wiem...
Jeśli chodzi o chleb, nie warto się zastanawiać.
Trzeba się tylko dobrze zorganizować.
Wszystko zaplanować.
Policzyć godziny i minuty,
żeby przypadkiem nie wypadło, że chleb trzeba upiec w nocy. :)
Przytrafiło mi się to kilka dni temu,
piekąc mój chleb "codzienny"*.
Przyspieszałam jego wzrost w ciepłym piekarniku.
Zaczęłam piec za szybko.
Było już po północy, a ja ledwo widziałam na oczy.
Pośpiech się zemścił.
Jeden z bochenków był zakalcowaty.
(pewnie, że go zjadłam :P)
Na szczęście pracę nad dzisiejszym chlebem rozplanowałam niemalże idealnie.
Gorące bochenki wyjęłam w sobotni wieczór.
Podczas wizyty moich przyjaciół.
Wizyty spontanicznej, na luzie i w dresach. :)
Mniejszy bochenek zjedliśmy od razu.
Ze smakiem.
Ogromnym smakiem.
Mimo zbyt mocno spieczonej skóry.
W takich momentach wiem, że nie warto się zastanawiać.
Warto poznawać nowe.
Nie tylko smaki. :)
Skład:
Na 12 godzin wcześniej przygotowujemy zaczyn: 2 łyżki zakwasu (w oryginale zakwas pszenny, mój jest mieszanką - pszenny-żytni-orkiszowy), 1,5 szklanki mąki pszennej, 3/4 szklanki wody;
- Do zakwasu wlewamy wodę - mieszamy i dodajemy mąkę,
- składniki mieszamy do momentu uzyskania względnie gładkiej pasty,
- naczynie owijamy folią spożywczą,
- odkładamy w ciepłe miejsce na przynajmniej 8 godzin (ja odłożyłam na noc, na ok. 11 godzin,
- aby sprawdzić czy zakwas jest gotowy do dalszej pracy nabieramy go na łyżeczkę i upuszczamy do szklanki wypełnionej wodą. Jeżeli pływa po jej powierzchni, można działać dalej. Jeżeli tonie, musi jeszcze fermentować.
Ciasto właściwe: 2 szklanki wody, 800 g mąki pszennej typ 550, 400 g mąki pełnoziarnistej, 1,5 łyżki soli, cały zaczyn (ewentualnie odjąć 2 łyżki na kolejny chleb), 2 duże pory, 1 łyżka miodu, 2 łyżki octu balsamicznego, 200 g pestek ze słonecznika, 2 łyżki masła;
- Przygotowujemy dodatki: pory myjemy i kroimy w cienkie półplasterki,
- wrzucamy na rozgrzaną oliwę i smażymy do momentu, aż zmięknie,
- dodajemy miód i ocet balsamiczny, mieszamy,
- kiedy płyny odparują, a por pokryje się ciemną glazurą ściągamy go z ognia i studzimy,
- na tej samej patelni rozpuszczamy masło i wsypujemy pestki słonecznika,
- smażymy je na złoto, ściągamy z ognia, pozostawiamy do ostygnięcia i dodajemy do pora;
- Do miski wlewamy wodę, dodajemy zaczyn - mieszamy,
- wsypujemy mąkę i łączymy ją z wodą przy pomocy rąk, ale nie wyrabiamy (ciasto wychodzi baaaardzo suche),
- miskę przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 30 minut.
- Po upływie 30 minut do ciasta dodajemy sól, wystudzone dodatki,
- składniki łączymy ręką lub przy pomocy miksera,
- ja dodałam trochę wody, bo ciasto było za suche,
- ciasto wyrzucamy na podsypany mąką blat i wyrabiamy do momentu aż będzie gładkie i będzie odchodziło od blatu,
- wyrobione ciasto przekładamy do naoliwionej miski,
- odstawiamy na 2 godziny do fermentacji, w międzyczasie 2 razy w odstępach 45 minutowych wyrzucamy je na lekko posypany mąką blat, rozpłaszczamy i składamy na trzy, a następnie jeszcze raz na trzy;
- Przefermentowane ciasto dzielimy na 2 lub 3 części - ja podzieliłam na dwie, jedną większą, druga mniejszą,
- formujemy z nich kule i pozostawiamy na blacie na 20 minut,
- po tym czasie formujemy je w bochenki - dużą część przełożyłam do durszlaka (wyłożonego ściereczką obsypaną mąką), z mniejszej natomiast zrobiłam podłużny bochenek i przełożyłam do koszyczka wiklinowego (też wyłożonego ściereczką obsypaną mąką),
- odstawiamy do wyrośnięcia na 4 godziny w temperaturze pokojowej (lub 8 godzin w lodówce),
- wyrośnięty chleb nacinamy przed włożeniem do pieca,
- pieczemy w naparowanym piekarniku nagrzanym do 230 stopni przez ok 40 minut (po tym czasie skóra była trochę spalona, lepiej więc kontrolować wygląd chleba),
- po upieczeniu studzimy na kratce.
Kolejny raz zachwycił mnie smak wspólnie pieczonego chleba. Delikatny posmak pora jest cudowny. Przypomniał mi się smak cebulaków.
Chleb ten zapisuję do stałego menu.
Nie przerażajcie się długością przepisu. To tylko tak wygląda. Serio!
Poza tym, spokojnie można ten chleb zrobić z połowy porcji. Wówczas pamiętajcie o skróceniu czasu pieczenia.
Poniżej chleb z wiklinowego koszyczka. Jest śliczny. Niestety nie dotrwał do powyższej sesji zdjęciowej. :)
Bochenki pieczone były w ramach Październikowej piekarni, zorganizowanej przez Amber.
Oryginalny przepis u Moniki.
Lista piekarek:
Ania http://bajkorada.blogspot.com/2013/11/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym_4.html
Ankawell http://ankawell.blogspot.com/2013/11/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym.html
Amber http://www.kuchennymidrzwiami.pl/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym-porem-i-pestkami-pazdziernikowa-piekarnia/
Asia http://asia-white-kitchen.blogspot.com/2013/11/chleb-z-karmelizowanym-porem-i-ziarnami.html
Bożenka http://www.smakowekubki.com/2013/11/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym.html
Dorota http://ugotujmyto.pl/chleb-z-porem-karmelizowanym-pestkami/
Gatita http://kulinarneprzygodygatity.blogspot.com/2013/11/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym.html
Gosia http://codojedzenia.pl/chleb-na-pszennym-zakwasie-z-porami-i-pestkami/
Gosia http://kochamgary.blogspot.com/2013/11/pazdziernikowa-piekarnia-chleb-na.html
Gosia http://emigrantki-w-kuchni.blogspot.com/2013/11/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym.html
Joanna http://rodzinna-kuchnia.blogspot.com/2013/11/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym.html
Kamila http://ogrodybabilonu.blogspot.com/2013/11/chleb-z-karmelizowanym-porem-i-pestkami.html
Łucja http://fabrykakulinarnychinspiracji.blogspot.com/2013/11/chleb-z-karmelizowanym-porem-i-pestkami.html
Magda http://konwaliewkuchni.blogspot.com/2013/11/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym.html
Marzena http://zaciszekuchenne.blogspot.com/2013/11/chleb-z-karmelizowanym-porem-i-pestkami.html
Marta http://czeresniowakuchnia.blogspot.com/2013/11/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym.html
Marysia http://pieczywonazakwasie.blogspot.com/2013/11/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym.html
Mysia http://www.pieczarkamysia.pl/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym-porem-i-pestkami/
Piegusek http://piegusek1976.blogspot.com/2013/11/chleb-za-zakwasie-z-karmelizowanym.html
Renata S http://forksncanvas.blogspot.com/2013/11/pazdziernikowa-piekarnia.html
Siankoo http://everydayflavours.blogspot.com/2013/11/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym.html
Tofka http://www.parawkuchni.blogspot.com/2013/11/karmelizowane-pory-pestki-i-chleb.html
Tosia http://smakowitychleb.pl/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym-porem-pestkami/
Wisła http://zapachchleba.blogspot.com/2013/11/chleb-na-zakwasie-z-karmelizowanym.html
* zaktualizowałam przepis - trochę inaczej piekę niż na samym początku. Zapraszam. :)
** dobrze, że przepis podzielony jest zdjęciami?
Ta mocno spieczona skórka wcale by mi nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie!
OdpowiedzUsuńJesteś bohaterką w swoim domu :))))))
Haha, bohaterką bym była z leroy marlin albo castoramą ;)))
UsuńUwielbiam chrupiącą skórkę. :) Ta jednak już sczerniała odrobinkę. ;)
oj tam, oj tam
Usuńbohaterka chlebowa
i nie tylko :)))))
szkoda, że nie mogę sobie wpaść do Ciebie w sobotni wieczór..... byłabym co tydzień :))))
OdpowiedzUsuńchlebek wygląda tak smacznie, że chciałoby się schrupać monitor :)
Buziaki wielkie :*********
Szkoda, oj szkoda... Zwłaszcza teraz. Co chwilę podrzucałabym Ci bochenek.
UsuńCiekawe czy chleb przeżyłby podróż pocztą polską - jak myślisz? ;>
Buziaczki Emuś :***
nie mam pojęcia :) ale zawsze możesz wpaść na weekend :) pogotujesz... popieczesz .... na cały tydzień ... a ja Ci będę jedną ręką pomagała :) poczty polskiej trochę bym się obawiała po przygodach eNNki ... po trzech tygodniach, miesiącu czy też kilku miesiącach bałabym się otworzyć tą przesyłkę :) pleśń byłaby juz na takim etapie rozwoju, że być może byłaby już rozumniejsza niż ja :))))
UsuńHaha, no tak, muszę pomyśleć nad takim weekendem. :D
UsuńPrzygody eNNkowych wysyłek zniechęcają, ale... ;)))
Taki chlebek na zakwasie (no może nie ten z porem) to powinien raczej uschnąć, więc luz. ;)
Sobotnie spotkanie, przy tym chlebie na pewno zapadnie mocno w pamięci! Doskonale wyszły Ci te bochenki! Buziaki!
OdpowiedzUsuńMasz rację, Kamilko. :))
UsuńDziękuję kochana! Idę do Ciebie. :))))
Buziaki!
Jakie cudne zdjęcia, aż by się chciało sięgnąć po kromeczkę:-) Pięknie Ci się upiekł chlebek:-) I kolejne pieczenie za nami, dzięki za wspólne chwile:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko :)))), też lubię te zdjęcia. :)
UsuńNa pewno kolejne pieczenie przed nami! :)
Wyszedl super, przypomina mi chlebuś mojej babci na wsi, o którym mogę tylko pomarzyć. Taki chrupiący, rustykalny. Dziekuje za wspólnie spędzony czas, Do następnego :) Sciskam
OdpowiedzUsuńMalarko, to ogromny komplement! Bardzo mi miło, że przypomniały Ci się babcine wypieki. :)
UsuńRównież dziękuję, uściski. :))
Wspaniały wypiek! Dzięki za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pozdrawiam ciepło :)
UsuńChlebek wspaniały :)! Zgadzam się, że najlepiej sobie wszystko zaplanować... Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI najlepiej gdy te plany wychodzą. ;))
UsuńDziękuję! Uściski :)
Widzę,że mleko najbardziej było odpowiednie do popijania, połowę bochenka zjadłam popijając zimnym mlekiem.
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne , chleb doskonale wypieczony, trzeba wracać do tego przepisu, bo jest niezwykły.
W odpowiedniość mleka nie wątpię, ale nie lubię go... Tu, buteleczka służyła za rekwizyt. ;))
UsuńBożenko, dziękuję bardzo! A do przepisu będę wracać na pewno. :)
może jeszcze troszkę Ci zostało tego chlebka?
OdpowiedzUsuńnormalnie wpadłabym z wizytą niespodzianką!
a najbardziej mnie intryguje ten karmelizowany por!
Dosiu, jak tylko dasz znać kiedy (choć mniej więcej) wizyta niespodzianka nastąpi, to cały bochen będzie Twój. :D
UsuńKarmelizowany por - rewelacja. Spróbuj, bardzo łatwo się robi. :)))
Ściskam!
aLes pojechala aLucha!
OdpowiedzUsuńkarmelizowany por fiu fiu
zima idzie trzeba do pieczenia wrocic
dzieki za przypomnienie:D
:)))
UsuńLamisiu, piecz piecz! Nie dość, że to przyjemne to jeszcze kuchnia się ogrzewa. ;)))
Alu piękny ten chleb z tak mocno przypieczoną skórką i ten podłużny bochenek ze wzorkiem od koszyczka wygląda urzekająco.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne chwile przy pysznym porowym chlebie. Do następnego miłego spotkania :)
P.S. Alu, odpowiadając na Twoje pytanie: tak, moim zdaniem świetnie że tekst w poście jest podzielony zdjęciami. Mnie przynajmniej lepiej się czyta długie posty w takim właśnie układzie. No a tu, nawet jeśli zrobisz krótki wstęp, to i tak sam przepis powoduje że post ma dużo tekstu.
Gosiu, dziękuję. :)) A wzorek "kropkowy" od ściereczki. :D
UsuńMiło mi było kolejny raz z Tobą i innymi piec. :)
P.S. Mnie też lepiej czyta się takie wstępy, ale chciałam się dowiedzieć jak Wy to odbieracie. Dziękuję, że się odniosłaś do pytania. :)))
Uściski!
Nie zastanawiałam się ani chwili tylko ta "zaraza" powstrzymywała mnie przed wejściem do kuchni.Czekam na kolejne pieczenie.
OdpowiedzUsuńTwój spieczony bardzo mi się podoba:)
Szkoda :(. Jeśli będziesz mogła to zrób ten chleb - nie pożałujesz. Dawno nie jadłam tak pysznego wypieku. :))
UsuńCieszę się, że Ci się podoba. :)
Jeśli tak mówisz to zrobię na pewno :)
UsuńCudo po prostu Twoje bochny ! Ja jestem zachwycona smakiem tego chleba.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się przedzielenie tekstu zdjęciami. Zresztą cały układ jest fajny.
Pozdrawiam.
Aniu, dziękuję za miłe słowa i za to, że odniosłaś się do układu tekstu. :))
UsuńSmakiem chleba też się zachwycam.
Ściskam!
Oba bochenki przepiękne, dziękuję za wspólne pieczenie! :)
OdpowiedzUsuń:))) ja również dziękuję, Marysiu. :)
UsuńA ja tym razem tak planowałam , że pieczenie mi nocą wypadło ...
OdpowiedzUsuńinaczej nie udałoby mi się wcale do październikowej piekarni dołączyć ...
rano na wszystkich czekał domowy chleb w kuchni , a ja czymś myśli i ręce nocą zajęłam ...
Alucha , jakże piękne są Twoje bochenki ... ta spieczona skórka !!! - uwielbiam taką ...
Patrzę na Twoje zdjęcia i niemal słyszę to chrupanie chlebowej skórki pod nożem :)
pozdrawiam serdecznie :)
Aniu, ale chyba tym razem nocne pieczenie było Ci potrzebne, prawda? Tak więc może to i dobrze, że tak właśnie zaplanowałaś. :) A ciepły chleb rano - marzenie!
UsuńCieszę się bardzo, że skórka i bochenki przypadły Ci do gustu. :))
Uściski ślę!
Nigdy nie piekłam chleba na zakwasie, musze poszukać, jak sie go robi, bo codzienny na drożdżach pieczony w glinianym garnku wychodzi bajecznie ;o)
OdpowiedzUsuńDreamu, ja zakwasu nie robiłam. Dostałam. Jeśli masz ochotę to wyślę Tobie zakwas. :))) Wysyłałam pocztą już nie raz, więc wystarczy słowo...
UsuńAlutku, ja chcę ten zakwas, ale teraz wybywam na kilka dni, więc odezwę się, jak wrócę i złapię kontakt z rzeczywistością, jeśli pozwolisz ;D
UsuńNie ma sprawy. :))
UsuńOdezwij się na @ jak wrócisz. :)
Miłego wybycia! :)
Wygląda cudnie! Smak karmelizowanego pora musi być obłędny - pamiętam z dzieciństwa wsuwane cebularze :) Pychota!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Jagódko. A smak pora niesamowity.
UsuńMuszę zrobić te cebularze. :D
Skórka na Twoich bochenkach zachwyca!
OdpowiedzUsuńMusiały cudownie chrrrrupać.
Dziękuję,że piekłaś.
Chrupały bardzo! Uwielbiam takie skórki. :)
UsuńAmber, to ja dziękuję za całą organizację. :)))
Alu, Ty byś nawet z mąki bezglutenowej upiekła dobroci :)))
OdpowiedzUsuńeNNko, ja Ci ucztę bezglutenowoą nayszkuję! :D
UsuńOd jakiegoś czasu czytam o różnych przepisach bez glutenu, więc w teorii jestem obcykana. ;)))
Właśnie zrobiłam budyń z kaszy jaglanej. ;))
Serio? To się da zrobić budyń z kaszy???
UsuńA noooo! http://www.jadlonomia.com/search?q=budy%C5%84
UsuńOrganizacja to podstawa!
OdpowiedzUsuńJa niestety muszę nad tym popracować,
bo jakoś dziwnym trafem zawsze mi to pieczenie nocą wypada;))
Apetyczne zdjęcia:)
Przepis nimi podzielony mi się podoba.
No właśnie tak przyuważyła, że Ty jakoś nocą pieczesz. :D
UsuńPewnie to ma swój klimat. ;)) Ja jednak w takich momentach jestem największym śpiochem. :D
Cieszę się, że Ci się podoba układ wpisu i zdjęcia. :))
Wspaniałe bochenki. Bardzo apetyczne!
OdpowiedzUsuńcudne bochenki :) aż miło popatrzeć :) dziękuję za wspólny czas przy piekarniku : )
OdpowiedzUsuńDziękuję Łucjo :))
UsuńDo następnego!
oj jak mi się chce chlebusia na zakwasie.-narobiłaś mi Alutko smakaaaaa:))...ale mój zakwas umarł...muszę poszukać po przyjaciółkach...może któraś ma żywy:)))))
OdpowiedzUsuńQrko, pamiętaj, że ja zawsze mogę Ci wysłać zakwas. :)))
UsuńDaj tylko znać. :))
Ale skórka to musiała być zajepyszna. Super wygląda, a że smakował dobrze to sama wiem. Pozdrawiam i dzięki za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńByła pyszna, ale jeszcze lepsza byłaby gdybym chwilkę szybciej wyjęła chleb z piekarnika. ;))
UsuńJa również dziękuję. Pozdrawiam ciepło. :)
Piekne te wasze bochenki :) Ja tym razem nie dolaczylam do akcji ale przegladam teraz wasze wypieki i pozostaje mi tylko zalowac :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ni dołączyłaś, ale jeśli możesz to zrób ten chleb. Na pewno nie pożałujesz. :)))
UsuńPięknie chlebki i apetyczne zdjęcia ! Do następnego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)))
UsuńDo następnego!
ja też piekę chleb na zakwasie, ale żytnim. Sam chleb robię żytnio-orkiszowy.Uwielbiam go, ale wiele osób mówi, że jak na ich gust chleb jest za kwaśny.... Fakt, jeśli ktoś przyzwyczaił się do sklepowego pieczywa, to tak właśnie może być. Ja ostatnio pozwoliłam sobie na bułkę pszenną i powiem Ci szczerze, że jak dla mnie była zbyt... płona :)
OdpowiedzUsuńMammo, ja ostatnio piekę z 3 mąk - tak jak w odnośniku do chleba "codziennego". Dodatek orkiszu jest genialny. Szkoda tylko, że mąka coraz droższa ma być - w tym roku podobno słabe zbiory były.
UsuńDo tej kwaskowatości trzeba się przyzwyczaić, ja już nie czuję tego posmaku. ;)
Co do bułki pszennej, zgadzam się w 100%. Poza tym nie można się nią najeść, prawda? ;)
Ja chleba już prawie nie kupuję. Zdarza mi się to niezwykle sporadycznie. I ten smak kupnego.... no już nie mój. Na pewno wiesz o czym mówię. :))
doskonale wiem o czym mówisz :)
Usuńco do ceny mąki orkiszowej to jakiś czas temu przeżyłam szok kiedy cena wzrosła z 3,59zł do 6,99!!!!! Z dnia na dzień! Jeśli cena jeszcze wzrośnie będę musiałą przejść całkowicie na żytni, a takie chleby są potwornie ciężkie. Jak już nie będę musiał stosować diety, nadal będę piekła na zakwasie ale będę dodawała trochę lżejszej mąki
Mammo, ja orkiszową kupiłam za 12 zł ostatnio!!!! :/
UsuńRozumiem, że nie możesz pszennej? Wiesz, że pszenną można zastąpić np. ryżową? Wystarczy surowy ryż (tak samo każdą kaszę) zmielić w młynku. :)))
Sama jeszcze nie próbowałam tej mąki, ale zamierzam.
A ostatnio zrobiłam budyń z kaszy jaglanej. Rewelacja!
Chlebek jak marzenie. mam nadzieję, że wreszcie się zbiorę w sobie i upiekę swój.
OdpowiedzUsuńNie zwlekaj. :))
UsuńWspaniałe! Aż ślinka cieknie :) Jak ja Cię podziwiam za te chleby! Próbowałam nastawić zakwas zeszłej zimy, dwa razy się nie udał i jakoś się podłamałam :(
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu. :)))
UsuńJa sama nie robiłam zakwasu. Dostałam i tak już żyje wiele miesięcy.
I ja dzielę się zakwasem, więc mogę Ci wysłać. :)))
Alicjo, zdjecia zrobiłaś odjazdowe. Mnie się bardzo podoba, że przedzielasz przepis zdjęciami. Ja też tak robię. :)
OdpowiedzUsuńBuziaki i miłej niedzieli, moja miła Sy. :)
Dziękuję Aniu :))
UsuńJednak blog pomaga w coraz lepszym robieniu zdjęć. Dziwne to zdanie..., ale wiesz o co chodzi. :)
Miłego, radosnego tygodnia! :)
Aluś, ale piękny wyszedł :) Już sobie wyobrażam ten zapach:)
OdpowiedzUsuńa z tymi pomidorkami to istny obłęd:)
Podglądam sobie u Ciebie pomysły do pracy!:)
Buziaki Kochana!:***
Dziękuję Olu! Pachniał rzeczywiście cudownie. :))
UsuńBardzo się cieszę, że podglądasz. :))
Buziaki!
Szczerze podziwiam!
OdpowiedzUsuńZdjęcia piekne i w dobrych miejscach
Agajo, to wcale nie takie trudne. Naprawdę! :))
UsuńDziękuję :)
Mam nadzieję, że będą kolejne! Od tego można się uzależnić. :))
OdpowiedzUsuńKocham piec chleb, na pewno wyprobuje, bo wyglada bosko!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ja też kocham. Mam wrażenie, że w pewnym momencie człowiek się od tego uzależnia.
UsuńA ten chleb szczerze polecam. Mój jeden z lepszych. :)