Kolejne zaproszenie od Amber.
Nazwa chleba przykuła moją uwagę.
Bardzo lubiłam lekcje rosyjskiego.
Opowieści o tym kraju.
Nie marzą mi się modne gorące kurorty,
ale podróż na wschód bardzo!
Piekąc tym razem, czułam presję. ;)
Byłam Za Rzeką.
A skoro Ala jest Za Rzeką nieoficjalnie wiadomo, że chleb będzie domowy.
Innego zatem nie ma.
Pora kolacji zbliżała się nieuchronnie,
chleb powinien się już piec,
a on jak na złość nie rośnie.
Ani drgnie...
Na szczęście zawsze można liczyć na wsparcie współpiekących. :)
Po ponad 2 godzinach kiedy to podjadałam już zimne ziemniaki z obiadu
chleb podrósł.
Upiekł się ładnie.
Poza tym, że tradycyjnie już przy wspólnym pieczeniu,
za bardzo go przypiekłam.
Styczniowy chleb zaproponował Gucio.
Historię chleba można przeczytać tutaj *
Skład: zaczyn - 375 g ciasta zakwaszonego po 3 fazie z mąki żytniej razowej, 450g mąki żytniej razowej, 15 g soli, 330 ml bardzo ciepłej wody (ok. 40 st. C);
Zacznijmy od składnika pierwszego, czyli "375 g ciasta zakwaszonego po 3 fazie":
Metoda trójfazowa zakwaszania ciasta wg M.Zielińskiej:
"Zakwaszanie ciasta metodą 3-stopniowa, czyli skróconą metodą zawodowych piekarzy.
Ta metoda według mnie powinna być koniecznie stosowana do chlebów czysto żytnich na zakwasie.
Tylko taki sposób zakwaszania mąki daje pewność, ze chleb upieczony będzie miał smak i wygląd, o jakim marzyliśmy.
Metodę tę znalazłam w podręcznikach dla polskich piekarzy, trochę ja uprościłam, przystosowałam do warunków domowych i teraz w skrócie wygląda ona tak:
1 etap:
2 łyżki zakwasu + 100g maki + 100g wody, temperatura 24-26°C, na 5-6 godzin.
Całość mieszamy i odstawiamy do przefermentowania w dość ciepłym miejscu na 5-6 godzin.
Na tym etapie następuje dynamiczny rozwój drożdży i fermentacji alkoholowej przy jednoczesnym rozwoju bakterii mlekowych.
2 etap:
Mieszanina jw. + 100g maki + 90g wody, temperatura 26 – 27°C, 8-12 godzin.
Do mieszaniny z pierwszego etapu dodajemy nową porcje maki i wody, z tym, że mąki jest trochę więcej, temperatura zaś jeszcze nieco wyższa. Gęsta konsystencja otrzymanego ciasta i dłuższy czas trwania tego etapu sprzyjają intensywnemu rozwojowi bakterii kwasu mlekowego, który decyduje, o jakości pieczywa.
3 etap:
Ciasto jw. + 80g maki + 100g wody, temperatura 28 – 30°C, na 3-4 godziny.
W fazie tej powinny rozwijać się już bardzo dynamicznie dzikie drożdże. Ciasto powinno przyrosnąć od 2 do 4 razy. Z tego etapu powinno się w zasadzie pobierać zaczątek do dalszych wypieków, żeby osiągnąć najlepsze rezultaty.
Ciasto zakwaszone czyli zaczyn jest gotowy, gdy:
- jego powierzchnia jest lekko wklęsła, czyli ciasto podniosło się wyraźnie do góry, ale jeszcze nie opadło całkowicie.
- na powierzchni widoczne są równomierne drobne spękania, a przy przechyleniu pęcherzykowate, galaretowate wnętrze.
- powinno pachnieć kwaśno, lekko alkoholowo, ale przyjemnie.
Do takiego dojrzałego ciasta zakwaszonego dodajemy pozostałą ilość mąki przewidzianą w recepturze chleba oraz inne dodatki.
Na samym końcu dozujemy sól, najlepiej rozpuszczoną uprzednio w wodzie."
Ciasto właściwe:
- W wodzie dokładnie rozpuszczamy sól,
- dodajemy zaczyn (375 g ciasta zakwaszonego po 3 fazie) i bardzo dobrze mieszamy przez ok. 5 minut, tak aby powstał jednorodny płyn bez grudek z widoczną pianką – można posłużyć się trzepaczką do białek,
- dodajemy mąkę, szybko i krótko wyrabiamy – do uzyskania jednorodnej konsystencji,
- odstawiamy do fermentacji na ok. 2 godziny w temp. 30 st. C (w tym czasie ciasto trochę urośnie i pojawią się pęcherzyki powietrza),
- przekładamy do foremek (dwie mniejsze lub jedna większa) wysmarowanych masłem i posypanych bułką tartą,
- ciasto smarujemy olejem (ręką) i przykrywamy szczelnie folią spożywczą,
- odstawiamy do wyrośnięcia w temp. 30 st. C na 35-50 min (u mnie ponad 2h),
- piekarnik nagrzewamy do 250 st. C,
- pieczemy 10-15 min w 250 st. C, a następnie dopiekamy 40-45 min. w 200 st. C,
- natychmiast po wyjęciu z pieca smarujemy/spryskujemy wodą.
Chleb jest naprawdę pyszny. I różni się znacznie od kupnych 100% żytnich. Na niekorzyść kupnych oczywiście. :)
Lista piekących - serdecznie zapraszam:
Aciri http://bajkorada.
Ania http://jswm.blogspot.com/
AniaW http://magnolia-rozmaryn.blogspot.com/2014/01/zytni-chleb-radzieckiego-zonierza.html
Alucha http://nieladmalutki.
Amber http://www.kuchennymidrzwiami.pl/prosty-zytni-chleb-radzieckiego-zolnierza-styczniowy/
Anna http://ankawell.blogspot.
Arnika http://arnikowakuchnia.
Basia http://mozaikazycia.blogspot.com/2014/01/zytni-chleb-zonierza-radzieckiego.html
Bea http://www.beawkuchni.com/
Bożena http://mojekucharzenie-
Bożenka http://www.
Danusia http://prl-kuchniadanusi.blogspot.com/2014/01/chleb-radzieckiego-zonierza.html
Dosia http://dosismakolyki.
Doowa http://doowa.blogspot.com/2014/01/zytni-chleb-radzieckiego-zonierza.html
Dorota http://ugotujmyto.pl/chleb-zytni-czyli-chleb-radzieckiego-zolnierza/
Gatita http://
Gosia http://kochamgary.
Gucio http://kuchniagucia.
Iga http://japoziomka.
Jola http://smakmojegodomu.blox.pl/html
Kamila http://ogrodybabilonu.
Karolina http://stokolorowkuchni.blox.pl/2014/01/Zytni-chleb-radzieckiego-zolnierza.html
Krecia http://bybyloprzyjemniej.blogspot.com/2014/01/zytni-chleb-radzieckiego-zonierza.html
Łucja http://
Magda http://konwaliewkuchni.
Małgosia i Piotr http://akacjowyblog.blogspot.com/2014/01/o-chlebie-i-naturze.html
Margot http://kuchniaalicji.blogspot.com/2014/01/zytni-chleb-radzieckiego-zonierza.html
Marzena zaciszekuchenne.blogspot.com/
Mysia http://www.pieczarkamysia.pl/zytni-chleb-radzieckiego-zolnierza/
Olimpia http://www.pomyslowepieczenie.blogspot.com/2014/01/zytni-chleb-radzieckiego-zonierza.html
Wisła http://zapachchleba.blogspot.com/2014/01/chleb-radzieckiego-zonierza.html
* Moje amatorskie tłumaczenie:
Po czym poznać co jada dany naród? Po tym co jadali jego żołnierze.
Racje radzieckich żołnierzy nie zmieniły się przez 100 lat. 4300 kcal na dobę.
Natomiast rodzaj chleba zmienił się radykalnie.
W 1900 r. na żołnierza przypadało 1kg chleba żytniego na dobę. W 1950r. - 500g chleba żytniego i 400g chleba pszennego. W 2009r. - 300g chleba pszenno-żytniego i 350g chleba pszennego. Rodzaje chleba zmieniały się być może dlatego, że żołnierze dostawali więcej ziemniaków, makarony, ryżu.
Przepis pochodzi ze stalinowskiej epoki, z roku 1938, kiedy to receptury były prawnie zatwierdzane dla całego kraju dla wszystkich piekarni i piekarzy.
Współcześnie chleb nazywany jest: kwaśnym żytnim, zwyczajnym żytnim lub stołowym żytnim
** Tworząc tego posta przesłuchałam całą płytę Lany Del Rey. :P I czy blogowanie nie jest pracochłonne? :P
Aktualizacja 04-03-2014: wyłączyłam możliwość komentowania pod tym postem - wysyp spamu :(
kurcze, ale to skomplikowane :/
OdpowiedzUsuńja nie wiem jak bym mogła sobie poradzić z tą temperaturą
i skąd wziąć pierwszy zakwas???
ale zjeść to bym... połknęła :)
i to jajeczko i serek smakowity mięciutki
:***
i pierwsza!!!
:)
Zakwas zawsze możesz dostać np de mnie, jak tylko odwiedzisz swoje rodzinne miasto :) A pieczenie chleba tylko wydaje się być skomplikowane :)
UsuńTo się tylko wydaje skomplikowane. Serio :)))
UsuńJa zostawiłam chleb na blacie. Dopiero w 3 fazie wstawiłam na 30 st. do piekarnika. :)
A zakwas to ja Ci Viki proponowałam nie raz! I nie dwa! :PPP
:***
Basiu, Alu :)
Usuńdzięki:***
Takie malutkie , fajne kromeczki Ci wyszły:-). Ja lubię jak chleb się trochę przypiecze, ma wtedy pyszną skórkę:-). Dziękuję za wspólny czas Alutko:-)
OdpowiedzUsuńA bo zamiast do jednej wsadziłam ciasto do dwóch foremek. ;)
UsuńJa też lubię, ale ten za bardzo się przypiekł.
Dziękuję Olimpio. :)
Ja lubię takie przypieczone chleby :) a wspólne pieczenie to fajna rzecz , oj fajna
OdpowiedzUsuńPrzypieczone tak, spalone nie. ;)))
UsuńBardzo fajna! :)
Aluś warto było czekać prawda? Jest przepyszny i u mnie wyrasta już kolejny raz. Dziękuję! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto! :))
UsuńDziękuję Kamilko, pozdrawiam ciepło. :)
Alutko jak ja uwielbiam żytnie chleby!!!
OdpowiedzUsuńAle nie odważę sie go piec;p
Twoje zdjecia zawsze mnie kochana urzekają,sa tak autentyczne,że aż by się ze smakiem zjadło;)))
buziaczki:***
E tam, to nic strasznego Margo. :)
UsuńDziękuję kochana! To dla mnie ogromny komplement. :)))
Buziaki :***
Ja to moze i bym upiekła ten chleb albo i inny za zakwasie ale nie sądzę abym zakwas dała radę sama zrobić;)
UsuńMargo, ale ja sama też nie robiłam zakwasu. Dostałam od Marzeny w kwietniu i tak mam do dziś, odkładając mieszankę z każdego kolejnego chleba. :) I taką też i ja rozdaję, więc gdybyś była chętna... :))))
UsuńChętna jestem Alutko i to bardzo:))))
Usuń:))))
UsuńW takim razie napisz mi w wolnej chwili adres na mejla, a ja wyślę jak odłożę. :)
napisałam ;)))))))))
Usuńpoczekam aż odłożysz:)
:*****
W towarzystwie jajka na miękko to poezja:))))Dziękuje Alutko za wspólne chwile przy piecu:)
OdpowiedzUsuńOj tak, jajko okazało się być idealnym dodatkiem. :)
UsuńDziękuję i ja, Iguś. :)
Dziś skończylismy pyszny chleb upieczony przez moją Mamę...
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi apetytu, ale nie wuem czy kiedykolwiek będę w stanie wziać się za takie prace...
Domowy chleb to jest coś, prawda? :)
UsuńTo wbrew pozorom nie jest taka trudna praca. :)))
Ciekawe to co napisałaś o racjach chleba w armii radzieckiej. Twój chleb wygląda świetnie, tak jak powinien wyglądać chleb dla żołnierza :)
OdpowiedzUsuńDo następnego!!! :)
Mam nadzieję, że dobrze przetłumaczyłam. Ostatni kontakt z tym językiem miałam z 10 lat temu. ;)
UsuńDziękuję Basiu. :)
Do następnego. :))
Skomplikowany ten przepis. Tak mi się wydaje, bo nie mam doświadczenia w pieczeniu chleba. Ale zdjęcia jak zawsze u Ciebie takie apetyczne :) aż chce się jeść! Taki chleb bardzo smakowałby mi cienko posmarowany masłem i z żółtym serem. Albo z białym... rozmarzyłam się, lubię przypieczoną, chrupiącą skórkę :)
OdpowiedzUsuńTak się tylko wydaje. Długi opis, przygotowanie rozciągnięte w czasie, ale same etapy trwają króciutko. :)
UsuńMogę Ci wysłać zakwas. :D
Dziękuję Olgo! Staram się jak mogę z tymi zdjęciami, a słowa takie jak Twoje to miód na me serce. :D
Bardzo lubię kanapki z żółtym serem i masłem. Tak po prostu. :)
Na razie dziękuję :) Jak już dojrzeję do samodzielnego pieczenia, to mailowo zgłoszę się po zakwas :)
UsuńE tam. Nie ma co dojrzewać ;)))
UsuńUważaj, bo ja znam Twój adres :PPP
UsuńWyglada bardzo apetycznie, w szczegolnosci z jajkiem na miekko! Nostalgiczne to wszystko. Dziekuje za wspolnie spedzony czas :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Malarko. :) Jajko na miękko wpasowało się idealnie. :)
UsuńPozdrawia ciepło. :)
piękny, i jakie pyszne śniadanko ;) takie na jutro poproszę, dzięki za wspólny czas
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Już zamawiam kuriera. ;)))
UsuńAż tyle chleba mieli przydzielone? Twój w towarzystwie tego jajka - niebo w gębie:-)) A poganiali Cię z tym chlebem? Miło było znowu pobyć razem:-)
OdpowiedzUsuńMnie te kalorie zadziwiły. :))
UsuńPoganiali! :) Mama już planowała kaszę gotować. :D
chętnie się przyłączę za którymś razem :), mnie bardzo kojarzą się starorosyjskie baśnie i może nie do końca adekwatnie wyprawa mojego Taty w czasie, gdy byłam mocno nieletnia na Elbrus i jego przezrocza oraz opowieści o serdecznych, bezinteresownych ludziach ;)
OdpowiedzUsuńDam znać następnym razem! Czyli jakoś w lutym. :)
UsuńTwój Tata był na Elbrusie? Wow... Może masz jakieś stare zdjęcia? Może pokażesz u siebie. :)
Uściski Jo :*
Wygląda niesamowicie...! Smakować też musi wyjątkowo!... :). Podziwiam niezmiennie..., a na wschód i mnie ciągnie...
OdpowiedzUsuńDziękuję Abi. :))
UsuńOj tam... Zakwas wysyłać? :D
Mam nadzieję, że i mnie i Tobie uda się na ten wschód... :)
kochana.. a ja właściwie znowu potrzebowałabym zakwas, bo kiedy wyjechałam z dziewczynkami na trzy tygodnie do sanatorium to ten poprzedni niestety padł :( Oczywiście nie jestem pewna, czy dałabym radę upiec taki chleb... ale chętnie bym spróbowała...
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale!
Buziaki :********
Emuś, nie ma sprawy. Odłożę i wyślę. :) Chciałabyś już, czyli w styczniu czy wolisz później?
UsuńOczywiście, że dasz radę z tym chlebem!! :)))
Buziaczki kochana :***
P.S. Kiedy to wesele? Wczoraj było?
było w piątek kochana... :) a zakwas nawet dziś! I będę się bardzo starała, bo potrzebowałabym takiego chleba!
UsuńBuziaki :*********
mmm...ale pysznie:)
OdpowiedzUsuńw rzeczy samej ;)))
UsuńPrzepis smakowity i ...za trudny:)
OdpowiedzUsuńAle fajnie czytać i oglądać zdjęcia;))
Oj tam oj tam ;)))
UsuńBuźka Miśko :*
Akcja wspolnego pieczenia bardzo mi się spodobała :) Dziękuję. Zaletą takiego wspólnego pieczenia jest także to, że trafia się na nieznane dotąd blogi. Poznaje się więcej ciekawych osób z podobna pasją ... tak jest w moim przypadku. To mnie niezmiernie cieszy, ze trafiłam takze do Ciebie :) Twoj chlebek jest bardzo udany. Mocniej spieczona skórka jest bardzo zdrowa. Więc się nie martw, że chlebek jest ciemny :) Chlebek na kolację z jajkiem i masełkiem? ... mniam, ależ Ty umiesz kusić :) Pozdrawiam. Dorota
OdpowiedzUsuńDoroto, masz rację. To już moja kolejna chlebowa akcja i za każdym razem poznaję nowe, ciekawe osoby.
UsuńBardzo Ci dziękuję za przemiłe słowa! :)
Pozdrawiam Cię ciepło. :))
Ambitna dziewczyna z Ciebie!
OdpowiedzUsuńZawsze to wiedziałam. :))
I jest jajo! :)
Chlebowo może troszkę tak. ;))
UsuńJajo być musi! :)))
:*
pyszny chlebek :) i jajeczko na miękko - pycha! dziękuję za wspólne pieczenie :)
OdpowiedzUsuńJajeczka na miękko to moja miłość! :)
UsuńDo następnego Łucjo :)
Jakież apetyczne te zdjecia, aż sie głodna zrobiłam. Dobry żytni chleb Ci sie upiekł. Do rosnięcia musi mieć ciepło. Dziekuje za miłe towarzystwo w piekarni Amber :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wisło :)))
UsuńNa samym końcu chleb siedział w piekarniku w 30 st., a i tak wymagał więcej czasu. :)
Do następnego. :)))
Alu, wygląda jak prawdziwy żytni chleb :)Moje chleby też często miewają bardzo ciemne skórki albo czarne :))) Zawsze zapominam żeby je na czas przykryć folią aluminiową.
OdpowiedzUsuńAlucha dziękuję za kolejne fantastyczne spotkanie :)
Kolor kolorem... Mój przez tę skórkę ciężko się kroił. Zobacz jakie kromy niektóre grube ;)
UsuńI ja Tobie Gosiu dziękuję. :)))
Ja niestety nie moge powiedziec, ze wyjatkowo lubilam lekcje rosyjskiego ;) No ale jak sie nie ma co sie lubi... ;))
OdpowiedzUsuńDobrze, ze dalas chlebowi jeszcze podrosnac. Udal sie znakomicie! :)
Pozdrawiam serdecznie! I rowniez dziekuje za wspolne pieczenie :)
Ja nawet maturę zdawałam z ros. I to z wyboru. :)))
UsuńBea, dziękuję i pozdrawiam Cię ciepło. :)
Miłej niedzieli życzę i pozdrawiam.Chlebek chyba smaczny ale przepis trudny do wykonania.
OdpowiedzUsuńDziękuję Halszko, życzę Ci dobrego tygodnia. :))
UsuńA opis wykonania tylko tak strasznie wygląda. ;)
Alu,
OdpowiedzUsuńTwój prawdziwie wojskowy,ciemny,charakterny.
Bardzo mi się podoba!
Dziękuję,że pieczesz i jesteś z nami.
Amber, masz rację. Wojskowy to dobre określenie! :))
UsuńDziękuję bardzo. :))
Uściski!
Miałam Alu problem z tym tłumaczeniem. Do końca nie byłam pewna czy wszystkie niuanse językowe dobrze zrozumiałam...
OdpowiedzUsuńTen chleb cierpliwości wymagał, ale według mnie było warto. Bardzo nam smakuje.
Z jajkiem na miękko...ależ mi tymi zdjęciami smaka narobiłaś ! :):) Ten chleb idealnie z jajkiem na miękko smakowo się skomponuje, a u nas już śladu po jego okruszkach nawet nie ma. Musze go znowu upiec :)
Na moim chlebie skórka też taka spieczona...myślałam, że go przypaliłam wręcz - a ta spieczona skórka okazała się w smaku genialna.
Alu, było mi niezwykle miło kolejne piekarskie doświadczenia zdobywać w Twoim towarzystwie.
Pozdrawiam serdecznie
Aniu, ja też nie wiem czy dobrze przetłumaczyłam. Dawno nie miałam kontaktu z ros.
UsuńJeśli znów zrobisz ten chlebek to pamiętaj o jajku na miękko. :)))
Dal mnie była trochę za twarda.
Aniu, dziękuję! I mnie było bardzo miło. :))
Ściskam!
Alu, piękny chlebek Ci wyszedł ! Ten chleb wymaga czasu, ale warto !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny czas :)
Dziękuję Gatito!
UsuńPozdrawiam :))
Fajnie zrumieniony, następnym razem mój mocniej podpiekę, marzą mi się takie kromeczki jak Twoje. Dziękuję za wspólne pieczenie:)
OdpowiedzUsuńA ja podpiekę odrobinę mniej. :)))
UsuńPozdrawiam :)
Wspaniały chlebek!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólnie spędzony czas w kuchni i super zabawę.
Pozdrawiam chlebowo ; )
I ja dziękuję Mysiu!
UsuńPozdrawiam :))
Pieknie dziękuje za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńTwój chlebuś jest cudny :-)
Dziękuję Doroto :)
UsuńPozdrawiam!
Dobrze, że poczekałaś, ma piękne dziurki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze!
UsuńWiesz, dopiero teraz zwróciłam uwagę na dziurki... ;)
Dziękuję za wspólne pieczenie pysznego chleba.
OdpowiedzUsuń:))
UsuńAleż piękniesię przypiekł ! W moim urzekła mnie skórka właśnie - ale gdzie jej do Twojej.
OdpowiedzUsuńMiło było znowu piec razem !
Za pięknie, Aniu. ;)
UsuńMnie również było miło. :)))
Szkoda, że nie mam czasu, aby coś takiego piec co tydzień.
OdpowiedzUsuńPięknie dziurzasty!
OdpowiedzUsuńMój miał za małe dziury, ale następnym razem będę bardziej cierpliwa i poczekam:)
Podróż na wschód jak najbardziej, ale rosyjskiego nie lubiłam,
szczególnie, że rusycystka mnie szantażowała
i kazała startować w wyborach do samorządu szkolnego!
Startowałam, a jakże i nawet się dostałam,
ale później dyscyplinarnie wyleciałam,
bo nie stawiałam się na zebrania;))
Ale zjadłabym teraz takiego kromalka z żółtym serem, mniam:))
O matko, ale masz wspomnienia! Toż to rosyjska trauma. ;)))
UsuńZ serem, z serem. A z jajuniem? ;)
Noooo;)
UsuńZ jajuniem też, ale bardziej z serem;))
Tak Alutko, blogowanie jest pracochłonne , ale jakie twórcze!
OdpowiedzUsuńTeż, zanim zaczęłam piec chleb, sięgnęłam do źródła przepisu,
to wspaniale,że nasze spotkania przy pieczeniu chleba dają nam tak wiele
radości i pogłębiają naszą wiedzę na różnych płaszczyznach.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam
Masz rację, twórcze bardzo!
UsuńGdyby nie blog, pewnie nadal kupowałabym chleb...
Pozdrawiam ciepło :)
I tak bochenek wygląda super apetycznie! Dziękuję za wspólne pieczenie :)! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziekuję!
UsuńPozdrawiam :))
Dziękuję za wspólne pieczenie. Piękna aranżacja na zdjęciu :) Wszystko wygląda niezwykle apetycznie, pozdrawiam serdecznie M.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak miłe słowa dot. zdjęć. :)))
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Miśkowi też się marzy podróż na wchód, najlepiej koleją transsyberyjską, do ostatniej stacji! Cudny chlebek! buziaki!:)
OdpowiedzUsuńGoh! Ja też o kolei marzę. :)))
UsuńBuziaki!
Wyśmienite kromeczki (takie lekkie przypalenia razowcom nie szkodzą a nadają charakteru) i smakowita kompozycja na zdjęciu. Dziękuję za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Guciu za miły komentarz i za Twoją chlebową propozycję. :))
Usuńech, taka kroma z żółtym seremi jajkiem, oprószoną solą i pietrzem...alucha, litości nie masz;)), pyycha!
OdpowiedzUsuńHaha! No cóż mogę rzec... No pyszne było. ;)
UsuńŚciskam!
Bardzo mu do twarzy z tą przypieczoną skórką:) Na pewno mu to smakowo nie zaszkodziło.
OdpowiedzUsuńSmakowo nie. Krojeniu tak. ;)))
Usuń...a ja tak zupełnie nie o chlebie (choć podziwiam nieustannie). Zawsze jak widzę tak pachnące jajko na pół-miękko (the best!) robię się głodna. Jem owe rzadko, ale tylko dlatego, że jakoś tak ...zapominam ;) Z przyzwyczajenia jem rano te swoje owsiane papki, a potem dopiero mnie olśniewa! :) Dzięki - jutro zdecydowanie jajucho na śniadanie!
OdpowiedzUsuńTak, pół miękko, pół twardo to idealne jajo!
UsuńNo i co, zjadłaś je dziś na śniadanie? :))
Alu - co do Eliksiru - chodziło mi o kolor nr 05 - nie chciałam wprowadzić Cię w błąd - zwykły chochlik "drukarski" :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńA ja dziś zapomniałam pójść do rossmanna. :/ Może jutro pójdę.
UsuńAlu, za chleb to sie jeszcze nie biore, ale zrobilam zupe porowa. PYSZNA! Dobrze, ze zrobilam podwojna porcje. :) Takie przepisy lubie- proste i jakie smaczne. :)) Dzieki!
OdpowiedzUsuńLolu, ale może kiedyś będziesz chciała się zabrać za chleb. :)))
UsuńBardzo się cieszę, że zupka smakowała! Też lubię takie proste przepisy :)
Muszę Ci się do czegoś przyznać...od czasu jak jestem na poporodowej diecie (żeby zrzucić to na co mnie Anielka 9 miesięcy namawiała :/) to mniej chętniej zaglądam na Twojego bloga :/ :( Piszesz tak smacznie o tym co pieczesz i gotujesz...do tego te pyszne zdjęcia... Mamamija! Ja tu nie mogę wchodzić ;(
OdpowiedzUsuńCo do blogowego świata to jest tak praco i czasochłonny, że mój mąż gdyby mógł to by chyba wysadził internet w powietrze ;)
Niezapominatko, miło Cię tu znów widzieć :)))
UsuńPiękny chlebek i ta skórka! Pozdrawiam i dziękuje za wspólny czas:)
OdpowiedzUsuńJa lubię spieczone chleby:) .... dziękuję za wspólne chwile w kuchni i przy piekarniku:)
OdpowiedzUsuńJeju, jaki pyszny zestaw - domowy chlebek, jajeczko i ser żółty :)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
OdpowiedzUsuńAlutko,dobry wieczór:))
OdpowiedzUsuń:*********
Dzień dobry Margoś :****
UsuńŚliczne zdjęcia. Wszystko wygląda apetycznie i zachęcająco. Gratulacje.
OdpowiedzUsuń