środa, 29 maja 2013

Związki

Mówi się, że po dwóch latach związku, para - bardziej lub mniej świadomie - decyduje co dalej.
Razem czy osobno. W tym samym kierunku czy w przeciwnym.
Po drodze im ze sobą czy już nie.
Z autopsji wiem, że to nie tylko czcze gadanie.

Po ponad dwuletnim związku z blogiem dopadło mnie znużenie.
I to w momencie gdy tak wiele Was tutaj! :*

 

Wersji roboczych jak na lekarstwo.
Kilka pomysłów w ogóle nie spisanych. A proporcje już zapomniane.
Kilka pomysłów w ogóle nie sfotografowanych.
Nie chciało się.

Zaległe zdjęcia w aparacie - na zgranie czekają.
Tylko tak ciężko po kabelek sięgnąć!
Za dużo zachodu....

Trochę zmęczyły mnie kurtuazyjne komentarze.
Sama czasem takie piszę, w niektórych miejscach.
A jednak nie o to, nie o to...*
Za bardzo lubię dialog, na który nie zawsze jest czas.

Pod ten dialog więc - kawa kawusia no no no*
I kolejna odsłona najłatwiejszego ciasta w świecie.


Skład: szklanka mąki, szklanka cukru, 4 jaja, 4 łyżki oleju, łyżeczka proszku do pieczenia, kilka łyżek kakao, cukier puder do posypania;
  • żółtka oddzielamy od białek,
  • białka ubijamy na sztywno, a pod koniec dosypujemy cukier,
  • do ubitych białek wrzucamy na przemian jedno żółtko i jedną łyżkę oleju - ciągle miksujemy,
  • dodajemy mąkę, proszek do pieczenia i kakao - wszystko dokładnie mieszamy / miksujemy,
  • masę przelewamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia,
  • do ciasta wrzucamy dowolne owoce - u mnie tym razem były to wiśnie z syropu - wpasowały się idealnie,
  • pieczemy w temperaturze 180 stopni około 30-40 minut,
  • po wyjęciu z piekarnika i ostudzeniu posypujemy cukrem pudrem. 


Ciasto nie tylko pod dialog.
Na osłodę również, by kryzys w związku zakończył się niezwykle szybko :).
A może Wy macie doświadczenie w tego typu kryzysach?

* Nie tylko za kopytko lubię Mumio: do poczytania, do pooglądania.

113 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba ta uwaga, że to najprostsze ciasto na świecie
    sprobuję to zrobić z zamiennikiem cukru
    odkąd go nie jem myślę, jaka jest jego rola w cieście?
    poza słodzeniem?
    Sie przekonam:)
    Co do znużenia
    Może czas na urlop bo to wypalenie zawodowe? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jest najprostsze! Tradycyjna wersja jest bez kakao.
      Daj znać jak wyszło bez cukru. Zawsze można dodać słodziutkie truskawki :)
      Wypalenie blogowe? Może coś w tym jest :)

      Usuń
    2. stevia ogromnie dobrze słodzi :))

      Usuń
    3. Wiesz, że nigdy nie miałam w swoich łapach stewii? Chyba cza to zmienić ;)

      Usuń
  2. Alucha tylko mi nie znikają! Bo ja tak lubię tu do Ciebie zaglądać!
    Pycha ciacho na pociechę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilko, cieszę się ogromnie! :)
      Znikać chyba nie planuję ;)

      Usuń
  3. alutku, przeżywałam/am co rusz:/
    wówczas wycofuję się z lekka, potem wracam, ale musze przyznać, że ostatnio jestem na podobnym etapie co Ty i coraz mniej mnie mój blog cieszy, co oczywiście nie ma nic wspólnego z czytaczami, a wręcz przeciwnie, oni mnie jeszcze motywują, ale jest to coraz trudniejsze
    czas pokaże- może to minie, a może nie i wówczas pozostanie dialog z innymi na ich blogach, co też jest fajne
    buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę Vikuś, że się rozumiemy. Mnie dopadła związkowa rutyna. Jak nadrabiałam blogowe zaległości w weekendy to teraz mi się nie chce...
      Mój post jest trochę w kontekście Twojego "klik i znik" i pytania Anki Wr., z któregoś posta - "czy ktoś wraca czytać odpowiedzi?".
      A dialogi na innych blogach są bardzo fajne :D
      buziak :*

      Usuń
    2. jednak mam doświadczenie :)
      zawsze wracam czytać odpowiedzi i dalsze komentarze :)

      Usuń
    3. A widzisz. Jak to człowiek nie zna swych doświadczeń ;)))
      Taka odpowiedź mi się podoba! Też wracam, zwykle, bo do tych kurtuazyjnych to już raczej nie.

      Usuń
    4. ja też zawsze wracam:)
      z kurtuazyjnymi różnie ;)

      Usuń
    5. i ja wracam, patrz, ilu sprawiedliwych :)

      Usuń
  4. obiecuję przygotować na kolejne blogowe spotkanie, na które ciebie również zapraszamy, nie masz daleko :) termin do uzgodnienia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michalinko, Ty już chyba jesteś specjalistką w robieniu tego ciacha, co? :D
      Racja! Nie mam daleko :)))

      Usuń
  5. nie mam takiego doświadczenia, więc się nie będę wymądrzać :)
    pozdrawiam Cię serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdego czasem dopada taka "kłótnia z blogiem" :)
    Sama dopiero powolutku wracam po długiej przerwie.
    A takie kakaowe pogodzenie to idealny sposób :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne określenie - kłótnia z blogiem :))
      Czyli przerwa wskazana? :)
      Pozdrawiam Cię ciepło :)

      Usuń
  7. ale pyszności:) mniam mniam:) wygląda obłędnie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. trzeba Cię zmotywować bo wypieki bardzo smaczne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że szybko motywacja się znajdzie :)

      Usuń
  9. Alu, rozumiem Cię. Musze tę myśl rozwinąć, ale później, bo teraz muszę lecieć. Rany, jak późno!! :((( Dobrze, że o tym napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam obiekcje czy o tym pisać, zwłaszcza o komentarzach. W końcu napisałam, ale krótko :)

      Usuń
  10. ... przerwa myślę jest dobrym wyjściem. Tylko że z takiej przerwy to i rozstanie może wyniknąć... hmmm, nie mam pojęcia .
    Kochana, może mniej planowania, a więcej spontanicznych postów o duperelach, bo z tym planowaniem czasem jest za dużo roboty ;P
    Jak by nie było, najważniejsze to odnaleźć w tym radość, jeśli jej nie ma to urlop konieczny ;))))

    Ściskam serdecznie (a o cieście, wypiekach i gotowaniu, to nawet teraz nie myślę, bo nie ma gdzie ;P)))
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko właśnie - dlatego z tą przerwą to ostrożnie trzeba :)
      Masz rację, ostatnio za często myślałam "trzeba coś opublikować". Pora to zmienić :)
      Akcję kuchnia mam już za sobą i Tobie tego życzę :*

      Usuń
  11. Ty tu niedezerteruj!
    To ciast bede robic w weekend, i bez kurtuazji, wyglonda ze O MATKO;)!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozkaz to rozkaz ;))
      Bez kurtuazji - ciasto jest proste i pyszne :), smacznego więc! I proszę mi donieść jak smakowało :)

      Usuń
    2. se sdjenciami nawet moge :)

      Usuń
    3. se sdjenciami koniecznie!! :D

      Usuń
  12. Przeczekaj, odsapnij, poczekaj aż zatęsknisz... mnie też to dopadło, na szczęście przeszło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivko, w takim razie jesteś dla mnie dobrym przykładem :))

      Usuń
  13. Dlatego, jak ze wszystkim, czasem potrzebna jest przerwa.
    Ja nie zliczę ile tych przerw już miałam.
    I najważniejsze, nie spinać się:)
    A komentować, jak się ma ochotę a nie dlatego, że wypada :)
    Buziaki!

    PS Porywam dwa kawałki! Idealne do drugiej kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś :), obowiązkowo bez spiny! To podstawa.
      A nie masz wrażenia, że część komentarzy jest pisana właśnie dlatego, że wypada?
      Choć z drugiej strony to chyba nieodłączna część blogosfery i pewnie nie ma się co wczuwać :)
      Buziaki Aguś i głaski dla Oscypka!

      PS No właśnie widzę, że coś ubywa mi tego ciacha ;)) smacznego :)

      Usuń
    2. Aluś, może i tak... może część osób pisze, bo wypada, bo chcą "się pokazać"...nie wiem, nie lubię analizować takich rzeczy. Zawsze z góry zakładam dobre intencje, a jakie kto ma to wie tylko ta osoba:) W każdym razie, jak czujesz, że przerwa jest potrzebna to ja zrób i już:)

      PS Porywam jeszcze jeden kawałek;))

      Usuń
    3. Ja też zakładam zawsze dobre intencje :). Poza tym grzecznościowe komentarze nie są złym zamierzeniem, mnie po prostu niektóre zmęczyły. W pewnym momencie sama zaczęłam komentować niektóre miejsca "bo wypada", bo ktoś mnie odwiedził. A przecież nie muszę mieć ochoty na takie uprzejmości - nie lubię odhaczać :).
      A jak to będzie z przerwą to się okaże w praniu :)))

      Też macie długi weekend? :)
      Buziaki

      Usuń
    4. Dlatego nie ma się co zmuszać. Przecież z każdym na kawę też się nie umówisz:)
      Nie, niestety u nas nie ma teraz długiego weekendu. Szczęściarze:))
      Ściskam!

      Usuń
  14. dobrze, że znużenie dotyczy tylko bloga, bałam się, że będzie bardzo osobiście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się unikać tak bardzo osobistych tematów :)

      Usuń
  15. Alu, kryzysy w związkach są po 7 latach,a Ty piszesz o 2?
    Ja wracam do komentarzy, zarówno do tych których daję sama jak i tych u siebie, na które odpowiadam, choć najczęściej nikt już nie wraca do moich odpowiedzi...
    Są blogi, które już są częścią mojego życia i ten Twój się do nich zalicza, więc regeneruj siły, chęci i żadnej dezercji nie przyjmuję;-)Ok?;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli za 5 lat kolejny kryzys? :D
      No właśnie! Ja też się zastanawiam czy ktoś wraca do moich odpowiedzi... Co do niektórych osób to nie mam w ogóle wątpliwości :))), ale czasem się naprodukuję u siebie lub u kogoś i cisza.

      Czy Ty wiesz jaką przyjemność mi sprawiłaś tym ostatnim zdaniem?! :*

      Usuń
  16. No masz, znowu ta sama sytuacja (za szybko) - ciacho pyszne, tak by mi się przydało teraz do kawki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już może tradycja będzie ;)
      A mimo tych wytrawnych upodobań jednak czasem nachodzi ochota na coś słodkiego, prawda? :)

      Usuń
  17. wspaniały pomysł sfotografowania ciacha na tle gazety :)

    a jeśli chodzi o kurtuazyjne komentarze...hmmm...nie zawsze to kurtuazja, często prawdziwa sympatia :) nie udawana :)
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Lubię gazetowe albo książkowe tło.

      Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości - nie można uogólniać :)
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  18. Droga Alutko! Tak myślę, że to taka norma w procesie blogowania. Co jakiś czas - kryzys i pytanie: co dalej? A teraz jeszcze taki czas, długie dni, tyle można zrobić poza blogiem. Czas umyka na rzeczy, no cóż, ważniejsze. Ale jednak czegoś trochę brakuje. Więc zamieszczamy kolejny post... Może rzadziej, ale jednak... Po sobie i ilości postów zamieszczanych na początku blogowania widzę, że wystartowałam jak torpeda, a teraz 4-5 postów miesięcznie. Ale tak jest lepiej, a nawet jak jakaś robótka czy wypiek zostaną pominięte - to trudno!
    A co do komentarzy - wiem, co masz na myśli. Ale czy można się ustrzec tej blogowej kurtuazji? No bo czego się spodziewamy zamieszczając kolejne zdjęcia z kolejnym - mniej lub bardziej głębokim - komentarzem? Przecież w sieci mnóstwo wszystkiego - i cudnych miejsc i zdjęć. Więc może miło, że ciągle jest grono osób, które chcą zajrzeć i opatrzyć nasz post choćby kurtuazyjnym komentarzem? A moze po prostu cieszyć się, że dalej robimy coś dla siebie?
    Blogujmy dalej, nie zastanawiając się nad celem tego.
    Every day matters!
    Ściskam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko, czy można było bardziej wyczerpująco ująć temat? :)))
      Dni długie, krócej bywa się w domu, a jednocześnie światło do zdjęć idealne... Błędne koło ;))
      Też teraz piszę mniej niż na początku.
      Nie można się od tej kurtuazji ustrzec. I w gruncie rzeczy nie ma się czego czepiać. Myślę, że to naturalna kolej rzeczy w naszym blogowym świecie. Jednak o ile milsze są komentarze osób, które wracają, a nie wpadają na chwilę i takie, które wiesz, że przeczytają to co piszesz, a nie napiszą komentarza naprędce... wiesz pewnie co mam na myśli :)

      Blogujmy blogujmy, bo mimo, że są rzeczy ważne to blog po czasie też się do takich zalicza...

      Buziaki! :))

      Usuń
    2. Dominika zawarła samo sedno moich przemyśleń. Teraz akurat jestem na górce, pomysłów mam pełno, a i zdjęć narobiłam tyle, że jak widzisz publikuję nawet 2 razy dziennie. Sedno jest w tym, że mnie to cieszy i wiem, że jest kilka osób, które przychodzą z sympatii do mnie i na dodatek CZYTAJĄ co tam wymodziłam. Zniechęca mnie zawsze jak wyjdzie na jaw, że ktoś przychodzi, przeleci wzrokiem i udaje, że wie o co chodzi. To jednak nie powinno mnie już dziwić, takie prawo budyniu.
      Mam takie postanowienie sama z sobą, że nic na siłę, jak przestanę odczuwać więcej radości niż frustracji, to ... klik i znik ;) Nie przewiduję też robić tego do końca życia! Nie wiem co Ci poradzić, myślę, że wrzuć na luz, a samo się rozwiąże. Kilak postów w miesiącu to dobry pomysł. Gdyby wszyscy tak szaleli jak ja, ciężko byłoby wytrzymać... ;-)

      Usuń
    3. Aniu, luz i czerpanie z tego przyjemności są tu najważniejsze :).
      Ja na górce (dobre określenie) byłam jakiś czas temu, więc teraz siłą rzeczy jest blogowy dołek. Pewnie po to, by znów była górka ;)
      O tak, to udawanie znajomości tematu może drażnić, ale tak jak piszesz - nie można się temu dziwić i denerwować. Tak już jest i będzie. Ważne, że jest kilka osób, które czytają :*

      Usuń
  19. Czasami tak bywa nie można pewnych spraw przeskoczyć.Wszystko jest jakieś inne oklepane i staje się nudne.Człowiek nie wie czy pisać ,komentować, odpowiadać bo może to wogóle nikogo już nie interesuje.Myślę że to taka chwilowa sytuacja i szybko wrócisz do miłego pisania i smakowitych przepisów.Mnie kazdego dnia nachodzą takie mysli ale jak się prześpię to rano patrzę na wszystko inaczej.Częstuję się ciastem (sama ostatnio bardzo mało wypiekam a uwielbiam to robić ale nie potrafię się zmobilizować) i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halszko, też czasem się zastanawiam czy odpisuję tylko dla siebie, ale tak czy siak zawsze staram się odpisać. Albo prawie zawsze :))
      A ja mam nadzieję, że Twój brak mobilizacji do pieczenia też chwilowy :)))
      Pozdrawiam Cię ciepło!

      Usuń
  20. Mam nadzieję, że nie znikasz...
    Czasem tak jest - że po prostu się nie chce. Mnie też to dopada.
    Potrzeba może mała przerwa od bloga, komputera i wirtualnego świata pomoże?
    I wrócisz do Nas pełna energii i z nowymi pomysłami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając Wasze komentarze widzę, że prawie wszystkich dopada znużenie. Jednak w końcu mija, a odsapnięcie i zmiana "klimatu" na pewno tylko to przyspieszy :)
      Ściskam!

      Usuń
  21. Nic na siłę!
    Jak mi się nie chce, to nie pstrykam, nie publikuję, nie komentuję...
    Cóż wart komentarz, który napisany jest z przymusu;)
    A blogowanie ma być przyjemnością, a nie obowiązkiem:)
    Choć ciasto wygląda uroczo, nie poczęstuje się, bo czekoladowe;))
    Kawusię natomiast pędzę zrobić sobie, bo padam na biurko:)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu, no właśnie! Nic na siłę, a komentarz "bo wypada" mało warty :)
      A czekoladowe to nie bardzo? Nie lubisz?
      Wczoraj też padałam - nie bez powodu, burza była wieczorem i grad :)
      Buziaki!

      Usuń
    2. Czekolada nie dla mnie, chyba że biała, ale to nie czekolada;)
      Znowu kawusię piję, słucham Pearl Jam w Trójce
      i wpadłam z krótką wizytą, zobaczyć czy burzę przeżyłaś:)
      A teraz wracam do papierzysk moich.
      Weekend już chcę!
      Miłego dnia:)



      Usuń
    3. Biała to moja ulubiona! A najlepiej bąbolada albo z prażonym ryżem.
      Burzę przeżyłam. Co tam burzę... przeżyłam tez gradobicie na promie :)
      Madzia, piąteczka - ja też w pracy z Trójką w tle :)
      Miłego weekendowania :)))

      Usuń
  22. Ciasto wygląda pysznie! Tak, czasami związki/wena się kończą, a potem trzeba probowac to "naprawic" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie za dużo naprawiać ;)0

      Usuń
  23. Alutku Ty mi tu Kochana nie kombinuj bo jak wiesz dużo czerpię z Twojego Bloga:*
    Ale prawda jest taka,że tez nie lubię przymusowych wpisów,czasami tylko podczytuję,czasami nie wiem co w danym momencie napisać bo nie chce robić tego na szybko a czasami po prostu nie umiem się wbić w temat:-)))
    I zawsze,zawsze wracam do komentów,kóre napiszę....czytam też komentarze innych których znam i z którymi prowadze dialogi. Zdaża mi się,że omiam od osób,których zupełnie nie znam:P
    Ciastem się częstuję i zrobię je na pewno bo ja uwielbiam szybkie i proste przepisy bom leń trochę:PPPP
    Przesyłka Alutek dotarła do mnie i już siem wczoraj wymaziłam,teraz czekam na efekty:-)))
    Zaczynam kurację wygładzającą:DDDDD
    Buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margo :*
      Mam dokładnie tak jak Ty - też czasem nie wiem co napisać, nie mogę się wbić albo nie mam czasu napisać, mimo przeczytania postów.
      Oj doskonale wiem, że wracasz!! :D Mimo, że od niedawna to już kilka rozmów mam za sobą, które bardzo lubię :))) :*
      Ja do ciast też jestem leń :))
      Czyli już jesteś 18-tką? :D
      Buziaki :*:*:*

      Usuń
    2. AlutkU:**
      i ja polubiłam konwersacje nasze:-):*
      no....powiem tak...jeszcze nie jak 18- stka,zaczynam od wyższej cyfry,dajmy jej 38:-))))
      miłego wieczoru Ślicznotko!!:-)(zachwycałam się u Viki)
      buziaki:***

      Usuń
    3. Margo, jak się cieszę :))
      Ja już Cię widziałam u Viki! I już mnie nie nabierzesz na zmarchy jakieś ;)))
      Ja u Viki zachwycam się od wczoraj nad Wami wszystkimi :)))
      Buziaki :*:*:*

      Usuń
    4. Ja też Kochana się zachwycałam i nie mogę wyjść z podziwu!!
      Oj Alutku bardzo Ci dziękuję za miłe słowa ale wiesz na zdjęciu czasami flesz aparatu gdzieś tam ujmie co nie co z buzi ale po 45 to niestety zmiany się zaczynają,skóra już nie taka napięta,zmarszczki mimiczne się nasilają.....no ale cza coś robić choćby dobrze na psychikę wpływało:-))))
      widzisz jak na mnie dobrze działa mazianie olejkiem,juz czuję się jakbym miała 38 co Ci napomknęłam:-)))))
      buziaki:***

      Usuń
    5. Ty już na aparat nie zwalaj ;)))
      Wiesz ile ja mam mimicznych?! Zwłaszcza koło ustów ;). Już na jednym z blogów się odgrażałam, że nie będę się już śmiać ;)))
      Bardzo dobrze, że tak na Ciebie oleje działają :D
      buziaki :*:***

      Usuń
    6. ;-))))
      Alutku przyszłam na serniki,kafe mam,coby się nie narzucać za dużo:-))
      :**

      Usuń
    7. Serniczek jeszcze ciepły - dla Ciebie s podfojnom dafkom kremu cytrynofego :)))
      Kafka jaka? Ja sypanom najbardziej lubiem :)
      :***

      Usuń
    8. wiedziałaaam Alutko,że coś utarguję:-)))
      a moja kafka była tym razem z ekspresu z ubitym mleczkiem:-)
      A sypanom to lubię też ale pijam jom u kolezanki jednej jak jom odwiedzam:-D
      :**

      Usuń
  24. Tak to jest z tym blogowaniem;) Czasami wystarczy jednak mala przerwa od pisania/bloga...
    Ciasto wyglada wysmienicie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno przerwa lub po prostu upublicznienie znużenia pomaga :)

      Usuń
  25. No i jeszcze muszę zaznaczyć, że dzięki takim osobom jak Ty, to blogowanie ma sens!
    Jeśli chodzi o komentarze, to wracam w 80%, ale nie mam czasu na długie dyskusje u kogoś (u siebie mam co robić, na szczęście), często wracam na drugi dzień, bądź nawet przy okazji następnego posta.
    Buziaki, Alu, zobacz , jak duże masz tu wsparcie i sympatię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko kochana i nawzajem! :***
      Ja też rzadko mam czas na dyskusje, ale bardzo je lubię - zwłaszcza takie jak u Ciebie ostatnio z dziewuchami fariatkami ;)))
      Nawet nie wiesz jak mi miło czytając Wasze komentarze! Warto było napisać taki post. A miałam takie obiekcje...

      Usuń
    2. Tak, ta dyskusja was - fariatek spodobała się nawet MójCiOnemu, którego to rozśmieszyło ;-)
      Przekonałam się już, że szczerość zawsze popłaca, nawet tu. ;-)

      Usuń
    3. F takim razie TfójCiOn może zostać przyjęty do fariatkowego świata ;))

      Usuń
  26. obiecujem, że jusz nigdy nie napiszem nic kurtuazyjnego, tylko nie odchodź!:DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odchodzem gaguś.
      Ty same kurtuazyjne zieloniaste komentarze piszesz ;)))
      :*

      Usuń
  27. Wiesz,każdego kiedyś dopada blogowe znużenie i pyta sam siebie - co dalej?
    Myślę,że taki czas jest potrzebny,żeby podjąć decyzję ,coś zmienić,coś przemyśleć.
    A Twoje ciasto porywam do...herbaty z jagodami goji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie Amber :) - takie "dołki" też potrzebne!
      Herbatka pewnie pyszna?

      Usuń
  28. Bardzo dziękuje za Wasze komentarze!! Pozytywnie bardzo zaskoczyła mnie ich ilość i treść :)))) Na wszystkie odpowiem jutro wieczorem, bo okazuje się, że deszcz i grad spowodował, że Za Rzeka jest dziś koniec świata...
    Pozdrawiam Was bardzo ciepło z końca świata i dziękuje :***

    OdpowiedzUsuń
  29. Akurat z blogiem mam dość burzliwy związek ;) Staram się by czytelnicy tego nie odczuwali, ale jednak co jakiś czas dopada mnie zniechęcenie i trochę znudzenie. Jednak co pewien czas znajduję świetny przepis i nie umiem się nim nie pochwalić.
    Co do komentarzy to staram się zawsze coś wnieść do rozmowy. Sama u siebie rzadko odpowiadam, bo na to najbardziej brakuje mi czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To staranie bardzo dobrze Ci wychodzi! Nigdy nie wyczułam, że Wasz związek jest burzliwy! Wręcz przeciwnie - pełna harmonia :)
      Ech ten czas... By go więcej było :)))

      Usuń
  30. Trzymaj się kochana i pamiętaj, że blog to tylko blog... życie, oddychanie, chodzenie, rozmowa itd. jest jednak ważniejsze... Tak myślę. Ale blog też ważny :D. czasami ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Abi, po takim czasie i mając tu takich znajomych blog staje się częścią życia i siłą rzeczy też jest ważny. Choć nie najważniejszy :)
      Buźka :)

      Usuń
  31. Cóż, ja miałam kryzys blogowy, który zbiegł się z kryzysem w życiu osobistym. Miałam dość długą przerwę, ale jak wróciłam, to czułam, że znowu mi się chce. Może to jest dobre rozwiązanie...? Wiem, że mi pomogło, bo nie warto robić nic na siłę. Szczególnie, jeśli to miało być hobby, odskocznia od codzienności i tak dalej... Nie należy zamieniać tego w obowiązek - no bo po co...?
    Mam nadzieję, że kryzys minie Ci szybciutko, i znów nabierzesz chęci na prowadzenie bloga :)
    A ciacho wyjątkowo apetyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, Gin - to nie ma być obowiązek tylko przyjemność :)
      Dobrze, że Tobie kryzys minął :))
      Pozdrawiam Cię ciepło :)

      Usuń
  32. A już myślałam, że planujesz jakąś ucieczkę...ufff, bo lubię tu zaglądać (choć nie zawsze komentuję:) Przerwa w blogowaniu jak najbardziej tak jeśli tak czujesz w końcu to "tylko" świat wirtualny i nie ma co się spinać, gdy w tym realnym dzieje się więcej i jest ciekawiej...:) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimi kochana! Cieszę się bardzo, że zaglądać lubisz i zaglądaj zaglądaj ;))). Ucieczki nie planuję póki co :)
      To "tylko" dobrze, że w cudzysłowie, bo to wcale nie takie tylko jak się okazuje ;)
      Uściski ślę :)

      Usuń
  33. Czasem przerwa jest potrzebna...!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  34. Bez kurtuazji- fajne masz szpilki :P:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostra :)))
      Bez kurtuazji - Twoich nie przebiję :P

      Usuń
  35. no to tak, jak ci pisałam w mailu:) się nie łam kryzysem, to twój blog i możesz go zaniedbywać kiedy zechcesz:P buziole:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie zaniedbuję - na pokładzie bunt i wczoraj nie było poniedziałkowego co do pracy ;)
      buźka :*

      Usuń
  36. Jak na post o zniechęceniu, to komentarzy (kurtuazyjnych?)masz do upojenia:)))
    A serio. Rozumiem. Sama miewam.Ostatnio częściej, ale może mi przejdzie. Kto wie.
    Pozdrawiam. Niekurtuazyjnie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaprysiu, upajam się nimi ile wlezie!
      Też mam nadzieję, że przejdzie - i Tobie i mnie :)
      Buziaki ślę :)))

      Usuń
  37. O tak o wypaleniu to Ja mogę dużo napisać.Lubie ten budyniowy świat i to bardzo.Jakoś tak straciłam siłe.Sama wiesz,w głowie mam zabawę do której mnie zaprosiłaś.Jest zarys odpowiedzi ale brak zdjęć,pogoda nie rozpieszcza...nie,nie jest tak źle oczywiście.Piekłam chleb:)jest pyszny!!!!!!!!!!Zdjęć nie ma bo zjedzony
    Przejdzie samo Alutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to jakiś taki okres sprzyjający zaniedbywaniu budyniowego świata?
      Już myślałam, że zapomniałaś o zabawie ;) czekam na efekty :)))
      Cieszę się ogromnie, że chleb smakuje!!!! A odłożyłaś zakwas na kolejny wypiek?
      Buziaki Iguś :)

      Usuń
    2. u mnie też wciąż wisi wyzwanie! zabiorę się do niego od następnego tygodnia. Nie wyrabiam :(

      Usuń
    3. Nie,nie zapomniałam Alutko no co ty:)
      Odłożyłam,tylko troszkę inaczej bo robiłam taki mix z dodatkiem mąki orkiszowej(czyli co miałam to dałam)
      Dokarmiłam więc zakwas dwa razy żytnią razową,odłożyłam do słoiczka a z resztę dodałam do chleba
      Namieszałam:)tak czy siak zakwas cały i zdrowy!!!

      Usuń
    4. Cieszy mnie to niezmiernie - i że nie zapomniałaś i że odłożyłaś i że żyje zakwas :)))

      Emko, Ciebie to już prawie na straty spisałam ;)))

      Usuń
  38. Alutka hej,hej!!
    gdzieś tam siem mijamy w tym szaleństwie blogowym ale zaglądam czy już odpoczęłaś;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzień dobry cześć i czołem :)))
      od bloga odpoczywam ;) i póki co zaniedbuję ;)
      w pozostałych tematach spraw wiele, ale nie narzekam ;)
      :***

      Usuń
    2. no to czym się Kochana,i szypko wracaj:-*

      Usuń
  39. Witam :) Nominuję Cię do Liebster Blog Award,wiecej szczegółów na http://evita0007.blogspot.com/2013/06/nominacja.html
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  40. odpocznij kochana... odpocznij!
    toż to ma być przyjemność a nie obowiązek!
    a my tu sobie na Ciebie poczekamy :)
    Buziaczki :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Emko :***
      I dziękuję za wyrozumiałość :)
      Dobrego dnia :*

      Usuń
  41. hyh, tak samo jak u mnie. Blog leży odłogiem, gary stoją na zimnej kuchence..... nie wiem czy będę to ciągnąć.
    Owocnego odpoczynku, przecież mamy prawie już wakacje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eljotynko kochana! Bardzo bym się cieszyła gdybyś jednak ciągnęła to dalej :))
      Mam nadzieję, że chęci u Ciebie wrócą :)))
      Uściski!

      Usuń
  42. piękne zdjęcia , bardzo mi się podobają:) ślinka cieknie:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...