Z wiekiem jest coraz gorzej.
Coraz trudniej zdecydować się na coś strasznie błahego!
Czasem poważne tematy* nie sprawiają mi takich trudności jak banały.
Myślicie, że to kwestia wagowego znaku zodiaku?
Nie, nie wierzę w te pierdoły.
Ale....
Koszulka taka czy siaka?
Może więc dwie?
A może lepiej nie wydawać kasy?
Może więc żadna?
Jaki post wrzucić jutro?
Myślałam wczoraj pół dnia!
Obiecany książkowy o książkach dwóch?
Makaronowy czy o lodach?
Nie wiem dlaczego decyzja padła na lody...
Skoro padła to nie mogę!
No nie mogę nie wspomnieć o Magdzie przy okazji tego wpisu :P
Nie pamiętam już kiedy - na pewno dawno temu :P - Magda pisała o domowych lodach.
Ja pisałam, że zrobię, a jakże!
I oczywiście nie robiłam.
Do czego szczerze się przyznałam ostatnio pod jednym z jej postów.
No, ale głupio tak nie wywiązać się...
Przepis banalnie prosty znalazłam u Kasi.
Nie ma wymówki, że brak maszynki do lodów!
Teraz więc i ja mogę szczerze i z uśmiechem się powymądrzać :)
Jeśli choć raz przeczytacie skład** lodów sklepowych...
Nie, nie przeczytacie tego.
Tego nie da się przeczytać!
Jeśli choć raz zrobicie sami lody....
Sto razy zastanowicie się czy zjeść kupne :)
Skład: 400g śmietanki 30%, 200ml mleka 3,2%, 350g nutelli;
- wszystkie składniki dokładnie mieszamy i wstawiamy do lodówki, by się schłodziły,
- mieszankę najlepiej od razu włożyć do pudełka z zamknięciem (może być po litrowych lodach),
- miksujemy kilka minut, pudełko zamykamy i wstawiamy do zamrażarki,
- wyciągamy po godzinie i chwilkę miksujemy,
- czynność tę powtarzamy co godzinę przez 5 godzin,
******************************
* W ciągu jednego dnia podjęłam decyzję, że zmienię go na nowszy model.
W ciągu minuty (a może i mniej) wiedziałam, że tylko tego jednego chcę.
Pominę jego umiejętności, których ma wiele.
Zobaczcie jaki on piękny!
Mój ci on!
To o czym ma być kolejny post? :)
** Ok, ok, nie czytałam składu nutelli :P. Następne lody będą jagodowe :)
nigdy nie czytałam składu lodów ... ale te wyglądają przewspaniale ...
OdpowiedzUsuńmieszasz składniki najpierw bez ubijania??? ubijasz dopiero jak już się schłodzą i w dodatku wszystkie razem??
Emuś, jeśli lubicie nutellę to będziecie się zajadać!
UsuńWszystkie trzy składniki wrzuciłam do miski i wymieszałam trzepaczką. Chwilkę to trwa, bo nutella się ciągnie i jest trochę gęsta. Potem na jakąś godzinkę do lodówki. Wyjęłam, przelałam do pudełka (zwykłe plastikowe na przechowywanie żywności) i miksowałam kilka minut. A dalej to tak jak wyżej napisane :). To naprawdę prościzna! :)
no i buziaki w ogóle... tak się zajęłam lodami, że zapomniałam o Tobie. Ja też niestety mam problem z podejmowaniem decyzji, ale trochę inny niż ty. A mianowicie ja mam wrażenie, że wszystkie decyzje które podejmuję, w najlepszej wierze i intencji, są po prostu złe!. I to powoduje, że każda kolejna sprawia mi więcej trudności.
UsuńDo wszystkiego dojrzewamy, przechodząc przez różne etapy, a wszystkie je trzeba przejść krok po kroku. Inaczej się nie da.
Buziaki wielkie przesyłam :***
dziękuję za przepis :) jak zrobię to dam ci znać :) :***
UsuńEmuś, nie ma złych decyzji! Widocznie taką, a nie inną miałaś podjąć. Nie wierzę, że nie miałaś takich sytuacji kiedy to w pierwszym odruchu myślałaś, że decyzja jest zła, a potem się okazywało, że jest zupełnie odwrotnie!
UsuńŻyczę Ci więc byś miała tylko problemy decyzyjne przy kupnie ciuchów tudzież butów ;)))
Buziaczki kochana :***
Koniecznie daj znać :))
i ja tobie kochana również życzę problemów decyzyjnych TYLKO i wyłącznie w błahych sprawach :)
UsuńBuzioli mnóstwo :***
O to to Emko :***
Usuńlodów nie jadam, bo nie lubię, no czasem jakieś sorbetowe
OdpowiedzUsuńale całuję Cię :***
aparacik milusi:)
Vikuś, ja też nie jestem fanką lodów. W sezonie nie wiem czy jem je więcej niż ze trzy razy ;). Te jednak są pyszne, śmietanowe :)
UsuńCałuję Cię również :***
Powiedzmy że nutella to mniejsze zło niż tablica Mendelejewa:)
OdpowiedzUsuńKolejny post będzie o pierwszej kliszy i lodach jagodowych(chyba z tych mrożonych bo jagód już nie ma,znaczy u mnie)
I tego się trzymajmy! :))
UsuńHa! To nie na kliszę ;), ale tak, takie sprawia wrażenie. Tylko wygląd ma taki vintage i dlatego tak mnie zauroczył.
Tak, Iguś, z mrożonych :)
a jak ja najmocniej lubię śmietankowe....to czym zastąpić nutellę....ale ja i tak spróbuję bo to banalnie proste,,,a jak smakowicie wygląda:)))aparat wygląda obłędnie:))))
OdpowiedzUsuńTak Qrko, banalnie proste :)))
UsuńA do śmietankowych to na pewno cukier i jaja. Tu jest przepis u Kasi http://siksowna.blogspot.com/2012/08/najlepsze-lody-smietankowe.html
Na aparat ciągle nie mogę się napatrzeć ;)))
na pierwszy rzut wpisałam mężusiowi na listę zakupów śmietankę i nutellę:)))
Usuńha! i to mi się podoba! :D
Usuńdaj znać jak zrobisz :)))
Są, są, są pyszne lodziki! Lody jagodowe koniecznie!
OdpowiedzUsuńTwój Ci on! Twój! Miłego!
W końcu są Kamila! ;))
UsuńTylko mój ;)
Miłego weekendu :)))
ale lody fantastyczne! :) podobajja mi się :)
OdpowiedzUsuńsmakowcie wygladają iw ogole sliczne zdjęcia...
zapraszam do mnie :)
Cieszę się ogromnie, że Ci się podobają Petitko :)))
UsuńByłam już wczoraj u Ciebie, ale jeszcze nie zdążyłam skomentować ;)
Prawda, że banalnie proste? Jak dodasz roztopioną czekoladę to też będą świetne (a dobra czekolada ma lepszy skład niż nutella). Ja się powoli szykuję na śmietankowe z malinami :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze lody wychodzą z takim zapychaczem jak nutella czy roztopiona czekolada, które do końca się nie zmrożą, bo same śmietankowe mogą bez maszynki wyjść twarde ;) Ale fakt, że potem ciężko zjeść kupne.
Ja akurat nie mam problemu z podejmowaniem decyzji, ale często jak jakąś podjęłam to daję sobie jeszcze chwilę na przemyślenie przed realizacją. I czasem zmieniam zdanie ;)
Prawda, prawda!
UsuńQrka, pyta wyżej o śmietankowe - bez jajek się nie da?
O widzisz, dobre rady - dziękuję :)
A u mnie się chyba sprawdza "pierwsza myśl, najlepsza" :)
Kupuję podobnie jak Ty... czasem wcześniej przed zakupem nawet w necie posprawdzam, poporównuję. Mam tak od zawsze, więc chyba nie z wiekiem. Może bardziej kwestia rozważnego wydawania pieniążków.
OdpowiedzUsuńCzęsto nawet pooglądam w sklepie i odejdę bez zakupu. Bo ostatecznie stwierdzę, że niepotrzebne.
Te loody - mimo że normalnie nie przepadam - zjadłabym z dużym smakiem. Wyglądają apetycznie :D
Śliczny TwójCiOn :)))
To może... książkowy?
Mi najwięcej rzeczy podoba się wtedy gdy nie mam kasy. A jak się wybiorę na zakupy to często wybrzydzam i ostatecznie nie kupuję nic. Trudno czasem wydać kasę ;)
UsuńEnnko, ja też normalnie nie przepadam ;)
Też myślę, że książkowy :))
nastempny post to poproszem o biedronkach-stforzonkach:P
OdpowiedzUsuń:P:P:P
Usuńzobaczę co da siem zrobić :P
Ha! z tymi decyzjami mam tak samo!
OdpowiedzUsuńTeż waga jestem i wierzę trochę w te zodiakowe farmazony ;) Z wagami gada mi się najlepiej :)
Dzisiaj np. miałam taką sytuację: stoję na targu przy straganie z owocami, w jednej skrzynce jagoda górska, w drugiej skrzynce jagoda ogrodowa (amerykańska), cena taka sama, ale które wybrać? Nie mogłam się zdecydować, aż pani z sąsiedniego straganu się zaangażowała w doradzanie. No i wybrałam zwykłe czarne jagody bo podobno się już kończą.
A aparacik uroczy, jak zabytek wygląda ;)
Ojeju! Widzę, że doskonale wiesz o czym mówię :)))
UsuńW tego typu sytuacjach, najlepiej jak ktoś podejmuje decyzję za mnie :D. I wcale nie zastanawiam się wówczas czy jest ona słuszna. Jest i już :)
A ja znam kilka wyjątków wag, które mi nie podpasowały. Za to barany, ryby... O tak!
:))) lubię bardzo takie zabytki :)
No i doczekałam się:)
OdpowiedzUsuńDumna jestem z Ciebie strasznie!
Ale że składu nutelli nie przeczytałaś...:P
Za mną ostatnio kawowe chodzą,
ale nutellowych też z chęcią bym spróbowała.
A TwójCiOn naprawdę ładny:)
W związku z tym, że już go masz,
to ja poproszę kolejny post o Heli:)
Ach, ach, ach :)))
UsuńOj tam, skład nutelli to taki tam szczególik ;)
Wiesz, nawet nie pamiętam kiedy kupiłam nutellę przed tymi lodami!
Kawowy smak tylko w kawie. Chyba ;))
Pomyślę czy Hela zasłużyła na post ;)
Dziś jedziemy razem Za Rzekę! Pierwszy raz :))
To kolejny post musi być o podróży Heli Za Rzekę!:)
UsuńŁo matko! Poszaleliście wszyscy! :P
UsuńPiękny ten Twój ci on! Piękny! szkoda, że nie można mieć ich kilku :)
OdpowiedzUsuńO lodach nawet nie czytam, bo już się w drzwiach nie mieszczę :((((((((((((
Z tymi decyzjami to jest dzieżko, wiadomo... Ja też tak miewam, choć muszę przyznać że z wiekiem lepiej sobie radzę.
Post ma byc o książkach, czekam!
Buziaki, Sy :)
Zakochałam się w nim Aniu! A zwróć uwagę, że kilka osób wyżej napisało Twoją pisownią TwójCiOn! A to nie o to nie o to ;))
UsuńAle taka kapka lodów to też nie? ;)
Już postanowione - będzie o książkach! Tym bardziej, że już dawno Tobie obiecałam :)
Buziaki, Te :)
Kapka?! Ja?! Koń by się usmiał. :)))
UsuńMogą być JAGODOWE :-)
OdpowiedzUsuńAleż piękne cudo dorwałaś! :)
Zanim ja znajdę czas na domowe lody to zastanie mnie jesień i wtedy prędzej kubek z kakao się przyda niż lody! Już przebieram nóżkami na myśl o jesieni! :-) Wiem, że Ty też lubisz. Jest nas dwie!
No tak! Będą ze specjalną dedykacją dla Ciebie :))
UsuńNawet nie wiedziałam, że są takie nowe cudeńka ;)
Podobno najlepiej jeść lody zimą, więc.... ;)
Dziś widziałam zatrzęsienie jaskółek! A wiemy czego to oznaka ;))). Jesień już czuć w powietrzu :D
O H E L I !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńczekam i czekam...
O Heli i Heli :P
UsuńHela właśnie łazi i prycha na Maję :P (Maja - ZaRzekowa psica)
O Heli! z pewnością urosła :)
OdpowiedzUsuńlodów jak i wszelkich słodyczy unikam, ale te wyglądają bardzo apetycznie
TwójCiOn niech służy Tobie i nam :) jak najdłużej
Hela chyba rośnie w oczach ;)
UsuńI dobrze, że unikasz - słodyczami nie ma co się obżerać, ale raz na jakiś czas są wręcz wskazane ;))
Mam nadzieję, że będzie mi służył parę ładnych lat! :)
Uściski ślę Olgo :)
fajne te lody bo bezjajeczne:))) ja tez mam ostatnio paraliz decyzyjny w małych sprawach:))) więc doskonale cię rozumiem, dziś np. nie umiałam wybrać nic z karty menu, wiec pójde spac bez kolacji (bo na wyjezdzie jestem i nie mam swojej lodówki na podorędziu:)
OdpowiedzUsuńBezjajeczne i jakie łatwe :)))
UsuńHahaha, aż tak?! Jeśli chodzi o jedzenie to jednak zawsze jestem w stanie coś wybrać, choć bardzo długo menu studiuję. Jeśli nie mogę się zdecydować to biorę to co inni ;) albo o prostu sugeruję się tym czego w domu nie robię.
No to zrobiłaś zmyłkę z tym ci onym. ;)
OdpowiedzUsuńA lody, że niby bez jakiejś tam maszynki można robić? Hm, to chyba nie mam wyjścia i muszę spróbować.
Co do postów, to ja jak Lamia - o Helce ma być. I już. I tu tupnięcie stópką. :)
PS. Żebyś słyszała, jak Majtek pomiaukuje w zabawie za kominem - nie widzę go, tylko słyszę te jego zaśpiewy. Ciekawe, czy Hela też tak. :))
No właśnie! Tak mi pasowała ta "odzywka" ;)
UsuńBez jakiejś tam właśnie! Musisz koniecznie spróbować :)))
Tak jak Lamii, odpisuję i Tobir - o Heli i Heli :P:P
PS. Chciałabym to usłyszeć :)). Hela nie pomiaukuje, aktualnie prycha na Maję :/
Lody będę robić ale zabrakło mi śmietanki.W piątek dokupię i w sobotę do pracy.Wnuki obiecały pomoc nie wiem tylko czy w jedzeniu czy w robieniu.Super aparat.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHalszko! Koniecznie napisz jak Wam smakowały ;)
UsuńWnuki to niech w jedzeniu pomagają ;))
Też mi się bardzo podoba :)
Buziaki Halszko :)
350 g nutelli?? To ja lepiej poczekam na te jagodowe;-) A post o Heli - powtórzę za Magdą:-)
OdpowiedzUsuńI jak zniosła podróż Za Rzekę?
Nie marudzić! :P:P Zamień nutellę na rozpuszczoną czekoladę :P
UsuńPodróż zniosła bardzo dobrze, tu też czuje się świetnie - ma przestrzeń, ma taras, już jest brudna ;))
Jak tu ładnie, pomyślała Okruszyna.
OdpowiedzUsuńJak mi miło, pomyślała Alucha ;)
UsuńZa Rzeką tęsknia bardzo za Helą-jest cudowna!Maja łazi po domu i szuka Jej!Jestem trzecia co do jesieni!Nutella to obrzydlistwo, na samą nazwę sie wzdrygam!Za PRL-u o czymś takim gadali w radio np.Głos Ameryki lub Wolna Europa,mówili ,że to imperialiści i hedoniści z Zachodu zgniłego wymyślili!Mieli rację!Co do Nutelli ma sie rozumieć!
OdpowiedzUsuńZa Rzeką muszą chyba sobie małego kotka sprawić, bo Maja nie starcza, kocur nie starcza, wnuk nie starcza! :P
UsuńAluszko, trafiłaś w mój czuły punkt:))
OdpowiedzUsuńMam potworną słabość do lodów, latem, zimą, na okrągło i najlepiej w gałkach:)
Wypróbuję!
A i w kwestii decyzyjności przybijam piątala:)
Buźka!
Ha! A ja właśnie rzadko jem lody ;)
UsuńNajmilej wspominam jednak te z maszyny, które były kiedyś...
Wypróbuj koniecznie!
Piąteczka ;)
Buźka.
O kurcze...dajesz do myślenia - lodowo :)
OdpowiedzUsuńWpadnij do nas na rozdanie - vintage naszyjnik, powinien Ci się podobać :)
Myśleć nie trzeba tylko robić ;)))
UsuńRozdanie widziałam, ale nie dam rady opublikować posta informacyjnego, więc chyba to mnie dyskwalifikuje?
Alutko,lody wyglądają przesmacznie i pewnie tak też smakują:)
OdpowiedzUsuńMuszę poczekać jak trochę ogarnę "kuwetę" i wtedy poszaleję z lodami:)))
Pozdrawiam Cię gorąco i buziolki zostawiam:***
No jesteś! ;)))
UsuńSzalej szalej! :) Ja dziś planuję zrobić te jagodowe, tylko zapomniałam wyjąć z zamrażarki.
Również pozdrawiam kochana, buziaczki :***
Moja Droga!!!! Spieszę się donieść ,że lody zrobiłam i Wnuki pomagały w pracy no i oczywiście w jedzeniu.Bardzo,bardzo nam smakowały i z czystym sumieniem wszystkim polecam.Wszystkie kupne się chowają bo te są rewelacyjne .Franek przyozdobił lody starta czekoladą a Hania dołozyła listek mięty jako dekorację.Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia z obawy że jak pójdę po aparat to moja miseczka może zostać opróżnona w tajemniczy sposób.Już mamy zapas produktów zrobiony bo zbliża się sobota i trzeba koniecznie zrobić lody.Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHalszko! Czy Ty wiesz ile przyjemności sprawiłaś mi tym komentarzem?! :))))
UsuńOgromnie się cieszę, że Wam posmakowały :))
A prawda, że proste? :)
Ja robiłam kilka dni temu tak samo jagodowe - zmiksowałam jagody, dodałam kremu kokosowego własnej roboty i trochę cukru. Smaczne, ale już nie takie śmietanowe. Bardziej zmrożone. Minus też taki, że jagody były mrożone, więc i więcej wody było.
Następnym razem zrobię z rozpuszczoną czekoladą zamiast nutelli.
Pozdrawiam Cię ciepło i wyściskaj wnuki :*
O matko!!!! te lody wyglądają obłędnie!!!!!!!!...Muszę takie zrobić!:)
OdpowiedzUsuńSpokojnego weekendu ci życzę:)
Buziaki:*
Oluś, zrób koniecznie! Nie pożałujesz ;))
UsuńDziękuję :). Ja Tobie dobrego tygodnia życzę :*
Jutro zamierzam robić domowe lody, więc mam nadzieję, że wyjdą tak perfekcyjnie jak Twoje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
I jak lody? Udały się? Smakowały? :)
UsuńPozdrawiam ciepło, dziękując za zaproszenie :)
ja nie zdecydowałam się jeszcze na produkcję domowych lodów,ale po Twoich zdjęciach widzę,że to najprawdopodobniej najlepsze lody,jakie mogłabym zjeść:)więc,pewnie niebawem się skuszę,tak jak na prawdziwy chleb na zakwasie!
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci bardzo za propozycję:)
uściski!
m.
aha,aparat wspaniały.uwielbiam analogowe sprzęty.mają duszę a fotografie dzięki nim..są jakby nie z tej rzeczywistości,tylko dlaczego wywołanie ich musi aż tyle kosztować..
Moniczko, te lody to prościzna, więc już się nie zastanawiaj nad ich produkcją :)
UsuńZakwas postaram się wysłać w poniedziałek :))
Aparat jest cyfrówką ;) cyfrówka z pięknym wyglądem :)
Co do zdjęć analogowych, zgadzam się z Tobą w 100% :))
Każdemu się zdarza nieumiejętność podjęcia decyzji:) Nic się nie martw. Pozwolę sobie zakotwiczyć u ciebie na dłużej a do siebie zapraszam na candy
OdpowiedzUsuńRaczej się tym nie martwię, choć czasem bywa to uciążliwe...
UsuńZakotwicz! :)))
Dziękuję za zaproszenie :)
Z lodami całkowita prawda - jak tylko zacznie się robić, doświadczy się, jakie to proste, to aż żal zjadać tą chemię z pudełka. Ja na przykład mrożę pokrojonego banana. Potem wrzucam do blendera ze śmietanką, cynamonem i wanilią - bzz! bzz! i lody gotowe. Heh. Ale nie jestem taka idealna - mam słabość do magnum... i wówczas mam problem z decyzją: jaki smak wybrać??? :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTa pudełkowa chemia coraz bardziej mnie zniechęca...
UsuńFajny patent z tym bananem! :)
z lodami u mnie podobna historia...obiecywałam, deklarowałam ,i wciąż nie zrobiłam:) a to brak czasu, a to brak maszynki i trzeba miksować...a FE ! wymówki:) więc zrobię je w końcu,ta nutella mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńWymówki, wymóweczki ;)
UsuńZrób Karolino, nie ociągaj się już ;)
Porcję takich lodów to ja poproszę :-)
OdpowiedzUsuń