piątek, 25 marca 2016
Długie życzenia nie tylko na święta
Gdy rano się obudzisz,
nie otwieraj od razu oczu,
nie zrywaj się w popłochu i pośpiechu.
Podelektuj się chwilą,
uśmiechnij się do nowego dnia.
Skup się na swoim ciele,
rozluźnij złowieszcze zmarszczki na czole,
odpuść zaciśniętym ustom,
puść napięcie w barkach,
udach
i kostkach.
Poczuj jak ciało robi się luźne,
a Tobie jest z tym dobrze!
Gdy otworzysz oczy
i za oknem nie zauważysz słońca,
nie przejmuj się,
nie zżymaj się na pogodę.
To jej nie zmieni,
a zmieni Twój nastrój od samego rana.
Wstań niespiesznie,
przeciągnij się,
pooddychaj spokojnie.
Uśmiechnij się do swoich bliskich
i do siebie,
osoby,
z którą spędzasz całą dobę.
Nie denerwuj się,
że podłogi nie umyte,
że na oknie widzisz plamy.
Nie wymagaj od siebie
przygotowania kolejnej potrawy
"żeby nie zabrakło"...
Nie martw się,
nie zabraknie!
Spokojnie,
nieumyta podłoga nie ma znaczenia.
Bez tego, to będzie dobry dzień.
To będą dobre dni.
To będą dobre święta.
Z ugotowanym jajkiem,
z sałatką jarzynową,
(może) domowym majonezem,
z sosem tatarskim
i z ćwikłą.
Z żurkiem na obiad,
albo i na śniadanie.
Ze spacerem,
dalszym lub bliższym,
pełnym dobrych oddechów,
czułych uszu na szum wiatru
i ptasi śpiew.
Ze spokojnymi myślami
i radosnymi rozmowami.
To będą dni,
W których będziesz pięknie ubrana,
bo w swój szczery uśmiech.
Takich dni i świąt Wam życzę, moi kochani czytelnicy!
poniedziałek, 7 marca 2016
Simit - turecki bajgiel / o kuszącym lenistwie ;)
Większość czasu ostatnich dni
spędziła w pracy.
On, na remontach.
Zatem miała na głowie wszystkie domowe sprawy.
Cieszyła się więc
z pierogów i fasolki po bretońsku,
które dała im mama.
Gdy zapasy się skończyły,
zrobiła szybką zupę,
na dwa dni.
żwirku,
który wyleciał z kuwety,
porozrzucane ciuchy,
oklapłe kwiaty,
wołające o wodę...
Ogarnęła to jak najszybciej się dało.
Bardzo nie lubi tych czynności,
ale lubi porządek...
Korciło ją,
by w końcu zalegnąć na kanapie
i zrobić coś odmóżdżającego.
Na szczęście nie poddała się tej myśli
i z niechęcią wyszła na jogę.
Układa wtedy ciało tak jak jej karzą.
Skręca się w każdą stronę,
to samo z rozciąganiem.
Pęka z dumy
gdy ją pochwalą.
Po to by nie móc pozbyć się tych dobrych myśli
w czasie relaksacji.
Ale jeszcze się nauczy,
by choć na chwilę pozbyć się wszystkich myśli.
By oderwać się od wszystkiego
Do domu wracała przed 22,
brała prysznic
i padała.
Czuła jednak lekkość
ciała i umysłu.
I cieszyła się jak dziecko,
że w sobotę
nie spiesząc się nigdzie
i z niczym,
popracuje z ciastem drożdżowym,
zrobi z nich wałeczki,
zakręci
i powstaną piękne obwarzanki.
Które zjedzą sobotniego wieczoru,
wraz z jajkiem na miękko.
A kanapa?
Usiądzie na niej i napisze te kilka słów. :)
******************
Dzisiejszy przepis jest odpowiedzią na zaproszenie Amber do comiesięcznej Piekarni.
Skład: 7 g drożdży instant, 220 g letniej wody, 100 ml mleka, 2 łyżki oliwy, 2 łyżki cukru, 650 g mąki, 1 jajo, 1 łyżeczka soli, 1,5 szklanki sezamu, 1/3 szklanki melasy (ja dałam miód);
- ze wszystkich składników (oprócz sezamu i melasy) zagniatamy gładkie i elastyczne ciasto,
- przekładamy je do na oliwionej miski i zostawiamy do wyrośnięcia na godzinę lub do czasu aż podwoi objętość,
- kiedy ciasto urośnie odgazowujemy je i dzielimy na 10 kawałków,
- każdy z kawałków formujemy w kulkę - zostawiamy na 15 minut,
- następnie każdą z kulek rozwałkowujemy rękami na wałek o długości około 70 cm, składamy go w pół i skręcamy delikatnie dookoła własnej osi aż otrzymamy świderek; łączymy jego końce i układamy na omączonym blacie (instrukcja formowania - klik);
- tak przygotowane bajgle zostawiamy do wyrośnięcia na 30 minut,
- w międzyczasie lekko podprażamy na patelni sezam,
- w oddzielnej misce rozrabiamy melasę z 1/2 szklanki wody,
- podrośnięte bajgle zanurzamy z obydwu stron w przygotowanym roztworze, lekko odsączamy nad miską, a następnie obtaczamy w sezamie,
- układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia,
- pieczemy ok. 25 minut w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni (ja piekłam w 180 termoobieg, ponieważ bajgle nie zmieściły się na jednej blaszce i piekłam na raz dwie),
- bajgle najlepiej smakują w dniu wypieku, ale następnego dnia też można śmiało jeść :)
Te bajgle są przepyszne! I niezwykle proste. Zróbcie, zachęcam. Dzieci będą się zajadać. :)
Miąższ bajgli przypominał mi drożdżówkę, którą czasem jadłam na szkolnej stołówce.
Tureckie bajgle na blogach:
am.art kolor i smak
Apetyt na Smaka
Bajkorada
Fabryka kulinarnych inspiracji
Foodnotes
Każdy ma jakiegoś bzika
Konwalie w kuchni
Kuchennymi drzwiami
Leśny zakątek
Moje domowe kucharzenie
nie-ład mAlutki
Notatki kulinarne
Ogrody Babilonu
POlska zupa
Smak mojego domu
Smakowity chleb
W mojej kuchni
Weekendy w domu i ogrodzie
W poszukiwaniu SlowLife
Zacisze kuchenne
Apetyt na Smaka
Bajkorada
Fabryka kulinarnych inspiracji
Foodnotes
Każdy ma jakiegoś bzika
Konwalie w kuchni
Kuchennymi drzwiami
Leśny zakątek
Moje domowe kucharzenie
nie-ład mAlutki
Notatki kulinarne
Ogrody Babilonu
POlska zupa
Smak mojego domu
Smakowity chleb
W mojej kuchni
Weekendy w domu i ogrodzie
W poszukiwaniu SlowLife
Zacisze kuchenne
Subskrybuj:
Posty (Atom)