czwartek, 27 lutego 2014

Tłusty czwartek, czyli jajo zapiekane z pomidorami, pieczarkami i mozzarellą

Przykro mi, bo zapomniałam!*
Zapomniałam o tłustym czwartku!
Przypomniał mi o tym pracowniczy mejl sprzed dwóch dni, zatytułowany "czwartkowy obowiązek":
Chyba warto pomyśleć o jakimś hurtowym zakupie pączków?!
Odpisałam, że tak, że czemu nie.
Choć jak wiadomo, ze słodyczy to ja najbardziej śledzie...
Pomyślałam wtedy, że nigdy nie robiłam pączków.
Że pewnie nigdy ich nie zrobię.
Że jem je tylko raz w roku.
I wtedy mnie olśniło!
Przecież blog!
Przecież post z okazji tłustego czwartku!
Post inny niż większość tego dnia.
Zaginąć można w tej ilości pączkowo-faworkowych postów. ;))


Wiedziałam, że nie mam za wiele czasu na przygotowanie czegoś szczególnego.
Na obiad planowałam dorsza,
już nawet miał się tu dziś pojawić jako marna imitacja czegoś przynajmniej z pozoru tłustego...
I wtedy wpadł mi do głowy śledź!
Potem zapiekane jajko... :P


Skład: 2 jaja, 2 plastry szynki parmeńskiej, 2 duże pieczarki, 5 pomidorków koktajlowych, ząbek czosnku, pół czerwonej cebuli, łyżka śmietany, mozzarella i szczypiorek do posypania, kawałeczek masła, olej, sól, pieprz;
/1 porcja/
  • piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni,
  • szynkę kroimy w paski i smażymy na rozgrzanym oleju,
  • po chwili dodajemy pokrojoną drobno cebulkę,
  • gdy cebulka się zeszkli dodajemy posiekany czosnek,
  • po chwili dodajemy pomidorki pokrojone w ćwiartki i pieczarki pokrojone w plasterki,
  • doprawiamy solą i pieprzem,
  • smażymy kilka minut aż pomidory zmiękną,
 
  • do nagrzanego piekarnika wstawiamy na minutę naczynie, w którym będziemy zapiekać nasze danie,
  • wyciągamy i wrzucamy do niego masło, a następnie mieszankę z patelni,
  • białka oddzielamy od żółtek,
  • białka mieszamy ze śmietaną i zalewamy warzywa,
  • na wierzchu układamy żółtka,
  • posypujemy startym serem i szczypiorkiem,
  • doprawiamy solą i pieprzem,
  • pieczemy 10-15 minut;
Dodatek grzanek usmażonych na maśle - niezbędny! Zwłaszcza dziś. :)


Moje poprzednie tłuste czwartki: 2012 i 2013. Podobają się Wam? ;))

* jednak nie ;)
korzystałam z przepisu Marty
*************

Pamiętacie zeszłoroczną Sukienkową akcję? Tu znajdziecie tamto zaproszenie (klik), a tu finał akcji.
Chcecie powtórkę? :)

sobota, 15 lutego 2014

Rozmowy przy chlebie czekoladowym z orzechami


Rozmowa.
Każda. 
Błaha bardziej i błaha mniej.
O tym jak jest ważna przekonałam się stosunkowo niedawno,
gdy pewien znajomy milczał nawet przy rozmowie o kotlecie.
Nie lubię gdy mówię tylko ja.
Nie lubię gdy ktoś mnie nie słucha.
Nie lubię gdy ktoś nie próbuje zrozumieć racji drugiej strony.
Gdy ktoś nie chce poddać się rozmowie właśnie.
Nie lubię gdy ktoś strzela focha.
Trzaska drzwiami.
Nie próbując rozmawiać.
Rozmowa pozwala poznać.
Rozmowa pomaga oczyścić to i owo.
Rozmowa wywołuje tyle pozytywnych emocji.
Tyle uśmiechu i radości.
A ta trudna po czasie okazuje się być niezbędna!


Dobrze się stało, że ów znajomy nie potrafił powiedzieć jakiego schabowego lubi.
Przez chwilę miałam o czym myśleć.
A teraz doceniam.
Choćby lekką rozmowę w niedzielny wieczór,
przy ciepłej kromce tego chleba. :)))

Rozmawiajmy! Nie uciekajmy od trudnych tematów.
Od tych o pogodzie też nie. "Bo za bzdurne".
Nie uciekajmy.
I w życiu realnym i tu, w naszym budyniowym miejscu. :)


********

Chleb czekoladowy pieczony w ramach Lutowej Piekarni organizowanej przez Amber zaproponowała Bea.
Miałam małe obiekcje. Jak to, chleb na słodko?
Ostatecznie nie dodałam chipsów czekoladowych, bo nie było ich w moim sklepie.
A później żałowałam! :P
Oryginalny przepis znajdziecie u Amber (macie do wyboru - na zakwasie lub na poolish.). Odnajdziecie w nim również rodzynki. U mnie zastąpione orzechami.

Skład:
na poolish: 2 g świeżych (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych) drożdży, 125 g / 125 ml ciepłej wody
125 g mąki pszennej (T55);
  • w przeddzień pieczenia przygotować poolish (wieczorem, na poranne pieczenie, lub rano – na pieczenie popołudniowe),
  • w misie dokładnie mieszamy drożdże z wodą (125 ml),
  • dodajemy mąkę (125 g) i ponownie dokładnie mieszamy,
  • przykrywamy i pozostawić na noc w temperaturze pokojowej;

ciasto właściwe: 300 g mąki pszennej (T55), 5 g (1 łyżeczka) soli, 2 g świeżych (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych) drożdży, ok. 220 – 240 ml ciepłej wody, szklanka orzechów włoskich, 20 g (2 ½ łyżki) gorzkiego kakao;
  • następnego dnia mieszamy mąkę, sól i kakao,
  • w drugiej misce mieszamy drożdże z wodą,
  • rozmieszane drożdże dodajemy do zaczynu (poolish), następnie dodajemy suche składniki i orzechy - dobrze wymieszać,
  • przykrywamy i odstawiamy na 10 min,
  • po 10 minutach – wyrabiamy ciasto: chwytamy porcję ciasta z brzegu, lekko naciągamy i przyciskamy w środek ciasta; lekko obracamy misę i powtarzamy tę czynność z kolejnym brzegiem ciasta; powtarzamy składanie 8 razy, co powinno nam zająć ok. 10 sekund, po czym ciasto powinno zmienić strukturę – bardziej sprężyste, stawiające opór; (Ciasto możemy również wyrobić mikserem – najpierw 2-3 minuty na pierwszym biegu, a nastepnie ok. 4 minuty na drugim biegu),
  • przykrywamy misę i odstawiamy na 10 minut,
  • powtarzamy dwa powyższe etapy dwa razy, następnie ponownie etap wyrabiania i przykrywamy misę i odstawiamy do wyrośnięcia na 1 godzinę,
 

  • gdy ciasto podwoiło objętość (po 1 godzinie) – odgazowujemy je (uderzamy pięścią w jego środek),
  • wyrośnięte ciasto umieszczamy na lekko umączonym blacie,
  • dzielimy ciasto na 2 równe części i formujemy z nich kule,
  • wysypujemy mąką koszyk do wyrastania chleba (u mnie - tradycyjnie durszlak) i umieszczamy w nim kulki ciasta, blisko siebie, tak by połączyły się podczas rośnięcia,
  • pozostawiamy ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin - u mnie trwało to niecałe 5 godzin,
  • ok. 20 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzewamy piekarnik do 240 st. pozostawiając w nim blachę,
  • gdy ciasto podwoi już objętość, przekładamy je na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy,
  • przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień), spryskujemy piekarnik wodą i obniżamy temperaturę do 220 st.,
  • pieczemy ok. 30 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy,
  • by sprawdzić, czy jest on odpowiednio upieczony, stukamy w spód chleba – ma on wydawać ‘głuchy’ odgłos,
  • studzimy na kratce.

Dziękuję za kolejne wspólne pieczenie! :)
Zapraszam do reszty piekących:

Ania Bajkorada
Ania Nie tylko na słodko
Ania W Moje pasje.Kuchnia i ogród
Ania Pieczywo na zakwasie
Alutka nie-ład mAlutki
Arnika Arnikowa kuchnia
Bea Bea w kuchni
Bożena Smakowe kubki
Bożena Moje domowe kucharzenie
Dorota Ugotujmy To.pl
Dorota Moje małe czarowanie
Gallica Anonimica Zakalce mojego życia
Gatita Kulinarne przygody Gatity
Gosia Co do jedzenia
Gucio Kuchnia Gucia
Jola Smak mojego domu
Kamila Ogrody Babilonu
Krecia By było przyjemniej
Magda Konwalie w kuchni
Małgosia Akacjowy blog. W podróży i w kuchni
Margot Kuchnia Alicji
Marghe Po prostu Marghe
Mimbla Pierogi ruskie raz
Pychciasta 
Renata Forks’N'Canvas
Tosia Smakowity chleb
Wiosenka Eksplozja smaku
Wisła Zapach chleba
Zufik Zufikowo
Żabka Healthy craving
Żaneta Poradniczanka

poniedziałek, 3 lutego 2014

Makaron z ciecierzycą i ulubione bezmięsne obiady :)

Bardzo zaniedbałam moje książkowe zbiory.
Te kulinarne oczywiście.
Bo pozostałe wręcz przeciwnie. :)
Niepokoi mnie tylko fakt, że regał zapełnia się w zastraszającym tempie,
a kupka "do przeczytania" coraz wyższa...
A ja wolno czytam.
Może na kurs szybkiego czytania się udać?
Ktoś był? :)


Póki co przeprosiłam kuchenne pozycje,
pomysłu na obiad poszukując.
Znalazłam dość szybko.
Myślę, że osoby, które nie jedzą mięsa ucieszą się z tej propozycji.
Mnie bardzo posmakowała.
Brak mięsa absolutnie mi nie przeszkadza.
Ja raczej z tych, którzy przez wiele dni mogą jeść jarski obiad.
Mało tego...
Moje ulubione obiady to pyry z gzikiem albo jajo (:P) w sosie koperkowym.
Mogę je jeść co kilka dni.
Niby nic nadzwyczajnego.
A jednak!

Skład: 1 duża papryka, 2 średnie cebule, 3 ząbki czosnku, papryczka pepperoni, puszka ciecierzycy, puszka pomidorów, tymianek, majeranek, szczypta kruszonego chilli, sól, pieprz, olej do smażenia, makaron;
porcja dla 2-3 osób
  • paprykę i cebulę kroimy w kostkę,
  • drobno siekamy czosnek i papryczkę,
  • wrzucamy wszystko na rozgrzany na patelni olej, dusimy do miękkości,
  • dodajemy odsączoną ciecierzycę i pomidory, doprawiamy
  • gotujemy ok. 20 min.,
  • podajemy z ulubionym makaronem;

A jaki jest Wasz ulubiony obiad? Może też bezmięsny?

Rewolucja na talerzu, Agata Ziemnicka, Olga Kwiecińska-Kaplińska

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...