Nadszedł dzień ogłoszenia wyników! :)
Muszę przyznać, że wybór był niełatwy!
W pewnym momencie zaczęłam się stresować: "kogo wybrać, kogo wybrać..."
Poza komentarzami, w których uzasadnialiście chęć przygarnięcia książki, dostałam całkiem sporo mejli.
Te nie do końca typowe (za które podwójne brawa!) publikuję poniżej.
Poczytajcie! Naprawdę warto! Ubaw miałam przedni. :D
Post poprzeplatałam zdjęciami z jednego mojego pracowego dnia.
Wiedziałam, że to październikowe południe będzie tam piękne. :)
Na pierwszy rzut wiersze:
Olga
List motywacyjny
Lepiej zdrowo się odżywiać,
Niż w przychodni wysiadywać!
Zatem chyłkiem, po kryjomu
wyrzucamy po kolei:
Wszystkie E i zagęstniki,
Konserwanty i barwniki,
Wypełniacze i garbniki,
Benzoesan i słodziki
I spulchniacze
i wzmacniacze,
Sztuczne wsady owocowe,
Glutaminian, cukier, sól
Chcemy być zwyczajnie cool!
Ale, ale, czemu chyłkiem?
Czemu nie z otwartym czołem?
Czemu jakoś tak pod stołem?
Przecież każdy już to wie!
U Aluchy Konkurs Zdrowy
Tu o sporach nie ma mowy
Pyszna książka jest w nagrodę
Jak żyć zdrowo, jak żyć pięknie:
„Zamień chemię na jedzenie”
Toż, to ważne jest szalenie!
Wyrzucamy więc świadomie.
I czytamy, książka w dłonie!
A ja też chcę zdrowo żyć
Wiotką i powabną być
Parę kilo muszę zrzucić
Z książki mogę się nauczyć
Jak to zrobić bardzo mądrze
Z chemią? Nigdy!
Z chemią? Skądże!
Książkę wygrać mam więc żądze
Czytać,
piec, gotować, zjadać
I przetwarzać i wekować,
Marynować i peklować,
Nie podsmażać lecz grilować
I przyprawiać i podawać,
Zdrowia sobie wciąż dodawać!
Nie chorować już tej zimy,
A jak będzie? Zobaczymy!
Czy Alutce się spodoba?
Czy autorce rękę poda
I podciągnie ją na podium?
Żeby książkę wygrywając
I zasady wszystkie znając,
Jadła smacznie i bez chemii,
Chroniąc także od glikemii
Swą rodzinkę odprężoną
Nie do końca też świadomą
Zagrożenia carcinomą!
Daria
Zamień chemię na jedzenie
Chemii w szkole nikt nie lubił
Wiele lat się na niej trudził
Trudne wzory i równania
Wśród uczniów nie miały brania
Teraz mamy nowsze czasy
Wycinają wszystkie lasy
Chemię sypią do jedzenia
Nie ma nic do powiedzenia
Hania, Staszek, Michał, Piotr
„Nasze żarcie to jest gniot!”
Co innego chemia w miłości..
Ona daje dużo radości
W życiu jest wręcz pożądana
Przyprawia skrzydła od samego rana
Uważaj więc co ukochanej podajesz
Żeby wszystkie „E” omijały jej talerz
Bo gdy się tylko zorientuje
Całą potrawę od razu wypluje!
Taki więc wniosek z tego wypłynął
Byś zapamiętał – dobrze by było..
Zamień chemię na jedzenie
A będziesz mieć większe powodzenie!
Viki
Zdrowy jest Nieład Malutki
i ten konkurs u Alutki
Kto ją poznał ten jest rady
znajdzie dobre tu porady
Smarowidła , zapiekanki
śledzie, tarty, bakłażanki
jajka, ciasta, co do pracy
wszystko smaczne, wszystko cacy
Te przepisy ma sprawdzone
oczy cieszą utrudzone
motywują też do tego
byś się zmienił, mój kolego
Zacznij czytać etykiety,
piecz se mięso i kotlety
wyrzuć chemię, ulepszacze
wnet poczujesz zdrową czaczę
Alutek zmotywował mnie do tego
żem bez Vegety już od lutego
Zamieniłam chemię na jedzenie
by mieć w zdrowiu powodzenie
Potrzebuję przepisu, nie jednego
książki dobrej-nic wielkiego
bo zapału u mnie wiele
Dawaj książkę, mój Aniele ;P
Wszystkie wiersze wywołały ogromny uśmiech na mojej twarzy, a Viki to nawet mnie wzruszyła! :P
Co wybrać, co wybrać...
Na drugi rzut jedno jedyne zdjęcie ;)
GosiAnko, padłam!:D
Co wybrać, co wybrać...
Na trzeci rzut pewna wyliczanka. :)
Chciałabym książkę od Alutki, bo:
chcę się zdrowo odżywiać!
Chcę się zdrowo odżywiać, bo:
1. argumentacja higieniczno-sanepidowska:
- chcę by z mej buzi pachniało od rana, nawet gdy Colgate i Orbit wysprzedana
- chcę by me własne niekontrolowane bąki, przypominały zapach skoszonej łąki
- chcę by produkt końcowy spożycia mojego, nie sponiewierał nosa cudzego!
2. argumentacja matczyno-żonina:
- chcę Młodym na żer rzucać tylko zdrowe, a chipsami z coca-colą karmić tylko krowę
- chcę by Mężaty polubił warzywka, a schabowy i golonkę kochał mniej niż swoją żonkę
- chcę by krągły bakłażanek i smukły selerek, stanowiły dla nas wszystkich pożywny deserek
3. argumentacja polityczna:
- nie chcem ale muszem ?
Wróć!
- i chcem i muszem
– chcem bom znacznie mądrzejsza niż "sprzed boreliozy"
- muszem, bo nie chcem usłyszeć "candida" diagnozy
4. argumentacja psychologiczna:
- chcę, bo bez niej, tej okropnie mądrej
książki, będę miała traumę, a czubek (ooops, ten od czubków chciałam
powiedzieć :) pieniążki
No dobra mała!! Koniec srutu tutu, ciamciu ramciu. Przechodzimy do sedna!!!
MAMY TWOJEGO KOTA!!
ŻĄDANIA: DAWAJ KSIĄŻKĘ!!
TERMIN: DEAD LINE - 9.12.2013
MIEJSCE I FORMA
PRZEKAZU: W MYŚL ZASADY: OBYWATELU! PAMIĘTAJ O SEGREGACJI ŚMIECI - KUBEŁ
KOLORU ŻÓŁTEGO NA ROGU SZTOLNIOWEJ I MAŁACHOWSKIEGO!!
Z GÓRY UPRZEJMIE DZIĘKUJEMY!
MAMMA MIA... OOOPS... ZNACZY SIĘ BRUNON MARCHEWKA
Mamma rozłożyła mnie na łopatki. :D A Was? :))
Co wybrać, co wybrać...
Były też osoby, które chcą książkę nie dla siebie.
I to, czwarty rzut:
Damian
Dlaczego to Ja powinienem wygrać tą cudowną książkę ???
A to dlatego ze zamierzam być "Tatą na pełen etat"
Tak się jakoś ułożyło ze po latach poszukiwań niczym Ted znalazłem żonę
Co za tym idzie żyje z przeświadczeniem że sprowadzę na ten pokręcony
świat potomstwo w niedługim czasie. Jako że moja spektakularna kariera
zawodowa nie rozwija sie na razie tak jak sobie to założyłem będąc będąc
kawalerem - zarabiam mniej niż małżonka. Starając sie być małżeństwem
"partnerskim" ustaliliśmy ze w dużej części to ja wykorzystam urlop
rodzicielski. I co będę na tymże urlopie robił - oczywiście gotował. A
że z doświadczenia kuchennego wiem że większość jedzenia jakim nas sie
karmi tudzież sami sie opychamy jest zwyczajnie wbijaniem sobie samemu
gwoździa. Postanowiłem że na ile to możliwe oszczędzę tego swojemu
potomstwu i postaram sie wpoić w nie zdrowe nawyki żywieniowe.
Reasumując powierzając takową książkę w moje ręce wesprzesz politykę
prozdrowotną kraju że o polityce prorodzinnej nie wspomnę :)
Wpraszam się na konkurs jeśli można:-), bo bardzo podoba mi się
nagroda:-). Chciałabym zrobić świateczny prezent mojej mamie i tacie,
którzy powinni przeczytać właśnie tę książkę. Moi rodzice nie do końca
zdają sobie sprawę z tego, że jesteśmy tym co jemy. Choć ciągle im
tłumaczę, że w dzisiejszych czasach muszą czytać etykiety produktów,
które kupują to oni wciąż o tym zapominają i znajduję u nich w lodówce
np kiełbasę nafaszerowaną całą tablicą Mendelejewa lub śmietanę, która
nie jest śmietaną. Albo kupują jogurt mojej 3 letniej córce z syropem
glukozowym w składzie. Ta książka jest stworzona dla nich, oni muszą ją
przeczytać. I jeśli nie wygram to i tak tę właśnie pozycę dostaną pod
choinkę:-). Książkę sama również zamierzam przeczytać ( mam nadzieję, że
rodzice pożyczą mi :-) ).
Byli też inni, którzy pomyśleli o swoich dzieciach. :)
Co wybrać, co wybrać...
***********
Do
wyboru chciałam już zaangażować osoby trzecie (w tym Helę), ale
ostatecznie decyzja jest moja. W końcu twardym trzeba być, a nie
miętkim. ;))
Nagroda #1 wędruje do...
Olgi!
Za jej piękny wiersz. :)
Nagroda #2 wędruje do...
Olimpii!
Prezent dla rodziców przemawia do mnie bardziej niż prezent dla dzieci.
W końcu skoro Wy już jesteście świadomi, to i Wasze dzieci będą. :)
Nagroda #3 wędruje do...
SITWY!*
Dziewczyny
w komentarzach umówiły się, że jeśli wygrają książkę, to jedna drugiej
ją prześle. Krysia wspomniała nawet, że jak dostanie ją od Ani, to może
prześle ją dalej. Może warto więc zacząć tworzyć komitet kolejkowy? :D
I czy ta sitwa nie jest dowodem na to, że w blogowym świecie dzieją się cuda? :)))
Proszę Was o adresy. W tym tygodniu wysyłam nagrody! :)
Bardzo wszystkim dziękuje za udział w moim konkursie! :) Jesteście wspaniali. :)
Żałuję,
że nie mam jeszcze więcej nagród. :( Jednak nie ma co marudzić. ;)
Książki są AŻ trzy (dziękuję wydawnictwu Znak za przesłanie dwóch
egzemplarzy!).
Na
koniec chcę Was zaprosić do przeczytania przygody Lucyny, mojej cichej
czytelniczki. Jej perypetie zdrowotne ewidentnie wskazują, jak ważną rolę
odgrywa w naszym życiu jedzenie.
Dla leniwców zaznaczyłam ważniejsze kwestie. :)
"Witam serdecznie:) Jestem bardzo cichutką czytelniczką Pani
bloga.Napisanie wiadomości zmotywował mnie tytuł zdrowy konkurs. Nie
chodzi o to ,że chce uczestniczyć w konkursie. Mam okazję podzielić się
wiadomością i braku wiedzy o zdrowej żywności.
Od paru lat to znaczy
jeśli się nie mylę około 12 miałam bóle w różnych okolicach ,ale
przeważnie okolice brzucha. Na początku byłam pewna ,że to wina nie
regularnego jedzenia:( Postanowiłam jeść częściej i w mniejszych
ilościach. Czasami bywało tak ,że przez około 3 miesiące nic nie
dokuczało.Lata mijały ,a moja waga zaczynała spadać (mam 164wz. i 45kg)
byłam załamana bo kochała jeść i jadłam wszystko. Po urodzeniu 3
dziecka, a było to 8 lat temu moje dolegliwości bólowe były coraz
boleśniejsze i coraz to częstsze:(Był czas ,że bóle były okropne ,trwały
nawet do dwóch tygodni :( Co najmniej raz w roku wylądowałam w szpitalu
.Podali jakieś kroplówki ,zastrzyki - bóle mijały i po paru godzinach
wypisali do domu. Chodziłam do lekarza zapisał lekarstwa i jak by były
trafne bo bóle przeszły ,ale nie było wyjaśnione z jakiej przyczyny.
Mijały kolejne lata .... Zmieniłam lekarza rodzinnego wreszcie Pani
doktor zabrała się za porządne leczenie. (tak mi się wydawało) Badania
,różne prześwietlenia itp :( Kolejne tabletki,antybiotyki itp. Po dwóch
latach leczenia przybierałam na wadze i to mnie ucieszyło wreszcie 50 kg
:))))Tabletki itp mogłam odstawić bo ponoć byłam zdrowa :) W zeszłym
roku znowu zaczął się koszmar i to taki straszny :( Jechałam autem do
szkoły po córkę .Dostałam silny atak bólu w okolicy żołądka ...Po jakimś
czasie ustępował.Musiałam chodzić do pracy czy bolało czy nie , o moich
dolegliwościach i tak już wszyscy wiedzieli bo byłam blada, nie było
możliwości iść prosto tylko lekko pochylona do przodu bo w takiej
pozycji nie było strasznego bólu .Pewnego razu koleżanka z pracy
powiedziała ,że jej córka chce wypróbować leczenia pijawkami bo ma
problemy z miesiączkami itp . Zaciekawił mnie temat no i postanowiłam z
moim mężem ,że to ostatnia moja deska ratunku ,a może się uda załagodzić
bóle - nie do końca byłam przekonana ,ale nie miałam nic do stracenia
jedynie pieniądze.Po rozmowie w Panem od pijawek byłam oszołomiona
,byłam zdenerwowana i już sama nie wiedziałam w co mam wierzyć :(Po
pierwsze musiałam zrobić wszystkie badania ,krew prześwietlenia usg itp.
Co się okazało miałam wrzody żołądka :(((((( Teraz było wiadomo jakie
są przyczyny moich dolegliwości . Pan od pijawek powiedział tak ,,Pomogę
Pani ,ale musi Pani mi w tym pomóc - po pierwsze ZDROWA ŻYWNOŚĆ,, i te
słowa mnie zaszokowały kurcze pomyślałam sobie jaka zdrowa żywność
przecież jem chyba zdrowo bo nie objadam się smażonymi rzeczami lecz
tylko posiłki gotowane itp. Miałam 10 kuracji pijawkami od tego czasu
starałam się przestrzegać diety ZDROWEJ ŻYWNOŚCI.Pijawki wspominam
okropnie ból,krwawienie w okolicy gdzie pijawki wypijały krew itp. ale
jestem szczęśliwa bo NIC NIE BOLI . Po jakimś czasie znowu pojawił się
ból i to taki ,że wylądowałam w szpitalu co się okazało przepuklina
pępkowa .Miałam od razu zabieg przy okazji wycieli ,torbiel koło jajnika
i wyrostek robaczkowy:) Na obchodzie podszedł lekarz i zadał pytanie
,,Miała Pani leczenie pijawkami ,, odpowiedziałam tak ,,Właśnie
zauważyłem ,że ma Pani piękne blizny po wrzodach,, lekko się
uśmiechnęłam i byłam szczęśliwa bardzo szczęśliwa :) Powiedziałam tak
,,Panie doktorze dlaczego przez parę lat leczenia ,męki z bólami ,żaden
lekarz nie powiedział tego ,abym zdrowo się
odżywiała????????!!!!!!!!!!!,,
Wie Pani co nie udziele Pani na to
odpowiedzi ,ale teraz jest Pani zdrowa i to w 100% bardzo doświadczoną
pacjentką z bardzo wielkim tragarzem doświadczenia,wiec już sama Pani
wie na czym polega życie z kochanym jedzeniem,, :)
To jest w skucie
moje życie bez wiedzy zdrowej żywności .Nie zawsze przestrzegam diety bo
mimo ,że jestem szczupła kocham jeść i to wszystko ,ale mam taki bardzo
wielki żal do lekarzy dlaczego nie powiedzieli w prost ZDROWA ŻYWNOŚĆ
bo to przyczyna Pani bóli wiem wiem wrzody żołądka to od nerwów ,ale
wiem też ,że nie tylko bo też od jedzenia .Czy musiałam tyle cierpieć
,aby jakiś Pan od pijawek uświadomił mi co mam jeść i musiałam znosić te
wstrętne pijawki ,aby zrozumieć błąd w żywieniu :(((((((Dlatego
popieram głośne mówienie ,pisanie o zdrowej żywności i niech ludzie
wprost mówią jakie mają dolegliwości z nie zdrową żywnością
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!To nie wstyd przyznać się do jedzenia nie
zdrowej żywności wstyd to jest niewiedza ZDROWEJ ŻYWNOŚCI . Musze dodać
,że od czasu przestrzegania diety nie boli nic nawet jednej tabletki nie
zjadłam :)
Mam nadzieje ,że nie zanudziłam ,ale jakoś musiała o tym napisać.
Pozdrawiam serdecznie .Lucyna :) a i jeszcze dołączę zdjęcia z początkiem mojej wiedzy o zdrowej żywności :)"
Lucynę bardzo serdecznie pozdrawiam i dziękuję za jej opowieść. Może komuś pomoże? :)
* Tu, w komentarzach, przeczytacie rozmowę dziewczyn. :)
P.S.1 Wszystkie cytowane opisy zawierają oryginalną piswonię.
P.S.2 Czy ktoś wybiera się może w tym miesiącu do Ikei i coś by mi kupił? :) Agaju, dziękuję :*