Bardzo lubię ogłaszać konkursy,
bo wiem, że ktoś bardzo się ucieszy. :))
Dotychczas wszystkie nagrody były niespodzianką.
Tym razem jest inaczej.
Dzięki Shopalike oraz dzięki Garneczkom.
I super, bo nagrody są naprawdę śliczne.
Jak to zawsze u mnie,
nie ma losowań zwycięzców.
By coś wygrać trzeba się troszeczkę natrudzić.
Fajnie, że i tym razem chciało Wam się pomyśleć, pobawić w kreatywność.
Dziękuję. :)
Większość z Was poszła w klimaty sentymentalne.
Z przedmiotów chcielibyście znaleźć starocie, które kojarzą Wam się z babciami, mamami.
Nie raz wzruszyłam się czytając Wasze mejle.
Z nieprzedmiotów szukacie np. chęci do kucharzenia.
Poniżej publikuję niektóre zgłoszenia.
Mam nadzieję, że każdy w domyśle wyraził na to zgodę. :D
Póki co, do rzeczy!
O pomoc w wyborze zwycięzców poprosiłam Ajwonkę.
I dobrze zrobiłam.
Większość zgłoszeń była od osób, które w większym lub mniejszym stopniu poznałam w blogosferze i do danego zgłoszenia dopisywałam swoje wyobrażenia, twarz zgłaszającego itp. :)
Ajwonce wysłałam wszystko bez Waszych nicków.
Ajwonka rzetelnie oceniła każde zgłoszenie i tym sposobem nasze dwie głowy uradziły, że...
Nagroda I, czyli wybrane doniczki i wyciskarka do cytrusów wędruje do...
Agai,
która szuka:
"Wiem, wiem, że go kiedyś miałam. No przecież nie sprzedałam, nie pożyczyłam nikomu. Takich rzeczy się nie pożycza. Zresztą był tak bardzo mój, taki charakterystyczny, nikt by nie umiał z niego skorzystać. No gdzie to ja go…
Kuchnia. No tak, w naszym pokoju nie ma, w salonie nie ma (wiem, bo tam mam chwilowo biuro), łazienka – no na tej powierzchni to nie ma szans. Musi być w kuchni! Dobrze, poszukam od razu, przy okazji trochę się ogarnie. O, i drzwiczki szafek umyję. Z obu stron, dokładnie. I te kamionki, i wazoniki z półek też, i nawet tego fajansowego zajączka, należy mu się. Ciekawe ile ma lat. Ze trzydzieści jak nic…. A ten wazonik to od Babci jeszcze. Tak się cieszyła, że mi się podobał…. No dobra, na półkach jest czysto, ale ciągle go nie znalazłam. A tak liczyłam, że może w którymś dzbanku….
W szafkach? Bez przesady, w szafkach jest porządek… Robiłam na święta jak wyrzucałam tamte dwa poobijane garnki. Wystarczy przetrzeć. Kto by go zresztą w szafki kuchenne wciskał?...
A pod szafkami? Tam? Jakim cudem? Niemożliwe. Ale i tak trzeba na mokro, to sprawdzę…. Mówiłam, że tam nie będzie. Człowiek się zawsze łudzi… Tylko ten kawałek stłuczonego kubka się zapodział w kącie. Ale przynajmniej kurz starłam. To jak pod szafkami czysto, to jeszcze odsunę lodówkę. Tak do kompletu. Za lodówkę to różne rzeczy lubią wpadać…. Uff… Nie ma, no nie ma. Za zmywarką to już w ogóle nie ma szans. Gdzie to ja go mogłam… Pod kuchenką? No kpiny jakieś, ale dobrze, sprawdzę. Nie ma... NIE MA!
Czy ktoś widział mój wolny czas?"
Agai poszukiwania wydały nam się tak bardzo uniwersalne, tak pasujące do każdego z nas...
No i ta puenta, na którą się czeka prze cały tekst... :)))
Nagroda II, czyli wybrany dzbanek wędruje do...
Kasi,
która szuka:
"Chciałabym zrobić zdjęcie, ale tego nie posiadam. Mogłabym narysować,
ale nie umiem ;) Więc napiszę, bo tak najprościej (a prostotę bardzo
cenię). W trakcie porządków chciałabym znaleźć pierścionek zaręczynowy!
Data ślubu zaklepana, przygotowania w toku, ale my tak na opak,
przeskoczyliśmy etap zaręczyn. Kuchnia to raczej nietypowe miejsce na
oświadczyny, ale my jesteśmy nietypową parą. Nie musi być złoty z
diamentem, może być z różowego plastiku z obrazkiem kucyka, ale fajnie
byłoby chociaż przez chwilę być "pełnoprawną" narzeczoną :) To takie
moje życzenie na wiosnę."
Kasiu, jak znajdziesz ten pierścionek to musimy o tym wiedzieć. :)
Ale, ale... Nie byłabym sobą gdybym...
nie przyznała nagrody niespodzianki, szytej na miarę,
takiej ode mnie. :)
Nagroda ta wędruje do osoby, która i mnie i Ajwonkę bardzo wzruszyła, czyli do...
która szuka:
"Babcia Ania z Wielkopolski była moja kulinarną idolką.
Nikt nie może się z nią równać.
W Jej starej kuchni królowały stare sprzęty.
Znałam każdy wzór na srebrnych, łyżkach i każdą nadpaloną deskę.
Jako mały brzdąc spędzałam z Nią każde wakacje.
Tam zrozumiałam, że gotowanie to pasja i przyjemność.
Że gotując nie można się spieszyć, można śpiewać i tańczyć.
Podczas wiosennych porządków chciałabym znaleźć gdzieś, w rogu
szuflady, jedną starą łyżkę, jedną małą, wydzierganą przez Babcię,
serwetkę.
Ale najbardziej chciałabym jeszcze raz z Nią coś ugotować.
Choćby kaszę mannę z sokiem malinowym.
I usłyszeć... jak nuci starą kołysankę.
I poczuć jej dłoń na swojej głowie."
Dziewczyny proszę o mejla z Waszymi adresami. :)))
GRATULUJĘ!
Inne Wasze poszukiwania, które przysporzyły mnie o ból głowy dokonując wyboru. :)
Olga:
Moja kuchnia
do mnie gada,
Swe historie
opowiada,
Sto lat
prawie liczą sobie,
Więc opowiem
je i Tobie.
Ma co gadać,
Skrzypną
drzwiczki,
Tu suszyłam
rękawiczki.
Zmokły zimą
przy zabawie,
Brnęłam w
zaśnieżonej trawie…
Jęk podłogi,
o laboga!
Ile nóg, ile
nóg,
Aż się
wytarł stary próg.
Mruczy z
cicha ma lodówka,
Gdzieś na
półce dereniówka,
Stary zegar
dźwięcznie bije,
Leci czas na
łeb, na szyję…
Szumi woda,
szepcze zupa,
Coś
trzaśnie, coś chrupnie,
Nocą coś
zastuka.
Moja kuchnia
w starym domu
Codziennie
coś gada,
Tu są moje
korzenie
Te z dziada
pradziada.
Co te ściany
usłyszały
Nie powtórzą
przecież
Śmiech,
płacz,
Gorycz,
radość,
Wojnę i
wystrzały,
Strach,
bojaźń,
Śmierć i
smutek.
Wiele już
widziały.
Miłość,
narodziny,
Spotkania i
swary,
A mnie
nawiedzają
te kuchenne
mary…
Dziś
znalazłam filiżankę
I talerzyk
mały.
Te, choć
takie niepozorne,
Dużo
powiedziały.
Przywołały
Mamę, Babcię,
Ich moc i
odwagę.
O tym co
przeżyły obie
Można spisać
sagę.
Chcę
odnaleźć
W mojej
kuchni
Wielką siłę
kobiet
Mądrość, moc
i niezależność.
Wiem już,
jak to zrobię.
Może trochę
w moim wierszu
Nazbyt
patetycznie,
Cóż poradzę,
czasem w kuchni
Bywa …
onirycznie.
Katarzyna
Miejsce :) No bo podobno to kobiety jest właśnie w kuchni, a ja jakoś zawsze bliższą więź czułam z sypialnią rano, salonem w ciągu dnia i łazienką wieczorem - a kuchnia? Jakoś nie zaiskrzyło...
Gotowanie to dla mnie sztuka, nie mam w tej dziedzinie ani garści talentu - no, może szczypta by się nazbierała, ale tym się raczej nie najemy ;) Dlatego właśnie na wiosnę chciałabym nawiązać płomienny romans z kuchnią, poznać ją lepiej, zrozumieć, zakochać się - bo zapewniam, serce mam równie pojemne jak żołądek...
Nigdy nie miałam cierpliwości
do całego tego krojenia, ugniatania, mieszania i przepisowego postępowania, ale
w końcu to moja kolejna wiosna i nie jestem już studentką, ale żoną i mamą -
czas więc uczynić z kuchni serce naszego domu...
Najbardziej chciałabym znaleźć tam swojego męża, który uwielbia gotować,
a ostatnio wymiguje się, tłumacząc, że przecież to moje królestwo i on nie
będzie się wcinał;-) Oczywiście to również dotyczy porządków...Posiadanie
bloga kulinarnego nie zwalnia innych domowników do "umywania
rąk";-) Pewnie nie o to chodziło w pytaniu;-))? Ale taki jest mój apel i
moja odpowiedź w konkursie;-)
Justyna
Ja to mam takie duże marzenie ale jak marzyć to na całego :D Chciałabym znaleźć... klucz do własnego M gdzie w końcu mogłabym pomalować ściany na kolory jakie mi się podobają i przybić gwóźdź gdzie mi się żywnie podoba... :)
Schocolla
zgłaszam Tak mniej więcej wyglądał kredens mojej babci... stał w kuchni na piętrze, byłam wpatrzona w niego jak w ołtarzyk... każda szufladka była wypełniona innym zapachem... pierwsza od góry była wypełniona ziołami, które babcia własnoręcznie zbierała, potem suszyła i pakowałan w lniane woreczki... ta ostatnia pachniała słodyczami, tam babcia chowała moje ulubione owsiane ciasteczka :)
na pytanie co chciałabym
w mojej kuchni? odpowiadam: kredens mojej babci
Sefani!
Aneta
Robiąc wiosenne porządki w mojej kuchni chciałabym znaleźć komplet garnków. Może to banalne. ale brakuje mi porządnego kompletu garnków. Od lat gotuję w różnych, stalowych garnkach, które kupowałam pojedynczo, bo takie były mi akurat potrzebne. Marzy mi się komplet eleganckich garnków z wysokiej jakości stali nierdzewnej lub bardzo modnych ostatnio garnków z ceramiczną powłoką. Od zawsze uwilebiam piec i gotować, spędzam dużo czasu w kuchni i nowe garnki nie tylko cieszyłyby oko moje i wszystkich domowników, ale dałyby mi jeszcze więcej satysfakcji z przygotowywania potraw dla najbliższych:)
W kuchni chciałabym znaleźć ochotę do pieczenia i gotowania, którą gdzieś po drodze zgubiłam. Kiedy ją odszukam to pewnie znajdą się też chętne do zapełnienia brzuszki bliskich mi ludzi.
************
Jeszcze raz dziękuję za Wasz udział. :*
A z moich przyziemnych marzeń kuchennych - mam to samo co Kamila i Aneta. :)