Prawie wiosna!
Śnieg, który pojawił się jesienią zniknął już dawno, ale...
Na jego miejsce pojawił się nowy.
I jeszcze nowszy i świeższy i może też bielszy.
Ten najświeższy jest z wczoraj.
Niby jest ładnie, ale powoli zaczyna mnie to męczyć, a może drażnić.
Na kuchennym parapecie bardzo powoli rozwijają się hiacynty.
Jakby nie były pewne czy już mogą.
Czy może jeszcze poczekać.
Wolałabym żeby się już odważyły, bo ciekawość co do ich koloru powoli mnie zżera!
Postanowiłam im pomóc.
A tym samym wiosnę skusić, by może przyszła już małymi kroczkami.
Pod postem, w którym napisałam o swojej słabości do sukienek i spódniczek pojawiło się sporo komentarzy, w których wiele z Was podzieliło me upodobanie.
W związku z tym wszystkim ogłaszam akcję 'sukienka'.
Jeśli macie na nią ochotę to podsyłajcie na mojego maila zdjęcia Waszych sukienek. Nieważne czy Wy będziecie w nie ubrane, czy będą na wieszaku czy będzie to zupełnie inna forma... A może macie jakieś historyjki sukienkowe w zanadrzu?
Zdjęcia i opowiastki zbieram do 19 marca włącznie, a 21 - w dzień wiosny - zobaczymy jak bardzo chcecie wiosnę przywitać ;)))
Co Wy na to? Kto podeśle zdjęcie? Zapraszam bardzo! :) I czekam z niecierpliwością :).
Możecie też opublikować u siebie banerek :).
Bardzo lubię tę moją sukienkę :).
hmmmm wietrzę jakiś podstęp :)
OdpowiedzUsuń"zobaczymy jak bardzo chcecie wiosnę przywitać"
hmmm
rzadko chodzę w sukienkach, ale pomyślę:P
mam taką samą karafkę, to chyba po jakimś winku była, no nie? już nie pamiętam sama, ale zbieram co ładniejsze butelki i karafki po winach i nie tylko
buźka:*
Oj tam podstęp od razu :P
UsuńRzadko nie rzadko - na zdjęcie czekam :D
Tak, to po jakimś winku - od kogoś kiedyś przechwyciłam ;). Też zbieram takie rzeczy, w almie jest fajne wino w butelce z tłoczonymi kwiatkami :)
buziaki :*
i na każdej stacji benzynowej, na BP na bank :)) mam ich kilka:)
UsuńMoże i tak ;) Nie znam się na stacjach benzynowych ;))
Usuńno to masz moje stroje, wybierz se, którą kcesz :P
Usuńhttp://bebzol.com/pl/W-pulapce-mody.105229.html
Nie liczy się! :P
UsuńKochana a zobaczysz jak cudnie pachną te hiacynty
OdpowiedzUsuń:) Mam tylko nadzieję, że nie zmęczy mnie ich zapach ;))
UsuńWiosna w sercu, zwiewna sukienka :)
OdpowiedzUsuńŚliczna, ja też bym ją lubiła, gdybym miała taki mały rozmiar :)))
Ściskam!
O, wiosna w sercu - to mi się podoba! :)
UsuńUściski :))
Mnie zima drażni od samego początku.
OdpowiedzUsuńI niestety trzyma się dobrze, a wiosny jeszcze nie widać...
Hiacynty mam w dużych ilościach,bo przyciągam wiosnę.
Lubię ich zapach.
Twoje śliczne.
Z sukienką ,to nie chce mi się jeszcze wyciągać ich z szafy.
Tych wiosennych.
Za oknem -4...
U mnie dziś -6 :/. Czekam na niedzielę - ma się ocieplić :).
UsuńWyciągaj z tej szafy, wyciągaj! :P
Ja w letnich sukienkach chodzę też zimą, więc są ciągle w obiegu ;)
Alu, w zimowych chodzę,ale to chodzi o wiosenne!
UsuńA u Ciebie to już nawet letnia jest.
U mnie -4 dzisiaj znowu...
I jak tu się rozbierać?
Chciałabym.
a u mnie znowu śniegiem posypało i sukienkę w szafie zostawiłam ;) bo zimno...
OdpowiedzUsuńU mnie też znów sypie :/
UsuńTo kiedy wyciągniesz kiecki? Nie ma co się ociągać ;))
ech, już by się chciało poczuć ten zwiewny materiał na łydkach:)
OdpowiedzUsuńChciałoby się bardzo!
Usuńja tez uweilbian sukienki! :) nie lubie spodni!
OdpowiedzUsuńSą zdecydowanie bardziej wygodne! :)
UsuńMam nadzieję, że jakąś mi pokażesz :))
Petitko nie mogę się dostać na Twoje bloga :( pojawia się tylko profil Google +, a tam nie ma odnośnika do Ciebie.
UsuńAla,ale to tylko prawie...;-(
OdpowiedzUsuńDzisiaj rano zowu sypał przecież, dobrze, że chociaż teraz słoneczko się przedziera:-)
Potwierdzam, że chodzi w sukienkach:-))
Oj tam tylko - czas tak szybko leci!
UsuńSypał, sypał, już nie aktualizowałam postu o tę info ;)
A ja nie potwierdzam, że Ty chodzisz :P
Heh... kiedyś pocięłam jedną sukienkę :D
OdpowiedzUsuńA ta Twoja - wcale się nie dziwię, że jest ulubiona - świetna jest Alutko! :)
Wstawiłam baner u siebie:)
Udanego weekendu
Pocięłaś? Ze złości? Masz jej zdjęcie? ;)
UsuńDziękuję :), ma już kilka lat, ale nadal mi się podoba :)
Dzięki i czekam na Twoje zdjęcie, bo wiem, że lubisz sukienki :)))
Udanego!
Myślę nad zdjęciem. Tamta sukienka gdzieś się pojawia na fotkach, ale musiałabym poszukać.. . Tak, ze złości :DDD
UsuńTym bardziej jestem ciekawa co wymyślisz :D
UsuńCóż to musiała być za złość! ;)
No i już jakby wiosną zapachniało.
OdpowiedzUsuńDo akcji Sukienka zapewne się przyłączę. Ino skończyć muszę remont sypialni, coby się do jakiejś dogrzebać.
A może nie dogrzebywać się, tylko zakupić! :)
Prawda? :)
UsuńPo co się dogrzebywać - dzisiejsza bardzo się nada, a jeszcze bardziej ta ostatnia, która tak mi się podobała :D
Dziękować za dobre słowo :)
Usuńhohoho! Do 19-tego marca to może nawet uda mi się zrobić fotkę na mnie :-)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością! :)
UsuńWstawiam banerek i możesz na mnie liczyć, tzn na moje sukienki, bo modelka ze mnie jak z przysłowiowej koziej d.. trąba :)
OdpowiedzUsuńFajny, oryginalny pomysł. Jestem bardzo ciekawa tego zestawienia.
Obym tylko nie zapomniała!
Dziękuję Aniu :*
UsuńTak czułam, że na Ciebie będę mogła liczyć :D
Ja też jestem ogromnie ciekawa co mi podeślecie i jaki będzie tego finał:))
Przypomnę Ci jakby co! :P
Moje hiacynty powykrzywiały sie niemilosiernie ale pachną pięknie:)
OdpowiedzUsuńAkcja sukienka to naprawde świetny pomysł!
Nominowalam również Twojego bloga. a po szczegóły musisz
wpaść do mnie;-)
Moje też się zaczynają wykrzywiać.
UsuńCieszę się, że pomysł się spodobał - czekam na zdjęcia :))
Ogromnie dziękuję za wyróżnienie :*
Łeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńgaga
co łeeee, co łeeee? :P
Usuńwszyscy usuwajom mi wpisy, ja nie wiem, jakiś spisek, czy coś?
Usuńzrup konkurs na portki!!!
gaguś przecież tu nic Twojego nie zniknęło ;>
Usuńna portki nie! wciągaj kieckę! na głowę jakos możesz :P
kiecke na głowem?
Usuńja na głowie ino pieluchem noszem, kiecka za duza:P
pielucha bardziej kieckę przypomina niż portki!
Usuńale portki zakładam troszku niżej:P
UsuńO dobry Wszechświecie spraw aby była już wiosna. Tym postem wywołałaś u mnie uśmiech od ucha do ucha. A i palpitacje serca na samą myśl o wyżej wymienionej formie ubierania.
OdpowiedzUsuńCo do historii. Dwa razy w życiu sukienki/spódniczka odegrały ogromną rolę w tym ze zakochałem sie na dobre. Po raz pierwszy wyśniona niebieska na ramiączkach. Za drugim razem była to zwykła biała spódniczka ale urzekłam mnie do głębi. Tak już mam że mam do nich słabość. I pozwalają mi przekonać się do wybranki serca :P
Ta na zdjęciu jest fajna dzięki (nie wiem czy nie palne głupoty) tej czarnej wstawce z sznureczkiem.
Jeszcze raz podkreślę cudowny pomysł i post !!! Dziękuje
Pozdrawiam Damian
Oooo, to cieszę się, że tak na Ciebie post ów wpłynął :)
UsuńKurcze, fajne masz wspomnienia sukienkowo - spódniczkowe. To teraz już czas na tę najważniejszą białą suknię?? :)))
Tak, czarna wstawka nadaje uroku, tak jak zameczek (nie sznureczek) z boku. Rym ;)
Z resztą pewnie widziałeś ją w pełnej krasie gdzieś na fb ;)
Pozdrawiam ;)
Na Białą jeszcze przyjdzie czas...
UsuńDo Trzydziestki obiecałem sobie być wolnym strzelcem - pomimo ze żyje w związku :P Jednak presja jest strasznie duża właśnie na ślub i pseudo "normalne" życie. A ja jestem zwolennikiem związków partnerskich (damsko - męskich w moim przypadku) jednak ustawa sejmowa przepadała i teraz pozostał nie smak.
Jak będzie czas na białą to będzie. Nie ma co słuchać nikogo :)
UsuńChoć postanowienie odrobinę dziwne :P kojarzy mi się raczej ze starym porzekadłem "na złość mamie odmrożę sobie uszy" :P
Bo cóż się zmieni dzień po 30-tce? Co to za granica?
Związków partnerskich hetero NIE ROZUMIEM! Czym się różnią od zawarcia umowy małżeńskiej w URZĘDZIE? No proszę, wytłumacz mi. Można w chwili obecnej skrócić ów akt do około 3 minut, zbędne są obrączki, nikt nie musi zmieniać nazwiska. Potrzebni jedynie świadkowie i podpis. Przy związkach partnerskich trzeba by iść do notariusza, podpisać, zapewne zapłacić, a rozstając się umowę zerwać - tak jak teraz w przypadku małżeństw.
Niestety, ale zwolenników hetero związków partnerskich odbieram jako tych, którzy hmm... chcą być modni?
Związki partnerskie tak, ale dla homoseksualistów. Heterycy od zawsze mogą zawrzeć ze sobą umowę, zerwać ją i nie trzeba w to wciągać religii :). Koniec.
To dobrze ujęłaś niektóre kwestie.
UsuńCo do mody zawsze miałem takie poglądy więc nie czuje sie modny :) I najważniejsze nie powiedziałem że w takowy związek bym sie pchał a jedynie że jestem ich zwolennikiem.
A co do mojej magicznej 30-tki to faktycznie nic sie nie zmieni. Jednak ludzie już tak czasami mają że dają sami sobie jakieś wyzwania magiczne daty itp. rzeczy. Lepiej zamknijmy temat bo z bardzo przyjemnego postu o sukienkach zrobiła sie dysputa światopoglądowa :)
Pozdrawiam
Czasem warto wymienić się poglądami :)
UsuńCiężko mi określić osoby tak bardzo zabiegające o te związki partnerskie. Ja po prostu tego nie rozumiem. Nie rozumiem czym ma to się różnić od załatwienia sprawy w USC. I jak dotąd żaden zwolennik mi tego nie wyjaśnił, anie nie przekonał mnie :P
Tak, masz rację wiele osób stawia przed sobą jakieś daty graniczne, jakieś wyzwania albo i "wyzwania" ;). Ja nie lubię żadnych postanowień i im podobnych. Może z lenistwa ;))
Pozdrawiam również ;)
Jedno wiem na pewno
OdpowiedzUsuńNiezły lachonek posuwa w takiej sukience
Z zazdrości o figurę nie wezne udziału w konkursie
Tylko mi nie wyjeżdżać ze to brzydko zazdrościć :P
Z okazji trwającego postu wydaję Ci postanowienie - wysłać KILKA zdjęć sukienek :P
UsuńI niech podziała na Ciebie kojąco informacja, że sukienkę miałam na sobie ostatnio 2 lata temu :P
pocieszyloby mnie 20 lat temu tylko...
UsuńNie marudzić! :D
Usuńjeśli do 19 marca, to może zdażę sobie kupić jakąś nową kieckę na wiosnę! twoja akcja to bardzo dobra wymówka;P
OdpowiedzUsuńO tak, to idealna wymówka! Musisz i koniec :D
UsuńA my chyba wiosnę przespaliśmy (o zimie nie wspomnę:). Cieszymy się latem w pełni a na wiosnę prawdopodobnie jeszcze w EU się załapiemy w tym roku:)
OdpowiedzUsuńŁadna sukienka:) buziaki
U Was wieczne lato ;). Wyobraź sobie, że u nas ciągle zima to może naszej wiosny nie prześpisz ;))
UsuńDziękuję :)) Buziaki!
jajka siem gotujom... na sałatkie... tralala
OdpowiedzUsuńPasta miała przecież być!
Usuńło matko, no pewnie, że na pastem...
Usuńpomeliło mię siem :PPP
znowu mi wcieuo wpis...
Usuńjusz siem poprawiam- oczywiście, ze na pastem:)
aluszko, kocham Ciem jajecznie:PPP
Usuńw spamie był Twój wpis :P
Usuńekhm, czyli rozumiem pasta pyszna :D:D
ło matko:)))
Usuńpychotka!:D
poproszem jeszcze przepisy jajeczne...:DDD
:D:D
UsuńMoże ten Ci się spodoba http://nieladmalutki.blogspot.com/2012/12/na-kaca.html
Jest i suknia!
suknie zdjełam, bo ostre kazała mi śfiecić gołym tyłkiem:PPP
Usuńco do przepisu...
Usuńnie mam mleka:P
gaga! gorszysz, oj gorszysz :P
UsuńDobrze, że dałaś nam trochę czasu na tą akcję - nie tak łatwo przygotować sesję kiecek, gdy w obiegu tylko grube swetry i ciepłe spodnie i nic nie wiosennieje za oknem... Do usłyszenia!
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę :). Ja sama namęczyłam się ze zdjęciami do banerka. Brakowało mi pomysłu, aż w końcu zrobiłam na ostatnią chwilę :)
UsuńJa w letnich sukienkach chodzę również zimą, więc chociaż z wygrzebaniem ich nie mam problemu ;)
Pozdrawiam ciepło :)
Ale fajny garnuszek!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)), też mi się podoba. Wygrzebany oczywiście na lumpach ;)
UsuńZapraszam po odbior wyroznienia :)
OdpowiedzUsuńPetitko dziękuję :)))
UsuńJak powiedziała, tak zrobiła!
OdpowiedzUsuńAkcja Sukienka oficjalnie rozpoczęta.
Dołączę na pewno i przy okazji zrobię przegląd wiosenno-letnich rzeczy;)
A co! Nie ma rzucania słów na wiatr ;). Przynajmniej w tym przypadku ;)
UsuńLiczę na Ciebie Madziu :)
Fajny pomysł na akcję. Jak znajdę chwilę to się przyłączę z chęcią. Moje hiacynty są jeszcze młodziutkie ale może przyspiesza jak pokaże się choć troszkę promyków słonka. Kocham ten zapach i patrzeć na ich drobniutkie dzwoneczki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam więc nadzieję, że znajdziesz chwilkę i dołączysz. Będzie mi bardzo miło :))
UsuńMoje już się rozbujały na dobre! Pięknie wyglądają.
Pozdrawiam ciepło.
ciekawa akcja...moja ulubiona sukienka?hmmm...nie wiem czy takowa posiadam,ale do 19 marca wszystko moze sie zmienic-prawda? :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie! Wręcz musi się zmienić ;))
UsuńTo jest dobry pomysł, Alu. Może mnie to nawet zmobilizuje do garderobianego przeglądu, który na wiosnę wszak w sam raz. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię lekko słonecznie, bo u nas nieśmiało słoneczko coraz to wyłazywuje. :)
Niech Cię zmobilizuje Joluś :))
UsuńU Ciebie chyba zawsze lepsza pogoda :P. Nie pamiętam kiedy słońce widziałam! :(
w sukienkach ja głównie zimą chodzę, ale może się uda coś pstryknąć i podesłać ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, ja też zimą chodzę głównie w sukienkach i spódnicach. Latem rzadko - nie pokazuję bladych nóg ;), a opalać się nie znoszę! :)
UsuńPodsyłaj podsyłaj :)
nie miałam czasu na jakąś fajną fotkę, ale coś może się znajdzie, tylko nigdzie nie mogę znaleźć maila, na jaki Ci to wysłać
UsuńSpokojnie do jutra czekam na zdjęcia :))
Usuńaluucha@gmail.com - z prawej strony jest :)
Przesyłam uściski!
Nie zdołam. Bo wiesz ja nie jestem sukienkowa specjalnie ;) ...a te co mam to głęboko w szafie czekają na lato.
OdpowiedzUsuńNie zdołam. Bo wiesz ja nie jestem sukienkowa specjalnie ;) ...a te co mam to głęboko w szafie czekają na lato.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, ale... Teraz to sobie samobója strzeliłaś :D. Jednak coś masz w tej szafie!!! Dawaj! :P
UsuńPrzylecialam tu od Anki Wroc. oczywiscie :)))
OdpowiedzUsuńAkcja bardzo ciekawa.
Ja lansuje moja sukienke, prosze.
Ale fotki nie ma i nie bedzie, bo tej sukienki nie ma od ...1973 (moze 4) roku.
Lato 1973. Sloneczne, upalne, zakochalam sie. Bardzo. Mialam 17i pol roku.
Wrocilam z tych upojnych wakacji, romans korespondencyjnie kwitl.
A ja i wtedy i teraz - szylam i szyje.
W radosnych podskokach, z jakiejs resztki, uszylam szmizjerke, bardzo krotka oczywiscie, no bo to 1973 rok w koncu!
Ale szycie bylo podyktowane iloscia materialu tez :) Granatowy jakby kretonik z wiskoza, z malusienkimi bialymi groszkami. Mama dolozyla kawaleczek bialej piki, z ktorej wyszedl maly okragly kolnierzyk i bialy , plastikowy, cienki paseczek. Sukienka wyszla fajnie i sama sie soba zachwycilam nawet! I nosilam ja wlasciwie caly czas przez reszte wakacji. Narzeczony okazal sie swinia, sukienka zostala, ale nia miala niejako bezposredniego zwiazku z fatyganetem-swinia.
Przez lata zostalo mi uczucie zwiazane z sukienka - beztroska, usmiech, opalenizna, lato (stale, w duszy). Kto wie czy sukienka nie uksztaltowala mnie.!!!
Po latach zaczelam szukac wlasnie takiego materialu, moze nie tyle odmlodzic sie o te 40 lat ile zobaczyc czy to dziala ;)) Do usmiechow mnie nie trzeba przymuszac, mam pozytywne spojrzenie na swiat, nie wiem, czy nie chce przezyc tych paru chwil wlasnie tego beztroskiego uczucia, ktore z wiekiem umyka, oj umyka.
No i od wielu lat szukam wlasnie takiego materialu. Ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie!!! kreton nie sztywny, czyli z dodatkiem wiskozy (nie lnu, bo sie srednio gniotla, choc glowy za to nie dam!), ale ladnie ukladajacy sie material. Kawalek piki mam gdzies schowany wlasnie na taka okazje (czyli nie znajde, hreher), bialy paseczek moze znajde.
Chyba nie musze dodawac, ze mam spora kolekcje granatowych materialow w groszki. Ale to nie TEN material (granatowy jak granatowy, ale groszki byly maciupkie!) i ukladliwosc materii...
Moze taki znajde i moze cos nowego odkryje na swoj temat, bo mi nagle z pamieci wyskoczy COS :)
Krysiu! Te Twoje opowieści... Po prostu cud mniód :D. Twe wspominki znajdą się w podsumowaniu akcji. Oj znajdą się :)
UsuńTylko powiedz, co się stało z tą sukienką? Nie udało się zachować dla sentymentu?
Twój optymizm jest niesamowity! Poproszę o trochę :D, choć chyba nie mogę narzekać ;)
Bardzo lubię granat :).
Pozdrawiam Krysiu i cieszę się, że tu wpadłaś :*
Aaaa, bede wpadac, bede :))))
Usuńoptymizm mi wzrasta proporcjonalnie do starzenia sie!!! hreherher
Sukienke chyba zanosilam na smierc.....kazdy chyba mial jakies takie szmaty, ktore mu sie kojarzyly/kojarza z kims....ale ta sukienka wlasnie byla niebezposrednio romansowa, narzeczony nigdy mnie w niej nie zobaczyl...a tak nawiasem, to dla draki znalazlam go bardzo naokolo, chyba ze 3 lata temu i zagailam, ze...znalismy sie w miejscu X w lecie....a on mnie nawet nie pamietal, zbyl mnie jakbym byla nachalna baba z naszej Klasy! a gosciu mnei zalatwil zyciowo na kilka lat!!! JAK sie wzielam i otrzasnelam to mi na dobre wyszlo :))))
A granat (i ogolnie niebieski) to kolor, ktory ZAUWAZAM jako pierwszy, jesli jest. Natomiast aure mam zolta badz pomaranczowa. Pasuja do siebie kolorki, sa uzupelniajace, czy jak im tam.
odpozdrawiam i tez sie ciesze :), tyle, z eprzepisy bede czytac TYLKO pobieznie....moje czasy w stylu grupy newsowej kuchennej minely...teraz patrze na jedzenie i ciach! kilo w gore - to jest zdecydowanie minus starzenia sie. W wieku 20 lat moglam 3 dni jesc byle co, kapuste, kalafiora, chleb z maslem i nic wiecej i bach! 2 kilo spadlo...teraz bym kapuste zarla caly rok i nic!!!! Dlatego dzis bylismy na plazy na ostrym spacerze (czesc pod gorke, zeby do samochodu dojsc) i potem meczylismy patio w ogrodku, robilam to wszystko w przekonaniu, ze zadziala zbawiennie na tylek typu szafa 3-drzwiowa (z lustrem, hrehree)
Droga, pomysł cudny! Jestem z uczestniczkami duchem i bardzo kibicuję, choć sama posiadam sukienek zero :)) mam nadzieję, że dzięki sukienkowej akcji wiosna przyjdzie szybciej!
OdpowiedzUsuńJa nie mam bloga, ale uwielbiam wiosnę i sukienki i bardzo podoba mi się Twoja "sukienkowa akcja". :) Mogę też wziąć udział?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak! Zapraszam serdecznie i czekam na zdjęcia :)
UsuńSukieki i spódniczki lubię. Tych pierwszych mam dwie i to takie zwykłe najzwyklejsze. Tych drugich 3 sztuki:) Chyba ciężej mi wybrać niż spodnie, a ze spodniami jest też ciężko...dlatego się nie dziwię, że Doktorant ma pokaźniejszą garderobę ode mnie:)
OdpowiedzUsuńTakże nie przyłączę się, bo nie mam z czym:) Ale z wielką chęcią popatrzę na sukienki innych Dziewczyn:)
Buziaki!
No jak to nie masz z czym? ;))
UsuńAguś, ja nie znoszę kupować spodni! Zwłaszcza dżinsów. Lubię je, podobają mi się, ale mam jakąś awersję do kupowania ich. Już kilka lat nie kupiłam nowych, ale tej wiosny już muszę ;). Ze spódniczkami nie mam żadnego problemu - ma być raczej krótka (nie za!), raczej lużna i miękka ;)
Buziaki :))
Mam pare moich ulubionych letnich sukienek. W najblizszym czasie zrobie zdjecie i wysle meila :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Magda, bardzo się cieszę! :))
UsuńJesteś kolejną osobą, która nosi sukienki ;))
Pozdrawiam Cię serdecznie!
ja mam mnóstwo spódnic, sukienek też niemało, ale póki co pogoda skutecznie mnie odstrasza od ich noszenia :)
OdpowiedzUsuń