... Też czujecie teraz permanentne zmęczenie?
W ciągu dnia chce się spać.
Poza tym nie chce się nic.
Wracając z pracy - już piechotką - po około 10 minutach ciągnęłam nogi za sobą jak ten umęczony psiak.
A wieczorem...
Nie mogąc wczoraj zasnąć przypomniały mi się nagle zapachy z podstawówki.
Przypomniało mi się jak dyżurując na holu siedzieliśmy na schodach.
Schodach o stopniach tak niziutkich, że nawet ja wchodziłam co dwa.
Siedząc, nogi spuszczaliśmy co dwa.
Mam wrażenie, że to było tak niedawno.
Dwa lata temu założyłam sobie ustrojstwo na zęby. (zaraz po moim pierwszym poście tutaj)
Coby równe były.
Polubiłam ustrojstwo bardzo.
Bawiąc się kolorami gumek.
Bawiąc też tym innych.
Właśnie się dowiedziałam, że za dwa tygodnie ustrojstwa nie będzie.
Jak to za dwa?
Przecież dopiero co u mnie zagościło!
To było raptem dwa dniiii.... yyy... dwa lata temu!!
Mam wrażenie jakby to było wczoraj.
Na to wszystko wzięłam dwa dni urlopu.
Dziś jest ten drugi.
Nie czuję różnicy.
Obiad na czas, gdy pomysłu brak. Zawsze w takich momentach robię właśnie to. Tak już od dwóch (!) lat!
Skład: 1 podwójna pierś z kurczaka, 300 g pieczarek, średnia cebula, pęczek pietruszki, duży ząbek czosnku, 200 - 220 g śmietany kwaśnej, sól, pieprz, olej do smażenia, makaron lub ryż;
- piersi myjemy, kroimy w niedużą kosteczkę, wrzucamy na rogrzany na patelni olej, możemy doprawić solą i pieprzem,
- cebulę kroimy w kostkę, wrzucamy na drugą patelnię - szklimy,
- do cebuli dorzucamy pokrojone na kawałki pieczarki,
- po odparowaniu wody z obydwu patelni, łączymy składniki na jednej,
- wlewamy śmietanę, mieszamy,
- natkę pietruszki siekamy i wrzucamy do reszty,
- nad patelnią ścieramy ząbek czosnku, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy;
- podajemy z ulubionym makaronem lub ryżem;
Przypominam o sukienkowej akcji - czekam na Wasze zdjęcia :)))
Moje hiacynty chyba widzą wiosnę - rozwinęły się cudnie (cieszą ojca takie dzieci). I one czekają więc na sukienki ;).
/dopiero teraz na zdj.zobaczyłam, że się na dole malutki hiacyncik wykluwa :D/
P.S. Czy widzieliście gdzieś takie talerze jak ten wyżej, ale małe? W moim tesco już nie ma :(
Czas płynie nieubłaganie i za szybko!
OdpowiedzUsuńDobre danie, fajnie skomponowane i smaczne!
Miłego urlopowania!
Zdecydowanie za szybko! Jak go zatrzymać?
UsuńCieszę się, że Ci się spodobało :)
Dzięki, jutro znów do pracy, a potem znów dwa dni wolnego. Chyba dobrze to sobie wykombinowałam ;)
robię podobnie kurczaka :)
OdpowiedzUsuńodpoczywaj malutka :*
Nic nadzwyczajnego, bez szaleństw, ale pyszne :)). Lubię takie zwykłe dania.
UsuńDzięki kochana :*. Lecę zaraz do garów - Mama ma dziś urodziny i zaprosiłam rodzinkę na obiad i kawę. Urlop :D
całusy dla mamy:***
Usuńrybcia mnie wyprzedza :/
OdpowiedzUsuńczy fszyscy jusz robiom te rankingi?
Usuńfstyd on me, fstyd:((
fsty rybca fstyd! nadrabiaj zaległości :P
Usuńmuszę to nadrobić :P
OdpowiedzUsuńtalerzy nie widziałam
OdpowiedzUsuńdo TESCO nie chodzę na zakupy, czasem tylko po chemię
OdpowiedzUsuńezzzuuu ile jeszcze mi brakuje ?? :)))
OdpowiedzUsuńale sie starasz pieknie, nie upadaj na duchu!!
Usuńmoge poczymac cie za klawiature
ryba, Ty się pniesz, a mnie dołujesz :P
UsuńSkomentuję Cię viki hurtowo - WARIATKA :D. Zwariowana wariatka.
OdpowiedzUsuńTo jedź no do tego techo, bo może u Ciebie tam prawie na wschodzie :P będą! :P
ok:)
Usuńpolecę i sprawdzę, a co? kupić Ci???
Oczywista oczywistość :D
UsuńNie będziesz po próżnicy latać :P
dobry pomysł na obiad, też lubię makaronowe dania:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż lubię. Makarony przeróżne wręcz gromadzę w kuchennych szafkach :)
o lubię makarony z dodatkami wszelakimi, a najbardziej lubię w nich to, że są proste w wykonaniu;-)
OdpowiedzUsuńtalerzyków nie spotkałam, ale widelec Twój wpadł mi w oko i bardzo się mi podoba!
w sprawie czasu zaiwaniającego jak cholera, to nawet się nie będę wypowiadać, bo szkoda słów:)
no, tylko tyle powiem, że i ja pamiętam te dyżury w szkole i to naprawdę przecież było wczoraj!
oraz nad tą sukienką się zastanawiam... no mam taką ulubioną... i trochę się boję przymierzyć po zimie, coby mi na szwach nie puściła...;-)
dżizas! ale się rozpisałam! dość kawy na razie, bo klawiatura aż ciepła;)) buźka Aluś!
Otóż to Alu! :)
UsuńWidelec jest unikalny - wygrzebany na starociach. Jeden jedyny.
No właśnie, to wczoraj było!
JAkby co to sukience samej zrób zdjęcie, co by się nie stresować ;)
U Ciebie napisałam co może pomóc w nadmiarach pozimowych ;)
Buziaki!
To w takim razie musimy drugą herbatkę wypić, a potem zaczniemy od początku:-) Hiacynty pięknie się rozbujały ( 2 żeby nie było), a zapach nie przeszkadza? To było po pierwsze, a po drugie makaron z takim sosikiem na pewno był pyszny;-) Miałabym obiekcje co do ilości śmietany, ale...Ty sobie możesz na takie szaleństwo pozwolić...Ech, życie nie jest sprawiedliwe;-)
OdpowiedzUsuńDRUGA herbata koniecznie! :)
UsuńZapachu w ogóle nie czuję! Chyba, że do nich podejdę. Mam kuchnię bez drzwi, więc może to się jakoś rozłazi?
Oj tam oj tam :P. Wiesz, kiedyś miałam fazę, że zamiast śmietany używałam jogurtu. Jednak on ma inny smak i nie pasuje do wszystkiego. Poza tym w naszym klimacie ludziska od wieków jedli śmietanę, więc czy ona jest taka zła? Chyba nie ;). I tego się trzymam ;))
gdy nie mam pomysłu też robię takie obiady :)
OdpowiedzUsuńDobrze mieć w zanadrzu awaryjne obiady ;)
Usuńaluszko, a jakby tak zamienić natkie na szczypiorek?
OdpowiedzUsuńgaga
nie lubisz natki?
Usuńzamień gaguś zamień, tylko na talerzu dopiero posyp.
Usuńgaga nie lubi natki i koperku!
i ja jom ciongle lubiem?
Usuńteż się dziwiem!
UsuńA ja dzisiaj makaron z serem i basta :)))
OdpowiedzUsuńMakaron z serem! Sto lat nie jadłam! I znów mi się podstawówka przypomniała :P
UsuńU mnie dziś pieczona ryba i pieczone ziemniaki :)))
Obiad na brak pomysłu wydaje się tak prosty w wykonaniu, że na pewno wykorzystam ten wariant. :) Ja awaryjnie to też salwuję się daniem z makaronu - pod warunkiem że męż jest na dyżurze, bo ten to nie byłby nim zachwycony. Ale mnie i Igorowi pasuje. He, he, danie w tym wypadku brzmi dumnie. Zbyt dumnie. Jest to tak zwany makztwarem. Jak byś to rozszyfrowała, Alutko? :)
OdpowiedzUsuńA, i pozdrów Romana. ;)
Wariant ów jest naprawdę spoko Jolu :)
UsuńMakaron z syrem?! Tak jak pisałam wyżej pod Agnieszką - to mi się z podstawówką kojarzy! Pyszny był ten makaron na stołówce :)). Kiedyś moja mama kupiła kolorowy makaron - widziałam taki po raz pierwszy. I wmawiali mi z bratem, że to takie różne robaczki! Potem był z tego makaron z serem i wahałam się czy zjeść :P
Roman milczy. Chyba się zakochał :(. Widziałaś co dostała konwaliowa Magda? Chyba w jej kotce się zakochał. Bidulek.
to się pocieszę ,że nie tylko mnie męczy przesilenie, mogłabym kłaść się spać już po południu ;), lecę zajrzeć co to za sukienkowa akcja ;)
OdpowiedzUsuńJa też! A rano tak ciężko jest wstać... Lecę odpisać Ci pod sukienkami :))
UsuńJa - jak na szybko to zawsze makaron ze szpinakiem mmmm! :-)
OdpowiedzUsuńWiosnę czuć już w powietrzy, choć prognozy mówią o powrocie zimy na weekend, ale ciiii...nie chcemy im wierzyć!
Makaron ze szpinakiem! Wiesz jak dawno nie jadłam?! A lubię ogromnie :))
UsuńNiby czuć, ale u mnie wcale nie ma słońca :(
Nie wierzymy im, co to to nie! :)
ze szpinakiem to ja wszystko kocham :-)
Usuńmmmm!
A na Allegro szukałaś? Tam jest wszystko. :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara z tym urlopem jesteś. Ja też chcę i to na dwa tygodnie!
Miłego i udanego przyjęcia dla Mamy :)
Nie ma na allegro :(
UsuńOj dwa tygodnie też by mi się przydały!
Dziękuję Aneczko! Już po przyjęciu. Wiesz co zrobiłam? ;> Mniam!
No co? Czyżby to co miałaś zrobić? I nie chwalisz się? Co to za porządki??
Usuń(Ja dostałam dziś pewną przesyłkę, ale o tym będzie w sobotę, jak bóg bloga pozwoli!)':)))
Owszem, właśnie to :P
UsuńAnko foch nad fochy! :P Ja tu się martwię, stresuję, że nie doszło, że się starzeje w drodze, a tu... doszło! :P
Nie wiem kiedy wysłałaś, ale doszło wczoraj po południu. Jutro wpadnij do mnie po więcej. Właśnie szykuję. :)
Usuńwłasnie zasypiam na siedząco...zwariuje zaraz:((((
OdpowiedzUsuńWypij herbatkę - wiesz którą :)). Może pobudzi?
Usuńpiję,piję:)))))dziękuję:)))
Usuńja też padam z wyczerpania... młody ząbkuje, spać nie daje, a do pracy trzeba lecieć z samego rana... ale pociesza mnie myśl, że już nie długo będę mogła wcinać wszystko - w tym takie pyszne makarony ze kwaśną śmietaną - bo postanowiłam stopniowo odstawiać młodego od piersi:)
OdpowiedzUsuńI jak młody znosi ząbkowanie? Mam nadzieję, że szybko te zębiska mu wyjdą ;)
UsuńAleż to będzie szczęście dla Ciebie jak już będziesz jadła wszystko!
no marudny jest strasznie:) oby się wyrżnęły te zęby czym prędzej, bo lekko nie ma:) oj będę ze szczęścia pochłaniać wszystko co zakazane!!!:)))
UsuńWbrew pozorom coś wiem o ząbkowaniu dzieciów..., ale nie powiem ;)
Usuńtakie dania bardzo lubie:))) mniam:)
OdpowiedzUsuńW prostocie siła! :)
UsuńU mnie na szybko zazwyczaj leci szpinak ;) Ale kurczak w sosie też się zdarza, tak jak ostatnio do naleśników.
OdpowiedzUsuńO sukience myślę i myślę ;)
No właśnie. Ja za rzadko robię szpinak! A tak go lubię :).
UsuńMyśl, myśl, bo sama widzisz jak ten czas gna!
:). Obiad wygląda smacznie :). Jeszcze jem kurczaki, więc może kiedyś zrobię... U mnie, gdy nie ma pomysłu zawsze w końcu są naleśniki ;)... - wszyscy je lubimy. Dzięki, za przypomnienie o sukience, zaraz poszukam tej swojej, jednej z najważniejszych i wyślę do Ciebie. U mnie aura podobna..., co się odbiję by się pouśmiechać, to w łeb dostaję... Zrób sobie zdjęcie z aparatem w szerokim uśmiechu i bardzo proszę tu zamieścić :D...!
OdpowiedzUsuńDziękuję Abi :).
UsuńWiesz, że ja nie jestem fanką naleśników? Jem naprawdę rzadko. I bardzo nie lubię ich smażyć! Chyba nawet nie potrafię zrobić porządnych. Wstyd! :)
Oj to teraz mnie ciekawość zżera! Dawaj tę suknię szybko :D:D
Haha, okej, przed ściągnięciem zrobię zdjęcie szerokiego uśmiechu ;). Może nie będę publikować, ale podeślę Tobie i potencjalnym chętnym ;). Mam akurat ładne ciemnoczerwone gumeczki ;). Będzie pamiątka :)
Wysłałam. Zdjęcie zrób koniecznie!!!
UsuńJa też chcę to zdjęcie w gumeczkach!:)
Usuńteż tak mam nieraz, że rok wydaje się chwilą
OdpowiedzUsuńponoć im się jest starszym tym bardziej to przyspiesza :)
makaron wygląda świetnie!
Oj chyba to prawda, że im później tym szybciej leci. Niestety.
UsuńDziękuję :))
Sto Lat, Sto Lat, Niech żyje, żyje nam!!!
OdpowiedzUsuń@-'-->--
[*]
ja z różą i drinkiem do Jubilatki ;)))
a Jubilatka śpiiii :P
i jestem pierwsza z tymi życzeniami !! :**
Ach ach ach!!!! I różna i drin!
UsuńNie śpi, nie śpi tylko po cichutku świętuje ;))
Jubilatka właśnie zjadła ciasto brata - przepyszne! W smaku przypominające kopiec kreta! :)
:*:*:*
też mnie łapie taki nastrój ostatnio i zmęczenie. Obiadek pychota!
OdpowiedzUsuńCały dzień było ogromne słońce! W końcu :D. Naprawdę od razu nastrój lepszy :))
UsuńProstowanie zębów i mi by się przydało ale już za stara jestem:)))Obiadek pyszny ja prawdziwa makaroniara :))
OdpowiedzUsuńza talerzykami obacze:)
Pozdrawiam słonecznie:)
No i jeszcze sukienka będzie ciężko ale coś tam wytargam z szafy:)
UsuńCiekawe co znaczy stara :P. Ja aparat założyłam kilka lat po studiach, więc też chyba późno. Śmiało! To naprawdę fajna rzecz :))). Myślałam, że może mi się głos zmieni, ale nic z tych rzeczy. Pierwszy miesiąc był najgorszy - mogłam jeść tylko papki, schudłam przez to trochę. Poza tym było bardzo fajnie! :)
UsuńCieszę się, że zerkniesz ;)))
Wytargaj koniecznie!
Pozdrawiam! U mnie dziś było mnóstwo słońca :)
Nie wiem za bardzo co to znaczy ale często na blogach tak piszą:)
UsuńCo do aparatu to pewnie nawet jakbym miała na to monety to wydałabym na coś bardziej przyjemnego typu:obiektyw:)wycieczka w piękne miejsce itp:)
Obiad pyszny,deser przepyszny ale najważniejsza przecudnej urody atmosfera!Dziękuję jeszcze raz Alicjo,na"forumnie",jak mawiał Fedorowicz Jacek(info dla młodzieży)Gadają tu o mnie,a zatem-droga Viki,gdyby to był gin z toniciem to nie udawałabym że śpię!a za całusy dziękuje bardzo! Co do ustrojstwa to przypominam że Tomasz Jachimek miał paskudne zęby i nosił aparat,publicznie w "szkle" sie prezentując,a nie taki on młody,oj nie!
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńNo, ale jestem zaskoczona :)
Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam Mamę :***
;))
UsuńJa też, że Mama się w końcu jako Mama tu wpisała :P, a nie pod pseudonimami różnymi ;).
Viki, Mama przywłaszczyła sobie drina (dżin ów), który był dla mnie z okazji wczoraj ;). A niech ma!
na zdrówko :)))
Usuń