Nie przepadam za kryzysami, ale...
czasem są niezbędne!
By w drodze z pracy dostrzec piękne granatowo-szare niebo,
by nagle pożałować, ze nie ma się w ręku aparatu,
by znów zapragnąć nabycia umiejętności pięknego łapania chwili w kadr...
by na nowo spełniać się w kuchni i nie bać się łączenia smaków,
by narobić tyle zdjęć, że chciałoby się wszystkie Wam pokazać ;)
by mieć w zanadrzu kilka postów do publikacji,
by w końcu poczuć luz pt. "przecież ja nic nie muszę, ja chcę!".
Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem,
bo to m. in. dzięki nim odkryłam, że naprawdę lepiej gdy nie robi się czegoś na siłę!
Niby oczywiste, ale... ;)
A dziś przepis na wspaniałą mieszankę,
którą odkryłam dzięki pewnemu detoksowi
i dzięki Markowi z bloga Gotuj zdrowo. :)
Skład: niepełna szklanka kaszy jaglanej (przed ugotowaniem), puszka ciecierzycy (lub tyleż samo ugotowanej), owoce z połowy dużego granata, 2 garście migdałów, garść mięty, 1 łyżka miodu, 2 łyżki oliwy, szczypta cynamonu;
- piekarnik włączamy na 180 stopni,
- kaszę gotujemy 2:1 (więcej wody ;)); ja gotuję kaszę maksymalnie przez 15 minut, zostawiam na chwilę w garnku pod przykryciem,
- migdały kroimy na mniejsze kawałki i prażymy na suchej patelni,
- cieciorkę mieszamy z miodem, oliwą i cynamonem, przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem i pieczemy 15-20 minut, w międzyczasie dwa razy mieszamy,
- ugotowaną kaszę, uprażoną cieciorkę i migdały, owoce granatu mieszamy w misce i przygotowujemy sos;
Skład na sos: 6 łyżek oliwy z oliwek, sok z całej lub z połowy cytryny, łyżka miodu, sól morska;
- wszystkie składniki dokładnie mieszamy - najłatwiej w małym słoiczku ;),
- łączymy z naszą sałatką i dodajemy liście mięty;
Kasza w takim wydaniu smakuje i dzieciom i dorosłym. Sprawdzone! :D
Czy kasza jaglana ma gluten?
OdpowiedzUsuńNie ma :)
Usuńsuper:) dziękuję za info i zrobię !
Usuńmogłam sama ten fakt sprawdzić ale zakręcona ostatnio jestem, już same szukanie jak taka kasza brzmi po angielsku to wysiłek :(
Iza, no co Ty. ;) służę pomocą jakby co! :)
Usuńściskam :)
O! Szukałam właśnie urozmaicenia w moim kaszowo-ryżowym menu! Jutro test:)
Usuńrobię podobną sałatkę i bardzo ją lubię, jest pyszna! :)
OdpowiedzUsuńZgadza się! :)
UsuńPozdrawiam :)
dziękuję za kolejny przepis na kaszę.... ostatnio gości na moim stole bardzo często więc dobrze mieć wybór w różnych smakach... :)
OdpowiedzUsuńi niesamowicie się cieszę, że doszłaś do tej wolności .... życie i pisanie w wolności jest dużo efektywniejsze niż takie pod przymusem... nawet niewypowiedzianym :)
Tulę Cię ciepło i serdecznie :) I cieszę się że jesteś! :) :************
Emuś, bardzo się cieszę, że gości u Ciebie często, ale nie dziwię się, Ty mądra żywieniowo jesteś ;) (nie tylko żywieniowo :P )
UsuńMyślę, że doskonale wiesz, że z czegoś z pozoru "złego" można stworzyć coś dobrego. Dobrego dla nas samych. I tak właśnie jest u mnie z tym CHCĘ. Trochę może zagmatwanie napisałam, ale wiesz o co kaman ;)
Tulę Was :D również :*** i ja się cieszę, że jestem i lecę do Ciebie ;)
Alutko, obyś jak najczęściej czuła luz i na zawsze zamieniła "muszę" na "chcę" :)
OdpowiedzUsuńPrzepis świetny! Robię podobną sałatkę, ale prażona ciecierzyca to dla mnie nowość, wypróbuję z pewnością!
:*
O tak, tego chcę, Olguś! :D
UsuńPołączenia może nie do końca oczywiste, ale całość jest pyszna. Pierwszy raz prażyłam cieciorkę i jak dałam do spróbowania W. to nie poznał co to. :) Naprawdę fajnie smakuje,
:***
i taką zdrową porcją można się najeść :)
OdpowiedzUsuńI to jak bardzo :))
UsuńAlutko toż to sałatka dla mnie! :)))
OdpowiedzUsuńMam przepis od Olgi na sałatkę z granatem ale ciecierzycy prażonej nie robiłam,więc na pewno wypróbuje!
Apetycznie wygląda baaaardzo:))
:*
Super Małgoś! :))))
UsuńTa cieciorka jest super :D spróbuj koniecznie :)
Buziaki :*
mmm...to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przypadła Ci do gustu :)
Usuńa tem cieciorkie jakby na mniej słodko zrobić?
OdpowiedzUsuńRybciu, no pewnie :) zrób z oliwą i przyprawami jakimiś - np. na ostro :)
Usuńapetyczne zestawienie, na pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńa kryzysy są dobre, jeśli wyzwalają w nas kreatywność. byle nie za długie, czego Ci serdecznie życzę :)
Tempo, szczerze polecam :)
UsuńMasz rację, byle nie za długie i niech zawsze niosą coś dobrego! :)
Pozdrawiam ciepło ;)
Taki detoks by i mnie się przydał, ale teraz są szparagi, kapusta, rabarbar i truskawki, więc musiiiiiii poczekać :)
OdpowiedzUsuńTakie sałatki lubię zabierać do pracy, pewnie świetnie smakuje i te kolory!
Dobrze, że już Ci się chce :)
Buźka
Kamilka, to nastaw się na jesień :) czytałam, że najlepiej ten właśnie przeprowadzić w marcu / kwietniu, albo jesienią.
UsuńJa też właśnie do pracy takie robię, albo na lekką kolację :)
Kolory, właśnie, jedną z zasad detoksu było, że jedzenie ma wyglądać ładnie i kolorowo :)
Dobrze! :D
Buziaki
Uwielbiam jaglaną kaszkę! Ma krzem, a krzem wspomaga odchudzanie! Twój przepis wygląda niezwykle zachęcająco. Jutro kupię co trzeba:)
OdpowiedzUsuńHana :D i co, rzeczywiście odchudza? W sumie byłam 7 dni na jaglanym detoksie i 2 kg mniej i u mnie i u Onego. Myślałam jednak, że to bardziej zasługa niejedzenia pieczywa i mięsa. :)
UsuńSmacznego! :)
Nie ma sensu robić niczego na siłę, bo później okazuje się, że nie jesteśmy zadowoleni z efektu końcowego. Lepiej przeczekać, a później wrócić i czerpać podwójną radość z tego co się robi.:)
OdpowiedzUsuńPo ilości miodu wnioskuję, że sałatka dość słodka i zastanawiam się, czy jak jej tej słodyczy nieco uszczknę, to nadal będzie smaczna?:) A prażoną cieciorkę znam od niedawna i jestem w niej zakochana.:) Robiłam już dwa podejścia do sałatek z jej udziałem i zawsze kończyło się wyjedzeniem całej cieciorki zanim jeszcze sałatka powstała.;))
Zdjęcia przepyszne! :)
Święte słowa, Magda! Ja teraz latam z aparatem jak oszalała :D przez to uaktywnił się mój blog na fb ;) no i to dobre światło mnie bardzo mobilizuje.
UsuńMiodu jest jakoś o połowę mniej niż w oryginale. ;) Była słodkawa, ale nie jakoś straszecznie.
To był mój pierwszy raz z prażoną cieciorką i przepadłam ;) to idealna przekąska! Muszę ją teraz zrobić na ostro i też zjemy bez niczego ;))
Dziękuję :*
Zdrowo, smacznie no to czego chciec wiecej? :) pozdrawiam, zapraszam :)
OdpowiedzUsuń:))) i jeszcze kolorowo ;) chyba nic już nie trzeba :)
Usuńściskam!
Hmm, ja nie mogę przekonać się do cieciorki, ale oststnio zabrałam się za pilnowanie tego co jem. W końcu nauczyłam się robić sobie kanapki do pracy, zamiast zabierać suchą bułkę i jogurt, wiec to już sukces, ale takie dania są jeszcze fajniejsze. Nic tak nie umila dnia jak dobre jedzenie.
OdpowiedzUsuńGoha, to spróbuj właśnie prażonej. Ona jest zaskakująca w smaku! Jeśli nie przemawia do Ciebie połaczenie z miodem to zrób ją na ostro / słono :)
UsuńBrawo za te kanapki!! :D To krok do przodku :)
Ja bardzo lubię brać sałatki do pracy. W. też się o nie upomina ;) robię je zawsze gdy mam wolną chwilę po południu. Jeśli nie, to też kanapki ;) albo zupa :)
Może jakbym ciecierzycę uprażyła to smakowałaby inaczej...Bo już robiłam do niej kilka podejść i coś mi nie wchodzi;-)
OdpowiedzUsuńA taki detoks bardzo mnie interesuje. Szkoda, że kaszę jaglaną mogę jeść sporadycznie;-(
Marzenko, koniecznie upraż! To zupełnie inny smak :)
UsuńJeśli chciałabyś przejść ten detoks to napisz do Marka. On Ci doradzi i powie czy w ogóle możesz. A z ciekawostek, Marek ma haszimoto... i je jaglaną na okrągło. ;) Na pewno regularnie bierze leki, ale skoro jest dietoterapeutą to wie co robi z odżywianiem :)
Coraz częściej mi się zdarza żałować że nie mam przy sobie aparatu.Może to dobry znak:)
OdpowiedzUsuńPrzepis zapisany:)
Iga, super!!! :)))) To na pewno dobry znak! Czekam... :))
UsuńCiekawy pomysl z tym prazeniem ciecierzycy. Musze sprobowac - a przepis swietny. Do kolejnego pudelka na lunch :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Anna