Ostatnio działkowicze z nas pełną gębą. Ostała nam się piękna działka po dziadku (może, któregoś dnia Wam ją pokażę :) ). Nie to, by był to jakiś problem. Wręcz przeciwnie :) Tak więc, warzywka rosną prędko i wcale nie przeszkadza im to, że zostały posiane w pijackich grządkach - w sensie nierównych ;) czereśni zielonych całe mnóstwo, truskawek również... ach!
A wiadomo, jak jest działka to i są grille na niej organizowane. Jeśli w perspektywie mam takowy, to nie wyobrażam sobie go bez kilku rzeczy. Otóż: bez masła czosnkowego - to podstawowa podstawa! Bez sosu czosnkowego. Bez pieczonych w żarze ziemniaczków i bez grzanek oczywiście. No tak, mięska żadnego nie wymieniłam :) ale jak dla mnie nie jest ono niezbędne - wystarczą mi powyższe rzeczy + ewentualnie, spieczona mocno kiełbaska lub zawinięta w folię kaszanka.
Podzielę się moimi przepisami na ukochane czosnkowe mikstury :)
Masło czosnkowe:
- kostkę masła zostawiamy na wierzchu na kilka godzin, by zmiękła,
- wciskamy małą główkę czosnku,
- dodajemy garść posiekanego koperku,
- solimy do smaku;
- duży jogurt grecki (lub gęsta śmietana),
- około 2-3 łyżki majonezu,
- garść posiekanego koperku,
- sól i pieprz do smaku,
wszystkie składniki mieszamy i gotowe :)
Wszystko pyszne, my też w weekend grillowaliśmy, ale od poniedziałku zawsze trzymam dietkę:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia świetne, nie drażnią mnie, bo już przywykłam, że po weekendzie trzeba przystopować:). Masło czosnkowe własnej roboty jest super! A próbowałaś kajzerki podgrzać?
Pozdrawiam serdecznie, miłego tygodnia
Oj masz rację, po weekendzie trzeba przystopować ;) kajzerek nie próbowałam - polecasz? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Polecam, polecam i pozdrawiam:) Udanego popołudnia Alutka, tak mogę się zwracać do Ciebie?
OdpowiedzUsuńTo będę musiała spróbować! :) oczywiście, że możesz - w końcu od malutkiej Alutki wzięła się nazwa bloga ;)
OdpowiedzUsuńOj, na te masełko czosnkowe to mi smaka narobiłaś:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
Ismena, nic tylko robić - grilla nawet nie trzeba organizować, by był ku masełku pretekst ;) wystarczy grzaneczki zrobić w tosterze lub na patelni.
OdpowiedzUsuńMiłego :)
Masełko dzisiaj zrobię:) Tak za mną od wczoraj ten smaczek chodzi:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
ps, Przysłałbyś mi swojego maila? Wysłałabym Ci zaproszenie na bloga:)
ismenapacula@gmail.com
Życzę smacznego więc :) a ja dziś zrobię zapiekankę z sosem czosnkowym :)
OdpowiedzUsuńJa w tosterze nawet pierś z kurczaka robię, takie mięso grillowane wychodzi:)
OdpowiedzUsuńMiłego popołudnia, pozdrawiam
Haha, dobry pomysł :) nie wpadłabym na to :) mi ostatnio udało się kupić za grosze patelnię grillową i jeszcze jej nie wypróbowałam... muszę nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńTylko wiesz, w takim tosterze otwieranym do góry;).
OdpowiedzUsuńJa nie używam patelni grillowej, nie pasuje mi, ale Ty próbuj, eksperymentuj! I opisuj:)
W sobotę jadłam z grilla wątróbkę (sparzoną wcześniej) owiniętą w plastry boczku. Taki szaszłyk spięty wykałaczką:) Pyszne, co ja akurat wątróbki nie cierpię:)Tylko pierwszy raz to robiliśmy i wiemy już, żeby więcej boczku dać. Bo trochę się rozwalało. Ale coś innego.
taki grill to mistrzostwo świata, chciałabym tam być :)
OdpowiedzUsuńJaKa, ja za wątróbką przepadam! Dzięki za ciekawą grillową podpowiedź. A jakiś przyprawy? coś?:)
OdpowiedzUsuńMagda, jak będziesz na Zachodzie naszego kraju to zapraszam na grillowanie :) i dzięki za to mistrzostwo :)
Żadnych przypraw, tylko dobrze sparzyć wątróbkę i koniecznie długie plastry boczku, aby się nie rozwalało. Smacznego:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale w sosie czosnkowym nie ma ... czosnku...;)
OdpowiedzUsuńHaha, rzeczywiście! Czujna jesteś :) to aż tak oczywiste, że o nim zapomniałam ;)
OdpowiedzUsuńDaję małą główkę lub średnią :)
Dzięki, że zwróciłaś na to uwagę JaKa :)
Masełko czosnkowe jest najlepsze :)
OdpowiedzUsuń