Nową serię postów czas zacząć! Słoikowo czy przetworowo - jak wolicie :) na razie pomysły są dwa. Pewnie kolejne przyjdą z czasem. Dziś, coś banalnego (a może jednak nie aż tak?), typowego i jakże polskiego! I wcale nie uważam, że jest to przysmak głównie facetów (jak przeczytałam na jednym z blogów). Mowa o? O ogórach kiszonych :) tak tak tak, co za problem ukisić ogóry? Myślę, że dla wielu osób jest to tajemnica ;) i to głównie dla nich jest ów post. I dla mnie, gdyż dotychczas tylko kilka razy je robiłam. W zasadzie nigdy sama.
I nie napiszę, że w końcu nadszedł TEN moment - czyli samodzielnego wykonania :) Ajwonka je dziś robiła, a ja w tym czasie przyrządzałam zupełnie inne "słoiki" - zobaczycie wkrótce ;)
Zacznijmy od tego, co będzie potrzebne, otóż:
- duże słoiki,
- koper,
- czosnek,
- chrzan (nie ten tarty :P),
- ewentualnie liście wiśni,
- aha, ogórki :) najlepiej średniej wielkości i małe,
- osolona woda (na 1l wody 2 łyżki soli),
Na dno słoika kładziemy jeden koper. Ogórki ciasno (mówiąc ciasno mam na myśli CIASNO) upychamy. Jak już załadujemy połowę, dodajemy kawałeczki chrzanu, ząbki czosnku i koper (ewent. liście wiśni). Wpychamy kolejne ogórki, na górę najlepsze są te malutkie. Na wierzchu układamy koper. Całość zalewamy osoloną wodą. Zamykamy słoik. I czekamy :) po ok. 3 dniach możemy odkręcić - będą małosolniaki. Jak nie odkręcimy to będą wspaniałe kiszone.
Ile czego? Załóżmy, że mamy litrowy słoik, więc 4 ząbki czosnku, 3 kilkucentymetrowe chrzany, 2 kopry (długie, całe, z nasionami), kilka listków wiśni. Są to "nasze" proporcje ;) każdy może mieć "swoje" :)
P.S. Pisząc tego posta, podgryzam przepyszne małosolniak wg powyższej receptury :D pychaaa....
Heh, ja też miałam sporo ogórków, ale w tych obowiązkach Mama pomogła, zajęła się ogórkami, ja patrzyłam i planowałam co mam jeszcze spakować na wakacje;).
OdpowiedzUsuńJak wrócimy będzie co robić, bo nasze dopiero teraz rosną...;)
Pięknie na zdjęciach pokazałaś! Cudo!
Pozdrawiam;)
Jak to dobrze mieć pomagierów ;)
OdpowiedzUsuńU mnie na działce też dopiero rosną :)
A dziękuję bardzo, okazuje się, że ogóry są wdzięcznymi modelami :)
Cześć Alutka, gdy się rozkręcę to skomentuję co wyżej, na razie poczytam chętnie, ale wiesz, późno już;). Tak sobie siedzę, bo mąż z akwarium robi;)
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie pozdrawiam!
Witam Cię z powrotem JaKa :) fajnie, że jesteś już :) i jak tam wojaże? Udane? ;)
OdpowiedzUsuńCiepłe pozdrowienia :)