Z uwagi na fakt, iż dziś jest dziś... będzie o czymś co jem od zawsze. W zasadzie przepis mało świąteczny, powinien być tort, ale tort nie jest czymś czego pożądam ;). Czasem w pracy jadamy jakieś ciacho z okazji czyjegoś święta i zawsze wtedy się śmieję, że ja wolę ruskie :).
W każdym razie, dzisiejsze danie nie jest może czymś wyszukanym, ale w zasadzie - według mnie - to duży plus. Mowa oczywiście o wędzonej makreli, a raczej paście z nią w roli głównej. Przepadam za makrelą i jem dość często. Czasem jem ją samą na kanapce, bo samo wyciąganie ości jest szczytem pracy na jaką mnie stać ;). Jednak zdecydowanie bardziej wolę tę rybę z poniższymi dodatkami. Ale od początku:
- 400g wędzonej makreli przepoławiamy i wyciągamy mięsko, wyrzucając wszystkie ości, które zdołamy wypatrzeć,
- 1 średniej wielkości cebulę (może być czerwona - ładniej się prezentuje) kroimy w drobniutką kosteczkę,
- cebulę łączymy z makrelą - mieszamy widelcem,
- 2-3 jaja gotujemy na twardo i kroimy w kostkę, dorzucamy do reszty,
- całość solimy, pieprzymy i mieszamy,
- czasem bywa (na szczęście rzadko), że makrela jest sucha, wówczas dodaję odrobinę oleju, by składniki się lepiej połączyły.
Pastę jem najzwyczajniej w świecie - na kromce z masłem :). Prostota w tym przypadku to podstawa :).
Jak widać na zdjęciach, dałam szczypiorek - to zamiast cebuli, bo pastę zabrałam do pracy :).
Utrafiłaś ze smakiem, makrela jest pyszna! Ale takiej pasty to jeszcze nie jadłam:). U mnie nagroda... pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTo zachęcam do spróbowania takiej pasty :). Ja wolę w takiej postaci niż samą :).
OdpowiedzUsuńA za nagrodę bardzo dziękuję! :):)
Chętnie:).
OdpowiedzUsuńZ wyciąganiem ości mam podobnie, a wędzone ryby obiera mi mąż;). Tak rybkę na pół i mogę bezpiecznie zajadać:)).
Miłego dnia Alutka
Dobry ten Twój mąż ;). Ja zawsze jakieś ości pominę ;).
OdpowiedzUsuńRównież miłego :). U mnie pada :/
smaki znane, ale chyba nigdy nie łączyłam makreli z cebulą, muszę koniecznie zrobić :) narobiłaś mi ochoty :)
OdpowiedzUsuńA czy ta makrela, to jakoś z okazji Twoich urodzin może? Bo jeśli tak, to ja najlepszego życzę :)))
OdpowiedzUsuńmakrelę uwielbiam i pastę też podobną robię, tylko bardziej kaloryczną, bo z majonezem i czymś tam jeszcze- już nie pamiętam, mam gdzieś przepis, ale jest pycha! I z tuńczyka też lubię, muszę chyba wrzucić bo mnie zachęciłaś tą makrelą ;)
magda - a to spróbuj tego połączenia :) dla mnie jest ono bardzo naturalne przez to, że pastę znam od zawsze ;)
OdpowiedzUsuńowieca - czujna jesteś ;) rzeczywiście z okazji urodzin - dziękuję bardzo :))
a widzisz, a moja nie jest aż taka kaloryczna ;), a majonez często dodaję właśnie do sałatek z tuńczykiem :)
Nie zajarzyłam z tym tortem, że chodzi o Twoje urodziny, za co bardzo..bardzo przepraszam. Moc życzeń dla Ciebie! Spełnienia Marzeń, Wszystkiego Dobrego! Pozdrawiam ciepło;)
OdpowiedzUsuńBo ja tak specjalnie zakombinowałam temat ;), dzięki JaKa :*
OdpowiedzUsuńAcha;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że już piątek:-))))