I czas zatoczył koło.
Rok temu 21 marca zabawą z sukienkami w roli głównej próbowałyśmy przyciągnąć wiosnę.
Było pięknie, kolorowo i wesoło.
W czasie tego roku poznałam aż 5 właścicielek tamtych sukienek!
(dwie już wtedy znałam).
I dziś, gdy znam te 5 wspaniałych dziewczyn,
i gdy patrzę na sukienki niektórych z nich to...
nijak nie pasuje mi jedno do drugiego! :D
Szczerze mówiąc jest to niesamowite doświadczenie i fajna zabawa. :)
I tak się zastanawiam czy za rok, 21 marca, też napiszę, że poznałam którąś z dzisiejszych bohaterek?
3 tegoroczne uczestniczki należą do zbioru tamtych pięciu,
i bardzo się cieszę, że te blogowe znajomości tak trwają...
i trwają! :)))
Posta kończę bardzo późnym wieczorem, wręcz nocą.
Na przytarganym do stolicy Wielkopolski laptopie.
W hotelowym pokoju.
Całkiem fajnie witam tu wiosnę! :D
***********
Wasze zgłoszenia wrzucałam chronologicznie.
Jakoś tak wyszło, że o każdej z Was (lub Waszym blogu) napisałam choć słówko.
Nie planowałam tego. ;) Tak mi po prostu wyszło. :))
Baaaardzo Wam dziękuję za Wasz udział! Za poświęcony czas.
Dziękuję, że chciałyście ze mną świętować i wiosnę i urodziny blogowe! :*
Życzę Wam wspaniałej zabawy podczas czytania cudnych opowieści i oglądania pięknych zdjęć! :)
Zdjęcia są w największym formacie. Zasługują na to i mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza. :)
***********
1. Olga (bezblogowa)
Olga odwiedza mnie od dłuższego czasu, jest najwierniejszą fanką Heli. :)
Lubię z Olgą wymieniać się zdrowymi nowinkami, ciekawostkami.
I myślę, że większość z nas jej czegoś - o czym pisze - pozazdrości. :P
Apaszka Olgi od razu skojarzyła mi się z pewnym obrazem. Wiecie jakim? :)
  
"Najpierw zrobiłam tylko zdjęcie mojej ulubionej 
wiosennej apaszki, po którą sięgam, kiedy tylko mogę odrzucić ciepły szal, kiedy 
mam już dość zimowej szarzyzny. 
Jej soczyste zielenie i ciepłe kolory 
zawsze poprawiają mi nastrój. 
 
Potem pomyślałam jednak, że tej wiosny sytuacja 
jest szczególna. 
Co roku, od wielu lat, mniej więcej o tej porze zaczynałam 
pozimową dietę. Teraz dzięki temu, że kalorie zaczęłam mądrze liczyć już w 
październiku, mam ten luksus, że jedynym moim zmartwieniem jest zwężanie 
wiosennej garderoby. I stąd pomysł na drugie zdjęcie."
Czekoladoholiczka Iwona podesłała mi zdjęcie. Bez opisu.
Napisałam od razu co zobaczyłam patrząc na zdjęcie:
"To zdjęcie skojarzyło mi się z ciepłym wiosennym porankiem, mokrą od rosy trawą..."
Czekoladowa Iwona odpisała: 
"dokładnie taki ma przekaz...ciepły poranek,rosa...brak tylko czerwonych paznokci na stopach ;)"
Nie podejrzewałam siebie o taki romantyzm! ;D
Marzenę poznałam rok temu (ale to nie jest jedna z tych 5 ;)),
mieszkamy w tym samym mieście i niejedno spotkanie za nami. :)
I do niejednej już potrawy Marzenka mnie przekonała! Taka z niej cudotwórczyni. ;))
Czy mogą być bardziej wiosenne kolory?
Pięknego rudzielca też znam. :) 
"Dla
 mnie wiosna bez tulipanów i zielonych akcesoriów nie istnieje.
  
Zresztą 
jak widać mój kot podziela to zdanie;-) Buty zdarte do granic 
możliwości, ale to te ulubione, bo zielone na wiosnę...
Szalik towarzyszy
 mi już też kilka sezonów. Zielono mi...:-)" 
4. Ninka. (bezblogowa) 
Ninka. jest wierną czytelniczką bloga GosiAnki Wrocławianki.
Myślę, że śmiało mogę stwierdzić, że jest nadworną poetką GosiAnki.
Jak ona pięknie kleci te wiersze!
Zanim jednak dostałam wiersz wiosenny, Ninka. przysłała mi zdjęcie apaszek,
który od razu skojarzyły mi się z Ajwonką. :)
"Wiosna kojarzy mi się z apaszkami. To pierwszy wiosenny akcent mojego 
ubioru. Zakładam apaszkę, czasem gdy jeszcze leży śnieg, nawet do 
zimowej kurtki, kiedy słońce i lekki wiatr sprawiają, że czuję się już 
wiosennie.
        Wyciągnęłam więc z szafy wszystkie (prawie wszystkie!) chusty i 
szale - stare i nowe; noszone często i wcale; te, które sama kupiłam i 
te, które nosiła mama, a nawet babcia. Bo apaszka to dla mnie atrybut 
wiosny. Jestem przekonana, że Pani Wiosna co dzień chodzi w apaszce."
Po apaszkach przyszedł kolejny mejl od Ninki.
(...) A muszę Ci napisać, że - oczywiście - zastanawiałam się nad wierszem, 
tylko jakoś "nie chciał" się ułożyć. Jednak dziś ułożył się bez 
większych problemów, więc przesyłam Ci go z prośbą, byś dołączyła go do 
już wysłanego materiału. I z góry dziękuję :)
Słońce nareszcie naprawdę grzeje
i już zakwitły pierwsze krokusy.
Kiełkują plany, rosną nadzieje
i każdy jakoś lżej się porusza.
Wróble ćwierkają jak zwariowane,
sikora z brzozy w głos wyśpiewuje,
a ja, by wiosnę pięknie przywitać,
jasną apaszkę z szafy wyjmuję.
Cienka apaszka lekko trzepocze,
tańczy - i tańczy z nią moja dusza.
W promieniach słońca, z wiatrem na twarzy,
znowu na podbój świata wyruszam.
Dobrze, że się Nince. ułożył, prawda? :)
To jedna z tych pięciu. :D
Kochana gaduła, która przyrządza takie pyszności, że ach! 
  Kolory, które są na zdjęciu zdecydowanie do niej pasują.
A samo zdjęcie tak mnie zauroczyło... :) 
"Chciałabym, by moja ubraniowa wiosna była kobieca i w jasnych barwach 
(...) Na zdjęciu buciki (torebka już dobrana), bluzeczka i dwie apaszki dopasowane do wiosennych kurteczek :) i oczywiście niewielka odsłona ulubionej biżuterii :)"
A to druga z tych pięciu. ;))
Smak serniczka i pysznej kawki Zza Jej Drzwi pamiętam do dziś. :)
 Gosia ma teraz w głowie zupełnie inne sprawy (poczytać można u Gosi na blogu) niż jakieś tam blogowe zabawy. Dlatego tym bardziej doceniam to, że znalazła czas na zdjęcia i na napisanie mejla do mnie! :) Ale wiecie co?
Na Gosię zawsze można liczyć w blogowych akcjach! :D
"To moje wiosenne bluzeczki, które dodają mi zawsze humoru, mimo 
odważnych kolorów bardzo je lubię. W ogóle to ten kurs Vedic Art 
otworzył mnie na kolory, dobrze się teraz czuję nie tylko w brązach i 
beżach jak do tej pory. 
Sukienka jest z tych kupionych pod wpływem chwili, która nadal 
wiszą w szafie z metką i nie sądzę abym ją ubrała. Pokazuję ją jednak bo
 jest wesoła i wiosenna."
I co? I kolejna dawka wiosny: 
 
 
"Bransoletka na która chyba też jestem za stara i kolczyki, które lubię na wiosnę :)"
 
Jest i trzecia z nich. ;)
Wielbicielka kotów i dobrego, zdrowego jedzenia.
A jakie piękne robi zdjęcia - i kotów i jedzenia. ;)
Mejlowa wiosenna przesyłka zaskoczyła mnie bardzo!
A jaki wywołała uśmiech na mojej twarzy. :D
"Ponieważ nie nabyłam żadnej nowej sukienki,
a reszta mojej garderoby jest raczej mało wiosenna,
przesyłam zdjęcie, na którym Dyzio właśnie znalazł wiosnę;))"
Agai nie znam osobiście, a w budyniowym świecie też nie znamy się długo.
A już zdążyła kupić mi zasłony w Ikei,
zdążyła mi zrobić piękną zakładkę (i nie tylko) - o tym niebawem,
a ja wygrałam dla niej torebkę. ;)
Czy to nie piękne?! :D
 Nie wspominając o Agai apaszce... Dech zapiera!
"Oczywiście nie znalazłam tego, co najbardziej chciałam pokazać, apaszki niby uporządkowane a jednak...
Wysyłam zatem fotkę jednej z moich ulubionych apaszek. Bardzo cennej, bo to 
szaleństwo mojej Mamy po mojej maturze. Prawdziwy jedwab, ręcznie 
malowany. Cudne kolory, od turkusu (takiego bardziej niebieskiego 
turkusu) po ni to brąz, ni to fiolet. Tyyle lat i wciąż wygląda jak 
nowa!"
9. Krysia Opakowana (bezblogowa) 
Powiem Wam jedno! Uwielbiam Krysiowe opowieści!
I nie jestem w tym odosobniona. :))
Zanim przeczytacie tę dzisiejszą proponuję byście zerknęli w tę sprzed roku (pkt 2 w ubiegłorocznej wiosennej akcji). :)
  
"No
 więc dalej szukam - czy materiału i wykroju, czy gotowej sukienki, jak 
to było opisane w ubiegłym roku na pierwszej wiosennej szafowej akcji. 
Rok temu zdjęcia nie było, bo i sukienki nie ma od jakichś 40 lat. No 
może 38!
Sukienka była 
granatowa, bardzo krótka, szmizjerka przeze mnie uszyta, ze staromodnego
 kretonu, takiego bardziej jak bawełna z wiskozą, nie sztywne, a troszkę
 lejące, ale minimalnie, raczej ładnie układający się materiał. 
Kołnierzyk był z białej piki.
sukienka w 
białe kropeczki bardziej niż groszki. Euforycznie cudna sukienka przeze 
mnie uszyta. Kojarzy się z energią, uśmiechem, uczuciem szczęścia; byłam
 młoda, opalona, wesoła! No i od wielu lat szukam wersji doroślejszej 
(czytaj: dłuższej niż przydługa koszula :P) I nic. Ani materiału, ani 
wykroju, żeby pasowały do siebie. Ze 3 tygodnie temu byłam w naszym 
supermarkecie, który sprzedaje swoje linie ciuchów (swoje, znaczy ma 
projektantów) i ja te ciuchy bardzo lubię. Jasne, że mają i plastikowe 
ciuchy, i ciotowate, ale mają dużo fajnych i wesołych.
Właśnie mieli 
przeróbkę stoiska całego. Poszłam i natychmiast rzuciły mi się w oczy 
dwie rzeczy (muszę dodać, że pierwszy kolor, jaki zauważam, to 
ciemnoniebieski, granatowy, niebo w lecie tuż przed kompletną 
ciemnością... Turkusowoniebieski, atrament) - sukienka niebieska w 
białawe cosie, szmizjerka i sweterek biały w groszki.... No i kupiłam od
 razu. I to wskazuje na moje tendencje... Nie mogę znaleźć sukienki W 
Kropki, to lecę i natychmiast kupuję i robię coś w prawie kropki. Dziś 
doszły sandały - czerwone, z drewnianą podeszwą (Lotta of Stockholm - 
styl Betty - piszę te szczegóły, bo w tych czasach co sukienka w kropki,
 to nosiło się drewniane buciki. Ba! SAMA w 1974 roku zrobiłam sobie 
drewniane platformowate sandały, w sklepie szewskim kupiłam kopyta, 
pardon - podeszwy - 10 cm grubości, drewniane, takie dłuuugie szpilki do
butów, z jeansu uszyłam wierzchy sandałowate plus paseczki, ze sprzączkami. Jeansowe wierzchy były wyhaftowane.
Czy nosiłam 
Sukienkę w kropki z tymi sandałami... Nie pamiętam. Ale kojarzą mi się 
bardzo dobrze i pasują. Więc teraz rozchodzić buty (w przypadku 
drewnianych butów do rozchodzenia są tylko wierzchy, hrehreher, ale 
muszę, bo są dość ciasne).
Więc całość 
pachnie mi wiosną i latem! I jak dziś jechałam do pracy (50 km), to 
zauważyłam, że jakby przez noc więcej zieleni jest wśród przydrożnych 
krzewów, gdzieniegdzie i żonkile już wyglądają na przekwitające, ale 
większość WŁAŚNIE kwitnie.
Wiosna,lato - u
 mnie zlewają się w jedno, choć szala przeważa na WIOSNĘ. Więc jak się 
lada moment nie zrobi CIEPŁO nieźle, to będę nosić sukienkę i sweterek z
 grubymi rajstopami, które na pewno pasują do drewnianych sandałów. Bo 
dlaczego nie!!!
Mam prawie sukienkę... Może ta nowa wersja bardziej pasuje do wiosny niż do lata. Może." 

 
10. JolkaM (bezblogowa)
Co ja piszę, bezblogowa! Przecież Jolka to współblogerka Ankowego bloga! ;)
Jola znana jest też z językowej, ekhm, talibii. :D
 Czyli co?
 Jeśli ktoś z Was ma jakiś dylemat językowy wystarczy wejść na bloga Za Moimi Drzwiami, kliknąć w odpowiednią zakładkę i zadać pytanie. Jola pomoże! Mnie pomogła nie raz. :)))
Póki co zobaczcie jak wiosnę chce zatrzymać nasza Jola!
W zasadzie nie powinnam być zaskoczona, przecież Jola otoczona jest zwierzakami, które obdarza ogromną miłością.
"Alu, napisałaś: Pokażmy zatem to, co mamy wiosennego.
W szafie, na szafie, obok szafy...
Gdziekolwiek.
Cokolwiek kojarzy Wam się z wiosną.
Sukienka, spódniczka, apaszka, zielona, lekka bluzka...
A może coś zupełnie innego? 
No więc pokazuję!
Tylko czy to wiosenne może być w szufladzie? W szufladzie starej szafy? W
 szufladzie starej szafy służącej za biurko? Hm... A co mi tam, jak to 
mówią: ryzyk-fizyk! Oto zielona, lekka bluzka w szufladzie stuningowanej
 starej szafy służącej jako biurko. :D"
11. eNNka (Stokrotki Dorotki)
Jeśli nie znacie eNNkowego bloga to koniecznie nadróbcie zaległości!
Przezabawne, przeurocze historyjki z życia wzięte.
Ja od eNNkowych postów się uzależniłam. :)
A sama eNNka ostatnimi czasy realizuje się fotograficznie.
Jej interpretacje niektórych - odgórnie rzuconych - tematów czasem są niezwykle zaskakujące. :)
Tu, interpretacja wiosenna-szafiasta ;)
"w tej części kraju, gdzie eNNka mieszka,
Wiosna powolna, Wiosna niespieszna
wołamy zatem: przybądź! o Wiosno!
i pierwszy zwiastun stawiamy w okno!"
 
12. Misia (Gżegżółka)
 Miśki blog kojarzy mi się z podstawówkową klasą języka polskiego, gdzie widniały ogromne litery ułożone w napis "gżegżółka".
Nie mogłam się nadziwić co to za dziwne słowo! Jak to ż po g? :)
Ciekawe czy mały Grzdyl, który co jakiś czas "pisze" u Misi posty też będzie miał takie dylematy. :))
Misia jako jedyna pokazała wiosenną wersję siebie!
A w zasadzie, siebie i Grzdyla. :D 
I za to ogromne brawa! :))
"Moja wiosna - na razie fiolet najmocniej kojarzy mi się z wiosną."
13. Monika (fotoszepty)
 Blog Moniki kojarzy mi się z bogiem szytym na miarę naszych zabieganych czasów.
Krótki konkretny przekaz okraszony dobrym zdjęciem.
Tylko, że jak coś czasem napisze... to zostaje w głowie na dłużej. :)
Bardzo to lubię!
Oto próbka:
"Bo wiosna to dla mnie kolor. metaforyczny i dosłowny.
nowe rajtuzy, buty nowe i kolejna para kolczyków do kolekcji.
to łaknienie zimnego drinka po zimnej zimie.
i nieproszone słońce, co wpada z rana wprost do mojej sypialni.
chyba wtedy żyć mi się chce bardziej, szybciej, lepiej.
z aparatem w ręku, torebką pod pachą, zupełnie niewiosennym zapachem na szyi.
 
(...)
ps. jest 23.51 ;)))"
I mejl z pierwszego dnia wiosny:
"dosyłam jeszcze 1 zdjęcie pyknięte świeżutko przed paroma minutami ;)"
14. Olimpia (Pomysłowe pieczenie)
Jeśli nie widzieliście bloga Olimpii, zerknijcie koniecznie!
Przepisy świetne, a zdjęcia! Można na nie patrzeć w nieskończoność. :)
"Alu 
oto moja wiosna:-), czyli ulubiona chusto - apaszka, którą zawsze noszę w
 okresie wczesnowiosennym. Jest delikatna w dotyku, tak jak delikatne są
 pierwsze pączki kwiatów na drzewie. Jej malutkie niebieskie i różowe 
kwiatki ocieplają moje myśli i przypominają o tym , że po wiośnie 
przychodzi lato:-). Bardzo ją lubię dlatego, nią zaklinam wiosnę:-)"
15. Alucha
Ogłaszając tę akcję wiedziałam, że pokażę właśnie tę apaszkę.
Kupiłam ją na wycieczce po Hiszpanii. Już nawet nie pamiętam w jakim mieście.
Pamiętam, że kupiona była w pośpiechu, chwycona ot tak z myślą "coś trzeba mieć na pamiątkę".
Wówczas nie sądziłam, że ta apaszka będzie ze mną każdej wiosny, lata i jesieni!
Okazała się być moją ulubioną. Jest zwiewna, przyjemna, delikatna...
Kształt w jaki ułożyłam ją do zdjęcia nie jest przypadkowy. ;) 
Na pogodę przejściową mam tylko trampki. Już chyba przestałam łudzić się, że inne buty spodobają mi się...
Dlatego z utęsknieniem czekam na odpowiednią dla balerin temperaturę. :)
Te ze zdjęcia już znoszone, acz ulubione.
O dziwo nie zdarły się po kilku dniach/ tygodniach. ;)
***********
W związku z moim służbowym wyjazdem, na komentarze najprawdopodobniej odpowiem dopiero w weekend. :(
I w związku z tym wyjazdem nie zdążyłam odpisać na Wasze mejle. :( Nadrobię! :) 
Już dziś zapraszam Was (wszystkich) na kontynuację imprezy wiosenno-urodzinowej! :D
Wszystko okaże się w środę, ale zdradzę, że będą piękne prezenty! :D