Było nas trzech, w każdym z nas inna krew...
Na usta się ciśnie!
5 różnych dziewczyn, które jakimś trafem odnalazły się w sieci,
które jakiś czas temu postanowiły się spotkać,
które kontakt mają do dziś,
które piszą do siebie mejle.
Do wszystkich na raz.
Żeby nie było, że któraś jest pomijana.
Choć i takie groźby się pojawiały. ;)
5 dziewczyn, które mają nawet swoją nazwę.
MMMAK* (Makowe panienki?:D).
Magda, Małgosia, Marzena, Ala, Kamila.
Pisząc te mejle o wszystkim i o niczym postanowiły zrobić coś wspólnie.
Postanowiły (chyba jeszcze w grudniu!), że w czasie każdej pory roku ulepią razem (wirtualnie) pierogi.
Oczywiście o pomyśle zapomniały,
a przypomniały sobie wraz z końcem zimy...
Zatem, rzutem na taśmę...
Pierogi na cztery poru roku - ZIMA!
Skład na farsz: 3 torebki kaszy gryczanej, 150 - 200 g boczku wędzonego, 2 średnie cebule, sól, pieprz, majeranek (nie żałować!);
- kaszę gotujemy w osolonej wodzie,
- boczek kroimy w kosteczkę i smażymy na patelni (z odrobiną oleju),
- gdy boczek się zarumieni i wytopi się z niego tłuszcz, wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulę,
- gdy cebula się zeszkli wrzucamy kaszę,
- doprawiamy do smaku,
- smażymy kilka minut, co jakiś czas mieszając;
Skład na ciasto: ok 600 g mąki, ok. 200 ml gorącej wody, 3-4 łyżki oleju;
- mąkę wysypujemy na stolnicę, robimy kopczyk,
- w dziurkę kopczyku wlewamy olej,
- mieszamy nożem i powoli, stopniowo wlewamy wodę ciągle mieszając nożem,
- całość zagniatamy na gładką masę,
- gotową kulę zawijamy w ściereczkę;
- pierogi wrzucamy na osolony wrzątek i wyjmujemy od razu gdy wypłyną,
- podajemy z cebulką, choć bardziej smakowały mi odsmażone następnego dnia. :)
Zapraszam Was do reszty dziewczyn! Ja też tam lecę, bo każdy przepis na ciasto i na farsz jest inny... Umieram z ciekawości. :))
* Tak nazwała nas kiedyś Gośka, nasze komputerowe pogotowie ratunkowe! :)))
** Farsz wybierała Ajwonka (wybór z tego bloga)
** Farsz wybierała Ajwonka (wybór z tego bloga)
Takie nadzienie, że hohoho, bardzo zimowe i pożywne! Już uwielbiam te nasze spotkania, choć to dopiero pierwsze! A i jeszcze protestuje, bo czasem dowiadujemy się z MMK na końcu :)))
OdpowiedzUsuńA i jeszcze bardzo chciałabym kiedyś w takim lepieniu pierogów Za Rzeką uczestniczyć! Pozdrowienia dla Rodziców :)
UsuńMiało być zimowo, więc jest. ;))
UsuńPrzed nami wiele spotkań. :D
Oj tam, raz tylko z maleńkim opóźnieniem się dowiedziałyście. :D
Hm, może kiedyś zrobimy pierogowe spotkanie Za Rzeką? Tak na prawdziwo :D
Tak, tak, tak i jeszcze raz tak :)
UsuńAle by było super!:)
UsuńTrzeba to JAKOŚ zorganizować. :D
Usuńzdrowe i pyszne, a ja dzisiaj tak myślałam właśnie, że zrobiłabym pierogi tylko jakie..już wiem !:D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mogłam coś podpowiedzieć. ;))
UsuńNo czasami bywa, że nie wszystkie na raz otrzymują, bo zamiast "odpowiedz wszystkim" klikam "odpowiedz", ale to taki malutki szczegół...;-) Jedno jest pewne silna grupa z nas:-) I pierogi zimowe wyszły jak trzeba:-) Fanem kaszy gryczanej nie jestem, ale w pierogach może smak być ok;-) No chyba, że tym razem Ty mnie będziesz przekonywać do polubienia...;-)) Buziaki:-))
OdpowiedzUsuńHaha, no rzeczywiście ;)), ale to przez przypadek. ;)
UsuńPewnie, że silna, coraz ładniejszy kawałek czasu trzymamy się razem. :)
Faktycznie, Ty nie przepadasz za gryczaną... Ciekawe czy bym Cię przekonała. :) ale chyba wiem od czego bym zaczęła... nie od pierogów! :D
Dopiero całkiem niedawno polubiłam kaszę gryczaną - bardzo ciekawe nadzienie!:) cieszę się ze znam osobiście taką pomysłową dziewczynę!
OdpowiedzUsuńGryczaną zawsze lubiłam, teraz zajadam się orkiszową. :)
UsuńGośka, i ja się cieszę! :D
Bardzo lubię pierogi z kaszą gryczaną. Troszkę inne bo kasza gryczana + usmażona cebulka + pieczarki. Znane jako pierogi kaszubskie. Robiłam też takie 3 części kaszy + jedna część sera + cebulka smażona. Oczywiście sól, pieprz.
OdpowiedzUsuńTwoich z pewnością też kiedyś spróbuję :)
Wczoraj kupiłam kaszę gryczaną białą (nieprażoną). Wkrótce spróbuję. Podobno jest zdrowsza.
A wiesz, zastanawiałyśmy się czy zamiast boczku nie dać pieczarek albo suszonych grzybów. :)
UsuńA te z serem brzmią bardzo ciekawie.
Koniecznie daj znać jak smakuje ta biała.
Ja nadal wcinam orkiszową, jeszcze mi się nie znudziła. :)
Dziś ugotowałam tę kaszę. Jest bardzo dobra, jednak nie ma tego charakterystycznego smaku kaszy gryczanej, który znałam do tej pory i trochę mi go brakuje. Z pewnością będzie smakować tym wszystkim, którym ten gryczany, palony smak przeszkadzał.
Usuńhttp://www.fitness-food.pl/85-264-thickbox/kasza-gryczana-niepalona-bio-500g-bio-planet.jpg
Usuńjeśli ten link jest niedozwoloną reklamą, usuń go proszę Alutko
No właśnie, kasza gryczana to kasza gryczana. Lubię TEN jej smak i zapach przy gotowaniu.
UsuńBiała jednak to ciekawostka, którą warto spróbować. Pewnie by mi posmakowała, lubię wszystkie kasze. ;)
Buziaki Olgo!
Kupowałam kiedyś w zoologicznym ziarna dla ptaków, patrzę, wielki worek z kaszą, pytam, co to za kasza, bo kształt wydawał mi się znajomy, ale kolor nie ten; gryczana niepalona słyszę, po czym pani dodaje, mam wiele klientek, które kupują dla siebie, bo jest o wiele zdrowsza, niż palona :)
UsuńBuziaki Alutko!
No coś Ty! Nie miałam pojęcia, że to się kupuje dla zwierzaków. :))) A tu proszę... na sklepowych pułkach BIO i EKO ;)))
UsuńZrobiłam rekonesans po blogach "Dziewczyn". No, no, niektóre całkiem mnie zaczarowały. Te z bryndzą i oscypkiem muszą być pyyyyyyszne. Albo z jagnięciną. Tyle, że rzadko jestem w jej posiadaniu. Niestety, do kaszy gryczanej trudno mi się przekonać. Pochodząca z Lublina koleżanka twierdzi, że takie pierogi są ich regionalną potrawą. Może jednak się skuszę:-).
OdpowiedzUsuńDziewczyny poszalały z tymi farszami. Co jeden to lepszy! Jagnięcinę nie tak łatwo dostać, ale czasem w lidlu się pojawia.
UsuńZauważyłam, że sporo osób nie przepada za gryczaną. Ja lubię bardzo. Z sosikiem mięsnym, z wołowinką i buraczkami na ciepło... ach ;)))
Pozdrawiam ciepło, Errato!
O matko, piękne te pierogi... Chyba w sobotę zawalczę ;D Dziękuję
OdpowiedzUsuń:))) Walcz! Ja lubię lepić pierogi :))
UsuńJuż nie mogę sie doczekać aż skończę tę pracę i będę mogła zabrać sie za robienie takich pyszności :)
OdpowiedzUsuńHaha! Mówisz, że nie ma co się zastanawiać, tylko trzeba działać? ;))
UsuńA wiesz Alutko droga, że ja nigdy pierogów z kaszą nie jadłam, i bardzo , ale to bardzo mam ochotę spróbować jak smakują:-). Chyba sobie je zrobię:-).
OdpowiedzUsuńOlimpio, spróbuj, są bardzo dobre. Choć chyba żadne pierogi nie wygrają z ruskimi... Teraz ulepiłyśmy 1/3 tych i 2/3 ruskich. ;)))
UsuńUściski!
Ja wiedziałam, że oglądanie tych naszych pierogów powinnam przełożyć na jutro;)
OdpowiedzUsuńMoja ukochana kasza gryczana z boczusiem w postaci pierogów i do tego ta cebulka przysmażona...
I jak tu teraz zasnąć, no jak?!
Mam nadzieję, że Ajwonce smakowały:))
Pędzę dalej...
Jak chcę zobaczyć, jak wygląda lepienie pierogów Za Rzeką,
Usuńto mi się rozmowy przy chlebie czekoladowym wyświetlają;)
Może następną publikację zaplanujemy na rano? ;))
UsuńAjwonce smakowały, ale Gie nie był zachwycony. Zjadł jednego i rzucił się na ruskie. :P
Poprawiłam już link. :)))
A zobacz co napisałam pod Kamilą. :))
Czyli masz takich pięć JolekM jak ja mam! :))
OdpowiedzUsuńPierożki mnamniuśne!
Fajne porównanie. :))
UsuńAch ta blogosfera... :D
takie pierożki robił mój dziadek, ale nie pamiętam już smaku, malutka byłam
OdpowiedzUsuńale kaszę lubię, więc czas zrobić
przeleciałam się po koleżankach- pychotki te pierogi
każda z Was robi inne ciasto, ale domyślam się, ze wszystkie są smaczne
buziaki:***
Wiesz, że jak lepiłyśmy z Ajwonką to przypomniały nam się Twoje gołąbki z kaszą? :))
UsuńRobiłyśmy je któregoś razu. :)
Też zauważyłam, że każda ma inne ciasto. Ja boję się próbować innego, bo to nasze jest niezwykle delikatne, a takie lubię najbardziej. :))
Buziaki :***
Ależ mi smaka narobiłaś na pierogi. :]
OdpowiedzUsuńZatem do dzieła! :D
Usuńświetna inicjatywa, Babeczki :)
OdpowiedzUsuńA co! ;))
UsuńKasza gryczana w pierogach? Coś nowego jak dla mnie, musi byc smacznie :) buziaki, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie chyba wszystko można wsadzić do tych pierogów. ;))
UsuńPozdrawiam ciepło. :)
To jest znak, ze musze zrobic!
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Lepienie jest takie fajne :))
UsuńPyszna propozycja!
OdpowiedzUsuńAle wybieram te z wody.
Uwielbiam pierogi.
Dziękuję Amber. :)
UsuńJa z wody najbardziej lubię ruskie. Do nich cebulka.
Ale pyszności. Wyobraziłam sobie ten smak. W dodatku koleżanka w pracy "szczuje" pierogami z nadzieniem dyniowym... Tylko co począć, jak mi się tak okropnie nie chce lepić...? :)
OdpowiedzUsuńDominiczko, nie lubisz lepić? To takie fajne spokojne zajęcie... Kojarzy mi się z plasteliną, którą bardzo lubiłam. :D
UsuńAlutko, Twoje gryczane pierogi jeszcze przede mną. Za to donoszę, że w sobotę zrobiłam sos z ciecierzycą do makronu. Z tym że ciecierzycę gotowałam sama. Wyszło git, nawet faceci zjedli - chociaż bez mięsa. :]
OdpowiedzUsuńJolu, jak miło Cię widzieć! :D
UsuńBardzo się cieszę, że ciecierzyca smakowała. Fajny to zastępnik (?) mięsa. :))
Buziaki!
Ale narobiłaś mi smaka Alutko!
OdpowiedzUsuńRobiłam tylko z białym serem,dobre. Ale takie też zrobię. Już mi smakują,wyglądają bardzo apetycznie:))
Pozdrawiam i uściski slę Alutek:****
Dobry wieczór, Margoś! :)))
UsuńZ białym serem, czyli ruskie? Ruskie to moje ulubione i chyba tak już zostanie. ;))
Uściski kochana :***
Mniammm... Dziękuję za przepis, na pewno spróbuję takie zrobić, bo wygladają bardzo smakowicie :) Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńMaszko, zrób koniecznie. To fajna pierogowa odmiana. :))
UsuńPozdrawiam!
Tak po cichu trochę Wam tych spotkań zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńA pierogi z kaszą gryczaną uwielbiam...z kaszą gryczaną i grzybami :)
Może uda nam się spotkać kiedyś gdzieś?
UsuńW jakich rejonach mieszkasz? :)
Z kaszą gryczaną i grzybami nie jadłam - a był plan by może taki farsz poczynić. :)
Świetnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń