bo lada moment skończy się sezon na szparagi.
A jeszcze jakieś przepisy mam w zanadrzu...
Czasem nie wiem co napisać.
Niektórym wówczas zazdroszczę lekkości pióra
i całej masy pomysłów w głowie.
Skąd to brać? Kto wie? :)
Ja dziś wiem jedno na pewno.
Połączenia z pozoru dziwne i niepasujące do siebie
mogą być zaskakująco dobre!
Tak jest z dzisiejszym przepisem.
A czy tak też jest z ludźmi?
Czy to przeciwieństwa się przyciągają?
W przyjaźni, koleżeństwie jak najbardziej.
W związku nie bardzo.
Tak myślę ja.
Tak z autopsji. :)
I w jednym i w drugim przypadku. ;)
Oryginalny przepis (klik) był z połowy mojej porcji i podobno był dla 3 osób.
Podobno, bo moją podwójną zjadły 3 osoby...
Jako, że były dokładki obstawiam, że to ilość dla maks. 4 osób. ;)
Skład: 200 g kaszy gryczanej, 500 g filetu z łososia, 2 pęczki szparagów, 50 g (dwie duże garście) suszonych grzybów, pęczek natki pietruszki, skórka starta z połowy cytryny, 3 ząbki czosnku, pół cebuli, olej rzepakowy, twaróg do posypania, sól, pieprz;
/porcja dla 4 osób/
- grzyby opłukujemy i zalewamy zimną wodą, moczymy godzinę,
- kaszę gotujemy 15 minut i odcedzamy,
- szparagi obieramy, obcinamy zdrewniałe końcówki, kroimy na kawałki,
- szparagi układamy w naczyniu do gotowania na parze, a na nich wymoczone i odciśnięte grzyby; gotujemy na parze 10-15 minut tak by były chrupkie,
- po ugotowaniu wyciągamy grzyby i kroimy w małe kawałki,
- na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oleju, wrzucamy posiekamy drobno czosnek i cebulę, smażymy na małym ogniu około 4 minuty,
- pokrojonego w kostkę łososia dodajemy do cebulki wraz z grzybami, doprawiamy solą, mieszamy i smażymy 4 minuty,
- dodajemy kaszę gryczaną, posiekaną natkę pietruszki i skórkę z cytryny, doprawiamy pieprzem i solą, smażymy 2 minuty, mieszamy co chwilkę,
- dodajemy szparagi i 6 łyżek oleju, mieszamy, smażymy przez minutkę,
- podajemy z twarogiem.
Gorąco polecam Wam to zaskakująco pyszne danie! Szparagi ugotowane na parze były cudownie chrupkie i absolutnie niełykowate. A dodatek wiejskiego, jednodniowego twarogu... Ach!
Po takim obiedzie można zgodnie zagrać w bierki. :)))
Ach! Obiecana panna Hela :) cudna kociczka :) dzięki ALutko :*
OdpowiedzUsuńDawno już nie grałam w bierki, bardzo dawno. Kiedyś lubiłam, miałam cierpliwość i pewną rękę :)
Przepis bardzo mi się podoba, zrobię niezawodnie :) wszystkie składniki w mojej diecie dozwolone, a co ważniejsze lubiane :)
Jutro idę na poszukiwanie świeżych szparagów!
Miłego wieczoru :*
Niezmieniona w swej cudowności. ;))
UsuńNa zdjęciach wyjątkowo grzeczna, a bardzo przeszkadzała w grze. Widziałaś jej skupiony wzrok? ;)
Ja w bierki grałam ostatnio gdy byłam małą dziewczynką. Te kupiłam kilka dni temu za 3,50. Co za radość z gry! :D
Cieszę się, że przepis Ci się podoba. :) Jest naprawdę przepyszny! Daj znać jak smakowało. :)
Wzajemnie Olguś :*
i wzrok, i te łapki niby spokojne, ale jakby w pogotowiu ;)
UsuńHelunia:)))))
Usuńjaka skupiona
a co do zwiazkow to gdzies dawno temu czytalam o obalaniu mitow o przeciwienstwach ktore sie przyciagaja.
zeby ze soba wytrzymac, wieeele sie musi zgadzac:.***
Ona tylko z pozoru spokojna... Nawet jak śpi to czujna ;)
UsuńLamisiu, no właśnie, zawsze mi się wydawało dziwne to stwierdzenie i takie jakby, że podobieństwa się nie przyciągają... Zdecydowanie się zgadzam z Tobą - wiele musi się pasować! :)
:***
Alutko, zrobiłam to danie ale bez grzybów i bez sera, z kaszą gryczaną niepaloną (przekonałam się do niej jednak, bardzo mi smakuje). Było pyszne! Dziękuję za inspirację :*
UsuńBardzo się cieszę, że smakowało! :))) Szkoda, że bez grzybów, bo fajny smaczek dawały. :)
UsuńJa jeszcze nie próbowałam tej kaszy... Za to codziennie na śniadanie jem jaglankę. Może jeszcze dziś uda mi się opublikować coś na ten temat. :)
Tym razem jestem najedzona, to mogę oglądać obrazki. :) Może i ja wypróbuję - byłyby to moje pierwsze szparagi. A mam jeszcze grzyby suszone... Hm. Zaraz doczytam, czy bardzo skomplikowane. ;)
OdpowiedzUsuńA Helena jaka dorodna! Piękna kocicha. Moja Śliwa przy niej to szczypiorek jakiś. :)
Pogłaski i uściski, dziewczynki! :)
:)) Jolu, koniecznie wypróbuj, bo szparagi najlepsze w maju, a tu już początek czerwca. ;) Przepis nie jest skomplikowany.
UsuńHelena ma grubą, gęstą sierść dlatego się wydaje pyzata. Jest szczuplutka i czasem naprawdę mało je. ;)
Wzajemnie, dziewczynki i chłopaki. ;)
Gosi lot ok?
Miał mieć pół godziny opóźnienia; już powinna więc być blisko, bardzo blisko, Alu... :)
UsuńJak ja lubię jedzenie z michy. Ładnie podane dania na talerzach i z kompletem sztućców są jak najbardziej okej, ale czasem nie ma nic lepszego niż zwinąć miskę z kaszą i schować się z nią gdzieś w kącie ;).
OdpowiedzUsuńBierki czasem się u nas pojawiają na rodzinnych spędach - i zawsze się sprawdzają, mimo upływu czasu :).
Ja coraz bardziej lubię z mich, miseczek. To takie wygodne. ;) Choć tak jak piszesz, talerze, komplet sztućców są jak najbardziej w porządku! :)
UsuńBierki odświeżyłam po laaatach... Super! :)
Pozdrawiam ciepło :)
Charaktery mogą być różne ale bez wspólnych wartości i przekonań ciężko budować jakiś związek. O ile przekonania można jeszcze zmienić to system wartości mamy raczej przekazany w kodzie genetycznym . No może nie aż tak ale zmienić raczej ciężko. Zaskakujący przepis i chyba do mnie przemówił. Może upoluję jeszcze gdzieś dobre szparagi.Ja wolę zielone. Czy też się nadają ?
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności, Maszko. Jednak gdy brak kompromisu nawet przy okazji błahych tematów i spraw, to nie masz większych szans na cokolwiek.
UsuńObiad zniknął w czasie jednego posiedzenia ;) czyli musiał być pyszny. ;) Pewnie, że zielone się nadadzą. :)
Trudno mi w tym wszystkim znaleźć miejsce dla szparagów. Chyba, że jako wypełniacz. Do tego zaś byłoby ich szkoda).
OdpowiedzUsuńToż to warzywo o wyjątkowo delikatnym smaku, czy warto "zagłuszać" jego smak tym łososiem, czosnkiem i czym by tam jeszcze? Uwielbiam szparagi z masełkiem:-)). Ewentualnie z bułką tartą.
Dla mnie ten przepis był w sumie... dziwny. Jednak wszystko tu pasuje. Łosoś ma delikatny smak i absolutnie nie zabija szparagów. Czosnku jest niewiele, by danie zdominować.
UsuńJa staram się często jeść szparagi dlatego lubię różne odmiany z nimi w roli (jednak) głównej! :D
Z masełkiem też bardzo lubię. :))
Bardzo interesujący przepis. Tylko nie wiem czy starczy mi energii na wykonanie. No i łososia musiałabym czymś zastąpić...
OdpowiedzUsuńAgaju, nie trzeba aż tak wiele energii :))
UsuńŁososia zastąp np. dorszem. Chyba, że lubisz krewetki. :)
Mniam, pysznie wygląda, a ja nie chcę by sezon na szparagi się skończył :(
OdpowiedzUsuńBierki, oj zapomniałam o tym, dobrze że Jesteś i przypomniałaś :)
A związki, to u każdego inaczej hihihi
No właśnie, ja też nie chcę! Drugi tydzień chcę zrobic pewien przepis i ciągle mi w tym coś przeszkadza... Wczoraj przeszkodziło mi 0,5 kg kurek, które dostałam od mamy. :)))
UsuńBierki odkopane? :D
Ja też się szykuję na kurkobranie hihihi Buźka :)
UsuńDzieciaki chore i ciężko zabrać się za gry :(
No jestem zaskoczona! Rzeczywiście połączenie zaskakujące, ale do odważnych świat należy! Skoro Ty ten przepis pokazujesz to musi być smaczny :)
OdpowiedzUsuńP.S. Jajka w formie do muffinek z Twojego przepisu ( http://nieladmalutki.blogspot.com/2012_12_01_archive.html ) zawojowały brzuchy moich domowników :)
Atko, dziękuję za tak miłe słowa. :D Przepis wg mnie jest świetny i ja na pewno będę do niego wracać.
UsuńP.S. Baaardzo się ciesze, że muffinki smakowały! :)
sama nie wiem kogo mam ochotę schrupać Helcię czy danko ? ;)
OdpowiedzUsuńa cóż to za piękne męskie dłonie, hę ? :PPP
Na Helcię nie ma przepisu. :D
UsuńA takie właśnie piękne :D :P
Jadłam w wersji z krewetami, pycha!
OdpowiedzUsuńHelcia jaka skupiona:) Ciekawe komu kibicowała?;)
Przeciwieństwa się przyciągają, bo to atrakcyjne,
ale czy sprawdzają się na dłuższą metę?
Może, jak się jest bardzo wyrozumiałym;)
Wiesz jak ja na krewety... ;)
UsuńHelcia skupiona była na atakowaniu. Kilka razy zepsuła nam układ ;)
Ja na pewno bym nie wytrzymała na dłuższą metę. Albo nie jestem aż tak wyrozumiała, albo uparta, albo lubię swoje nawyki itp... ;)
Chociaż w relacjach koleżeńskich się sprawdzają takie przeciwieństwa - zawsze czegoś można się nauczyć od drugiej strony. Jeśli oczywiście chce się uczyć! :)
Wiem, wiem... ;)
UsuńU nas często jest niechcące wejście na planszę od scrabbli;)
Wszystkie przeciwieństwa dają się we znaki, kiedy zaczynamy spędzać z nimi całe dnie;)
Oczywiście, że niechcące! ;)
UsuńZdecydowanie masz rację!
Nie jem w ogóle kaszy gryczanej, ale jakby z jęczmienną tak zrobić;-)?
OdpowiedzUsuńZnam z autopsji związek przeciwieństw na dłuższą metę był nie do przetrwania, bo juz później denerwują...
Czyżby to były ręce, no wiesz kogo?;-)
UsuńMyślę, że spokojnie można dodać inną kaszę, choć ta gryczana to był fajny akcent. Może orkiszową spróbuj, ale nie wiem czy jest jeszcze dostępna w sklepach. Podobno były słabe zbiory orkiszu i dopiero będą nowe zapasy we wrześniu.
UsuńNo właśnie! Denerwują to chyba mało powiedziane. ;)
Sama wiesz kogo. ;))
pięknie wygląda Twoje danie. I kocia jaka spokojna przy bierkach, moje natychmiast chiałaby uczesniczyć w grze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Loono. :))
UsuńA Helcia atakowała, ale akurat nie wtedy kiedy sięgnęłam po aparat. ;)
My jesteśmy jak ogień i woda ;) Oboje nadal bez uszkodzeń na ciele i umyśle.
OdpowiedzUsuńBrawo Dreamu! Szczerze podziwiam taki pary. :))
UsuńWczoraj wcinałam szparagi aż mi się uszy trzęsły, hehe :) nie myślałam, ze tak mogą mi smakować, a tu proszę. Jeszcze w połączeniu z kaszą ;) Pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że tak wcinałaś. Szparagi to przepyszne warzywo. Może tym bardziej nam smakują, bo są tak krótko w ciągu roku. :)
UsuńPozdrawiam ciepło :)
musze odkurzyc moje bierki i pograc z chlopakami :)
OdpowiedzUsuńmusze sie pospieszyc i wyprobowac ten przepis :)
Na pewno spodoba im się ta gra. :)
UsuńSzybko szybko, bo szparagi zaraz znikną. ;)
Och, a z tą weną to tak jest, że ulotna maupa z niej. Ja mam tak, że jak już zacznę to leci, ale czasem zacząć trudno.
OdpowiedzUsuńHelunia cudowna absolutnie (tylko na pewno chce mieć kolegę) :)
Danie zdrowe i pyszne, ale najbardziej mnie cieszą te bierki. Miło! :))
Chyba coś w tym jest, że jak już się zrobi przerwę to potem ciężko wrócić...
UsuńWiem, wiem...
Mnie też te bierki najbardziej...! :)))