To było moje wieloletnie marzenie.
Nie tak łatwo jednak dostać się tak daleko.
W końcu się udało.
Na pewno w dużej mierze dzięki Niemu.
Cztery osoby, jedno auto, sporo bagażu.
Dwa motocykle, cztery kaski.
Całe mnóstwo kilometrów.
To była prawdziwa przygoda.
Pogoda nas nie rozpieszczała...
Radziliśmy sobie z tym na różne sposoby. :)
Kilka grzańców przed południem? Czemu nie :)
Zamek w Sanoku z pokaźną kolekcją dzieł Beksińskiego
Miejscowe plotkary? ;)
Będąc w Sanoku, nie można nie odwiedzić ogromnego skansenu.
To był kilkugodzinny spacer wśród domostw Łemków, Bojków, Dolinian i Pogórzan.
Coś pięknego!
Solina
Ładna pogoda też była ;)
Gdzieś pośród łąk lokalni gospodarze produkują przepyszny kozi i krowi ser.
Czas u nich - wbrew pozorom - nie stanął w miejscu.
Swoje wyroby sprzedają przez Internet. :)
Bieszczadzka kuchnia jest niesamowicie smaczna.
Odwiedziliśmy kilka miejsc wartych (mniej lub bardziej) uwagi.
Poświęcę temu osobny wpis. :)
Alutko, widać z każdego zdjęcia i słowa, że spędziłaś wspaniale czas w dobrym towarzystwie i wsród pięknych widoków. Stałas sie napewno oddaną wielbicielką Bieszczadow.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie ta kuchnia na zdjęciach. :)) I płotkary też:))
Gosiu, Bieszczady są przepiękne. Przykro mi, że przez brzydką pogodę nie mogłam poznać ich porządniej i bliżej. Stąd te wszystkie atrakcje poboczne, których nie byłoby przy ładnej aurze. Tak więc nie ma tego złego... Za to jest powód by tam wrócić! :D
UsuńKuchnia prawdziwie wiejska! Pani była w sukni, chustce na głowie (widać ją ociupinkę na zdj, z kredensem) - to był taki strój roboczy, nie jakieś przebranie. I przy nas mieszała w garach, które stoją na piecu. :)))
Prawdziwe plotkary, co nie? ;D
podpiszę się pod słowami Gosianki.... widać że to był dobry czas! :) :****
OdpowiedzUsuń:)))) :***
Usuńta pieczątka, waga i kalkulator na stole przy tym kredensie mnie rozbawiła ;)))))))
UsuńPasują jak kwiatek do kożucha :D
UsuńPiękna wycieczka :)...
OdpowiedzUsuńTaka właśnie była, Abi. :) Szkoda, że szybko minęła, no ale tak to jest z urlopem ;)
UsuńWspaniały czas wśród pięknych widoków! Podpiszę się pod wszystkim :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńCoś wiesz o takim czasie, co? :)))
UsuńBuziaki!
No wiem, a jak się jest z tą druga Bliską osóbką, to jeszcze lepiej, prawda? :) Buziaki!
UsuńPięęęęknie! Bieszczady to w sumie chyba jedyne góry, w których nigdy nie byłam. Ale koniecznie, koniecznie chciałabym wybrać się jesienią. Nie wiem czy w tym roku się uda, bo planujemy Tatry jeszcze zaliczyć, jeśli pogoda pozwoli...
OdpowiedzUsuńA ten żółty kredens <3 Wiesz, że mam identyczny w domu, do odrestaurowania? Moja mama chce go spalić, a ja walczę o niego, tylko czasu nie mam by go odnowić :( To kredens, który robił jeszcze mój Ś.P dziadek.
Jagódko, gdybym miała wybierać, wybrałabym Bieszczady. Jednak nie byłam w Tatrach jesienią, więc w sumie nie wiem... Byłam latem i tłumy skutecznie mnie odstraszyły :(
UsuńMacie w domu prawdziwy skarb! Na dodatek robiony przez dziadka... Bezcenny skarb :))
Mama niech porzuci takie pomysły! To rozkaz ;)))
Bardzo, bardzo się cieszę Alutko, że spełniłaś marzenie i miałaś taki cudny czas!
OdpowiedzUsuń:*
Dzięki, Olguś :*
UsuńPrzejeżdżałam dwa razy przez Krosno i żałowałam, że nie mam Twojego numeru - wysłałabym pozdrowienia ;)))
pieknie
OdpowiedzUsuńtaki wyjaz, On.. coz chciec wiecej
oby tak dalej. :)))))
:******
ładnej pogody chcieć więcej ;)))
Usuńoby! :))))
Dziękuję, Lamisiu :****
CUDOWNIE!
OdpowiedzUsuńi ten kredens♥♥
MUSZE miec...no musze;)
:))))
UsuńTeż bardzo podobają mi się takie kredensy. I jeszcze ten śliczny cytrynowy kolor...
Miło jest spełniać swoje marzenia, szczególnie tak długo pielęgnowane:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te widoki!:)))
A te sery to gdzie można kupić, masz adres strony?
Bardzo miło! Niech no zawsze się da je spełniać :))
UsuńJa też!
Mam adres http://www.ohanadal.pl/index.html
Tylko przypomniało mi się, że coś ta pani mówiła, że nie sprzedają osobom, które nie spróbowały wcześniej tego sera... Nie wiem czemu tak. Jeśli rzeczywiście się nie da zamówić, a byś chciała to ja zamówię. ;)
Te zdjęcia robią wrażenie. Cieszę się, że pobyt się udał, choć pogoda niezbyt się udała jak napisałaś. Ale marzenie spełnione!: ) pozdrawiam, zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że zdjęcia Ci się podobają. :)
UsuńTrudno się mówi, w końcu pogoda nie jest najważniejsza. ;)
Pozdrawiam Cię ciepło, Kats! :))
Te Bieszczady cudne są, trochę jak moje Pentlandy tylko bardziej zarośnięte. A te kózeczki :-)))
OdpowiedzUsuńAż wyguglowałam te Pentlandy. ;) Rzeczywiście, bardzo podobny klimat. Piękne Twoje Pentlandy ;))
UsuńKózeczki słodziutkie! :D
Marzyły mi się w tym roku Bieszczady we wrześniu, ale było trzeba odłożyć. Jak pięknie, że Wam się udało. Cieszę sie bardzo!
OdpowiedzUsuńAgaju, co się odwlecze to nie uciecze. Mam nadzieję, że szybko będziecie mieć okazję odwiedzić te piękne miejsca!
UsuńPozdrawiam Cię ciepło :*
śliczna opowieść i piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Rybeńko!
UsuńCiągle mi się zdaje, że masz bombkę na tym zdj. :P, a nie torebkę. ;)
Buźka :)
dla samych tylko plotkareczek warto było tam pojechać :)
OdpowiedzUsuńcudnie!
Haha, a co!
UsuńMichalino, ściskam! :*
Bieszczady!!! Wycieczka klasowa w II klasie liceum... Tarnica zdobyta w skarpetach (przez moją przyjaciółkę, którą obtarły nowo kupione buty ::))), ta cisza, spokój, dziewiczość.... ech... cudo!!!
OdpowiedzUsuńA ja w ten weekend buszowałam po Tatrach :)
Mia! :))))
UsuńPiękne licealne wspomnienia :)))
Wiesz, nadal jest cisza, spokój, dziewiczość. Pomijam miasteczka, ale w miejscu gdzie mieliśmy nocleg nie było nic poza kilkoma domami. A bankomat był jeden w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. ;) Na szlakach ludzi niewiele. :D
Jakie są Tatry po wakacjach? Spokojniejsze? Wakacyjne już mnie nie pociągają :(
byłam i w sierpniu i teraz... oczywiście turystów nadal sporo, ale zdecydowanie mniej niż w sezonie...
Usuńwiesz, jak szliśmy Doliną Małej Łąki, gdzie ani przed nami, ani za nami nie było żywego ducha, ucieszyłam się niezmiernie... ale do czasu... bo jak nam niedźwiedź gdzieś z oddali zamruczał to się zestrachałam....
i wolałabym jednak być w "stadzie"... większe szanse, że wybrałby kogoś bardziej pożywnego ::))))))
Hahaha :P ale chyba takich sytuacji, w których tęskni się za tłumem jest znacznie mniej, niż radości z braku tłumów. ;))
UsuńSwoje marzenia o Bieszczadach spełniłam chyba 3 lata temu.Tylko że u nas były tylko spacery po wzniesieniach no i obiady w Chacie wędrowca
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej zdjęć:)
Iga, wyłącznie spacery są nadal moim marzeniem... Nie dane nam było powędrować, bo prawie cały czas padało. Stąd te inne atrakcje ;)
UsuńBędą jeszcze zdjęcia jedzeniowe :)
Ech, wróciły wspomnienia:-) Tylko ja trafiłam z pogodą:-) Ale Ty nie miałaś aż tak złej jak widzę:-) Piękne zdjęcia, a na sery też się piszę:-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia z ładną pogodą są... z jednego dnia :P
UsuńZbiorowe zamówienie? ;)