Pierwszy kwietniowy weekend i od razu piękny wiosenny i to Za Rzeką :) całe szczęście, że wzięłam aparat, bo pierwsze co ujrzałam to bociany :) to już naprawdę wiosna! Ale jak się później okazało, aparat przydał się jeszcze w innym celu.
Ajwonka robiła rolady wołowe - mniammmmmm :) Moja czytelniczko Dagmaro, skup się tylko na informacjach o bocianach ;)
Przepisów na rolady jest całe mnóstwo - co dom to inne wykonanie. U nas robi się to tak:
rozbite w plastry mięso solimy, pieprzymy i smarujemy musztardą (w niektórych sklepach można już kupić gotowe rozbite płaty, więc omija nas tłuczenie i hałasowanie), układamy ćwiartkę jajka, pasek ogórka kiszonego, kawałek kiełbaski surowej i kawałek surowej cebuli - wszystko zawijamy, by rolada powstała. Te gotowe plastry wołowiny często są spore, więc wystarczy samo zawinięcie, lecz jeśli mamy mniejsze i niekształtne mięcha, musimy na koniec zawijania wspomóc się nitką, czyli cały nasz twór owijamy.
Następnie, roladki obtaczamy w mące i wrzucamy na rozgrzaną na patelni oliwę. Przypiekamy z obydwu stron - po kilka minut z każdej. Wrzucamy do brytfanki, podlewamy wodą. Dusimy minimum godzinę.
Oczywiście najsmaczniejsze podanie to z kaszą gryczaną i czerwoną kapustą na ciepło.
P.S. A bocianów coraz więcej...
Lepsze by na pewno było z kasza jęczmienną! Na bank!!;P
OdpowiedzUsuńja kaszę gryczaną przedkładam ponad jęczmienną :) ale myślę, że obydwie pasują :)
OdpowiedzUsuń