Mam wrażenie, że często piszę tu o makaronach, ale pisać będę, bo bardzo je lubię :) zwłaszcza żytnie, zwłaszcza al dente (a wiecie, że al dente są znacznie zdrowsze od tych miękkich całkiem kluch? w zasadzie to te miękkie chyba już niewiele mają zdrowych właściwości), zwłaszcza śliczne kolorowe i zwłaszcza jak mają ciekawy kształt :)
A tak jak lubię jeść makaron, tak lubię obserwować bociany - czy to na gniazdach czy to gdzie indziej. I smutno się jakoś robi gdy odlatują, bo to jednak pierwszy zwiastun nadchodzącej jesieni...
Jednak najpierw o jedzeniu :) makaron z dzisiejszego posta kupiłam już dawno i tak czekał na swoją kolej. Aż się w końcu doczekał.
Jednak najpierw o jedzeniu :) makaron z dzisiejszego posta kupiłam już dawno i tak czekał na swoją kolej. Aż się w końcu doczekał.
- 400g makaronu - wstążki lub spaghetti - gotujemy w osolonej wodzie - al dente!
- Sos:
- duży jogurt naturalny miksujemy z 3 jajkami i 50 ml oliwy z oliwek,
- wrzucamy 150g wędliny,
- solimy, pieprzymy,
- farsz:
- jeden duży dojrzały pomidor lub kilkanaście koktajlowych kroimy w kostkę,
- średnią papryczkę pepperoni kroimy na małe kawałki,
- średnią cebulę kroimy w kostkę, szklimy na patelni,
- 4 ząbki czosnku wciskamy do reszty,
- dorzucamy kilka (więcej niż kilka;) ) porwanych liści bazylii,
- całość mieszamy;
- blachę wykładamy papierem do pieczenia,
- ugotowany makaron układamy na blaszce - jak sama nazwa wskazuje ;) - w formie gniazd,
- posypujemy startym żółtym serem,
- polewamy dokładnie każde z gniazd sosem,
- na wierzch pomidorowy farsz,
- na pomidory plasterek mozzarelli,
- a na samą górę sól i pieprz,
- wstawiamy do piekarnika na 10 - 15 minut (160 stopni).
Jako, że Szpakers nie lubi pomidorów to zrobiłam dodatkowy farsz - identyczny jak ten powyższy, ale zamiast pomidorów dałam pół dużej papryki, którą podsmażyłam na patelni coby była bardziej miękka :)
Szczerze mówiąc to farsz paprykowy wydał mi się ciekawszy, jednak obydwa bardzo mi smakowały. Pyszne i bardzo ładne makaronowe danie :)
P.S. Oryginalny przepis znajdziecie tutaj.
P.S.2. A bociany? Bociany po naukach latania i sejmikowaniu odleciały ze swych... niemakaronowych gniazd...
P.S. Oryginalny przepis znajdziecie tutaj.
P.S.2. A bociany? Bociany po naukach latania i sejmikowaniu odleciały ze swych... niemakaronowych gniazd...
Makarony także uwielbiam we wszelkiej postaci :)
OdpowiedzUsuńTwoje smakołyki wyglądają przepysznie, a bociany.. wrócą, a wtedy znów będzie wiosna :)
Dzięki Agata :) ale dobrze, że jeszcze nie zanosi się na brzydką jesień ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam makarony! Mogłabym je jeść niemalże codziennie w różnych postaciach. Dlatego też Twój przepis jest bardzo kuszący. Zresztą te gniazda wyglądają tak smacznie. Muszę Ci powiedzieć, że osobiście mam jakiś sentyment do bocianów. Być może dlatego, że w pobliżu moje rodzinnego domu znajduje się ich ogromne gniazdo i od zawsze lubiłam je obserwować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cieszę się, że podzielasz moje zdanie ;) bo jednak zdarzają się "przypadki", które makaronu nie uznają - nie rozumiem tego ;)
OdpowiedzUsuńA co do bocianów to mam dokładnie taki sam sentyment jak Ty :) a gniazdo, które widać na zdjęciu jest widoczne właśnie okna ZaRzekowego domu :)
Makaron tylko al dente. Smacznie wyglądają gniazda:) Farsz - doskonały! I te bociany, no cóż, ciekawe czy coś przyniosą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, udanego popołudnia
Dzięki JaKa ;) i od razu mówię, że gniazda nadają się dla dzieci, bo nie są "obarczone" dużą ilością przypraw i czosnku :)
OdpowiedzUsuńa powiem Ci, że bociany przyniosą na dniach... Siwemu i Szpakersowi, których może kojarzysz z mych opowieści :)
Miłego dnia :)
znam jeszcze kilka innych osób, które wyglądają tych bocianów ;) Gniazda - wyglądają apetycznie!
OdpowiedzUsuńik
Nie wiedziałam, że Siwy i Szpakers to duet;)
OdpowiedzUsuńGratulacje!:)
ik - jest tak jak mówisz z tymi bocianami :) nawet ostatnio odnoszę wrażenie, że szykuje nam się niezły wyż demograficzny, nie sądzisz? :)
OdpowiedzUsuńJaKa - ano duet :) mimo, iż ich pseudonimy mogą na to nie wskazywać :)
a za gratulacje dziękuję, zwłaszcza jako przyszła mama chrzestna ;)
mmmmm ale smakołyki;]
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na mały konkurs;)
Dziękuję za zaproszenie :)
OdpowiedzUsuńPrawie każdy lubi makaron, więc myślę, że nawet jakbyś pisała o nim codziennie, to by się znaleźli zainteresowani :)
OdpowiedzUsuńGratulacje i dla Ciebie zatem Alutko!:)
OdpowiedzUsuńTo Cię trzepnie po kieszeni...;)
Pozdrawiam, spokojnej nocki:)
burczymiwbrzuchu - no właśnie w moim gronie są osoby, które za makaronem nie przepadają! Dziwni jacyś ;) ale najważniejsze, że amatorów jest więcej :)
OdpowiedzUsuńJaKa dzięki :) a z tą kieszenią masz rację, no ale cóż :) pierwszy prezent poczyniony - huśtawko-bujaczek (nie znam się na nazwach;))
Będziesz miała okazję pobawić, pierwszy prezent bardzo praktyczny. Ja miałam zaledwie fotelik, a wiele skorzystałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, miłego popołudnia
Pyszny przepis na makaron. ; )
OdpowiedzUsuńI te wspaniałe zdj. bocianów.<3
Super!!
A jeżeli masz ochotę zapraszam do mnie.: )