... masełko :)
Właśnie to zjadłam wraz z młodymi ziemniaczkami w mundurkach. Ziemniaczki prosto z polskiego pola, ba, prosto z zzarzekowego pola - dzięki Kisho za te plony ;) Tak mi to smakowało ogromnie, że to co miałam dziś tu wrzucić, wrzucę inną razą ;)
Jak byłam ostatnio na wywczasach... A propos wywczasów - macie może jakiś pomysł co zrobić, by energię nabytą na urlopie zachować na mega długo? Bo ja niestety już nie pamiętam, że miałam jakiekolwiek wolne, a minęły 3 tygodnie. Nawet nie!
Czekam na rady - z niecierpliwością czekam :)
Zacznijmy jeszcze raz (problem ze skupieniem mam?). Jak byłam ostatnio na wywczasach zajadałam się rybami. A były to ryby (nie mam pojęcia jakie nosiły nazwy) duszone w masełku, w ziołach, w czosnku... Bez jakiejkolwiek panierki - jakże typowej dla naszego rodu ;) czy nie macie wrażenia, że panierka w dużym stopniu zabija smak ryby? I nie będę tu klarować o tym jak jest tłusta, kaloryczna etc., bo nie o to nie o to :)
Ja wolę te duszone czy też zapiekane czy też... No w każdym razie rybki rybki rybki same. Bez paniery! Takie jak ta:
- dużą garść szczypiorku siekamy,
- dużą garść natki pietruszki siekamy jednakowoż ;)
- 3 łyżki masła mieszamy z połową powyższych zielenin,
- 500 g filetów z dorsza (lub innej morskiej rybki) po umyciu i osuszeniu doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i solą i skrapiamy sokiem z jednej średniej wielkości cytryny,
- rybę przekładamy do naczynia żaroodpornego (wcześniej, naczynie skropić olejem),
- rybę smarujemy połową przygotowanego masła, a jeśli jest zbyt twarde, bo tak jak ja zapomnieliście je wyjąć z lodówki, to kroimy w kawałeczki i rozrzucamy na rybie,
- całość wkładamy do piekarnika - 180 stopni,
- po krótkiej chwili masło się rozpuści - wówczas wyjmujemy naczynie, rybę przekładamy na drugą stronę i wrzucamy na nią resztę masła,
- wstawiamy do piekarnika na około 15 minut,
- wyjmujemy jak ryba będzie złocista,
- przed podaniem posypujemy resztą pietruchy i szczypioru.
Ja miałam filety ze skórą, więc siedziały one w piekarniku prawie 30 minut. Natomiast wspomniane wyżej ziemniaczki, na talerzu polałam masełkiem z ryby - wrażenia bezcenne :)
P.S. Coś mojego ulubionego, po obejrzeniu czego zrozumiecie skąd te moje "ale nie o to nie o to" ;) jest tutaj.
P.S.2 Zapomniałam wspomnieć skąd ów przepis się wziął. Ano stąd.
to ja podpowiem mojemu ślubnemu nowe kierunki pożytkowania naszych ogródkowych plonów :)
OdpowiedzUsuńik
Witaj Alutko!
OdpowiedzUsuńWyśmienite danie, w dodatku pięknie wygląda. Same pyszności, a ta pietruszka... mniam:) z pewnością dodaje smaku:)
Pozdrawiam serdecznie!:)
IK - podpowiedz koniecznie! Bazylię macie, a pietruszkę? Upewnij się ;P
OdpowiedzUsuńJaKa - w końcu jesteś!:) bardzo się cieszę :) i od razu dziękuję za miłe słowa ;) ja bardzo lubię zieleninę i mogę zjeść jej sporo na raz, więc oczywiście potwierdzę, że TU pasuje ona idealnie, tak jak i szczypiorek :)
Pozdrawiam Was :)
Wiesz, i te ziemniaczki... kiedyś ze znajomą stwierdziłyśmy, że każda dieta jest bez ziemniaków, a my nie damy rady;)
OdpowiedzUsuńMiłej, spokojnej nocki życzę:)
wszystko wygląda tak apetycznie, że aż mnie skręca :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaKa, ja też przepadam za ziemniaczkami :) i uwielbiam w mundurkach (zdrowsze są) i z ogniska spieczone... mniammm. Albo ziemniaczek, masełko i troszkę soli - ach, rozmarzyłam się ;)
OdpowiedzUsuńMagda, i kto to mówi! A co ja czuję jak wchodzę do Ciebie? ;)
Pozdrawiam ;)
Ja w zimie w kominku robię takie, zawijam kazdego w folie alum., potem z solą, masłem;)
OdpowiedzUsuńHaha, dobry pomysł z tym kominkiem ;D takie ziemniaczki najlepsze!
OdpowiedzUsuń