Jeśli już to naleśniki, racuchy, które dopiero od niedawna mi smakują.
No i placki ziemniaczane, ale to inna (wspaniała) bajka.
Stwierdziłam niedawno, że może fajnie by było urozmaicić moje śniadania.
Nie, nie jest to żadne postanowienie (tak przyjmijmy!).
Nie znoszę postanowień.
Po co się później dręczyć wyrzutami sumienia, że się nie dotrzymało słowa.
Lepiej zlikwidować to w zalążku! Ot i jest metoda :D
Podoba Wam się? :)
Wracając do moich śniadań.
W tygodniu kiedy wstaję o nieludzkiej godzinie śniadanie jem. Owszem. To podstawa.
Tylko niestety wówczas każda minuta spania jest dla mnie ogromnie cenna i robię sobie po prostu kanapkę.
Ewentualnie tosta - to dalej kanapka.
W weekend czasu jest więcej, więc można szaleć.
Tak też zaczęłam. Od niedzieli!
Nasmażyłam całą furę przepysznych, niebiańsko (co ja plotę?!) puszystych placuszków.
Fura była taka, że starczyło na śniadanie niedzielne, odgrzane poniedziałkowe i wtorkowe.
A, i jeszcze dla współpracowników - odgrzane w mikrofali ;)
Skład: 300g mąki, 40g cukru pudru, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, 230g kefiru, 300ml mleka, 75g masła, 1 jajko;
- masło roztapiamy i odstawiamy do wystudzenia,
- mąkę przesiewamy i mieszamy z proszkiem i cukrem,
- w osobnej misce miksujemy kefir, mleko, jajko, wystudzone masło,
- do płynnych składników dodajemy powoli sypkie - miksując,
- smażymy na rozgrzanej patelni (bez tłuszczu) z obydwu stron,
- u mnie jeden placek to była jedna łyżka ciasta,
- placki smażą się naprawdę króciutko (około dwie minuty na obie strony);
- wyszło mi prawie 50 sztuk :);
Placuszki jemy same albo z ulubionym dodatkiem - z owocami, dżemem, syropem smakowym.
Ja zjadłam z bananem zmiksowanym z sokiem z połowy pomarańczy - pyszne!
* przepis na placki znaleziony u Liski.
No to w piątek mam placuszki na śniadanie :D!!!! Bosko! PS super decha! ;)
OdpowiedzUsuńDoczekałaś się przepisu :D
UsuńDechę uwielbiam - kupiłam ją na jednym z blogów, bo ktoś się jej pozbywał :). Lepiej zobaczysz ją w "musie czekoladowym" - tu z boku zobacz :)
placuszki na śniadanie są gwarancją udanego poranka!:)
OdpowiedzUsuńChyba coś w tym jest ;))
UsuńPierwsza:)
OdpowiedzUsuńCzyta ze mną Amelcia i już zapytała :"Zrobisz? "
:)
Zrobię! :)
Noooo praaaawie pierwsza ;))
UsuńAmelko, przypilnuj mamę, by zrobiła! Będą Ci smakować - delikatnie słodkie są, a z dodatkami... mniam!
To ja tez wiem co zorbie, zrobiłabym dzisiaj ale nie mam kefiru:(
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja też nie miałam tylko kefiru i w sobotę wieczorem specjalnie po niego szłam do sklepu! :) Kefir to doskonały dodatek - takie wilgotniejsze są placki dzięki niemu :)
UsuńWyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńRobiłam takie pierwszy raz i jestem zadziwiona, że to takie proste i od razu takie ładne wyszły :)
Ale piękne placuszki!Chyba też skorzystam z przepisu.Ale nie mam takiego pięknego kubraczka na kubek!
OdpowiedzUsuńKubraczek jest piękny, ale nie potrzeba go do zrobienia placków ;))
UsuńPodpisz się proszę anonimie następnym razem :))
Oj, jak apetycznie wyglądają :) Na taką porcyjkę skusiłby się chyba każdy!
OdpowiedzUsuńPrzeczytać taki komentarz od śniadaniowej specjalistki... Dzięki! :)))
UsuńPyszności;)
OdpowiedzUsuńśniadanie??????? never...nie doczekam!!!idę smażyć naleśniki:))))))))))na kolację...a dupka rośnie,,,a wydawałoby się ,ze bardziej już się nie da:)))
OdpowiedzUsuńhahaha, uwielbiam Cię :D
Usuńale naleśniki czy moje placki? Hę? :P
a daj spokój z tą dupką :P
nasmazyłam naleśników...prawie wyrywaliśmy sobie z męzem z rąk...wariactwo jakieś...mniam mniam było...ja z żurawiną ...połówek z jabłkami...a twoje to sobie zapodam spokojnie ...moze w niedzielke...bo musze poczytac co i jak...a te nalesniki to ja po omacku robie:))
Usuńaaaa bo ja do swoich nalesniorków to tez dodaje czasem kefiru lub maslanki:))...wczoraj dobełtałam kefir:))
UsuńPrzypomniałaś mi, że mam zurawinę w lodówce! Też mogłam ją wykorzystać przy plackach, sierota ;)
UsuńTo ja już sobie moge wyobrazić to Wasze naleśnikowe szaleństwo ;)
ciekawe, co by bylo, gdybym nie dodala pudru??
OdpowiedzUsuńRybeńko ja myślę, że spokojnie możesz puder pominąć! Jak zrobisz to koniecznie mi tu napisz co i jak.
Usuńsprobuje
Usuńjak jest kefir po holendersku?
maślanka? :P
Usuńa akurat jak jest maslanka to wiem !:P, myslisz, ze mozna nia zastapic kefir?
Usuńpodoba mi sie ten banan zmiksowany z pomarancza
odkrylam pyszne owocowe dzemy bez cukru, ekologiczne zreszta, ale ogolnie szukam pomyslow na pyszne jedzenie bez cukru
:P myślę, że spokojnie możesz zastąpić maślanką albo zsiadłym mlekiem (jest takie u Was?).
UsuńBanan jest super! Dodaj może jeszcze trochę cytryny to nie powinno to zmienić koloru od razu ;). Ja w ogóle lubię banany np. w koktajlach :)
zsiadle mleko bywa
Usuńmaslanka jest
sa tez pierdyliony polskich sklepow, ale w miescie, do ktorego b niechetnie jezdze
jakas wiejska baba ze mnie
jak wiejska baba z Ciebie to sama se rób zsiadłe. Tylko krowę byś musiała przygarnąć.
Usuńkrowe jak krowe
Usuńbakterie wystarcza
nie jest latwo, ale mozna se ukisic, zwlaszcza jak sie ma zakwas z jakiegos sziadlego mleka :))
a tam. krowa sympatyczniejsza. może nie masz żadnego zwierzaka w domu to łaciata będzie jak znalazł.
Usuńno nie mam, nawet myszy sie wyniesli!
UsuńTo wszystko jasne. Zrób ogłoszenie na blogasie, że szukasz krowy.
Usuńi to z paszportem!
UsuńKrowa na miarę naszych czasów!
Usuńze strefy Schengen!
Usuńno to się nazywa pancake! na bogato - kefir, mleko, masło, jaja i proszek do tego! nie to co te moje dietetyczne uzurpatorki naleśnikowe!!!:) no ale fakt, to póki co, dla mnie jedynie śniadanie przyszłości:))) miłego wieczoru:))
OdpowiedzUsuńOj tam na bogato od razu ;)))
UsuńTak czy siak waaaarto zaszaleć!
A ja czuję, że już niedługo i Ty będziesz szaleć :)))
Muszę w weekend koniecznie spróbować takiego śniadania! Na razie mam bzika na punkcie wszelakich koktajli, bo nowy stojący mikser zagościł w domu :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj :)
UsuńKoktajle bardzo lubię, ale w zimne poranki oziębiły mnie. Wolę je w upalne lato :))
Nie ma jak hurtowe smażenie! Pięknie Ci wyszły, miłe takie śniadania, u mnie też tylko w weekendy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHaha, no właśnie! Dobrze, że były smaczne w kolejne dni :D
UsuńKamilko skoro Ty mówisz, że wyszły piękne... Dziękuję :*
Zupka i piatkowy obiad a co !? :)
OdpowiedzUsuń? :)
UsuńCieszę się, że tak wyglądają ;). Takie właśnie są!
OdpowiedzUsuńale ładne placuszki! wyglądają bardzo oryginalnie, przetestuje je w weekend:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko :)
UsuńA przetestować warto! :)
Postanawiam nie postanawiać, że zrobię je w weekend mojej rodzince. I teraz zgaduj, kobieto, zrobię, czy nie?
OdpowiedzUsuń:)
:D:D:D
UsuńZrobisz tak jak NIE postanowiłaś :P
Smacznego ;))
Ja też tylko w weeeknd mam okazję i czas na takie śniadanka! A może popełnię właśnie w sb :-)
OdpowiedzUsuńW tygodniu wystarczyłoby chwilkę wcześniej wstać, ale to nie takie proste... ;)
UsuńPopełń koniecznie :))
Pyszniutkie. Zjadłabym z syropek klonowym :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę są pyszniutkie! :)
UsuńŚliczne to Twoje śniadanie!
OdpowiedzUsuńI kubek kawy ubrany na zimę...
Ja też nie robię żadnych postanowień.
Dziękuję Amber :)
UsuńKawie, a tym bardziej kubkowi nie może być zimno :D
I życie spokojniejsze bez postanowień :)
Robimy podobne placuszki, bardzo często zresztą, bo Chłopiec uwielbia:) Z dodatkiem świeżych owoców, jogurtu czy też syropu klonowego- pychotka!:) P.s. Postanowień również nie robię:)
OdpowiedzUsuńTak właśnie myślałam, że dzieciom, by takie placuszki posmakowały :)
UsuńP.S. :))
Witam imienniczkę:))
OdpowiedzUsuńRacuchy lubimy bardzo, więc z przyjemnością spróbuję tych placuszków, wydają się być podobne w smaku:)
Witaj Alicjo! :)
UsuńMyślę, że są podobne w smaku, choć racuchów jakiś czas nie jadłam. Rzadko je jadłam - kiedyś nie lubiłam.
To się nazywa gorący kubek :)
OdpowiedzUsuńI bez chemii! :)
UsuńŻe też musiałam trafić na Twojego bloga podczas apogeum mojego głodu ;)
OdpowiedzUsuńPlacki wyglądają przepysznie!
Weekend jest od tego, by szaleć ze śniadaniem na całego :)
OdpowiedzUsuńW tygodniu wolę wytrawne śniadania, ale w weekend lubię zrobić takie puszyste placuszki, czy naleśniki.
Wyglądają bosko, aż ślinka leci :)
OdpowiedzUsuń