Jeden z polityków o szczawiu ostatnio wspomniał.
Kogoś szczawiem nazwał?
Siebie nazwał?
Że on jadł czy nie jadł?
Czy musiał jeść?
Czy to ważne?!
Ja szczawiem będąc, listki zbierałam.
Niezmuszana przez nikogo.
Listek do listka.
Jeden na drugi.
Największy na zewnątrz.
Składałam na pół.
I była pyszna szczawiowa kanapeczka!
Teraz też bieramy.
Po 200 listków :)
Szparagi za to zawsze białe były,
bo i źródło zaprzyjaźnione
prosto z pola.
Często same główeczki się trafiały.
Źródełka od tego roku już nie ma.
Pierwszy raz, nie mając pysznych, świeżych białych,
kupiłam zielone.
Skład: filet z łososia (200 - 250 g), pęczek zielonych szparagów, kilka garści szczawiu, 2 ząbki czosnku, cytryna, oliwa z oliwek, sól, pieprz cytrynowy, pieprz czarny;
- z łososia ściągamy skórę (wystarczy na kilka sekund zalać wrzątkiem - pięknie odchodzi), układamy na folii aluminiowej, skrapiamy oliwą i sokiem z cytryny, doprawiamy solą i pieprzem, wyciskamy czosnek,
- łososia zawijamy szczelnie folią i (jeśli mamy czas) odkładamy do lodówki na jakiś czas do przegryzienia się,
- szparagi myjemy i obcinamy zdrewniałe końcówki,
- piekarnik nagrzewamy do 200 stopni,
- na blaszce układamy szparagi - obficie skrapiamy oliwą, doprawiamy solą i czarnym pieprzem,
- obok szparagów układamy łososia (w folii),
- całość pieczemy 15-20 minut,
- upieczone szparagi kroimy na kilka części i łączymy z umytym szczawiem - skrapiamy oliwą, doprawiamy solą i pieprzem,
- łososia wyciągamy z folii i zajadamy z zieloną sałatką;
A Wy jedliście, jecie szczaw?
Które szparagi wolicie? Ja jednak te białe :)
Szczaw i owszem, szparagi tylko w zupie;))
OdpowiedzUsuńBuziaki
A mi zawsze szkoda szparagów do zupy :D, ale tez planuję zrobić :)
UsuńBuziaki :)
mi też szkoda do zupy :):) ale wolę zielone! a ta potrawa - pycha!! też sobie od Ciebie odmałpuję :)
UsuńJa ją planuję zrobić, ale ciekawe czy na planach się skończy... ;)
UsuńMałpuj małpuj! To wskazane bardzo ;)
Zdrowy początek tygodnia! U mnie zupa szczawiowa w tygodniu będzie, szczaw lubię podjadać na surowo od zawsze :) Miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńZdrowy czyli wiosenny ;)
UsuńSzczawiowa to jedna z moich ulubionych zup :)
Miłego Kamilko :))
Szparagi uwielbiam, częściej jednak jadam te białe.Nawet mam własne w ogródku , na zupę krem czy z bułeczką albo jako sałatka straczy po jednym razie.Uwielbiam tez bardzo szparagi kiszone(tak jak ogórki).Szczaw lubię ale nigdy nie jadłam tak w sałatce tylko zupę z jajeczkiem gotowanym.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kontaktowałam się z tym Panem ale nie udało mi się dojechać bo wiecznie coś przeszkadza młodym a sama jeszcze nie prowadzę samochodu.Obiecali mi pod koniec maja więc czekam cierpliwie.
UsuńMasz we własnym ogródku??? To dopiero rarytasik takie świeżutkie :))
UsuńKiszonych szparagów nie jadłam! Zimą czasem kupuję w słoiczku, ale one nie są kiszone.
Czyli Pan powiedział, że może pomóc! Super :) Halszko, on pomógł wiele razy mnie i wielu innym znajomym osobom. Koniec maja się zbliża, więc mam nadzieję, że niedługo się z nim spotkasz. Daj proszę znać jak wizyta :))
Buziaki :)
jadamy i szczaw i szparagi- częściej te białe, ale zielone są wyśmienite!!!
OdpowiedzUsuńI tak jak z oliwkami. Lubimy bardzo zielone, ale czarne to rarytasik :)))
Miłego dnia :)))
Dosiu, a ja nie lubię oliwek! Jeszcze jak jest pokrojona gdzieś w sałatce lub pizzy to zjem, ale nie jak jest cała :)
UsuńMiłego Dosiu :))
Świetny zestaw.
OdpowiedzUsuńSzparagi tylko zielone. Ale dlatego, że takie były głównie dostępne w Stanach i przez 5 lat takie jedliśmy. W tym roku na pewno skuszę się i na te i na te:)
A łososia uwielbiam w każdej postaci:)
Sciskam!
Agnieszko! Miło Cię widzieć :))
UsuńA to ciekawe, że w Stanach tylko zielone :)
Ja łososia też! :)
Buziaki Aguś :)
Szczawiowa z jajeczkiem, rybka z taka salatka - pychota po prostu, juz nie bede sie powtarzac co mi drgnelo..:)
OdpowiedzUsuńLamio, szczawiowa z jajeczkiem, z boku ziemniaczki... uwielbiam!
UsuńA szczaw na surowo pyszny i ładnie zielony ;)
Serce Ci drgnęło? :P ;))
Moje slinianki sie ozywiaja gdy wchodze do Tfego bloga!
UsuńNo to to prawidłowa reakcja :D:D
Usuńzdrowy obiadek:)
OdpowiedzUsuńSzparagów nie jem w ogóle, a szczaw to jako dziecko oczywiście :D. Przypomniałaś mi, że nadal jest jadalny ;)... Pyszności przygotowałaś :).
OdpowiedzUsuńNie lubisz szparagów?
UsuńNadal nadal! Pewnie rośnie na Twoich łąkach :))
Super jedzonko do pracy :)))
OdpowiedzUsuńSzczaw tylko w zupie jadałam lub taki przy zrywaniu próbowałam, ale sałatki nigdy;-) A szparagi uwielbiam, zawsze wolałam baiałe, ale w tym roku jakoś na odwrót;-) Zmieniły mi się preferencje i nawet nie wiem dlaczego;-)
OdpowiedzUsuńNo i za szybko kliknęłam, miałam jeszcze napisać, że pyszna propozycja;-)
OdpowiedzUsuńCo się tak spieszysz? ;)
UsuńCzasem lubię takie przysmaki brać do pracy :)
Jakby nie było to jednak zielone i białe nie różnią się aż tak bardzo :)
Wspaniałe danie
OdpowiedzUsuńZapraszamy z nim do naszego konkursu na kwaśne dania, jeszcze tylko dziś :)
Jedliśmy, jemy i jeść będziemy:)
OdpowiedzUsuńTylko znaleźć jakoś szczawiu nie mogę podczas moich wypraw.
Jem więc sklepowy:P
Szparagi też wolę białe:)
A takiej sałatki to jeszcze nigdy...
Szkoda, że ze mną nie pracujesz.
Podzieliłabyś się, co?
Może u Ciebie nie rośnie? ;))
UsuńAlbo już cały wyjedzony jest!
Pewnie, że bym się podzieliła :))) toż to sama przyjemność :)
Jak Ja nie lubię jak mi w budyniowym świecie coś umyka
OdpowiedzUsuńNa sernik się nie załapałam ale za to szparagi mi się dostanie.Przyznam się bez bicia że kiedyś jadłam z puszki:/i to tyle
Nadrabiaj szybko sernikowe tematy, bo pysznie było bardzo!
UsuńCo z puszki? Szparagi? Jako to? :)
Alutko, jak Ty napachniałaś tam w pracy tym łosiem! Przecież Twoi współpracownicy zwijali się na pewno z głodu i z zazdrości! Propozycja Twoja jest wspaniała, idealna na moje podniebienie. Łosia kocham, a szparagi mogę jeść non stop. Wolę białe.
OdpowiedzUsuńBuzkai
Do pracy na zimno wzięłam to chyba aż tak nie czuli, co? ;)
UsuńTak czy siak, ja zawsze chętnie się dzielę :)
Ja też łosia kocham. Nęcą mnie te różne szparagowe kremy, ale aż mi szkoda przerabiać je na krem :D
Buziaki :)
szczaw bardzo lubię, łososia uwielbiam a szparagów żadnych w życiu nie jadłam :]
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś spróbować.
danie wygląda wspaniale!
Dziękuję Emko :))
UsuńNadrabiaj te szparagi! Pyszne są :)))
tez uwielbiam łososia,
OdpowiedzUsuńszparagi ostatnio widziałam ładne zielone w lidlu
a danie Alutko az pachnie z monitora:-)))
Kochana,zamówiłam olej arganowy,dokładnie taki jak podałaś w linku,ma nadejść w tym tygodniu:-)
obym odmłodniała:PPPP
Widzę, że łosoś ma wielu wielbicieli :). Wcale mnie to nie dziwi!
UsuńOooo, super! Ciekawa jestem jak go ocenisz :). Link, który podałam był tylko do informacji jakie ma olej zalety ;). Ja olej kupowałam tylko w sklepie ze zdrową żywnością - takim nie internetowym ;))
Pamiętaj, że olej można też jeść :))
wiem,wiem Alutko pamiętam wszystko co pisałaś właśnie,byłam pytać w sklepie ze zdrową żywnością i tam pani mi powiedziała,ze jest jadalny i kosmetyczny aczkolwiek z wielką różnica w cenie na korzyść jadalnego, Poszłam więc do domu "przespać to" -))) i zadzwoniła koleżanka,ze jest na Grouponie kosmetyczny własnie i że oryginalny a ze w przyzwoitej cenie więc wzięłam na próbę. A Ty smarowałaś się tym jadalnym?:-))
UsuńMargo! Ależ mi ćwieka zabiłaś teraz!! No kurka... nie wiem :P
UsuńByło to tak, że ta kosmetolog powiedziała, że mam pójść do tego sklepu i kupić olej i że gdybym nie była zadowolona z efektów (choć jak zaznaczyła to raczej niemożliwe) to wtedy mogę sobie pić np. kieliszeczek dziennie dla zdrowotności... Czyli uznałam, że to ten sam, ale może źle uznałam?? Muszę obczaić buteleczkę :)))
Dam znać jak się rozeznam i TY też pisz co i jak :))
Buziaki :)
Alutku ten kosmetyczny to jest spray,tak ciemna butelka,prawie czarna,przynajmniej u mnie w zdrowej natomiast jadalny też jest w ciemnej,takiej brązowej szklanej butelce z nakrętką;-)
Usuńno nic jak dotrze do mnie ten zamówiony dam znać co i jak a Ty się rozeznaj kochana :-)
dobrej nocki:**
Sprawdziłam - na moim są wymienione wszystkie właściwości - te na skórę, włosy itp. oraz te wewnętrzne typu obniżenie cholesterolu. Rozumiem więc, że to taki i taki ;))
UsuńA jest w brązowej buteleczce z nakrętką ;)
Buziaki kochana :*:*
SPECJALNIE to robisz!
OdpowiedzUsuńWypraszam sobie! Co było ostatnio? No co? :P
Usuńjedna jaskółka....:P
Usuńbla bla bla :P
Usuńgaguś, ale że szparagi też nie? szczaw też nie? :P
Zupa szczawiowa z grzankami mojej Mamy - pycha:)
OdpowiedzUsuńA Twój łosoś w zieleni taki apetyczny:)
Ściskam!
Alu, nie jadłąm szczawiowej z grzankami! Zawsze z ziemniaczkami na osobnym talerzu :)
UsuńGrzanki lądują np. w ... grzybowej ;>
Buziaki!
chwilowo mam przesyt jedzenia, lodówka po Komunii się ugina
OdpowiedzUsuńale wygląda zachęcająco:)
U Ciebie w lodówce to na pewno same pyszności :D
UsuńŁososia kocham, w takiej postaci i z takimi dodatkami szczególnie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobał z takimi dodatkami :))
UsuńJeju, muszę spróbować, Alu, koniecznie. Dopóki mam szczaw pod bokiem. To znaczy pod domem. ;)
OdpowiedzUsuńJolu koniecznie! Korzystaj ze źródełka, które odkryłaś dopiero co! :P
UsuńA zupkę robiłaś może?
Tak, chyba Ci nawet zameldowałam, ale pewnie Ci umknęło wśród innych komciuff. :) Wyszła bardzo dobra. :)
UsuńAle ze mnie gapa! Szczawiówkę Basi!
UsuńUtkwiła mi ta plantacja pod domem :D
Kajam siem Jolanto!
Wspaniałomyślnie wybaczam Ci, Alu. :) Już się chwaliłam Basi, że upiekłam też jej ciacho z rabarbarem - wyszło pycha. Teraz się szykuję na chłodnik, gdy tylko wróci upał - na razie spadł deszcz - ku mojej i moich roślin radości. :))
UsuńDobre Twe serce! :D
UsuńU Anki (dobrze pamiętam?:P) pisałaś, że co chwila coś gotujesz z tych blogów różnych. No i tu się potwierdza - szalejesz! :D
A ja jakoś nie mogę się przekonać do chłodnika. Nie wiem, może nie jadłam odpowiedniego?
Ja jadłam tylko raz, bardzo dawno temu i nie pamiętam już zupełnie smaku. Ciekawi mnie. Wypróbowałam już kilka przepisów Basi, sprawdziły się, więc i ten zaryzykuję. :)
UsuńDobrej nocy, Alutko!
:*
PS. Chyba zapomniałam Ci z tego wszystkiego, z tej wiosny-lata, maja, że przeczytałam Andruso-Czubaszek. :) Uśmiałam się - to jest zdrowo szurnięta babka. :)) Jeszcze raz dziękuję, Alu. :)
No zapomniałaś ;) Cieszę się z Twego uśmiania! O to chodziło :D
UsuńCzubaszek jest jedyna w swoim rodzaju :)
szczawiu jeszcze nie jadłam, za to szparagi uwielbiam i Twoja propozycja jest fantastyczna
OdpowiedzUsuńMadziu, wyszukaj jakieś listki choćby w warzywniaku - pyszne są :)
UsuńWpadam na porcję :-) Zostaw mi jedną :-)
OdpowiedzUsuńZa łososiem przepadam!
No czekam ;) Szybko, bo zabraknie :)
Usuńszczaw jest super! też będąc szczawiem zbierałam:) ale nie dlatego że byliśmy tacy biedni, jak ten polityk, tylko dlatego że jedliśmy na dworze wszystko co było jadalne: koniczynę zajęczą, mirabelki, rajskie jabłuszka, orzeszki leszczyny i morwy:)
OdpowiedzUsuńale ciekawi mnie połączenie szparag-szczaw:) super pomysł!
Przyznam, że całkiem niezła ta sałatka była ;) Posypałam ją jeszcze trochę grana padano :)
UsuńJa jeszcze pamiętam z dzieciństwa babkę lekarską. Nie jedliśmy jej, ale starsi mówili, że dobra na różne ranki, więc oczywiście dzieci zbierały do swoich bawitek :)
my z babki wróżyliśmy ile będziemy mieć dzieci, bo z łodyżki wystawały taki małe włoski:) i jeszcze wyjadaliśmy młode kukurydze, ale to już było szabrownictwo :P
UsuńZbieranie szczawiu to przyjemność niewypowiedziana.
OdpowiedzUsuńJako dziecię zapuszczałam się za nim na łąki...
Ostatnio przyniosłam naręcze pięknie zielonego.
Danie pysznie skomponowane.
Smakuję...
Dziękuję Amber :))
UsuńPrawda, że szczaw się z dzieciństwem kojarzy? :) I to jak fajnie!
Witaj Alutku:*
OdpowiedzUsuńmoj olej jeszcze idzie.... chyba go tłoczą dopiero:-)))
także Kochana jeszcze jestem staram,brzydka i pomarszczona:P
buziaaaaaaaaki
Margo :*
UsuńHaha, no najwidoczniej! Ale będzie świeżutki... to jeszcze bardziej będziesz młoda, piękna i gładka! :D I o dowód będą Cię prosić w sklepie - jak mnie ostatnio!!!
Buziaki!
Szparagi wybieram zielone, choćby dla samego koloru :)
OdpowiedzUsuńA szczaw jadam tylko w szczawiowej (która uwielbiam), ale czuję, że Twoja propozycja też by mi przypadła do gustu :)
To fakt - zielone są ładniejsze :)
UsuńTaka sałatka to fajna alternatywa :)
jakbym to do pracy zabrała, pewnie sama bym się musiała smakiem obejść, tylu amatorów by się znalazło ;)
OdpowiedzUsuńJo, to tak cichaczem jakoś :D
UsuńRewelacyjne połączenie smaków:) pyszności:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba :))
UsuńPyszny pomysł na lunch. Ja często jem szczaw, ale w formie zupy szczawiowej a szparagi to raczej zielone, bo są bardziej charrrrrrrakterne :-)
OdpowiedzUsuń