Bardzo go nie lubię.
On rzadko dobrze radzi.
Weekend spędzony na ZaRzekowych porządkach spowodował, że za grudniowy chleb mogłam zabrać się w niedzielę wieczorem.
Wszystko poszło zgodnie z planem.
Przygotowałam co trzeba na poniedziałkowe popołudnie.
A wtedy zabrzmiał telefon, że wieczorem będziemy mieli gości.
W domu sajgon.
Dosłownie sajgon.
I rozgrzebany chleb.
I ja w domu sama.
A chleb nie chce się zagnieść.
Musiałam dodać dwa razy więcej wody, 2 razy więcej masła,
owoce wgniotłam w ciasto wyjątkowo niedbale.
W myśl zasady "niech się dzieje co chce".
Zaczęłam ogarniać dom i wtedy się dowiedziałam, że goście wpadną, owszem, ale...
w inne równie ważne dla nas miejsce* :)
Tak więc cały pośpiech okazał się zbędny i jestem przekonana, że gdyby nie on mi wczoraj doradzał, chleb wyszedłby mi porządniej. :)
Jednak nie ma tego złego - mieszkanie ogarnięte. :D
Dzisiejszy chleb, dzięki dodatkom i dłutotrwałemu przygotowaniu, jest iście świąteczny!
Przepis znalazła Amber w książce Artisan Breads, a jego autorem jest Jan Hedh.
Skład (proporcje na 2 bochenki, podaję zgodnie z recepturą, a w nawiasie sa moje uwagi):
Dzień 1:
moczenie: 225 ml suszonych moreli, 125 ml suszonych rodzynek (ja dałam żurawinę), 750 ml wody;
- morele zalewamy 500 ml wody i moczymy 24h,
- rodzynki (żurawinę) zalewamy 250 ml wody i moczymy 30 minut,
- po upłynięciu czasu owoce odsączamy,
- morele kroimy na ćwiartki;
starter: 170 ml mąki pszennej chlebowej, 1/4 łyżeczki drożdży instant, 40 ml wody plus 1/2 łyżki do rozpuszczenia drożdży, 1/2 łyżeczki soli;
- mąkę zalewamy wodą i drożdżamy rozpuszczonymi w wodzie,
- wyrabiamy ręcznie lub na małych obrotach miksera przez 10 minut,
- ciasto przekładamy do plastikowego i naoliwionego pojemnika i odstawiamy do lodówki na 24h;
900 ml mąki chlebowej, 80 ml mąki żytniej, 80 ml mąki graham (ja dałam pełnoziarnistą), 25 ml cukru muscovado (ja dałam brązowy cukier), 225 ml wody (ja dałam około 2 razy więcej), 1,5 łyżeczki drożdży, 4 łyżki masła (dałam więcej), 2 łyżeczki soli;
Dodatkowo: 50 ml mąki, 80 ml orzechów, 40 ml pistacji (dałam tylko pistacje, orzechów nie zdążyłam rozłupać), 1 łyżka rozpuszczonego masła do posmarowania chleba;
- mąki mieszamy z cukrem, dodajemy starter, wodę i drożdże i zagniatamy na niskich obrotach (ja ręcznie) przez 5 minut,
- dodajemy masło i chwilę zagniatamy aż ciasto będzie plastyczne,
- morele, rodzynki (żurawinę), orzechy, pistacje mieszamy z mąką (50 ml),
- dodatki delikatnie wgniatamy w ciasto,
- ciasto umieszczamy w naoliwionym pojemniku z przykrywką i odstawiamy do wyrośnięcia na 60 minut,
- po 30 minutach przebijamy ciasto,
- blat obsypujemy mąką, wykładamy ciasto i dzielimy je na dwie kule,
- przykrywamy kule ściereczką i zostawiamy na 10 minut,
- kule spłaszczamy, formujemy bochenki, smarujemy masłem i przekładamy do prostokątnych foremek;
- bochenki posypujemy mąką żytnią, przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia (podwojenia objętości) na 60-90 minut,
- piekarnik nagrzewamy do 250 stopni,
- foremki wkładamy do piekarnika i spryskujemy go wodą,
- po 5 minutach zmniejszamy temp. do 180 stopni,
- po 10 minutach uchylamy piekarnik, by wypuścić parę,
- hchleby pieczemy 40-45 minut (w sumie piekłam około 55 minut),
- bochenki wyjmujemy z foremek, wkładamy do pieca i pieczemy jeszcze przez 5 minut,
- wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki i zostawiamy chleby do wystudzenia,
- chleb dobrze przechowuje się w plastikowych pojemnikach.
Chleb jest bardzo smaczny i wart takiego nakładu pracy. :) Nam najbardziej smakuje po prostu z masłem. :) Co ważne, chleb bardzo fajnie rośnie. :)
Lista piekących:
Bajkorada, Fabryka kuchennych inspiracji, Grahamka, weka i kajzerka, Kuchennymi drzwiami, Kuchnia Gucia, Nie tylko na słodko, Nieład malutki, Ogrody Babilonu, Smakowe kubki, Ugotujmy to
Lista piekących:
Bajkorada, Fabryka kuchennych inspiracji, Grahamka, weka i kajzerka, Kuchennymi drzwiami, Kuchnia Gucia, Nie tylko na słodko, Nieład malutki, Ogrody Babilonu, Smakowe kubki, Ugotujmy to
* o tym miejscu opowiem za jakiś czas :)
Jaki masz cudny spersonalizowany woreczek na chleb! :)
OdpowiedzUsuńTo też urodzinowy prezent :) i znów trafiony w punkt :)
Usuńskomplikowane to wszystko:))
OdpowiedzUsuńzdecydowanie tak! :)
UsuńAlutka, masz rację, pośpiech jest zły, a przy tym chlebie czas, czas i jeszcze raz czas )
OdpowiedzUsuńAle masz posprzątane, a u mnie sajgon :)
Buziaki!
Najważniejsze, że jakoś wyszedł i nam smakuje :))
UsuńPo sprzątaniu zaraz śladu nie będzie widać, więc luzik ;)
Buziaki :*
O tak, pośpiesz to nie zbyt dobry doradca czy motywator.
OdpowiedzUsuńAle, szczerze pisząc nie widzę w Twoim chlebku pośpiechu, wygląda pysznnnie :)
Niestety, pośpiech dość często nam towarzyszy...
UsuńWyszedł smaczny, ciekawe jaki by był gdyby został potraktowany z odpowiednią czułością ;)
Ten chlebek Alutko wygląda jak ciasto drożdżowe z owocami:))
OdpowiedzUsuńPiękne ujęcie,takie świąteczne:)
:*
Na drożdżach, więc wszystko pasuje :)) jest naprawdę dobry, a dodać więcej cukru to byłby ciastowy :)
UsuńDziękuję! :***
Alu,pysznie upieczony!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę,że Ci smakuje i że byłaś z nami w grudniu.
Do nstępnego pieczenia!
Dziękuję Aniu!
UsuńSmakuje nam bardzo :))) to był dobry Twój dobry wybór na grudzień :)
Na pewno do następnego :))
Smakowicie wypieczona skórka i śliczne okrycie dla chlebków. Do kolejnego wspólnego pieczenia.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Guciu :))
UsuńDo zobaczenia w nowym roku :)
Fajnie Ci wyszedł pomimo tego pośpiechu! i masz rację z masłem jest pyszny :)
OdpowiedzUsuńJakoś się udało na szczęście ;)
UsuńI z domowym dżemem też smaczny :)
W pośpiechu czy nie, upiekłaś chleb i wygląda bardzo apetycznie. Ja niestety zupełnie zapomniałam o akcji...;-(
OdpowiedzUsuńSzkoda Marzenko, że nie upiekłaś, ale może będzie chwila na wypróbowanie przepisu? :)
UsuńNam też smakował z masłem :) W naszych akcjach to własnie lubię, że chleby nie są takie same! Do następnej akcji :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, każdy zawsze jest inny :)
UsuńDo zobaczenia za miesiąc :))
Tak, z masłem najlepszy:-). A pośpiech niby zły doradca, a jednak na dobre wyszło, bo i chleb wspaniały, i mieszkanie ogarnięte:-). Dziękuję za wspólne grudniowe pieczenie i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak, ostatecznie wyszło na dobre, ale nie lubię czuć tego pośpiechu "nad sobą". Oby towarzyszył nam jak najrzadziej :)
UsuńJa również bardzo dziękuję i pozdrawiam ciepło :)
Pracowita ty nasza mróweczko! :)) U mnie by nie zjedli chleba z owocami. Niestety MCO najbardziej lubi taki zwykły, pszenny. :(
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego miejsca, że ho ho!
A teraz się trochę lenię :)))
UsuńWiesz co, ja nigdy nie przepadałam za chlebami ze śliwką (u nas kiedyś były popularne) lub z innymi owocami. Nadal wolę wytrawne smaki, ale takie wypieki traktuję jak przekąskę lub mały deser. :) I mi smakuje :)
Ty zapewne wiesz o czym mówię mając na myśli miejsce. ;) Na razie jest nie do pokazania, ale może za jakieś 2 miesiące... ;)))
Piękny chlebek! Dziękuję za wspólny czas i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
i zaśliniłam się po uszy :) co za smakołyk :)
OdpowiedzUsuńCzy przepisem można też się częstować?
Nawet trzeba się częstować :))
Usuńsame apetyczności.... żołądek to mi się chyba zaraz do pleców przyklei ;)
OdpowiedzUsuńNa głodnego nie wchodzić! ;)
UsuńPieknie porzeźbiona góra chleba, to samo Ci tak wyszło, czy artystyczne nacinanie? ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za wspólne grudniowe pieczenie i umawiamy się na styczeń na kolejne pieczenie
Pozdrawiam serdecznie
M.
Ta góra też mi się podoba. Samo wyszło :))
UsuńDo zobaczenia :)
Pozdrawiam :)
dobrze, że wszystko skończyło sie pozytywnie .. i chlebek upieczony i mieszkanko posprzątane...i w dodatku jeszcze miłe spotkanie towarzyskie ;) same plusy! a chlebek pięęękkknnyyyy... ale za trudny ....za trudny...
OdpowiedzUsuńBuziaki Alu :*****
:))) mieszkanie od tego czasu już znów było sprzątane - tak się u nas brudzi :/
UsuńReceptura rzeczywiście jest trochę skomplikowana i pracochłonna, ale jak się człowiek dobrze wczyta... ;)
Buziaki Emuś :*
Piękny chlebek, nam też najlepiej smakował z masłem :) Dziękuję za wspólne pieczenie i życzę zdrowych i spokojnych Świąt :)
OdpowiedzUsuń