Bardzo chciałabym robić to częściej
i pisać słowa,
które może choć jednemu czytelnikowi
najzwyczajniej w świecie się przydadzą.
Słowa, które może będą zaczątkiem czegoś dobrego.
Słowa, które sprawią, że a nuż coś się odmieni?
Dziś będą słowa o starym i nowym roku.
Stary się właśnie kończy.
Jaki był dla mnie?
Był rokiem bardzo ciekawym.
Spędziliśmy fantastyczny czas na Mazurach i Podlasiu,
kilka dni w Pradze, dwa razy byliśmy w górach.
W moje urodziny byłam księżniczką na Zamku Książ
i była to niesamowita niespodzianka od Pana Wu.
Inną niespodziewaną niespodzianką z jego strony
było małe przypieczętowanie naszego związku,
które odbyło się w sercu Puszczy Białowieskiej,
a ich świadkami były tylko nasze rowery,
natarczywe muchy i komary
i kanapki. :)
To takie nasze było.
Na początku roku urodziła się moja bratanica,
a ja znów zostałam ciocią.
Zrobiłam setki kilometrów na rowerze,
zaczęłam nieśmiało jeździć autem
i tylko kilka razy popływałam.
Pierwszy raz w życiu spędziłam wigilię poza rodzinnym domem.
Doświadczyłam wiele przykrości w życiu zawodowym,
przeszłam wiele stresów związanych pracą,
wystąpieniami publicznymi i nie tylko.
Miałam chwile smutku, złości, bezsilności.
I wiecie co zmieniłabym w moim 2016 roku?
N I C
Wszystko co mnie spotkało czegoś mnie nauczyło
i dla mnie to wszystko było...
DOBRYM zdarzeniem.
Z każdej sytuacji wyciągam wnioski i zawsze zastanawiam się
"po co to jest?"
"co mi to da?"
I, naprawdę zawsze znajduję odpowiedź.
Nawet w tym dlaczego ktoś był wobec mnie niemiły.
Co ten niemiły mi pokazał?
"Aha! To i to..."
Czemu ten niemiły tak się zachował?
"Aha! Dlatego..."
Czego oczekuję od roku 2017?
Niczego.
Po pierwsze, "oczekiwanie" to brzydkie słowo,
takie roszczeniowe.
Po drugie,
nie ma dla mnie znaczenia zmiana roku w kalendarzu.
Bo samo przyjście nowego roku niczego w Waszym życiu nie zmieni.
Serio.
N I C Z E G O.
W Waszym życiu coś się zmieni
jeśli to Wy będziecie je zmieniać.
Cyfra 7, ani żadna inna nie ma takiej mocy,
jaką Wy macie w sobie.
Dlatego dziś, życzę Wam (i sobie)
otwartości umysłu,
otwartości serca,
jak najmniej sztywności,
jak najmniej zacietrzewienia.
Wszystkiego dobrego, Kochani!
I ogromnie dziękuję Wam, że tu jesteście :*
*****************
Na ewentualnego kaca lub po prostu na Nowy Rok proponuję Wam szybki rosół na samej wołowinie.
Skład: 400-500 g wołowiny z kością, 3 duże marchewki, 2 średnie pietruszki, kawałek selera, 1 por (cały, jedynie bez zwiędniętych końcówek), 1 łodyga selera naciowego, 1 cebula, kawałek świeżego imbiru, ziarna pieprzu, sól, pieprz, pół łyżeczki kurkumy, pół łyżeczki bertramu (opcjonalnie);
- cebulę obrać, przekroić na pół i podpiec na czarno na suchej patelni,
- wołowinę umyć i zalać zimną wodą (około 2,5-3 litry),
- zagotować, zebrać szumowiny,
- wszystkie obrane i umyte warzywa oraz podpieczoną cebulę wrzucić do gotującego się mięsa,
- marchewkę dobrze jest przekrajać wzdłuż, wówczas odda więcej słodyczy,
- dodać wszystkie przyprawy,
- gotować na bardzo małym ogniu przez około 3 godziny,
- podawać z makaronem i dużą ilością natki pietruszki;
Fajnego Sylwestra! Takiego po Waszemu :) :*
Nie wiem co piękniejsze, słowa czy zdjęcia. Jedno i drugie bardzo mnie zachwyciło. Spowodowało, że znowu się zatrzymałam.
OdpowiedzUsuńNasz Sylwester zaczynamy dzisiaj o 14, z nowymi znajomymi z krańca naszej wsi. Dlaczego? A kto powiedział, że musi zacząć się o 24.
Wszystko jest po coś, nawet to złe. Ważne, żebyśmy my same odrobiły lekcję życia :-)
Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Pana Wu
Dziękuję Graszko, bardzo mi miło :)
UsuńNo pewnie! Po co się świętować o tej porze, która w ogóle nam nie pasuje? Bawcie się dobrze!
Otóż to, bądźmy otwarci na te lekcje. Niby tak po prostu, ale to wcale nie takie łatwe.
Dziękujemy serdecznie :*
Piękne słowa, piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńW sumie napisałyśmy o tym samym ;)
Spokoju wewnętrznego i spełnienia marzeń w Nowym 2017 Roku, Alu! ♥
Dziękuję :*
UsuńWszystkiego co dobre, Soniczku. Bądź szczęśliwa :*
Nie chciałabym zmienic nic (jedynie chciałabym, żeby ten 2016 nie odebrał mi mamy) ... i niczego nie oczekuję:). Dla mnie od wielu lat Sylwester i Nowy rok to dni jak każde inne:).
OdpowiedzUsuńDostałam od życia wiele dobrego, ale i kilka niefajnych rzeczy 0 każda jednak czegoś mnie nauczyła ....
pozdrawiam ciepło
Jolu, przykro mi z powodu mamy. Niestety na takie sytuacje nie mamy wpływu. Mamy za to wpływ na nasze uczucia i myśli. Życzę Ci więc dobrych i spokojnych myśli :*
UsuńPrawda? Zawsze się okazuje, że na pierwszy rzut oka przykra sytuacja była dla nas dobra, a czasem nawet zbawienna.
Ściskam Cię!
Nie pierwszy raz już chyba napiszę tu te słowa: święta prawda! Wszystko czego doświadczamy w życiu, dzieje się nie bez powodu, a od nas zależy, czy wyciągniemy z tego coś pozytywnego. Czy będzie to dla nas nauka, czy tylko powód do frustracji, która zwykle do niczego nie prowadzi. Nie robię noworocznych postanowień, biorę to, co daje mi życie. Oczywiście, że mam marzenia, ale nie oczekuję, że spełnią się one bez wysiłku z mojej strony.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam dobrego, kreatywnego roku i spełnienia marzeń!:)
:)) bo my się zgadzamy, Magda ;)
UsuńNo właśnie, wszystko zależy od nas. Możemy pławić się w złości, smutku, żalu, rozpaczy... Tylko po co? Owszem te uczucia się zdarzają i akceptujmy je, ale nie pławmy się w nich.
W każdej chwili możemy przed sobą postawić jakiś cel czy rozpocząć realizację naszych marzeń, ale noworoczne postanowienia wygłaszane po to by były? Nie :)
Dziękujmy, Madzia! Wszystkiego dobrego dla Was, tam na północy ;)))
no po prostu tak pieknie napisane, że nie ma siły na dobry komentarz
OdpowiedzUsuńsłowa NIC i NICZEGO mówią wszystko
Ściskam serdecznie kochana:))
No i jest dobry komentarz ;)
UsuńMasz rację, Rybciu, NIC i NICZEGO to słowa klucze tego wpisu :)
Buziaki kochana i dziękuję za tak dobre słowa! :*
Kochana... cóż można dodać po takim poście....
OdpowiedzUsuńnic
więc tulę tylko serdecznie i życzę, żeby się w tym 2017 nic nie zmieniło... niech będzie tak samo piękny i owocny jak jego poprzednik
Ucałowania serdeczne :********
Dziękuję Emuś z całego serca!
UsuńWszystkiego dobrego! :*
Nic dodać, nic ująć!
OdpowiedzUsuńPięknie napisane Alutko :)
Ściskam mocno i z serca :***
Dziękuję Olguś :*
Usuńcieszę się, że moje przemyślenia przypadły Wam do gustu :)
Uściski!
Tak, to prawda. Pięknie napisane i fotki cudo, wiec komentarz zbędny:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w 2017!
Komentarz zawsze niezbędny! ;))
UsuńDziękuję! :*
A ja tylko tyle napiszę: :), dziękuję, :). Proszę o częstsze wpisy.
OdpowiedzUsuńMiło mi... :)
UsuńBardzo chcę częściej pisać, chcę mieć pomysły na wpisy i chcę sobie lepiej organizować czas. O! To ostatnie to rewelacyjny cel na ten rok :)
Rosolek dobra rzecz, nawet jak sie nie ma kaca. Bo i po czym? Z nas takie pijaki, ze z ledwoscia dajemy rade we dwojke szampanowej buteleczce picolo (0,2 litra). Jak sie czyms takim upic? No nie da sie!
OdpowiedzUsuńDosiego, Alucha :*
No nie da się! Ale kac to nic fajnego, więc lepiej pić tak, by go nie było :)
UsuńA rosół zawsze jest dobry, zwłaszcza zimną porą :)
Dzięki, Aniu :*
Pieknie napisane, od zdjec nie moglam oczu oderwac, kocham taki mocny zielony kolor, a marchewka musi byc w kazdej zupie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noworocznie.
Cieszę się, że mój wpis Ci się spodobał. Bardzo lubię gotowaną marchewkę. Surową też, ale w surówce. Całej nie jem. ;)
UsuńUściski!
No tak, oczekuję tylko tego, na co sama zapracuję zgodnie z zasadą 'nie oczekuj, że urosną ci pomarańcze, kiedy posiałaś marchewki' :D Niech będzie dobry... jak każdy chleb, który wypiekasz wkładając w niego odrobinę serca, szczyptę cierpliwości i kropelkę magii.
OdpowiedzUsuńOch, dreamu, jak Ty ładnie napisałaś! Dziękuję :))) :*
UsuńA powiedzonko to już idealnie trafione do moich myśli :)
Rosołek jest dobry na wszystko!
OdpowiedzUsuńNa smutki, na radości, na koniec starego i początek nowego!
Najlepszego dla Was! By był taki jak chcecie!
Buziaki!
Dziękujemy, Kamilko! :*
UsuńI Tobie, wszelkiej pomyślności, na każdej płaszczyźnie :))
A rosołek, tak jak piszesz, na wszystko dobry!
Masz rację Alutko. W sumie wszystko dzieje się po coś...Każdy ma zapisane co ma być i nic tego nie zmieni. Sama doświadczyłam, że nawet coś co dla nas nie jest komfortowe miało się zdarzyć, aby...;-)
OdpowiedzUsuńRosołek pyszna sprawa:-)
Pomyślności w Nowym Roku! Żebyśmy się częściej widywały:-)
Otóż to! I fajnie gdy to dostrzegamy, gdy dostrzegamy w naszej głowie tego "AHA!" :))
UsuńO tak, bardzo dobre życzenia! :)
Może po naszym urlopie jakaś kawa czy coś? :)
świetne podsumowanie! potrzebne są w życiu zarówno wzloty jak i upadki a skoro jak zauważyłam wzlotów było więcej to tylko pozazdrościć! powodzenia na ten Rok!
OdpowiedzUsuńWiesz jak to jest... w tych moich wzlotach kto inny dostrzegłby szklankę do połowy pustą ;))
UsuńDla mnie była do połowy pełna i to się liczy.
I Tobie, powodzenia, niech się dobrze dzieje! :))
Mniam, kocham rosolki wszelakie:) Dobrze robia duszy:)
OdpowiedzUsuńAlu dziekuje za koszyczek niebieski:)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)