sobota, 17 listopada 2012

Grzyby duszone w śmietanie z rozmarynem


Pamiętacie wpis o październiku? Pokazałam Wam wówczas piękne czerwone okazy grzybów. Według mnie wszystkie niejadalne. A tu proszę - Pan Informatyk ujrzał na mym pracowym pulpicie jednego takiego:


i rzekł, że to gąska jakaśtam i że jest ona jak najbardziej jadalna. I to więcej niż raz! Wierzyć mu czy nie wierzyć? Może coś on tam wie skoro sprawił, że z mojego monitora w końcu popłynęły dźwięki. Jakie - to już moja sprawka, ale ważne, że już mogłam cokolwiek sprawić ;)
Tylko co ma wspólnego jadalność / niejadalność owej gąski z dźwiękami? Ano właśnie nic! Panu Informatykowi, więc podziękujemy i skupimy się na czymś oczywistym i pewnym.
Na podgrzybkach, na kozakach (znalazłam wówczas sama sztuk dwie!!) i ... na maślakach. Bidulków prawie nikt nie zbiera, więc ja je przygarnęłam. I od razu więcej tego leśnego dobra miałam w wiaderku mym maleńkim.

Skład - dziś bez proporcji, wszystko zależy od tego ile znajdziecie grzybów: cebula, grzyby leśne, śmietana, makaron, świeży rozmaryn, świeżo mielony pieprz, sól morska, odrobina oleju;
  • grzyby oczyszczamy z tych różnych mchów, igieł, piachów, myjemy i kroimy w kotkę,
  • cebulę kroimy w kosteczkę i szklimy na rozgrzanym oleju,
  • dorzucamy grzyby,
  • jak woda zacznie odparowywać doprawiamy solą, pieprzem,
  • po odparowaniu dodajemy śmietanę i posiekany rozmaryn,
  • chwilę dusimy,
  • podajemy z ulubionym makaronem lub puree ziemniaczanym; 

Jeśli chodzi o grzyby to teraz jest okres na tzw. zielonki. Zapraszam Was na jeden z pierwszych moich postów
I zachęcam gorąco do skorzystania z przepisu, który tam znajdziecie. Ja zupę zielonkową - bo o niej mowa - jadłam w tym sezonie już kilka razy. Absolutnie nie znudziła mi się!

*****************************************

Wracając do poprzedniego wpisu. Wszyscy jak jeden mąż, byliście albo trochę albo bardzo na nie serwisowi wliczonemu do rachunku. Cieszy mnie niezmiernie fakt, iż nie jestem w tych poglądach osamotniona :). I dziękuję Wam za odzew! :)

Ajwonka jakoś dwa dni po moim poście podesłała mi ten link :)

Udanego weekendu Wam życzę! :)

30 komentarzy:

  1. Mogę się wprosić do Ciebie? Jejku, od 2-3 lat uwielbiam wszystko co grzybowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam zawsze :))
      Ja też nie od zawsze lubię grzyby :)

      Usuń
  2. Nie wiem za czym bardziej tęsknię: za leśnymi grzybami, za kwasna śmietaną, czy za połączeniem jednego z drugim:)))

    a co do grzybobrania: to ja tam z blaszkami żadnych grzybów nie zbieram...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja coś czuję, że już masz bliżej niż dalej do zjedzenia tej śmietanki, grzybów i innych zakazanych :))
      A te no, sowy byś zebrała? Lubię bardzo! :)

      Usuń
  3. Uwwwwwielbiam grzyby...ale gąski bym nie zjadła, ma blaszki a ja od blaszek stronie. A nóź (widelec) to akurat nie będzie gąska;)

    Co do naliczania napiwków (przespałam ten wpis, nie wiem jakim cudem!) to jestem na nie. I z tych właśnie powodów, o których piszesz: a co, jeśli obsługa do bani, jedzenie do smieci itp., itd.
    Rozumiem, jeśli jest naliczne ileś tam procent (zazwyczaj nie więcej niż 10) za obsługę stołu na 8-10 czy więcej osób, ale musi to być wyraźnie zaznaczone w karcie dań - coś takiego migneło mi w Stanach. No i tam wiem zazwyczaj za co daje napiwek, bo się starają, a czasem można nawet usłyszeć głosy, że za bardzo, ale ja wolę za bardzo niż być nie zauważoną przez 30 min od wejścia do restauracji...co nas spotkało tutaj w NL.

    Buzka i miłej reszty weekendu:)

    PS A dzisiaj widziałam tyyyle grzybów na rynku. Tylko wszytkie nazwy po holendersku a po wyglądzie ciężko było odgadnąć co to za jedne:) Muszę sobie słownik kieszonkowy kupić;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozbawiłaś mnie tym PS :D
      Czyli po tamtejszych rynkach póki co poruszasz się jak dziecko we mgle ;). Musisz mieć ten słownik - najlepiej tematyczny jedzeniowy ;)

      No ja nie wiem jak mogłaś wpis tamten przespać ;)
      Za obsługę stołu wieloosobowego, a dwu? Ech.
      Ale, że nie nikt do Was nie podszedł przez 30 min.? A wydawać by się mogło, że na zachodzie, że lepiej, że bardziej i milej.

      Buziaki.

      Usuń
  4. Twoja potrawa musi być pyszna z tymi składnikami!
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest Aniu ;) z resztą, ja grzyby uwielbiam, więc chyba każde danie mi z nimi smakuje :)

      Usuń
  5. Grzybki, rozmaryn, śmietanka mniam!:) Lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem taką grzybiarą, czyli amatorką zbierania i jedzenia grzybów,że dla mnie najlepsze są ugotowane albo usmażone i zupełnie bez przypraw.Nawet bez soli...Tak mam i śmietanka na przykład mogłaby mi już nieco smak grzybów "zagłuszyć".Śmieszne, ale prawdziwe.Serdecznie pozdrawiam Amatorów grzybów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to mnie zaskoczyłaś Dobrochno :). Naprawdę bez przypraw jakichkolwiek? To rzeczywiście jesteś grzybową fanką grzyba grzyba ;))
      Ja tak bez niczego lubię smażone zielonki z dodatkiem odrobiny soli - są przepyszne.
      Pozdrawiam Cię ciepło! :)

      Usuń
  7. U mnie się na nie mówi GOŁĄBKI. I owszem są jadalne. Ale mój tata - a jest wytrawnym grzybiarzem ich nie zbiera. Generalnie nie zbieramy żadnych grzybów z blaszkami. Kiedyś jeszcze zbieraliśmy kanie, ale teraz nawet ich tata nie przynosi z leśnych łowów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gołąbki - obiło mi się o uszy. U mnie zbiera się kanie - uwielbiam! I też wspomniane zielonki - są przepyszne :)

      Usuń
  8. Nie lubię zbierać grzybów, ale bardzo je lubię. Twój sos wygląda bardzo smakowicie. Już wyobrażam sobie ten zapach... Mmmm. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie przepadam za zbieraniem. Jeść uwielbiam, ale nie od zawsze :)
      Pamiętam, że jak byłam mała uznawałam tylko grzybki w occie :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Uwielbiam takie jesienne smaki, prostotę grzybowego smaku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :), z grzybami nie ma co szaleć za bardzo ;)

      Usuń
  10. Ależ kusisz tymi przysmakami :0 Ja co prawda wolę grzyby zbierać niż przyrządzać, ale jak ktoś częstuje to chętnie zjadam :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło Cię tu znów widzieć Agata :))
      Ja zdecydowanie wolę przyrządzać i jeść niż zbierać ;)

      Usuń
  11. Powiedz mi lepiej Kochana, gdzie ja po takim wpisie! mam szukać grzybów o tej porze roku!!!!???? Głód grzybowy mnie zaraz unicestwi !!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Otóż w weekend w lasach były... kurki! A jak kurki to inne grzyby :D
      Jak zimno to zielonki - zbieraj i przerabiaj, a nic Ci nie grozi ;))

      Usuń
    2. Nie wiem w jakich Ty lasach szukasz, bo w moich to nawet (o tej porze roku) już echa nie ma ;))) W tym roku - przyznaję się bez bicia - nie zjadłam nawet 0,5 grzyba :( Tym samym rok zaliczam do straconych...

      Usuń
    3. No wiesz! Wstydź się ;) daj adres na maila - wyślę Ci trochę suszonych :)

      Usuń
    4. Wstydzę, oj wstydzę ;/ Moje lenistwo (bądź co bądź, mogłam się o grzybki zawczasu postarać bardziej) nie może wpłynąć na oskubanie Twoich zasobów!!! Nie pozwolę sobie na to. Złote serce masz Kobieto, nie ma co!!! :):):)

      Usuń
    5. Oj tam oj tam, nie ma się co krygować ;))

      Usuń
  12. Bez wątpienia moje smaki! Nie odmówię ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za to, że tu jesteś i piszesz :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...