Fajne to uczucie, kiedy czeka tyle wersji roboczych :).
A, że wśród nich nazbierało się już kilka dań pracowych,
nieśmiało wracam do mojego cyklu "Co do pracy?".
To nawet dobry moment,
wszak skończyły się wakacje.
Choć moje, dopiero za trzy dni! :D
Zazdrościcie? :P
Lubię urlop wrześniową porą.
Nieważne gdzie,
nieważne czy gdziekolwiek.
W końcu jakie to ma znaczenie?
Znaczenie ma to, że słońce nie pali,
a w końcu cieszy.
Że powoli kolorowo się robi.
Że jest czym oddychać rano!
Że można kocem się przykryć wieczorem,
gdy przyjemny chłód nadejdzie.
Lubię urlop gdy nadchodzi jesień.
Moja ukochana :).
Pod tę zbliżającą się jesień, coś zdrowego, coś pysznego. Kasza.
Nie od dziś wiadomo, że kasze wszelakie są źródłem wielu witamin, minerałów i jakże ważnego błonnika.
Pęczak, czyli najmniej rozdrobniona kasza jęczmienna, zawiera niacynę, która poprawia wygląd skóry, obniża poziom cholesterolu we krwi. Pęczak zapobiega bólom brzucha i wzdęciom. Wskazany dla osób chorujących na serce.
Niech kasza nie kojarzy nam się tylko z krupnikiem i bitkami wołowymi! :)
A pęczak, niech nie kojarzy się (tak jak moim kolegom z pracy) z dobrą przynętą na ryby :P
Skład: szklanka (nieugotowanej) kaszy pęczak, kilka ogórków konserwowych, 2 pomidory, szczypiorek, garstka listków bazylii, sól morska, świeżo zmielony pieprz, oliwa z oliwek;
- pęczak ugotować w 2 szkl. wody, z odrobiną soli, ew. kawałeczkiem masła,
- kasza będzie dobra jak wchłonie całą wodę,
- warzywa pokroić w kawałki,
- posiekać szczypior, bazylię porwać,
- wszystkie składniki połączyć, doprawić i dodać trochę oliwy - dla lepszego połączenia składników;
A Wy, którą kaszę lubicie najbardziej?
Lubię wszystkie:)
OdpowiedzUsuńPęcak nauczyłam się jeść od Arabów, tak jak i kuskus.
Sałatka smakowita, zrobię jak nic:)
P.S.
Zazdraszczam :PPP
I to jest dobra odpowiedź Vikuś :))
UsuńKuskus też lubię, robię z niego spód do tarty z łososiem - pycha!
Buziaki :***
U mnie również jesienne małe urlopy...morze wrześniowe wzywa:)
OdpowiedzUsuńKasze chyba wszystkie lubię tylko jakoś mało ich w moim jadłospisie
W tamtym roku miałam wrześniowe morze :), w tym chyba będą góry :)
UsuńU mnie też ciągle ich za mało :(
Wiec zazdroszczę mimo iż góry miałam latem to te jesienne "smakują" zupełnie inaczej
UsuńJa jesienią nigdy nie byłam! Tym bardziej się cieszę :)))
UsuńLubię wszystkie kasze, podobne sałatki robię :)
OdpowiedzUsuńSmakowity przepis, zdjęcia urzekają kolorami!
No to smacznego Dziewczyny :)
Cieszę się Olgo, że Ci się podoba - i przepis i zdjęcia :))
UsuńTak naprawdę to do takiej kaszy wystarczy wrzucić to co ma się pod ręką :))
Smacznego! :)
tak robię :)
Usuńale dziś gotuję krupnik, na samych jarzynkach, żadnych mięsnych wywarów!
Ja też, wszystkie resztki mieszam i do pracy ;)
UsuńOlgo, krupnik to moja jedna z ulubieńszych zup ;)
Ja prawie wszystkie zupy gotuję nie na mięsie i bardzo mi takie smakują :).
Rosół - wiadomo. I zawsze rosół sobie mrożę w foremkach na kostki lodowe i mam swoje :)
Pęczak jakoś tak pominięty bardzo w mojej kuchni, a żałuję, bo ta sałatka tak pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńUrlop to ja mam zaplanowany na listopad jak M. wróci.
Urlopuj do woli!
Ja też go dłuuuugo pomijałam. Niepotrzebnie :)
UsuńZ tym listopadem to mnie pobiłaś! Myślałam, że jestem ostatnia ;)
Taki mam plan - do woli :))
ja sobie przywiozlam duzo kaszy z Polski i wlasnie takie salatki mam zamiar robic:))
OdpowiedzUsuńRybciu, Lamio - ciężko z kaszą tam u Was?
Usuńno gryczanej to nie=gdzie nie widzialam
Usuńpeczak zdaza sie dostac, ale mnie sie wydaje jakis inny, wole ten z Polski
co kraj to obyczaj nawet jedzeniowo! a mogliby kaszę wciągać ;)
UsuńLubie jeczmienna z fajnym sosikiem i ogoreczkiem.
OdpowiedzUsuńA salatke zrobie jak nic, tylko peczaku z PL przywioze.
Czyli tradycyjnie :)
UsuńJa do sosiku uwielbiam ziemniaczki, ale i tak zwykle decyduję się na kaszę - zdrowsza :)
Mniaaaam! Ja w końcu muszę zacząć brać do pracy co innego niż tylko kanapki!!!
OdpowiedzUsuńJa miewam kanapkowe okresy :)), ale na szczęście mogę sobie przygotowywać je w pracy, nie muszą brać gotowych z domu :)
Usuńkocham gryczana:))))))) ź ciemnym sosikiem ale też podsmażoną cebulką:)))za pęczakiem nie przepadam...ale w takiej wersji to bym sie chętnie skusiła...no i kochana Alutko a ubóstwiam wrzesień:))))))))))))))xa te same rzeczy!!!
OdpowiedzUsuńwczoraj i dziś na obiad mam gryczaną z roladami wołowymi - mniam!!
Usuńz podsmażaną cebulką to jem wołowinę z rosołu ;)
Qrko, ja wrzesień i październik i listopad nawet lubię! Nawet jak pada - lubię wtedy w domu się zaszyć :)))
gryczana dobra też z samym masełkiem i do popicia kefir albo maślanka :)
Usuńudanego urlopu Ci życzę :)
no listopadem to trochę gorzej-choć ja kocham deszcz!!!...ale jak mam możliwość się zaszyć to tak!!!!
UsuńNo właśnie Magda pisze, że z samym masełkiem, a ja tak nie jadłam!
UsuńDziękuję Olgo :)))
Ja też lubię deszcz Qrko! O ile nie pada na mnie ;))
a ja tylko gryczanom:)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie chodzem do pracy:PPPPP
no szkoda gaguś, wef domu nie możesz zjeść takich sałatek :P
Usuńgdzieś tam przeczytałam, żeś uziemiona - jak nóżka siem ma?
schowała siem w gips, niecnota:PPP
Usuńjej tam pewnie jako tako, gorzej pewnie z pańcią :P
UsuńRok akademicki się zbliża, znowu zacznę zabierać ze sobą takie pudełeczka :) Pyszna propozycja z kaszą! :)
OdpowiedzUsuńI od razu większy apetyt w trakcie zajęć :))
UsuńMiło mi Madziu :)
No wymarzony post dla mnie! dzieki Alutku
OdpowiedzUsuńIzunia, powieliły się Twe komenty, więc pousuwałam ;)
UsuńWymarzony, bo sałatka dla biegaczki czy, że jutro powrót na pracy łono? :P
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę:) Po pierwsze póżnoletniego urlopu. Bym uwielbiała, ale nie ma opcji, wrzesień to dla mnie pracowo najgorętszy okres niestety. Po drugie kolejki wersji roboczych. Nie posiadam i nic nie zapowiada ,żeby coś się miało zmienić. A po trzecie już nie zazdroszczę, tylko łączę się z Tobą w klubie uwielbiających jesień:) Niech się nam złoci:) Serdeczności:)
OdpowiedzUsuńKaprysiu, jeszcze niedawno też nic w roboczych nie miałam! Czyli i u Ciebie kryzys blogowy minie i nie będziesz wiedziała co wrzucić najpierw ;))
UsuńJak miło, że tych co jesień lubią jest całkiem sporo! Przynajmniej nie marudzą, że nie ma upałów :))), (nie cierpię upałów!)
Uściski Kaprysiu :*
I zapomniałam oczywiście o pęczaku. Jutro wypróbuję, bo kaszę uwielbiam pod każda postacią, może z wyjątkiem mannej na mleku:)
OdpowiedzUsuń:))) wypróbuj, wypróbuj :). Dosyć długo się gotuje.
UsuńA mannę nawet lubię, kojarzy mi się z dzieciństwem. Do tego sok malinowy :)
Lubię prawie wszystkie kasze, oprócz gryczanej;-) Chętnie skosztuję Twojej sałatki, wygląda całkiem zachęcająco:-)
OdpowiedzUsuńNo ba, pewnie, że zazdrościmy-)
O kurcze, zwykle wszyscy lubią właśnie gryczaną :). Czekaj, czekaj, ktoś mi mówił niedawno, że gryczanej nie lubi, bo śmierdzi! Tylko kto to był? ;)
UsuńWłaściwie to nie mam zbyt wielkiego wyboru: krążę między gryczaną i jaglaną, bo to jedne z nielicznych bezglutenowe są :)
OdpowiedzUsuńAle lubię, lubię obie, a ostatnio jaglaną jem codziennie w zupie na śniadanie :)
płatki jaglane na wodzie, z amarantusem, soją, owocami goji i odrobiną startego imbiru, koniecznie na słono... paluszki lizać :)
no i dobrego odpoczynku życzę :)
UsuńOstatnio koleżanka mi dała przepis na jaglaną z różnymi dodatkami. Podobno działa zdrowotnie na jelita. I właśnie w tym przepisie jest amarantus - gdzie go kupujesz eNNko?
UsuńDziękuję, planuję porządnie wypocząć :)))
buziaki!
Mhm... pytanie za 100 punktów. U nas po zakupy chodzi Głowa Domu, więc nie bardzo wiem, gdzie można go kupić :/ Przypuszczam, że w jakichś sklepach ze zdrową żywnością (tam też gdzie wszelkie produkty orkiszowe.
Usuń:)
Zazdrościmy! Zazdrościmy!
OdpowiedzUsuńWrześniowy urlop to ja najbardziej w górach lubię:)
A kasze lubię wszystkie, ale najbardziej chyba pęczak i gryczaną paloną.
Z samym masełkiem mogę jeść:)
:))))
UsuńNo to ja w góry jadę w takim razie ;)
Z samym masełkiem to nie jadłam!
Ale pięknie wygląda ta sałatka! Zrobię na pewno!!!!
OdpowiedzUsuńLubię kasze,i właściwie to tylko one w różnych postaciach królują na moim stole....ryż czasami i makarony.....a o ziemniakach zapomniałam:))))
A w których górach Alutku będziesz wypoczywać???
Ściskam Cię serdecznie:*****
Dziękuję Margo :*
UsuńO, a ja uwielbiam ziemniaki! Na sucho, z sosem, z jajem, na ciepło, na zimno z masełkiem... ach! :)))
Planowany kierunek - Świeradów. Będziesz w okolicach?? ;))
Uściski kochana! :***
Świeradów jest piękny!
UsuńNapisałam @:**
Wspaniale, Alutko! Będę trzymać kciuki, abyś maiła cudowny urlop w górach. Nas też pociąga myśl o wyjeździe w Dolomity, czy Bieszczady. Kto wie...
OdpowiedzUsuńSałatka świetna!
Trzymaj Anko :))
UsuńWaszym myślom się nie dziwię. Ja od lat marzę o Bieszczadach. Nigdy nie byłam! Ciągle okazują się za daleko być... ;)
Dzięki! :)
Jak ja się cieszę na te Twoje przepisy!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUściski i dziękuję;))
A jak ja lubię takie komentarze Miśko! :)))
UsuńŚciskam :)))
uwielbiam obłość pęczaka! w takiej formie jeszcze go nie próbowałam, ale zapowiada się nieźle:) ps. ja też mam urlop i spędzam go z mężczyzną mojego zycia - Tymciem:)
OdpowiedzUsuńHaha, jak fanie to ujęłaś - obłość pęczaka :D. To fakt, taki właśnie jest :)
UsuńA ja swój urlop zaczynam z blogerkami (życia?) :P :)))
heh, to będzie w takim razie urlopowa zmiana warty:)
Usuńuwielbiam pęczak! dziękuję za przepis - wykorzystam na tysiąc procent!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana serdecznie :*********
Super Emuś! :)))
UsuńUściski ślę! :***
Ostatnio zaprzyjaźniłam się z pęczakiem, więc na Twoją sałatkę patrzę przychylnym okiem ;) Zdrowo i apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńTakie przyjaźnie to samo zdrowie :)
UsuńPozdrawiam ciepło i dziękuję za wizytę :))
Alu, ja Ci nie zazdroszczę, bo mam nadzieję, że za tydzień z haczykiem, gdy ja pójdę na urlop, też będzie czasem świecić mi słońce. :)
OdpowiedzUsuńI lubię Cię za jesień. Bo i ja lubię jesień - najbardziej. :)
I co jeszcze? Kaszę to lubię rozdrobnioną, ale pęczak też. I to dobry pomysł, żeby wypróbować jakąś z nim sałatkę. Czy już kiedyś nie dawałaś jakiegoś kaszowego przepisu na sałatkę? I czy ja aby nie mam jakichś zaległości kulinarnych? ;)
Głaszczę Helę, a Ciebie pozdrawiam. :)
Będzie na pewno świecić! I nad Tobą i nade mną! :)))
UsuńJest nas - jesieniolubnych - coraz większa grupka :D
Dobrą masz pamięć Jolu! Była sałatka z kaszą gryczaną i jabłkiem :)).
Często robię sałatki z kaszą lub ryżem - z tego co się nawinie ;)
Hela właśnie leży w moich nogach i mruczy od głasków ;)
Uściski Jolu!
nigdy nie probowałam suszonych pomidorów, wyglądają mega apetycznie.
OdpowiedzUsuń